Skocz do zawartości
Forum Śląskich Motocyklistów

Ranking

Popularna zawartość

Zawartość, która uzyskała najwyższe oceny od 04.02.2011 w Odpowiedzi

  1. kiedyś ludzie wszystko potrafili naprawic, dzis tylko wyrzucić
    8 punktów
  2. Uzbiera czy nie to lepszego nastawienia do pracy w tym wieku mieć nie można . Napisz może skąd jesteś, będzie komuś łatwiej coś zaproponować . Ja bym spróbował gdzieś po wiosce pochodzić i popytać kogoś kto ma gospodarstwo, teraz pewnie jest co robić bo jest sezon . 10 odmówi , jedenasty się zainteresuje ... Wysłane z mojego Redmi Note 5 przy użyciu Tapatalka
    5 punktów
  3. wjt, jeśli CI to krzywdy nie robi, to po co obrażasz ? Nie popierasz, wybierz inne miejsce. Szanuj, a będziesz szanowany. Bezsensownego hejtu nie popieramy na tym forum jak i w tym środowisku.
    5 punktów
  4. nigdy nie zrozumiem sytuacji, kiedy mówiąc kocham - zabraniam jednocześnie drugiej połówce realizacji swojej pasji. Jak można unieszczęśliwić kogoś dla swojej własnej wygody i do tego jeszcze dawać ultimatum - ja albo motocykl ? kochasz ? wspieraj bo życie można przeżyć tylko raz, więcej szansy nie będzie
    5 punktów
  5. Poziom merytoryczny i ortograficzny Twoich wypowiedzi mówi wszystko o tym kim jesteś. Żal mi Ciebie i ubolewam, że tacy "motocykliści" są wśród nas...
    5 punktów
  6. Max jest z pojemnością 1200 z 2000 roku
    4 punkty
  7. Trochę formularz rejestracji przebudowany, blokowanie IP, itp. i chyba luz na chwilę
    4 punkty
  8. Dzień 6 4.07.2022 Budzę się ze świadomością, że dzisiaj będę miał pełny luz. Niespiesznie pakuje manele, ostatnie śniadanko połączone z rozliczeniem kilku wypitych w poprzednich dniach piwek no i jadę, czas wracać. Nad Renem postanawiam zwiedzić zamek Marksburg. Parkuje na dole aby zafundować sobie stromy spacer w górę, choć widzę potem, że mały parking był dostępny pod samą bramą. Ze wzgórza roztacza się przepiękna panorama na rzekę i winnice. Zamek jest w pełni zachowany, w środku mieści różne ciekawostki, jak chociażby toaleta zamykana od zewnątrz po to aby ewentualny wróg nie dostał się do zamku nocą, co wyjaśniła mojej grupie miła przewodniczka. Przerwę w podróży wykorzystuję na obiad (zupa ziemniaczana, plus kawa). Ruch na autostradzie bardzo duży ale przynajmniej pogoda super, mniej więcej 25 stopni. Nocuję pod Eisenach. Tuż przed hotelem okazuje się, że droga jest zamknięta. Zatrzymuje się i szukam alternatywy gdy niespodziewanie podchodzi do mnie uczynny Niemiec. Zupełnie nieproszony oferuje pomoc. Jadę za facetem polnymi drogami, by za chwilę dotrzeć do celu. Takie spotkania z przypadkowymi lokalsami są zawsze niezapomnianą częścią wyjazdu. Zostawiam bagaż w pokoju i robię jeszcze szybki wypad na stację benzynową po zakupy spożywcze. Dzień 7 5.07.2022 Ostatni dzień to właściwie powrót do domu. Wybieram szybką opcję przez A4, lecz po drodze zbaczam także do zamku Posterstein. Okazuje się on ciekawym zabytkiem z oryginalnym wyposażeniem. Podczas zwiedzania znajduję informację o inny obiekcie w postaci zabytkowego 1000-letniego dębu, który również postanawiam zobaczyć. Pod wieczór szczęśliwie docieram do mety. Tenerką radzi sobie z długimi dystansami. Sprawdza się jako jednoosobowy motocykl turystyczny. Najprzyjemniejsza jazda z manelami jest wtedy kiedy mam umiarkowane tempo. Powyżej 120-130 km/h w wietrzny dzień zaczyna nieprzyjemnie rzucać na boki. Wbrew pozorom motocykl nie jest niewygodny. Po roku użytkowania doceniam wyprostowaną pozycję oraz niski kąt ugięcia kolan. Jadąc można też od czasu do czasu stawać na podnóżkach w celu rozprostowania kości. Kanapa należy do twardawych ale mi to szczególnie nie wadzi albo najzwyczajniej w świecie już zdążyłem się przyzwyczaić. Wyjazd był bardzo udany. Spróbowałem czegoś nieco innego. Zaobserwowałem też pewne różnice w stosunku do „zwyczajnej” wycieczki. Mając w perspektywie start w zawodach pierwsza część podróży jest odrobinę mniej lightowa. Chcąc nie chcąc myśli się o wyścigu i dopiero powrót oznacza całkowity relaks.
    4 punkty
  9. Szybka fotorelacja z czerwcowego brykanka po Hiszpanii i Portugalii. Żadnych obszernych opisów i mnogości informacji. Zdjęcie, informacja o miejscu, senkju, senkju baj. Album raczej dla wytrwałych, bo jest tam ponad 200 zdjęć. 19 dni. Nieco ponad 9000tys.km. Wrażenia niesamowite i oczywiście zdobyte cenne doświadczenia na poczet przyszłych wyjazdów w tamte rejony, o ile los pozwoli... Tym razem obyło sie bez żadnych przygód, no może poza kradzieżą telefonu. Prawdopodobnie to pierwszy, i być może ostatni tak wielki trip na moto, czas na drobne zmiany, ale czas pokaże... https://www.facebook.com/permalink.php?story_fbid=3155537198047310&id=1950705531863822
    4 punkty
  10. Proponuję zamieszczać tu foto i filmy z przejażdżek, ciekawych miejsc w okolicy, Waszych wyczynów na moto.
    4 punkty
  11. Część pierwsza naszej wrześniowej eskapady obejmuje włóczęgę po Polsce bez planu z krótką wizytą w Czechach, gdzie odwiedzamy Certove Hlavy. Finalnie lądujemy w Niemczech w Monachium, gdzie po raz o kolejny odwiedzamy naszych znajomych. Krótka wycieczka po mieście oraz zapoznanie się z okolicznymi trasami pozwala nam przygotować się(wpaść w rytm) do jazdy po przełęczach w Dolomitach i Alpach. Pokonaliśmy 6tys.km, jak zwykle w zróżnicowanych warunkach. Wyjątkowo bez strat, nie licząc poprutych spodni kierownika. Cóż lata i przebieg oraz przyrost masy mięśniowej robią swoje Tak ogólnie, to nikt nie zginął, wszystkie zęby całe, brak uszkodzonych elementów motocykla, żadna futryna nie stanęła nam na drodze, co u nas jest aż dziwne. Wypad uznajemy za udany w 150%, mimo że momentami było kulawo. Zdjęcia wybrane, żeby nie zanudzać, bo wiadomo, że i tak nikt tego nie ogląda, ani nie czyta opisów. To co widzieliśmy/przeżyliśmy to nasze. Nie odda tego nawet najlepsze zdjęcie. Dlatego też wrzucamy tylko te ciulate, żebyście mieli pretekst do ruszenia swoich czterech liter i udali się na spotkanie z przygodą. W drugiej części lądujemy we Włoszech i Austrii. Ta część była dla nas bardziej ekscytująca. Już w Polsce i Niemczech dostaliśmy mocno w kość. Zimno i ciągły deszcz nie zachęcały do zwiedzania. Jednak dopiero w Austrii dostaliśmy mocno po tyłkach na samym wstępie. 6 stopni w górach, to nie to samo co plusowa szósteczka na rynku w Pierdziszewie Dolnym. Do tego mgła i widoczność dosłownie na wyciągniecie dłoni.....Zakres temperatur w jakim dane nam było się przemieszczać to 6-33 stopnie, czego już dawno nie uświadczyliśmy. Zaliczyliśmy kilka dużych i znanych przełęczy w Alpach i Dolomitach oraz kilka mniejszych o nazwach nic nam nie mówiących. Możemy śmiało powiedzieć, że nieznane i mało uczęszczane włoskie, wąskie oraz niebezpieczne drogi, prowadzące na malutkie przełęcze, bywają bardziej emocjonujące niż wypady na te znane i opisywane w przewodnikach oraz na forach tematycznych. Oczywiście te duże i znane, trzeba zaliczyć, żeby powiększać bagaż doświadczeń, ale żeby to poczuć, to najpierw trzeba tam pojawić się osobiście. Stawić czoła ostrym nawrotom z przewyższeniami, ostrym winklom z nawierzchnią ostrą jak brzytwa, ale często też mocno dziurawą. Włochom na ich narowistych Ducati, Austriakom na ich wściekłych KTM-ach i ortodoksyjnym Niemcom wyznającym kult Giełesa Trasy, widoki, kuchnia, napotkani ludzie, tam trzeba wrócić... Tym wyjazdem kończymy sezon 2020 z przebiegiem 17 tys.km, co w zupełności nam wystarcza. Ilość kilometrów, miejsc, dróg rekordowa. Barbara spisywała się przez cały czas rewelacyjnie. Żadnego kaszlu, focha czy oznak niezadowolenia. Zawsze zwarta i gotowa do działania. Ze stoickm spokojem znosiła nagłe "trzy w dół" czy ostre redukcje do jedynki oraz maksymalne odwinięcia pod strome podjazdy w pogoni za Ducatisti Facebook Część pierwsza:https://www.facebook.com/media/set/?vanity=1950705531863822&set=a.2920981274836238 Część druga:https://www.facebook.com/media/set?vanity=1950705531863822&set=a.292105771482859 Google :https://photos.app.goo.gl/Gfpwh3M9K52sg5o9A
    4 punkty
  12. Wróciłem do domu. Kolejne 4000 km nakręcone. Faktycznie miałem szczęście ze Słowenią, bo zaraz po wyjeździe do Włoch przesunęli nas na żółtą listę. Swoją drogą to ciekawe jak oni do tego dojdą kto skąd jest bo wszystkie granice są całkowicie otwarte i nigdzie nie ma kontroli. Jedynie to może po meldunku w hotelu albo na kwaterze. Po Gardzie objechałem jeszcze wszystkie główne przełęcze w Dolomitach. Tłok tam straszliwy, ale pogoda dopisała.
    4 punkty
  13. Ta cisza ,która towarzyszy nam w miastach przez ostatnie tygodnie i co jakiś czas słychać wyjący od zmiany ,do zmiany biegu silnik jednośladu . W jednych budzi zazdrość ,w innych złość . Jeszcze inni widząc pędzącego motocyklistę mogą zapytać mamy dlaczego muszą siedzieć ,któryś tam tydzień w domu jak inni sobie jeżdżą ??? Będzie to to samo pytanie ,które zadaje sobie mnóstwo Polaków ,widząc wizyty pryncypałów ,bardzo potrzebne , w różnych miejscach , "dlaczego ONI mogą ,a ja ??? NIE . Wszystkie dyktatury miały i mają podobnie . Można jednak postąpić odpowiedzialnie ,właściwie (w tych czasach ) . Jak zawsze wybór należy do NAS . Też myślałem ,żeby wziąć ADVa i pobrusić po górkach za domem ,ale gdyby przytrafił się zonk i wzięli by mnie do szpitala ,a po kilku dniach okazało by się ,że w pracy tydzień temu ktoś mnie zaprądkował i JA przekazałem to dalej i teraz już cały szpital trzeba zamknąć ??? Sory ,że tak może protekcjonalnie to opisuję ,ale kto z nas nie chciał by żeby znormalniało ,a przez tysiące (w skali kraju ) takich małych ,niewinnych wyjazdów może się kilka skończyć jak opisałem ,a każdy dzień ,to okazja do nowej pokusy .Dosyć trucia ,przyłączam się do Życzeń Świątecznych i do szybkiego ...LWG .
    4 punkty
  14. Dobrze że Maninskiej Tiesnavy nikt nie zlikwidował ? no i pogoda dopisała.
    4 punkty
  15. ok, to wam cos pokaze ... po kilkunastu latach stania w garazu odpalilem komunijny prezent mojego szwagra, obecnie czasem jeszcze sie przejedziemy po lesie ... wprawdzie nie zielona, a zic i kierownica tez te nowsze, hehe ale zawsze to dwa niesmiertelne biegi, a rozebranie czyszczenie i zlozenie gaznika trwa 5 minut... a teraz kuwa czekam na lajki ? ?
    4 punkty
  16. To są ludzie którzy wyprzedzili swoją epokę????
    4 punkty
  17. Niedawno były na wyprzedaży w biedronce . Cześć
    4 punkty
  18. Leci samolot z żołnierzami Legii Cudzoziemskiej do Afganistanu. Na pokładzie sierżant mówi: za każdą parę uszu talibów daję 200 euro, za łeb z brodą 500 euro. Samolot wylądował, żołnierze wybiegli z samolotu. Wracają po godzinie z pełnymi koszami głów i uszu. Sierżant patrzy i mówi: Poj***ło was? Przecież wylądowaliśmy tylko na tankowanie w Monachium...
    4 punkty
  19. Przemijanie. "Ważną rzeczą w życiu jest to, aby uwierzyć, że na nic w życiu nie jest za późno." "Każda mijająca minuta to kolejna szansa aby coś zmienić." "Wszystkie te chwile znikną w czasie jak łzy w deszczu."
    4 punkty
  20. Hejka, JEST MOCCCCCC!!!!!!!!!!!! Dzisiaj to co zrobiłam na jazdach przekonuje mnie ze rzeczy niemożliwe są jednak możliwe!!!!!!! Jazda na stojąco bez trzymanki, przekładanie nogi na drugą stronę i jazda na siedząco bokiem, jazda ze stopami na siedzeniu i tyłkiem wypiętym do tyłu( czyli generalnie prawie na stojąco na siodełku - oczywiście trzymając kierownicę) i wiele innych rzeczy........ Powiem Wam że jak mi to instruktor pokazał to myślałam że zejdę ze śmiechu!!!!! On chyba zwariował!!! Ale ZROBIŁAM TO WSZYSTKO!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!Jestem mega dumna z siebie i dalej mam banana na twarzy mimo że od jazd minęły trzy godziny!!!! Ruszyło we mnie i to na maxa - oczywiście żeby nie było - nie odwaliło mi - i wiem że nadal dużo pracy przede mną ;-))))))))))
    4 punkty
  21. Jeżdżę dużym i powiem Wam, że z prawej to mało co widać. Jedynie co widzę z filmiku to kierownik moto prowokuje na całego. Ciężarówka to nie osobówka. Tam tyle martwych punktów a przecie, kierowca patrzy zakrętów a nie czy idiota jakiś pójdzie mu pod koła naczepy.
    4 punkty
  22. Co za bzdury gadacie.. jakie zajechał? Czy choc ktos sie zastanowił czy przypadkiem motocyklista nie wykonał tak szybko manewru, że pozostali uzytkownicy drogi nie byli w stanie go dostrzec?? najlepiej przejechać miedzy 2 osobówkami z prędkościa swiatła a nastepna minąc poboczem i w razie "W" powiedziec ze ktos raczył mi zajechać..
    4 punkty
  23. A moja żona jest dosyc "kontrastowa" w temacie... Ja do pewnego czasu nie chciałem jeździć, ale kiedyś poglądy sie zmieniły i zapisałem się na kurs kat. A. Nie było w zasadzie konkretnego sprzeciwu, ale zdarzyło się usłyszeć pretensjonalne: "Po co miałam ci zabraniać, jak i tak zrobiłbys po swojemu!". Mówiła, że nie popiera tego itd. A z drugiej strony za kilka dni, gdy ja jadę kupić kask, ona jedzie ze mną i kupuje mi kurtkę! Może to forma troski o bezpieczeństwo? Nie wiem - i tak sam kupiłbym tą kurtkę. Krok drugi - prawko zdane, moto już od 2 miesięcy czeka w garażu. Pogoda niezła, choć już chłodno. Chodzę po domu i patrzę na zewnątrz, a żonka mówi, żebym pojechał pojeździć. Nie jest zadowolona z tego zbytnio, ale wie ile radości mi to sprawia i jak zdążyłem wkręcić sie w temat. Sama nigdy nie wsiądzie ani jako kierownik, ani jako plecak, ale rozumie moją pasję. Krok trzeci (prawie natychmiast po drugim) - córka (11 lat) chce jeździć ze mną. Ja mówię, że najpier komplet ciuchów itd itp. Kupuję kask, żonka dorzuca się do ubrań. Mówi, żebyśmy uważali, ale cieszy się tym, że młoda ma mnóstwo frajdy z jazdy. Obecnie dalej nie jest do końca zadowolona z tego, co robimy, ale cieszy się w pewnym stopniu z nami. Zaczęliśmy doszkalac się technicznie na MiniGP (tam młoda może samodzielnie posmigać, co z resztą świetnie jej idzie), a żona jeździ z nami popatrzyć, zrobic zdjęcia. Wszystko, jak już wyżej było napisane, kwestią jakiegoś kompromisu. Tutaj to żona ustępuje nam, zamiast stawiać ultimatum, czy rzucać inne kłody pod nogi. Ja ze swojej strony staram sie jeździć baepiecznie, bo czuję się odpowiedzialny zarówno za córkę (bez względu na to czy robi za plecaka, czy jest w domu), jak i za żonę. Tyle z mojej strony. Życzę wszystkim mającym problemy w temacie właśnie osiągnięcia kompromisów. LwG
    4 punkty
  24. To może i ja zrobię wrzutkę. Kilka wycieczek udało się popełnić. Bieszczady. W lutym dwa lata temu. Bieszczadzka Przystań Motocyklowa. Przy -5 żurek ratuje życie. Majówka na Mazurach Spotkanie moto podróżników na Równicy. Z Basią i Piotrem Pałac Sapiehów na Białorusi Reszta pałacu Dom Adama Mickiewicza Jezioro Świteź. Białoruś. Biwak nad Świtezią. Dom rodzinny Czesława Niemena Bohatyrowicze Grób Jana i Cecylii. Bohaterów "Nocy i dni" Muzeum kolei. Góra Jested. Czechy. Pono miejsce lądowania UFO. Marsjańskie dziecko na Jested. Muzeum Tatry. Koprzywnica. Czechy. Muzeum "Rdzawe diamenty". Ustroń. Zlot Zimowy wjazd na Równicę. Chorwacja. Durmitor. Czarnogóra. Norwegia Fiord i po prawej Droga Trolli Rondo w tunelu Laerdals - 24.5 km. Tegoroczne wycieczki [emoji4] Przełęcz Brennero w drodze na Korsykę Opodal miejscowości Figari jest fajna miejscówka. Pracuje tam dziewczyna z Katowic. W drodze na Bornholm. Armator tego statku jest też motocyklistą. Polecamy. Bornholm Budapeszt z góry Gellerta Kwatera Hitlera. "Orle Gniazdo" Platforma widokowa "Five fingers" na Dachstein Muzeum motoryzacji na przełęczy Timmelsjoch Stelvio Transalpina Transfogaraska Druga co do wielkości na świecie ale najbardziej prestiżowa winnica. Mołdawia Międzyrzecki Rejon Umocniony 30 metrów w dół Zabytkowa kopalnia soli Salina Turda w Transylwanii. Rumunia. Wyspa na podziemnym jeziorze w kopalni. Żużu 77; Cieszyn; R1200RT '05
    4 punkty
  25. Tak z drugiej strony. Jak bachną komuś moto to jest lament i płacz, że Policja nic nie robi, jak ktoś np. po pijaku potrąci pieszego to jest lament i płacz, że wszyscy motocykliści to pijaki i przestępcy. A jak już Policja działa i szuka, sprawdza w garażach to jest oburzenie, że to bezprawie. To jak niby mają znaleźć jakikolwiek kradziony motocykl, albo winnego zdarzenia jak nie dajecie im możliwości sprawdzenia? Jeśli ktoś nie ma nic do ukrycia to wpuszcza pokazuje sprzęta i po sprawie. Jak ktoś nie chce wpuścić i pokazać to znaczy, że coś ukrywa.
    4 punkty
  26. 1. Nie krzycz. 2. Yamaha piszę się przez samo 'h'. 3. Najpierw zapraszamy do przywitalni. 4. Mam podejrzenie, że powyższy tekst pisał sam Moto Malina lub jakiś gimbus na zlecenie.
    4 punkty
  27. No i pierwsze koty za Płoty ;-) Parę kilometrów po okolicy zrobione ;-) w trójkę ;-) Powoli "spacerowo" Serce rośnie :-)
    4 punkty
  28. Jak już brniecie w takie klimaty to przypomniał mi się ten kawałek.
    4 punkty
  29. nie rozumiem tego "swinskiego kfiku w chlewie" wogol tej Rosyjskiej eskapady. 1- jada upamietnic poleglych zolnierzy radzieckich-nic w tym zlego 2- nasze "rajdy katynskie"miely juz 14 edycji.Popytajcie kolesi bioracych w tym udzial.Motory oflagowane,orły,emblematy,polski patriotyzm az kipi i przywiazanie do naszej tradycji,i naszej wersji zdazen. 14 rajdow po "ziemi nieludzkiej" i nikt z naszych nie zostal pobity,okradziony,szykanowany, same pozytywne opinie ze Ruscy sa serdeczni i pomagają.Nie ma kwiku lokalnych mediow ze "Lachy nacierają i ojczyzna w niebezpieczenstwie" 3.Marudzenie ze nocni wilkowie proputinowska swolocz.A kwa jaka ma byc?? Ze u nas stawia sie pomniki agentom CIA i u nas normalne jest ze interes USA stawia sie ponad Polskim to mamy prawo myslec o Ruskich ze oni tez tak muszą??Ze niby co, maja walic konia na widok flagi USA, maja wspierac Baracka Obame i USa a nie Rosje i Putina? Maja kochac US Marines a nie Armie Czerwoną?? No do licha chyba normalne ze nasi narodowcy sa propolscy a rosyjscy prorosyjscy ,co w ty,m dziwnego???? 4. Jak ktos sie boi 30 Rosyjskich motocyklistow to zal mi tego kogos 5. Jak ktos mysli ze przejazd 30 "kacapow" na motorach to zagrozenie dla naszej Ojczyzny to jakie ten ktos ma mniemanie o narodzie ktoren mozna podbic wysylajac paru gosci na motorach??? 6. Dajecie sie podpuscic medią ktore od 20 lat urabiaja Polakow na tępe mieso armatnie ktore dyszy z nienawisci do Ruskiego i jedynie czeka na sygnal z waszyngtonu ze w koncu nadszedl ten czas aby ruszyc na ruskiego. Ja za tym nie tesknie bo wiem ze doczekamy sie spalonej ziemi a USA dostanie to co ich obchodzi, bo to co sie wykopie czy wyciagnie spod ziemi radioaktywne nie bedzie. nie jestem debilem i Newswekom,Forbsom i GazWybom podpuscic sie nie dam, a raczej przylacze sie do "Rajdu Katynskiego" by konwojowac Ruskich aby mogli spokojnie przejechac przez nasz kraj, w koncu jada do Berlina uczcic krasnoarmiencow,pamietam tez ze Niecy chcieli zyskac przestrzen zyciową na wschodzie przepuszczajac Polakow przez kominy krematorium, To jankesy z 5mld $ finansowaly zamach stanu zwany majdanem. janukowych byl legalnie wybranym prezydentem, jedyna jego wina ze nie proamerykanskim.Nic dziwnego ze wschod ukrainy sie zbuntował. Gdyby nie bandyckie USA w europie byl by spokoj, 25 lat temu Ruscy dobrowolnie zrzekli sie imperium,teraz oczywiscie tego zaluja bo zamiast obiecywanego pokoju i spokoju dostają ciegla ekspanse na wschod ze strony NATO, bombardowania i niszczenia ich sojusznikow (Syria,Serbia itp) , propagande USA ktora otacza ich wrogami,co widac po naszym kraju, wiec nic dziwnego ze maja tego w koncu dosyć i zaczeli sie czuc zagrozeni. WIna Rosji zaczyna byc ze jest polozona zbyt blisko baz NATO ktore sa dookola niej.Golym okiem widac ze jankescy bendyci przygotowuje sie do przyszlej wojny o ruskie zasoby.Ja kibicuje aby rosja byla jak najsilniejsza, bo byc moze to zniecheci USA i zwasalizowana Polska uniknie w ten sposob zaglady.USA zawsze stosuja taktyke ze jak sie poluje na duzego zwierza to wpierw trzeba go osaczyc psami.Niedzwiedz ma to do siebie ze psy potrafio pozabijac.
    4 punkty
  30. becker i Tobie podobni ... osłabia mnie takie głupie gadanie o kurzeniu, ludzie to istoty społeczne a nie aspołeczne i zazwyczaj lubią przebywać w swoim gronie, ja mogę sobie jeździć w weekendy, w tygodniu etc, a w czwartek jeżeli jest pogoda lubię sobie skoczyć do Chudowa zobaczyć ze znajomymi których nie widzę na codzień, może Ty po prostu nie masz znajomych i tak to piętnujesz ? Tak samo głupie pieprzenie o fotkach które negujesz, nie wiem czy to ogarniesz ale służą one jako pamiątka, wiesz tak jak robi się zdjęcia na wakacjach, na różnych imprezach (chociaż Ty pewnie nie, bo jesteś przecież inny). Kiedyś jak ktoś będzie staruszkiem to może pokazać wnukom zdjęcia, lub tak sobie powspominać kiedy ma ochotę. Ty jedyne zdjęcia jakie pewnie masz to z fotoradaru bo przecież stanie to zło i motocykl może być tylko w drodze. Powodzenia w życiu, smutnym dosyć ale sam sobie wybrałeś drogę jaką podążasz, więc zamiast siedzieć tutaj i gadać od rzeczy wsiadaj lepiej na swój motocykl i ruszaj a nie marnujesz czas na pisanie, jezdzić jezdzić ! Dam tutaj link do piętnowanego miejsca z dziś, żebyś sobie mógł wypalić wzrok i poczuł się lepiej że nie musiałeś tam być ... https://plus.google.com/u/0/photos/113247278132954032019/albums/6138426379443887937
    4 punkty
  31. O kurwa, ja pierdole! Przepraszam, prosze o zasluzone ostrzezenie.
    4 punkty
  32. Panowie z gangu 12 wspaniałych ... zachowujecie się co najmniej dziwnie, niby nie jesteście nikim szczególnym a siejecie panikę o foto parkingu, niezła psychoza. Naprawdę dziwię się, że w ogóle w czwartki chce wam się do Chudowa przyjeżdżać, wiecie że w tym dniu są tam tłumy a chcecie prywatności i izolacji, to może zaszyjcie się w jakimś miłym przyjemnym miejscu we własnym gronie, gdzie absolutnie nikt na was nie popatrzy i o zgrozo nie zobaczy waszych motocykli ?
    4 punkty
  33. Miała być motocyklowa Korsyka, którą planowaliśmy dosyć skrupulatnie, ale z racji słabej pogody i pewnych komplikacji, wyszła samochodowa Słowenia z planem na kolanie. Cóż...Korsykę zostawimy sobie na pięćdziesiątkę, a na moją czterdziestkę, postanowiliśmy uraczyć nasze podniebienia Gibanicą na szczycie Nebotičnika. Bo nie zna życia ten, kto nie jadł Gibanicy? Wyjazd się opóźnił. Zamiast soboty wyjechaliśmy w poniedziałek i wróciliśmy w piątek wieczorem. Nawinęliśmy naszym koreańskim Camaro jakieś 2200km. Zdjęcia niezbyt wyszukane, ale nie na tym koncentrowaliśmy sie na tym wypadzie ? ->FACEBOOK<- ->GOOGLE<-
    3 punkty
  34. Sezon rozpoczęty. Wiele osób zastanawia się nad zakupem pierwszego sprzętu. Chcą aby wskazać im jeden konkretny model ale raczej nie tędy droga, wiec postanowiłem coś tam napisać. Mam nadzieję, że komuś pomogę. Ciekaw też jestem opinii użytkowników tego Forum na temat tzw. "pierwszego motocykla". Jaki motocykl na początek? Mamy upragnione prawo jazdy i przychodzi nieuchronnie moment aby zadać sobie pytanie – jaki motocykl na start? Kupno pierwszego jednośladu jest wyzwaniem trudnym, dlatego chcąc wybrać sensownie postępujmy z głową. Im lepiej podejdziemy do zadania, tym mniejsze ryzyko wtopy. Wzrośnie również prawdopodobieństwo, że złapiemy bakcyla i staniemy się wkrótce motocyklistami pełną gębą. Kup taki, który będziesz w stanie utrzymać Jazda motocyklem to hobby generujące koszty. Tak było, jest, i będzie. Trzeba ustalić jaki mamy budżet oraz dochody. Zakładając, że rozpoczynamy dopiero przygodę z jednośladami musimy zaopatrzyć się w konieczny strój, na którym nie warto oszczędzać. Portfel systematycznie uszczupla obsługa sprzętu. Motocykl musi być serwisowany, niby oczywista oczywistość ale dopiero wtedy kiedy weźmiemy do ręki kalkulator, uświadomimy sobie skalę niezbędnych wydatków. Ponadto musimy tankować coraz droższe paliwo, a także opłacać rosnące stawki ubezpieczenia. Niektórym osobom dochodzi comiesięczne zobowiązanie pieniężne w postaci opłat za miejsce parkingowe. Nie można zapominać o akcesoriach, w które zaczniemy się doposażać (umiar wskazany), czy podstawowych szkoleniach z techniki jazdy (tu akurat im więcej tym lepiej). Sam zakup to dopiero początek wydatków, dlatego lepiej zawczasu ustalić ile przeznaczymy na szeroko pojętą obsługę konkretnego modelu w dłuższym okresie czasu. Wiedzę musimy bezwzględnie posiąść przed podpisaniem umowy kupna-sprzedaży. W skrajnych przypadkach może być tak, że motocyklizm wciągnie na całego ale nie będzie nas stać na utrzymanie maszyny i odpuścimy. Nowy czy używany? Nie ma jednej uniwersalnej odpowiedzi. Pokrótce, motocykl z salonu nabywa się łatwiej, szybciej, bez ryzyka. Mniej zapłacimy za serwisowanie w początkowych latach użytkowania, bo zwyczajnie wszystkie części mamy prosto z fabryki. Odsprzedaż również idzie sprawniej. Jako „gratis” dostajemy radość z zakupu pachnącej świeżością nówki. Nie ma jednak róży bez kolców. Nowy jest droższy, czeka nas nieuchronnie utrata wartości, a niewinna parkingówka skutecznie popsuje humor. Motocykl z drugiej ręki ma wady i zalety. Musimy odrobić zadanie domowe polegające na poznaniu interesujących nas sprzętów. Zawężenie poszukiwań do kilku sztuk, które faktycznie zobaczymy wymaga czasu. Później trzeba będzie się gdzieś przewietrzyć, zapłacić mechanikowi za diagnozę, przerejestrować, itp. Nawet oferty z gatunku „nie wymaga absolutnie żadnego wkładu finansowego” zawsze coś tam kosztują. Istnieją opinie, że tzw. motocykl na start ma służyć głównie do nauki, w związku z powyższym machniemy ręką na ewentualne uszkodzenia. To tylko część prawdy. Połamane klamki albo rozbite lusterka potrafią kosztować wcale nie mniej niż w nowym. Straty moralne też są. Kup taki, który Ci się podoba Po co tak naprawdę kupujemy motocykle? Żeby sprawniej dojeżdżać do pracy? oszczędzać paliwo? Nie oszukujmy się, kupujemy je dla funu. Robimy to w pełni dobrowolnie dla radości z jazdy oraz przyjemności posiadania. Pierwszy, drugi, czy trzeci motocykl powinien cieszyć. Decyzje o zakupie podejmujemy przede wszystkim sercem, rozum chowamy głęboko do kieszeni. Takie postępowanie niesie za sobą określone skutki. Kochanemu jednośladowi jesteśmy w stanie znacznie więcej wybaczyć. Nawet kiedy stoi nieodpalany w garażu, raduje. Akceptujemy ewidentne niedogodności: za drogi, za wysoki, za ciężki. Nie rezygnujmy z marzeń. Jedyny problem leży w tym aby być w pełni świadomym konsekwencji. Dla przykładu, spełniamy sen o „królu turystycznych ADV” BMW GS 1250 ale wiemy, że to kawał żelastwa i powinniśmy dla bezpieczeństwa zwiększyć swoje umiejętności. Kup taki, o którym coś wiesz Wiedzę o naszym pierwszym motocyklu możemy podzielić na trzy obszary tematyczne. Pierwszy, dotyczy spraw eksploatacji oraz jej kosztów. Rozważając dany model wypadało by sprawdzić: jak wyglądają interwały serwisowe, co się tam najczęściej sypie itd. To częste przeoczenie u osób, które zastanawiają się jaki motocykl na początek wybrać. Drugi temat to sprawy związane ze specyfikacją techniczną konkretnego modelu. Lektura obowiązkowa, po której wiemy czego się spodziewać. Nie potrzeba dyplomu inżyniera żeby skonstatować, iż baki o małej pojemności zmuszają do częstych tankowań. Skoro producent uszczęśliwił klientów dętkami w XXI wieku, to albo nauczymy się je naprawiać, albo wysupłamy kilka stów i odwiedzimy Dziada Borowego, a facet dokona przeróbki kół na bezdętkowe. Innymi słowy widziały gały, co brały. Trzecie zagadnienie to zbiór różnych subiektywnych opinii o naszym pierwszym motocyklu, których źródłem są faktyczni użytkownicy, youtuberzy bądź redaktorzy motoryzacyjni. Wypowiadają się oni naturalnie z pewnej perspektywy, więc nie należy brać ich słów za dogmaty. Niemniej jednak tylko od takich osób dowiemy się że np.: motocykl przyciąga uwagę postronnych, mimo zastosowania ledów jazda w nocy oznacza wysokie ryzyko, przypominająca deskę kanapa wystarcza spokojnie na 300 km dziennie, czy o zgrozo fabryka poskąpiła smaru w łożysku główki ramy. Kup taki, który będziesz używał zgodnie z przeznaczeniem Jednym z problemów przy wyborze pierwszego motocykla jest ogólnie większa niż w przypadku samochodów specjalizacja panująca w świecie jednośladów. Motocykle są zaprojektowane tak aby uzyskiwały pełnię swoich możliwości w określonych warunkach, dlatego podejmijmy próby określenia do czego będziemy używali nowej zabawki. Napisać łatwo, wykonać trudno. Konia z rzędem temu kto zna odpowiedź na samym wstępie. Preferencje krystalizują się z reguły dopiero po paru sezonach. Gdy jednoślad używamy niezgodnie z zaleceniami producenta automatycznie mamy pod górkę. Np. startując w zawodach Gymkhany Yamahą Tenere 700 można się bardzo rozczarować. Kup taki, który pozwoli łatwo zwiększać umiejętności Ideał stanowi maszyna lekka, popularna, tania, pozwalająca na łatwe kształtowanie prawidłowych nawyków. Nauka będzie wtedy najszybsza i najbezpieczniejsza. Porysowany sprzęt jakoś odżałujemy. Wszystko prawda, ale porad w tym stylu udzielają zazwyczaj motocykliści, którzy regularnie trenują. Oni mają trochę inne postrzeganie zagadnienia, ponieważ ich priorytetem są często osiągane wyniki. Tymczasem praktyka pokazuje, że na pierwsze motocykle nierzadko wybierane są nowe, drogie, ciężkie modele. Właściciele obawiają się szkód mając świadomość konsekwencji finansowych. Jakby tego było mało wciąż pokutują bzdurne mity w rodzaju „jak się nie przewrócisz, to się nie nauczysz” powstałe w ponurych realiach PRL. Mało który debiutant zaprząta sobie głowę kursami. Ludzie unikają wychodzenia poza strefę komfortu i zwyczajnie chcą pojeździć w wolnym czasie. Jeśli zastanowić się dogłębniej nad problemem, wnet okaże się, że głównym spowalniaczem podnoszenia umiejętności nie jest motocykl ale nastawienie jego użytkownika. Gdy faktycznie zamierzamy rozwijać skila oraz podejdziemy do wyzwania planowo, nawet ewidentnie źle dobrany sprzęt nie będzie przeszkodą. Co najwyżej proces szkoleniowy potrwa nieco dłużej ale czy nam się gdzieś spieszy? Kup taki, który się szybko nie znudzi Wyzwanie niespecjalnie trudne, lecz trzeba o nim wspomnieć w kontekście częstej porady zakładającej stopniowe przesiadki na coraz większe pojemności: 125, 300, 500, 600 ze słynnym litrem na szczycie. Powyższy model działania jest logiczny ale w praktyce mało kto podąża taką drogą, ponieważ wiąże się ona z ciągłym przechodzeniem przez uciążliwą procedurę sprzedaj-kup. Szukając pierwszego motocykla mamy nierzadko tendencję zrobić coś odwrotnego - kup raz a dobrze. Prawie każdy pierwszy motocykl o pojemności pow. 500 cc będzie dobry na start. Dysponując prawem jazdy kategorii A raczej nie ma sensu wracać do mniejszych pojemności, no może z wyjątkiem sytuacji, w których planujemy pójść na serio w kierunku zawodniczym. Obawa, że w pierwszym roku osiągniemy limity maszyny sprawdza się jeśli użytkownik startuje na ¼ mili. Ambitniejsi mogą spać spokojnie. Większość z nas zdziwiła by się jak daleko sięgają ograniczenia pozornie średnich motocykli. Weźmy na tapetę znaną z kursów nauki jazdy Yamahę MT07. Pod odpowiednią ręką jest ona w stanie odnosić triumfy w międzynarodowych zawodach Gymkhany. Kup taki, który jest właściwie dobrany Zdobądźmy się na odrobinę szczerości. Określmy mniej więcej jakim typem kierowców jesteśmy, jaki styl jazdy nam leży (turystyczny, sportowy, eksploracja bezdroży, itd.). Odpowiedź pozwoli, przynajmniej w pewnym zakresie, zawęzić poszukiwania do konkretnego segmentu jednośladów. Wtedy dopasujemy motocykl „pod siebie”. Rider oraz maszyna będą współgrali. Pewnie, że da się korzystać ze sporta emerycko, lecz wówczas niepotrzebnie męczymy siebie i motocykl. Na początkowym etapie zacznijmy od niezbyt ciężkich maszyn. Prawa fizyki sprawiają, że lekkie sprzęty są łatwiejsze do opanowania. Na lekkim szybciej zahamujemy, szybciej zmienimy kierunek jazdy no i podniesiemy z asfaltu nie nadwyrężając zdrowia. Za lekki też jest niewskazany. Tzw. „liść” obciążony użytkownikiem mającym 100 kg. plus 10 kg stroju, drastycznie zmieni na niekorzyść właściwości trakcyjne. Przebierając w ofertach powinniśmy oprócz wagi uwzględnić także wysokość motocykla w siodle. Omijajmy ekstremalne dakarówki. Na szczęście podparcie obiema stopami nie jest warunkiem absolutnie koniecznym. Wymarzona Africa Twin, da sporo radości nawet osobom mającym 170 cm wzrostu ale pod warunkiem opanowania manewrów przy prędkościach poniżej progu równowagi. Warto poświęcić chwilę i dobierać motocykl tak aby w sposób niewymuszony można było przybrać odpowiednią pozycję do jazdy. Robiąc przymiarkę zwróćmy uwagę na układ naszego ciała gdy skręcamy kierownicę do ogranicznika. Wszelkie regulacje przyrządów sterowniczych mogą pomóc ale nie gwarantują pełnego sukcesu. Kwestia mocy tzw. pierwszych motocykli budzi niezmiennie polemiki w środowisku. Ile koni żeby się nie zabić? Jak zareaguje sprzęcior kiedy mu odwiniemy?, a niemal na pewno będziemy odwijać, bo to sprawia przyjemność. Ale czy tędy droga? Motocykl (z duszą lub bez) stanowi wyłącznie narzędzie i sam w sobie nie jest niebezpieczny (wyjątkiem są sztuki powypadkowe lub barbarzyńsko zaniedbane). Kwestia bezpieczeństwa zależy od kierowcy. To użytkownik powinien prowadzić jednoślad, a nie na odwrót, zatem przy wyborze pierwszego moto lepiej dobrać model, który wybaczy nam więcej błędów. Kup taki, który wypróbowałeś Jazda próbna stanowi w zasadzie ostatnią czynność, którą wykonujemy szukając naszego motocykla. Nie ma tu znaczenia czy kupujemy salonowy, czy od gościa. Przymiarka połączona z przejażdżką wyjaśni niektóre wątpliwości. Bierzmy jednak poprawkę na brak naszego doświadczenia. Asysta kompetentnego kolegi jest nieodzowna. Taka osoba zwróci uwagę na sprawy, o których nie powie sprzedający. Wbrew pozorom mogą umknąć nawet rzeczy oczywiste. Dajmy na to, siedzimy jak na pitbajku, a chcemy docelowo powiększyć grono obieżyświatów. Pytanie – jaki motocykl na początek? zawiera już w sobie część odpowiedzi. Niezależnie od wyboru, nie będzie to jednoślad docelowy. W polskich realiach zabawka posłuży mniej więcej dwa, powiedzmy trzy lata. Nawet gdy nie wpisze się w nasze oczekiwania - nic straconego. Jesteśmy bogatsi o cenne doświadczenia, wiedzę oraz umiejętności. Po pewnym czasie kontaktu z motocyklizmem ogarniamy z grubsza „jak to je” i następna przesiadka dostarczy znacznie mniej rozterek.
    3 punkty
  35. Miało być w "Niedzielnej Rundce Po Okolicy", ale to by była lekka przesada Kółka muszą się kręcić, Barbara nie ma chwili wytchnienia 7000km sezonu 2020 już za nami. Miała być Słowenia, ale zamknięta. Później Ściana Wschodnia i Litwa, ale jakoś nie było entuzjazmu i wielkich chęci. Zdecydowaliśmy się na przełęcze alpejskie, ale znajomy kontakt meldował o fatalnej pogodzie.... Padło więc na szybką Chorwację, bo i widoki fajne, pogoda zazwyczaj dopisuje, opony też można podocierać i jest możliwość doładowania się witaminą D Harmonogram wycieczki jak zwykle napięty, czasu mało, a miejsc do zobaczenia dużo... Strat w ludziach nie odnotowano, natomiast straty sprzętowe, to tylko nadpalony kufer boczny, ale jak zwykle Bałkany bez przygód, to Bałkany niezaliczone? 7 dni, 7 żyć, 3100km. Odwiedziliśmy Zagrzeb, Hum, czyli najmniejsze miasto świata, Pula, Rijeka, punkt widokowy Zavratnica-Jablanac, Zadar, Trogir, Split, Makarska, wjechaliśmy na Sveti Jure(1762m), Modro Jezero, Crvene Jezero, Knin, Plitvicke Jezera, Petrova Gora. Facebook: https://www.facebook.com/pg/Wicherki-Team-1950705531863822/photos/?tab=album&album_id=2859821140952252 Google: https://photos.app.goo.gl/SY8ufr6F12vBE1sX9
    3 punkty
  36. Kolejny krótki wypad patrolowy po okolicy. Okazało się, że do ostatniej wycieczki przygotowaliśmy się słabiutko. Odwiedziliśmy wtedy m.in. zespół pałacowo-parkowy w Kochcicach. Rzut kamieniem od tego obiektu, stoi niezwykle okazała budowla, a mianowicie opuszczona gorzelnia.Plany co do niej były, a może nadal są bogate, bo jej wnętrza skrywają prawdziwy majstersztyk, który być może sprawi, że miejsce kiedyś zostanie włączone do Szlaku Zabytków Techniki.Co tam jeszcze na naszej trasie napotkaliśmy w krzaczorach i na polach....ano np. zaniedbany pałacyk w Sierakowie Śląskim, niezbyt okazałą, opuszczona parowozownię M37 w Krupskim Młynie. Trafił się też mocno zrujnowany dworek w Kotliszowicach. Zajrzeliśmy do kaplicy pod wezwaniem Matki Bożej Bolesnej w Goju, która uważana jest za jedną z najpiękniejszych polnych kaplic na Górnym Śląsku.Zajrzeliśmy na cmentarz komunalny w Toszku, który przed II WŚ był cmentarzem ewangelickim. Dziwne miejsce. Dziwne uczucie dotknąć żeliwnego krzyża z 1876 roku....Polecamy odwiedzić to miejsce, bo czas nie jest łaskawy dla tych starych nagrobków.Jak widać podwórko nasze i te po sąsiedzku skrywają wiele fajnych i ciekawych miejsc oraz tajemnic. Miłego oglądania i miłej lektury. Zachęcamy do osobistego odwiedzenia tych miejsc. Opisy zdjęć są zarówno w albumie na "fejsie" oraz na zdjęciach Google. Facebook: https://www.facebook.com/permalink.php?story_fbid=2971498936451138&id=1950705531863822 Google: https://photos.app.goo.gl/3Cadi7hQPhTtTaDY6
    3 punkty
  37. Nie zostaliście zaproszeni na żadną rundę Grand Prix i zwykła zazdrość przez was przemawia !!!!
    3 punkty
  38. Ja w wielka sobotę wyprowadziłem, na podwórko i czyściłem dość długo ,patrzyłem sobie ,wzdychałem, a potem schowałem do garażu. ?
    3 punkty
  39. @Furek, instruktorzy powinni się szanować i nie podejmować pracy za gówniany pieniądz. No ale jednak podejmują. Byle wysiedzieć parę stówek ekstra do wypłaty. Nie zgodzę się, że wszyscy właściciele OSK rywalizują ceną. Nie zgodzę się, że każdy szuka taniego kursu.
    3 punkty
  40. Dziewczyny tu Moto Malina zapraszam do siebie, a nie pisanie i ubliżanie innym na mój temat jesteście ze Śląska to niedaleko ale nie macie jaj żeby mnie odwiedzić cioty a nie motocykliści
    3 punkty
  41. Właśnie kupiłem moto w Moto Malina motory nie picowane widzisz co kupujesz właściciel moim zdaniem spoko szukałem mojego Vulcana z 4 miesiące oczywiscie prędzej zaglądałem na to forum i uważam że opinie negatywne a wszczególnosci osób które tam nie były są mega krzywdzące ja serdecznie polecam. Dodam jeszcze że właściciel poświęcił mi sporo czasu na oglądanie po wszystkim jak już się dogadaliśmy załatwił transport papiery mnie zostało tylko zapłacić pierwsza jazda już za mną tak szybko sezonu jeszcze nie zaczynałem polecam naprawdę warto odwiedzić tą firmę
    3 punkty
  42. Gratuluje koledze zdania za pierwszym razem tylko pytanie kiedy to było?? Aktualnie egzaminy są trudniejsze niż kiedys:-( i nie zgodzę sie ze zdają Ci co maja umiejętności tylko Ci którzy dobrze sie przygotowują do egzaminu... Ja podchodziłem do egzaminu 2 razy... Pierwszy raz zabrakło mi skupienia bo dzień wcześniej urodził mi sie syn i nie wiem w ogóle po co pojechałem na egzamin... Ale mniejsza... Łącznie na obu egzaminach było 24 oś. Za pierwszym razem byłem 6-ty i razem ze mną wszyscy wcześniejsi oblali. Za drugim razem z 13 oś na miasto pojechało 3 głownie ludzie oblewają na slalomie szybkim i "8" No i trochę na slalomie wolnym, ale bardziej chodziło mi o to ze jak rozmawiałem z tymi ludźmi to na oba egzaminy byłem jedyna osoba która nie posiadała przed egzaminem jakiejś maszyny... Wszyscy już jeździli na czymś i może tu jest problem... Na drugim egzaminie był facet 45+ który mówił ze jeździ już 22lata i teraz zdaje bo punkty za prędkość musi skasować opowiadał gdzi on to nie był, jakimi maszynami nie jeździł... W tamtym czasie jeździł na maszynie pojemności 1300, a poległ na placyku... I jak sam powiedział " moim błędem było to ze przyszedłem na pewniaka lekceważąc ten egzamin, następnym razem wezmę jakaś 600 żeby ja poczuc i pojad na placyk." Dlatego przed egzaminem radzę solidnie przyłożyć sie do jazd na kursie, nie żeby nauczyć sie jeździć ale żeby przygotować sie do egzaminu bo to dwie rożne rzeczy:-)
    3 punkty
  43. moja połówka lubi ze mną jeździć schody się zaczynają cyt."co znowu potrzebujesz i czemu tak drogo" a i drugi "znowu masz pusty bak"
    3 punkty
  44. Rydwanem, bzdury...a czymże to Ty szanowny Kolego błysnąłeś że starasz się mnie obrazić? Czyżby dla Ciebie było bzdurą że jestem przeciwny dyskryminacji i krytyce starszych kierowców i motocyklistów? Owszem, po przekroczeniu pewnego wieku pewne dodatkowe badania by się przydały- ale to w najmniejszym stopniu nie może wpływać na opinię ani na krytykę takich osób. W końcu wszyscy będą kiedyś starzy, a jeśli dożyją starości to możesz być pewny że osoby w Twoim wieku nie będą im nawet do pięt dorastać chociażby ze względu na doświadczenie i mnogość motocykli jakich dosiadali. Mylę się? - Napisz więc ile lat latasz na motocyklach i ile ich w życiu miałeś? Ja od 1986r latam legalnie (wcześnie latałem bez PJ, zaczynałem od BMW Sahary mając 11 lat) i ciągle na ścigach chociaż mam obecnie również turystyka. Ile miał dziadek który rozbił się na Hondzie i ile lat był motocyklistą tego pewnie nigdy się nie dowiemy... Jesteś pewien że dożyjesz 79 lat i jeszcze dasz radę podnieść nogę tak wysoko by wsiąść na motocykl?
    3 punkty
  45. Jeżeli nie chcesz pomóc dziewczyną które chcą poczuć pasję, nie musisz odwiedzać tego tematu. Jak Ci przeszkadza że masz słabe osiągi to może trzeba się zastanowić nad zmianą sprzętu? A nie wszyscy motocykliści chcą brać plecaczki tylko aby poczuć "docisk dwóch buforów bezpieczeństwa". Najlepsze uczucie jest kiedy uda Ci się kogoś zarazić do motocykli
    3 punkty
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wchodząc na stronę akceptujesz regulamin i politykę prywatności.