Skocz do zawartości
Forum Śląskich Motocyklistów

MOTOCYKLISTA MIAŁ PIERWSZEŃSTWO


Szymon@Orzesze

Rekomendowane odpowiedzi

Moja malzonka lubi ze mna posmigac ale ja tylko szukam wymowki zeby sam jechac bo dziecko potrzebuje rodzica, szerokosci.

Mir 37 z takim podejściem to najlepiej nawet do auta nie wsiadajcie razem, bo też możecie mieć wypadek.......Rozumiem, że to jest trauma po ślizgu, tez to przeżyłam i nadal jeżdżę, bo to kocham, ale nie wychodzę z założenia, że wcześniej czy później się zginę na moto......To tak jakbym codziennie mówiła, że żyje się po to, żeby umrzeć i po co wogóle coś robić w życiu i tak kiedyś umrzemy....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 84
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Choć jeszcze nie mam dzieci rozumiem twój punkt widzenia i choć może też niedokońca się z nim zgadzam, to jednak pewnie sam bym w ten sam sposób postąpił :). Prawda jest taka że w razie czego szanse przeżycia są większe w aucie, ale nastaje znowu pytanie czy jak jest już taki splot sytuacji w których kompletnie nic nie możemy zrobić i wszystko co umiemy zawiodło, to czy w samochodzie też przeżylibyśmy?

Bo bardzo duża część motocyklistów którzy ginie na drogach mówiąc dosadnie sama się o to prosi, ale są i takie przypadki jak ostatni wypadek na zakopiance, że niewiadomo w zasadzie następuje splot sytuacji w której nic nie jesteśmy wstanie zrobić. Liczę na to że sytuacja z jazdą na motorze i stereotypami, będzie się poprawiać w naszym kraju, ale do tego czasu, aż będzie całkiem dobrze (czyli pewnie nigdy). Polecam zamontować głośny dwutonowy klakson, który nieraz mnie wybawił z opresji błędów innych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A u nas w domciu 13-latka i 5-miesięczny...mężuś śmiga sam ...teraz już nie razem...:(A glebe zaliczyłam niewielką ale ze względu na moje mniejsze gabaryty wywaliło mnie z moto jak z procy....złamany nadgarstek tylko był na szczęście...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem tak: Strach przed śmiercią jest najlepszym znakiem fałszywego życia....

A ja bym z tobą polemizował i nie nazywał troski o życie i o bliskich strachem przed śmiercią, nikt nie chce odchodzić na tamten czas, a jest okres w życiu jakim są małe dzieci, że dla nich jesteśmy wstanie zrezygnować ze wszystkiego, na te 10 -15 lat i potem wrócić do siodła, lub ew. ograniczamy naszą jazdę, aby bez potrzeby się nie narażać.

Sam kocham jeździć, kiedy zakładam kask tego uczucia nie można porównać do niczego, ale mam światomość że choć pilnuję wszystkiego jak tylko to możliwe, to zawsze może coś się stać gdzie nic nie bede wstanie zrobić, i tutaj będzie liczyło się tylko moje szczęście, dlatego mówią że szanse przeżycia w puszce są większe. Niemniej jednak zawsze wierze że wrócę jak wyjeżdżam i nie pakuje się w sytuacje potencjalnie niebezpieczne według mojej oceny :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...... masz małe szanse w czasie kolizji to wole sam narażać zdrowie.

ubezpiecz sie kolego porzadnie na zycie i spisz spokojniej. ja tak juz dawno zrobilem i zona mi zlego slowa nie mowi na jazdy poza zwyczajowym "uwazaj tam na siebie". sama kiedys sporo jezdzila ale od dawna juz nie wsiada. ja dalej smigam i mam nadzieje jeszcze dlugo. jak masz zginac to ci ptak nasra na glowe i zabije na miejscu chociaz wiadomo ze jazda moto to troche kuszenie losu. co ma byc to bedzie. ja uwazam ze lepiej grzeszyc i zalowac niz zalowac ze sie nie grzeszylo

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja bym z tobą polemizował i nie nazywał troski o życie i o bliskich strachem przed śmiercią, nikt nie chce odchodzić na tamten czas, a jest okres w życiu jakim są małe dzieci, że dla nich jesteśmy wstanie zrezygnować ze wszystkiego, na te 10 -15 lat i potem wrócić do siodła, lub ew. ograniczamy naszą jazdę, aby bez potrzeby się nie narażać.

Sam kocham jeździć, kiedy zakładam kask tego uczucia nie można porównać do niczego, ale mam światomość że choć pilnuję wszystkiego jak tylko to możliwe, to zawsze może coś się stać gdzie nic nie bede wstanie zrobić, i tutaj będzie liczyło się tylko moje szczęście, dlatego mówią że szanse przeżycia w puszce są większe. Niemniej jednak zawsze wierze że wrócę jak wyjeżdżam i nie pakuje się w sytuacje potencjalnie niebezpieczne według mojej oceny :)

OK, rozumiem troskę o bliskich, ale co to ma wspólnego z jazdą na motocyklu? Słuchajcie, ja oprócz jazdy na motorze jeżdżę na desce snowboardowej, nartach, wspinam się, dużo ludzi też ginie uprawiając takie sporty, nazywane przez niektórych ekstremalnymi i co w trosce o bliskich mam siedzieć w domu i nic nie robić? A jak się poślizgnę pod prysznicem i uderzę w głowę o kafelki też mam szansę zginąć na miejscu. Po prostu uważam, że jak ktoś ma podejście, że jeżdżąc na moto ryzykuje życie to lepiej niech nie jeździ, bo to czego się najbardziej obawiamy staje się rzeczywistością na skutek terorii przyciągania za sprawą naszej podświadomości. Trzeba korzystać z życia i prawdopodobieństwo, że coś nam się stanie jadąc na moto jest równe temu, że nam się coś stanie na spacerze z psem, bo przeznaczenia nie unikniemy, czyli chodzi mi o to, że jak masz mieć jakiś wypadek to wsiądziesz danego dnia na moto i będziesz ten wypadek miał, a jakbyś tego dnia na motocykl nie wsiadł to spadniesz ze schodów....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

OK, rozumiem troskę o bliskich, ale co to ma wspólnego z jazdą na motocyklu? Słuchajcie, ja oprócz jazdy na motorze jeżdżę na desce snowboardowej, nartach, wspinam się, dużo ludzi też ginie uprawiając takie sporty, nazywane przez niektórych ekstremalnymi i co w trosce o bliskich mam siedzieć w domu i nic nie robić? A jak się poślizgnę pod prysznicem i uderzę w głowę o kafelki też mam szansę zginąć na miejscu. Po prostu uważam, że jak ktoś ma podejście, że jeżdżąc na moto ryzykuje życie to lepiej niech nie jeździ, bo to czego się najbardziej obawiamy staje się rzeczywistością na skutek terorii przyciągania za sprawą naszej podświadomości. Trzeba korzystać z życia i prawdopodobieństwo, że coś nam się stanie jadąc na moto jest równe temu, że nam się coś stanie na spacerze z psem, bo przeznaczenia nie unikniemy, czyli chodzi mi o to, że jak masz mieć jakiś wypadek to wsiądziesz danego dnia na moto i będziesz ten wypadek miał, a jakbyś tego dnia na motocykl nie wsiadł to spadniesz ze schodów....

Zgadza się ale jak później będziesz miała dzieci to zrozumiesz, jasne że nie rezygnujesz ze sportów, ale je ograniczasz i robisz selekcje tak, aby się nie narażać zbytnio i niepotrzebnie, bo nie dość że masz dla kogo żyć, to jeszcze za niego odpowiadasz. Poprostu chodzi o pradobodobieństwo tak jak napisałaś, ale ono nie jest zawsze takie same, bo nie warto by było z domu wychodzić, albo z łóżka :P, mało jest prawdopodobne że dostaniesz cegłówką w drewnianym kościele :P, albo poślizgniesz się w wannie, a to że się wysypiesz bo ktoś zajedzie ci drogę dużo bardziej, nie mówiąc że średnio podczas przejażdżki zdażają się conajmniej 2-3 zajechania drogi i wymuszenia. W ekstremalnych sytuacjach ci nic nie pomoże, poza szczęściem, chodzi o minimalizacje ryzyka :) ot matematyka i rachunek prawdopodobieństwa. Sam na pewno ogranicze znacznie jazdy jak przyjdą moje dzieci na świat, ale na pewno nie zrezygnuje całkowicie :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem jeszcze na etapie kursu na prawko, ale chyba nigdy bym go nie zaczął, gdybym miał podejście takie, że jazda na motocyklu już sama w sobie, niezależnie od techniki, umiejętności i ciągoty do odkręcania manetki jest proszeniem się o kłopoty. Samochodem jeżdżę od ładnych paru lat, miałem też stłuczkę, która mogłaby być dla mnie bardzo groźna, gdybym siedział na motocyklu zamiast w puszce, ale mimo to uważam, że istnieje spory wachlarz możliwości unikania niebezpieczeństw na drodze. Mając łeb na karku i używając wyobraźni można znacznie korygować ryzyko.

Śmierci też się boję, bo chyba jak każdy mam całą listę odkładanych na później rzeczy, których chciałbym jeszcze kiedyś spróbować i jak dla większości normalnych ludzi, perspektywa nagłego perm-bana na to wszystko jest dla mnie przerażająca. Nie można IMO tylko dopuścić do tego, żeby strach przed najgorszym przerodził się w przekonanie, że prędzej czy później to najgorsze nadejdzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Owszem, czuję strach, ale nie przed śmiercią :)

Odwaga godna pozazdroszczenia, jednak są to słowa osoby młodej. Kiedy 22 lata temu zaczynałem jeździć na moto miałem dokładnie takie samo podejście. W tej chwili strach przed śmiercią nie jest najgorszy. Najbardziej się boje tego ze nie zobaczę jak dorastają moje córki, jak kończą studia układają sobie życie i ze może mnie nie być na ich weselach. Takie obawy powstrzymują mnie przed bezmyślnym zapier....m. Z jazdy na moto nie mam zamiaru rezygnować co więcej mam zamiar zarazić nim córy, niestety na żonę już za późno, ona nie podziela mojej pasji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odwaga godna pozazdroszczenia, jednak są to słowa osoby młodej. Kiedy 22 lata temu zaczynałem jeździć na moto miałem dokładnie takie samo podejście. W tej chwili strach przed śmiercią nie jest najgorszy. Najbardziej się boje tego ze nie zobaczę jak dorastają moje córki, jak kończą studia układają sobie życie i ze może mnie nie być na ich weselach. Takie obawy powstrzymują mnie przed bezmyślnym zapier....m. Z jazdy na moto nie mam zamiaru rezygnować co więcej mam zamiar zarazić nim córy, niestety na żonę już za późno, ona nie podziela mojej pasji.

OK rozumiem to, jednak uważam, że jak Ci się ma coś stać to się stanie, niezależnie od tego czy będziesz jeździć na moto czy nie. Ja mam po prostu takie podejście do życia i nie chodzi tylko o motocykle. Człowiek musi czuć strach, bo to ogranicza pewne zachowania, ale tak samo czuję strach jak jadę na moto i jakaś puszka mi zajedzie drogę, tak samo jak jadę na desce snowboardowej i jakiś narciarz nie zna dekalogu fis i mi wyskoczy nagle z boku albo stoi w miejscu gdzie jest to niedozwolone. Denerwuje mnie jednak gadanie, że jeżdżąc na moto ryzykuje niewiadomo jak życie, bo tak samo wsiądę do auta też ryzykuje zderzenie z tirem na przykład. I proszę o nieocenianie ze względu na wiek, bo uważam, że to wyklucza możliwość uczciwej dyskusji, bo dla mnie wiek nie ma znaczenia. Ktoś może mieć 50 lat i podejście do życia jak dwudziestolatek, a ktoś może mieć 18 lat i być doświadczony przez życie, także wiek nie jest argumentem w dyskusji. Tak samo z jazdą autem czy moto. Ktoś może mieć 20 lat prawko i jeździć jak idiota, a ktoś może mieć 5 lat prawko i jeździć bezpiecznie i tak jakby "to robił od zawsze". Niektórzy po prostu mają większą swobodę w prowadzeniu pojazdów i tyle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

bo dla mnie wiek nie ma znaczenia

Podobno każdy młody tak mówi, a czasem potem dorasta i zauważa, jak głupio gadał w młodości :lol:

Choć tu rzeczywiście nie o wiek chodzi, a o lata doświadczeń.

I ciężko 16 latkowi mieć na przykład 25 lat doświadczenia w ekstremalnych sytuacjach za kierownicą, a 50 latkowi dużo łatwiej ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... I proszę o nieocenianie ze względu na wiek, bo uważam, że to wyklucza możliwość uczciwej dyskusji, bo dla mnie wiek nie ma znaczenia.

pewno dlatego firmy ubezpieczeniowe wprowadzily rozne ograniczenia wiekowe i ustawodawca przy kategoriach PJ tez. pewno wszyscy sie mylą wprowadzając takie obostrzenia i pewno statystyki kłamią.

masz racje ze to wyklucza mozliwosc dyskusji :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wytykam wieku nikomu, zauważam tylko że z wiekiem zmienia się podejście do wielu spraw. Człowiek z wiekiem nie robi się mądrzejszy tylko bardziej ostrożny. Alicja jestem pod wrażeniem Twojej odwagi lecz nie zgadzam się że jakieś przeznaczenie decyduje co ma się stać. Uważam że w zdecydowanej większości decydujemy sami o swoim losie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wytykam wieku nikomu, zauważam tylko że z wiekiem zmienia się podejście do wielu spraw. Człowiek z wiekiem nie robi się mądrzejszy tylko bardziej ostrożny. Alicja jestem pod wrażeniem Twojej odwagi lecz nie zgadzam się że jakieś przeznaczenie decyduje co ma się stać. Uważam że w zdecydowanej większości decydujemy sami o swoim losie.

Polejcie mu bo dobrze gada :). Ja jeszcze bym dodał, że czasem są sytacje na które nie mamy zupełnie wpływu, losowy zbieg zdażeń, od wyrzucenie na kostce 6 oczek, w tedy ma znaczenie nasz strój przygotowanie i szczęście, ryzukujemy, możęmy to ryzyko mocno zmniejszyć, ale nie możęmy go zniwelować całkowicie, i to każdy motocyklista wsiadając na maszynę powinien mieć na uwadze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja jak byłem w wieku plus minus Alicji to jeszcze biegałem na ustawki. Nie wiem czy to było bezpieczniejsze niż moto, ale żyję. Gdybym miał wówczas możliwość wyładowania się poprzez niebezpieczną jazdę na moto (nigdy nie było kasy w domu, więc nie było mowy o jakimkolwiek środku lokomocji, poza autobusem) to już dawno siedziałbym ze św Piotrem na piwie.

Nie znałem ani jednego "nad wiek rozsądnego" małolata. A było ich mnóstwo. Każdemu odwalało, jak nie w ten, to w inny sposób.

Także uważam że wiek ma bardzo duże znaczenie.

Chociaż jak pisał Taz: doświadczenie będzie miało tu olbrzymie znaczenie.

Cebula - ja tam z wiekiem czuję się mądrzejszy. Przez to być może jestem i bardziej ostrożny. A może bardziej odpowiedzialny? A może wcale nie? W końcu zaglądam na to forum codziennie, hehehe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W końcu zaglądam na to forum codziennie, hehehe.

Więc nie możesz być normalny :lol:

Ale chyba nie znaczy to, że jesteś nieodpowiedzialny...

Nie wiem czy to w ogóle jest miejsce i czas ku temu, ale, Unfamiliar, jesteś jednym z rozsądniejszych gości na tym forum i czuć od Ciebie mądrość życiową i doświadczenie.

Wyjdziesz za mnie? :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wchodząc na stronę akceptujesz regulamin i politykę prywatności.