Skocz do zawartości
Forum Śląskich Motocyklistów

MisterTwister

Użytkownicy
  • Postów

    1 034
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    15

Treść opublikowana przez MisterTwister

  1. Kolego Brojler - nie zamierzam wdawać z Tobą w jakąkolwiek polemikę. Od dłuższego czasu regularnie odwiedzam to forum (niech nikogo nie zmyli data mojej rejestracji). Odnoszę wrażenie, że kreujesz siebie i swoją szkołę jako jedyną profesjonalną i najlepszą w aglomeracji śląskiej. Kilku Twoich kolesi jedynie swoimi subiektywnymi opiniami stara się utrwalać ten wizerunek. "A do tego jesteś szowinistyczną świnią." - takie chamskie wypowiedzi jedynie utwierdzają mnie w przekonaniu, że jesteś snobem. Nie można zaprzeczać oczywistym faktom. Duży odsetek kobiet podczas egzaminu praktycznego po prostu nie radzi sobie z motocyklem. Ale to nie powód, by kogoś kto formułuje takie zdanie wyzwać od szowinistycznej świni! To świadczy jedynie o Tobie, jakim jesteś chamskim i niewychowanym człowieczkiem. Ja rozumiem że OSK Andrzej i Syn w Rybniku jest dla ciebie dużą konkurencją, ale to nie powód, by oczerniać ten ośrodek nauki jazdy. Takie chwyty poniżej pasa są co najmniej nie na miejscu. Rozumiem też Twoją wyjątkową aktywność na forum - w pogoni za potencjalnymi klientami ludzie posuną się do wszystkich metod - tak już jest w biznesie. Skoro dziewczyna podchodziła aż trzy razy do egzaminu praktycznego - to stwierdzenie, że MA MNIEJSZE PREDYSPOZYCJE niż inne kursantki chyba nie jest obraźliwe? A może nie doceniam Twojej wyjątkowej wrażliwości? Zaliczenie tej dziewczyny do grupy kobiet, które nie radzą sobie na egzaminie z motocyklem jest jedynie stwierdzeniem faktu! Dziewczyna trzy razy negatywnie zalicza egzamin, wywala się na motocyklu - to jak inaczej takie zachowanie nazwać? Szkoda, że Twoja wrażliwość nie przekłada się na dobre wychowanie. Co do czytania ze zrozumienie... - kolego nie raz już w swoich komentarzach udowodniłeś że takie czytanie nie jest Twoją mocną stroną. Kolego, poczytaj post autora wątku - Jakubov jako kolejna już osoba, wyraziła swoją obiektywną opinię na temat omawianego OSK. Ale i to nie powstrzymało Cię od próby zdyskredytowania konkurencji. Zapewne Jakubov nie jest jakimś naganiaczem, który zarejestrował się na forum tylko po to, by robić reklamę Andrzejowi i Synowi z Rybnika. Ale to prawda, naganiaczy nie brakuje na forum - można spotkać się z osobami, które już w swoim drugim poście wychwalają i z uwielbieniem wypowiadają się o pewnej szkole z Żor. Zadałem sobie trochę trudu (może to za przyczyną ciśnienia, jakie dopadło mnie po przeczytaniu wypowiedzi Brojlera) i wygooglowałem sobie "OSK Andrzej i Syn", oraz "OSK Pionier". I o ile na temat Pana Andrzeja roi się dosłownie od pozytywnych opinii na wielu portalach o tematyce motoryzacyjnej, to o OSK Pionier z Żor NIE ZNALAZŁEM ŻADNEJ opinii! Owszem, roi się od wszelkiego rodzaju reklam i wpisów namawiających do korzystania z tego ośrodka - ale nic ponadto. Już teraz rozumiem irytację i determinację kolegi Brojlera. Chłopina od roku prosperuje na rynku i nagania jak może klientów - to zrozumiałe, trzeba jakoś żyć. http://zdajemyprawko...askie,12,1.html http://www.motofakty.pl/artykul/ranking-szkol-nauki-jazdy-na-slasku.html
  2. Mój kolega z pracy też uczył się w OSK Andrzej i Syn w Rybniku. Chwalił sobie profesjonalizm i rzetelność tej szkoły - oczywiście zdał za pierwszym razem, pomimo że na motocyklach jeździł niewiele i w dodatku bardzo dawno temu. Lonektomek - może koleżanka, która wielokrotnie zdawała egzamin najwyraźniej miała mniejsze predyspozycje niż inne kursantki. I tak przecież bywa. Za którymś razem w końcu jej się udało - więc nie wyciągajmy pochopnych wniosków.
  3. Z natury jestem człowiekiem bardzo tolerancyjnym. Ale w kwestii jazdy po spożyciu jestem radykalny jak mało kto. Może dlatego, że w mojej najbliższej rodzinie omal nie doszło do tragedii przez pijanego debila. Ja rozumiem, wypadki się zdarzają, sam mam przejechane setki tysięcy kilometrów. Bywało, że na życie zarabiałem jako zawodowy kierowca... Nawet rozumiem młodocianych motocyklistów, którzy szukają emocji w szybkiej jeździe - bo to takie normalne przecież jest. Ale nie dam nigdy nikomu przyzwolenia na to, by ten po spożyciu świadomie i z premedytacją wsiadł czy to ma moto czy do auta - i nie ważne ile promili ma jeszcze we krwi! Bo można się kontrolować - albo wypić mniej, albo wrócić taksówką do domu. Pół biedy, jak taki delikwent owinie się na drzewie - spoko - szkoda tylko tej kory. Ale jak skasuje auto jadące z naprzeciwka, w którym matka odwoziła dzieci do szkoły, to gnoja bym na Kołymę wysłał na dożywocie. Tyle w temacie. Koniec i kropka
  4. Kolego na ryby ludzie jeżdżą na drugą półkulę! Jak jadę ze znajomymi na Odrę, to pokonujemy dystans 200-300km. A to wszystko po to, by jadąc motocyklem podziwiać urokliwe miejsca, zatrzymać się tu i ówdzie, a na koniec w godzinkę albo dwie złapać kilka wymiarowych sandaczy. Wiesz jak taki sandacz smakuje na ognisku? Inni zapewne ten dystans pokonali by w dwie godziny na autostradzie. Ale każdy preferuje inną jazdę. Często się zdarza, że jedziemy na ciekawy wypad, zahaczamy ciekawe miejsca, po czym docieramy do rybaczówki na nocleg. Bladym świtem wypływamy wypożyczoną łódką na drapieżnika, a po 3-4 godzinkach już siedzimy na motorkach. Ale Ty zapewne tych klimatów nie czujesz. Jak byś czytał ze zrozumieniem, to taka jazda nie jest tylko przemieszaniem się z miejsca na miejsce. Może pochwalisz się do czego takiego wyjątkowego wykorzystujesz swój motor? Oby nie do tego, co mój prezes w firmie. Jego HD przez cały rok stoi w wydzielonym pomieszczeniu, monitorowany 24h, raz w miesiącu ładuje akumulator i odpala go na kilka chwil. Ale za to nie odpuści zlotu do Częstochowy. Wyciąga z szafy swój skórzany kombinezonik i jak wytrawny doświadczony motocyklista jedzie w kawalkadzie do Częstochowy - szkoda że tylko raz w roku...
  5. OC też nie zawsze działa Za brak obowiązkowej polisy OC Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny możne nałożyć na właściciela pojazdu 2 tys. zł kary. To jednak nie koniec konsekwencji, jakie grożą za brak ubezpieczenia. Jeżeli pojazd bez OC będzie sprawcą wypadku, UFG może się domagać od jego właściciela pokrycia całości wyrządzonych szkód. Rekordzista, który spowodował wypadek, w którym kilka osób zostało rannych, a kilka aut zniszczonych, został pozwany o 700 tys. zł. Jednak nawet polisa OC nie gwarantuje całkowitej bezkarności. W myśl ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych zakładowi ubezpieczeń przysługuje prawo dochodzenia od kierującego pojazdem zwrotu wypłaconego z tytułu ubezpieczenia OC odszkodowania, w przypadku gdy: ● wyrządził on szkodę umyślnie lub w stanie po użyciu alkoholu bądź pod wpływem środków odurzających, ● wszedł w posiadanie pojazdu wskutek popełnienia przestępstwa, ● nie miał wymaganych uprawnień do kierowania pojazdem mechanicznym, z wyjątkiem przypadków gdy chodziło o ratowanie życia ludzkiego lub mienia, ●zbiegł z miejsca zdarzenia. Czyli sprawa jasna. Gościu po pijaku spowodował wypadek. Jego OC nie działa w tym przypadku. Fundusz gwarancyjny pokryje koszty naprawy puszki, potem przyślą fakturę. Już gościowi współczuję.
  6. Spoko, mnie to też się zdarza...niestety coraz częściej
  7. Masz prawo jak najbardziej do własnych skojarzeń Są tacy, dla których uosobieniem motocykla jest wyłącznie ścigacz. Ja też nie wyobrażam sobie, by koleś na ścigaczu ubrany w kosmiczny uniform (nierzadko przewyższający kosztem posiadany motocykl) pomykał po wąskich leśnych dróżkach. Samo przygotowanie się do jazdy, ubranie spasowanego uniormu to istny rytuał. No i samo moto - nie bardzo wyobrażam sobie by taki ścig doposażony był w sakwy, kufer. Dlatego drogi Jonaszu, każdy motocyklista ma takie moto jakie mu odpowiada. Chociaż czytając forumowe rady starszych bardziej doświadczonych kolegów, którzy doradzają nowicjuszom zakup litrowego ściga na swoje pierwsze moto, mam czasami wątpliwości, czy aby każdy młody motocyklista świadomie i przemyślanie jeździ na tym czym jeździ. Moje moto ma dwie małe sakwy, do których wkładam wędzisko spinningowe TeleSpinn Shimano - długość transportowa niewiele ponad 30cm, pudełko z przynętami, chwytak na drapieżnika, lustrzankę Nikona. Drogi Jonaszu, jak widać tak "uzbrojony" mogę przy okazji jednego wypadu dzielić swoje pasje: wędkarstwo, fotografia no i oczywiście motocykle. Jak mnie coś najdzie, to do sakwy zabieram jeszcze swój HW 75 i pudełko EXACT diabolo - wtajemniczeni wiedzą o czym piszę Jedni popier...ją na swoich motorach 250km/h po autostradach, inni wolą spokojną jazdę napawając się pięknymi widokami. Ja wybieram mało uczęszczane malownicze drogi. Tutaj pozwolę sobie na małą refleksję. Czytając nekrologi i wspomnienia o tragicznie zmarłym koledze motocykliście, wszyscy twierdzą że był doświadczonym motocyklistom dla którego jazda na jednym kole, popier...nie po autostradach to chleb powszedni. Dla mnie taki motocyklista jest mniej doświadczony, niż stary upa, który na swoim chińskim skuterku codziennie przemierza zatłoczone ruchliwe miasto w drodze na ogródek działkowy.
  8. Ja też podzielę się fajną stronką. Znajdziesz tutaj najlepsze trasy na moto w Polsce i nie tylko. Strona tworzona jest przez motocyklistów dla motocyklistów. http://moto-nawigator.pl/ Mapki można wyeksportować prosto do nawigacji.
  9. Ja od jakiegoś czasu dałem sobie spokój z komentowaniem niektórych zaskakujących wypowiedzi na forum. Szczera obiektywna prawda o NIEKTÓRYCH motocyklistach spotyka się zazwyczaj z oburzeniem i niechęcią do autora wypowiedzi. Ograniczam się do czytania ciekawych tematów, jednocześnie powstrzymuje się od komentowania kontrowersyjnych wypowiedzi chcąc tym samym zaoszczędzić sobie i innych zbędnych nerwów
  10. Ale w tym wątku nikt przecież nie mówi o jeździe motorowerem! Autor wątku wyraźnie napisał: Ubezpieczyciel zażądał kopii KARTY ROWEROWEJ. Brojlet - Twoja wypowiedź w wątku powoduje tylko niepotrzebny zament. Czytaj następny raz ze zrozumieniem. Nikt nie zadał sobie trudu, by swoją wypowiedź poprzeć podstawą prawną. 1. dzieci do lat 10 mogą kierować rowerem pod warunkiem że: są pod opieka osoby dorosłejjazda odbywa się po chodnikusą traktowane jako PIESZY!!!Prawo o Ruchu Drogowym Dział I Przepisy ogólne Art. 2. 18) pieszy - osobę znajdującą się poza pojazdem na drodze i niewykonującą na niej robót lub czynności przewidzianych odrębnymi przepisami; za pieszego uważa się również osobę prowadzącą, ciągnącą lub pchającą rower, motorower, motocykl, wózek dziecięcy, podręczny lub inwalidzki, osobę poruszającą się w wózku inwalidzkim, a także osobę w wieku do 10 lat kierującą rowerem pod opieką osoby dorosłej; Oddział 11 Przepisy dodatkowe o ruchu rowerów, motorowerów oraz pojazdów zaprzęgowych Art. 33. 5. Korzystanie z chodnika lub drogi dla pieszych przez kierującego roweremjest dozwolone wyjątkowo, gdy: 1) opiekuje się on osobą w wieku do lat 10 kierującą rowerem; 2. Jeżeli dziecko jest wieko ponad 10 lat może już samodzielnie prowadzić rower po publicznych drogach. Jedyne wymaganie formalne (poza wiekiem) to posiadanie Karty Rowerowej.Karta Rowerowa obowiązuje do 18 roku życia - czyli rowerzyści powyżej 18 lat nie potrzebują żadnego dokumentu.Podstawa prawna: Prawo o Ruchu Drogowym Art. 96. 2. Kartę rowerową lub motorowerową może uzyskać osoba, która wykazała się niezbędnymi kwalifikacjami i osiągnęła wymagany wiek: 10 lat w przypadku karty rowerowej i 13 lat w przypadku karty motorowerowej. Przypadek siostry Michal919 jest więc jasny. Siostra mając 17 lat na rowerze powinna poruszać się po drodze publicznej posiadając KARTĘ ROWEROWĄ!
  11. Witam po dłuższej przerwie. W ostatnim czasie dość intensywnie oddawałem się wędkarstwu. Zaliczyłem kilka rewelacyjnych wypadów motorkiem nad wodę. Parę razy byłem na Odrze, na wysokości Rogowa Opolskiego. Super trasa: Pyskowice - Toszek - Strzelce Opolskie - Gogolin - Krapkowice - Rogów Opolski. Efekty też znakomite - kilka sandaczy po 70-80cm, kilkanaście szczupaków. Kolejne znakomite miejsce to wyrobiska żwirowe w miejscowościach Krzyżanowice Roszków - droga na Chałupki. Przepiękne drogi wśród raciborskich lasów. Opolszczyzna obfituje w zamki i pałace. Zawsze w sakwach mam moją lustrzankę Nikona. Planując wypad nad wodę, zawsze zahaczam o jakieś fajne miejsca, gdzie pozwiedzać można stare ruiny. Jak ryby nie dopiszą, to przynajmniej mam fajne fotki. Najważniejsze, że zaraziłem tym bakcylem kilku kolegów, którzy zapowiedzieli, że z początkiem wiosny częściej będziemy robić takie wypady w plener.
  12. Wydaje mi się, że zakup tak istotnego wyposażenia jak kask, poprzedzony powinien być przynajmniej "przymiarką". Ja nigdy kasków, ani ubioru nie kupowałem na aukcjach internetowych. Owszem, można jak najbardziej wytypować jakiś konkretny model kasku, ale ja bez przymiarki nigdy bym nie wydał kasy. Dobór kasku to sprawa indywidualna, musi być dobrze spasowany. Dlatego proponuję, byś poczytał na forach informacji na temat kasków, po czym w jakimś salonie "organoleptycznie" się do tego upatrzonego się przekonał - o ile cena w salonie motocyklowym będzie znacząco różnił się od tej na aukcjach, wtedy ewentualnie można zaryzykować zakup przez neta. Co do wyboru konkretnego modelu - ja Ci nie doradzę. Nie będę ukrywał, że kaski, które kupowałem do tej pory wybierałem raczej intuicyjnie - ten który był najlepiej spasowany, posiadał wszelkie atesty i wizualnie mi odpowiadał - wtedy taki kupowałem. Zdaję sobie sprawę, że nie należy żałować kasy na tak istotny element jak kask, ale ja raczej nie wydawałem więcej niż 300-400zł. Tyle z mojej strony. Powodzenia w szukaniu.
  13. Gratulacje! Powodzenia w szukaniu motocykla.
  14. Czyli co? Motocykle pozostaną te same co do tej pory? Honda i Suzuki spełniają te kryteria. Skąd więc przypuszczenia, że będą potrzebne motocykle o pojemnościach 600cm3 i większych? Sprawa chyba jasna...
  15. No więc tak... Wydaje mi się, że ROZPORZĄDZENIE MINISTRA TRANSPORTU, BUDOWNICTWA I GOSPODARKI MORSKIEJ z dnia 13 lipca 2012 r. nie precyzuje na jakim konkretnie motocyklu (z jaką pojemnością i o jakiej mocy...) mają odbywać się egzaminy praktyczne. Bo w części mówiącej o pojeździe cytat "pojazdach egzaminacyjnych – rozumie się przez to pojazdy przeznaczone do przeprowadzania części praktycznej egzaminu państwowego, o których mowa w art. 53 oraz art. 54 ust. 5 ustawy" rozporządzenie odwołuje się do USTAWY z dnia 5 stycznia 2011 r - tej samej ustawy która obowiązuje do końca tego roku i nadal do jej zmiany! W tej ustawie też nie ma doprecyzowanej informacji o motocyklu egzaminacyjnym. Więc, według mnie, ośrodki egzaminacyjne będą miały takie motocykle jak do tej pory - jedne Suzuki, CBF inne Romety. Tutaj ustawodawca zostawił dowolność wyboru WORD-om... Ja to tak odbieram. Może jedynie na kat. A1 WORD-y będą musiały mieć jakieś 125-ki... Jeśli się mylę, bądź nie dość dokładnie wczytałem się w rozporządzenie i ustawę, to proszę o poprawkę i wskazanie paragrafu i punktu w którym mowa o motocyklu egzaminacyjnym. Link do ustawy: http://www.google.pl/url?sa=t&rct=j&q=dz.%20u.%20nr%2030%2C%20%20poz.%20151%2C%20z%20p%C3%B3%C5%BAn.%20zm.&source=web&cd=1&cad=rja&ved=0CB8QFjAA&url=http%3A%2F%2Fisap.sejm.gov.pl%2FDownload%3Bjsessionid%3D93C4720568286428FAAAA98A63211D96%3Fid%3DWDU20110300151%26type%3D1&ei=iI2NULXIFIvGtAaMlYDYBQ&usg=AFQjCNHbBdp_nb10eS46b2K3IDcmYvBK-Q
  16. Ta ustawa mówi chyba o uprawnieniach do prowadzeniu pojazdów jakie się nabywa przy każdej z kategorii. Ona precyzuje, na jakim motocyklu mają być przeprowadzone egzaminy? Sam jestem ciekawy. Może ktoś podać linka do tej ustawy? Gdzieś wyczytałem, że ustawa jest już opublikowana, więc jest już chyba uchwalona... Ktoś może podać jakąś podstawę prawną, bo na razie mam wrażenie, że każdy z nas coś wyczytał, coś usłyszał...
  17. Cytat ze ścigacza: "Ważne: Każdy egzamin (kategoria) będzie miał osobny pojazd egzaminacyjny. Innymi słowy, motocykliści zdający na kategorią A2 będą egzaminowani na motocyklach o mocy nie przekraczającej 47 KM (w jednym z WORDów usłyszeliśmy, że będzie to pojazd 400cc, ale nie mamy pojęcia, o jaki motocykl dokładnie chodzi), a motocykliści zdający na kat. A zostaną przeegzaminowani na motocyklach „dorosłych” (których pojemność zapewne będzie oscylować w okolicach 600cc). I tak, zgadza się. Każdy motocykl będzie jeździł po tym samym placu manewrowym" Zastanawiam się jak młoda wątła dziewczyna, albo chłopak po 20-tu godzinach nauki będzie musiał(a) zaliczyć wszystkie wymagane elementy egzaminu. Już teraz często się zdarza, że dziewczyny nie są w stanie opanować Hondy CBF250. Na poglądowym filmie widać, jak gęsto ustawione są pachołki do slalomu, nawet instruktor na filmie musiał wolno i uważnie je omijać. Jak wiemy, obecnie zdawalność wynosi jakieś 30%-40%. Miejmy nadzieję, że jednak pozostaną stare motocykle. Znacznie to ułatwi niektórym zdanie egzaminu.
  18. Czy ustawodawca określając nowe procedury egzaminacyjne określił precyzyjnie jakie motocykle będą brały udział w procesie egzaminowania? Jakoś nie mogę tego dokładnie doczytać. Wydaje mi się, że Hondy CBF250 nadal będą używane do egzaminowania. Natomiast w przypadku kat. A1 pewnie w ośrodkach będą jakieś 125-ki. W Bytomiu były dwa motorki egzaminacyjne Honda i Suzuki, myślę że tak już pozostanie. Rozmawiałem w właścicielem jednej z zabrzańskich szkół nauki jazdy. On twierdził, że musi tylko dokupić jakąś 125-tke na potrzeby szkolenia na A1. Nie wiem skąd przekonanie, że WORD-y będą musiały zakupić większe maszyny...?
  19. Do okresu 6-ciu miesięcy po zdaniu teorii nie wlicza się miesięcy jesienno-zimowych - tzn że jeśli egzaminy praktyczne kończą się z końcem października i zaczynają np. z początkiem kwietnia, to miesięcy pomiędzy tymi datami nie wlicza się - jednym słowem okres od zakończenia egzaminów praktycznych do ich ponownego rozpoczęcia nie wlicza się do tych 6-ciu miesięcy przerwy - przynajmniej tak mi powiedziano w WORD-zie w Bytomiu jak byłem z siostrzeńcem zapisać go na egzamin - wtedy też chłopak bał się, że jak nie zda za pierwszym razem, to może się nie załapać w tym roku na poprawkę. Na szczęście zdał. Myślę, że zdanej teorii w tym roku nie trzeba będzie na nowo zdawać, jednak w chwili przystąpienia do egzaminu praktycznego będą wszystkich obowiązywały już nowe kryteria, nawet te dotyczące ograniczeń wiekowych.
  20. - na tej prezentacji są wszystkie elementy nowego egzaminu. Myślę, że można w słoneczne dni zacząć już trenować. U nas w Zabrzu mamy ogólnodostępny placyk, wielokrotnie widziałem motocyklistów, którzy sami trenowali ósemki. Można też w trakcie nauki na placyku podjechać i poprosić instruktora o parę wskazówek. Oglądając filmik, myślę, że wszystkie elementy wymagane na egzaminie można wytrenować na placyku. Grunt to zachować zimną krew i nerwy na wodzy.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wchodząc na stronę akceptujesz regulamin i politykę prywatności.