Skocz do zawartości
Forum Śląskich Motocyklistów

MisterTwister

Użytkownicy
  • Postów

    1 034
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    15

Treść opublikowana przez MisterTwister

  1. Zastanawiam się, czy inni wykorzystują swoje motorki na wypady wędkarskie, by zrobić chociażby rekonesans na pobliskich wodach. Ja często wybieram się na objazdowy wypad po śląskich wodach. Sprawdzam co się dzieje, czy inni mają jakieś efekty, jest to okazja do spotkań z kolegami wędkarzami. Wtedy zazwyczaj towarzyszy mi mój ulubiony kij. O takie i podobne doświadczenia właśnie mi chodzi... Może ktoś zna ciekawe miejscówki, gdzie można motorkiem spokojnie dojechać, które są godne polecenia. A może po prostu... Czy są wśród Was pasjonaci wędkarstwa? Każdy pretekst, by na forum podzielić się uwagami i spostrzeżeniami jest chyba dobry...
  2. Kto z kolegów i koleżanek, oprócz pasji motocyklowej, zajmuje się wędkarstwem? Może wśród Was, są pasjonaci wędkarstwa? Ja od wielu, wielu już lat bezgranicznie oddaję się obu tym pasją. Wędkarstwo, fotografia, motory, komputery - to jest mój świat... Jedno nie wyklucza drugiego... Od kilku sezonów, regularnie robię wypady motocyklowe nad wodę. Przepasany niewielkim pokrowcem,w którym znajduje się uzbrojone małe wędzisko spiningowe, z małym plecaczkiem z przynętami, objeżdżam okoliczne stawy i jeziora. Motocykl zapewnia niesamowitą mobilność, można dojechać w miejsca, gdzie autem nie zawsze się da. Spining jest idealną aktywną metodą łowienia, w kilka zaledwie chwil, można zwinąć zestaw, wsiąść na moto i podjechać na inną miejscówkę, inne łowisko... Ktoś może podzielić się swoimi doświadczeniami z łączenia obydwu tych pasji?
  3. Becia - Twoja wypowiedź potwierdza moją tezę. Kobieta, która posiada wrodzone predyspozycje do kierowania motocyklem, opanowała techniki prowadzenia motocykla z pewnością, jak pisałem wcześniej, poradzi sobie praktycznie z każdą maszyną. Ale, jak pokazuje życie, zarówno kobiety jak i faceci, nie zawsze radzą sobie od razu z dużymi maszynami... Moje drugie ciężkie moto, leżakuje w garażu i tylko "od święta" się nim karne gdzieś na trasę. Jego zakup był spontaniczny i nie do końca przemyślany. Teraz codziennie do pracy i za miasto śmigam malutkim ekonomicznym motorkiem i pewnie nieprędko się go pozbędę... Kilku moich znajomych, również zmieniło swoje szybkie maszyny - jeden przesiadł się na maxi skuter, drugi wybrał mniejszą szosowo turystyczną maszynę. Może z wiekiem, mając większy bagaż doświadczeń i zdroworozsądkowe podejście do życia, człowiek ma inne spojrzenie na świat?
  4. Tutaj wcale nie chodzi tak naprawdę o maksymalne osiągi maszyny. Nie oszukujmy się. Predyspozycje fizyczne większości kobiet są jakie są. Początkująca dziewczyna o przeciętnej kobiecej budowie ciała, zapewne będzie miała większy problem z "ogarnięciem" dużej i ciężkiej maszyny. Wszak ten wątek dotyczy właśnie kobiet... Kobieta, która z czasem nabierze większych umiejętności, zapewne bez problemu poradzi sobie praktycznie z każdym motorem. Ale nie w tym rzecz. Chodzi w temacie wątku o o ten pierwszy motocykl, na którym kobieta będzie zdobywać doświadczenie, by z czasem w naturalny sposób przesiąść się na maszynę która będzie jej odpowiadała. Z relacji dziewczyn biorących udział w omawianym egzaminie, optymalnym motocyklem był Suzuki 250, na którym uczyły się sztuki jazdy. Przesiadając się na podobną, wydawać by się mogło Hondę CBF250 już nie dawały rady... Coś w tym jednak jest...
  5. Muszę podzielić się z Wami kolejną refleksją. Zaraziłem mojego siostrzeńca bakcylem motocyklowym. Po zakończonym kursie, pojechaliśmy zapisać go na termin egzaminów do Bytomia. Korzystając z okazji, że właśnie odbywały się egzaminy na placyku, postanowiliśmy z boku przypatrywać się procedurom egzaminacyjnym, by ewentualnie zweryfikować je z tym, co nauczył się chłopak na kursie. W grupie egzaminacyjnej były trzy dziewczyny... Dwie z nich podczas egzaminu zaliczyły glebę! Jechały na takim niepozornym motorku Honda CBF 250. Dlatego czytając wypowiedzi doświadczonych "amazonek", które sugerują koleżanką zakup maszyny o pojemności powyżej 500cm3, moja irytacja sięga zenitu! Zaraz pewnie oberwie mi się od innych, że ośmielam się zakwestionować ich rady. Ale dla zobrazowania całej powagi sytuacji, dodam, że do kursu przystąpił także pewny siebie, bardzo doświadczony "kozak", który w stroju rajdowego motocyklisty, chciał pokazać innym, że dla niego taki egzamin to pikuś... nic nie znacząca formalność... Efekt po zaledwie kilku minutach... - nos spuszczony na kwintę, bańka czerwona ze wstydu.... Szybko czmychnął, by zapisać się na kolejny termin poprawkowy....
  6. http://allegro.pl/honda-varadero-125-sprowadz-2004r-ideal-jak-nowa-i2633597175.html - mój zdecydowany faworyt... CBR125 za bardzo udaje ścigacza... Varadero nic nie musi udawać, szkoda, że już tego modelu nie produkują - dlatego ja kupiłem CBF125 - chociaż wolałbym varadero....Ale życie nauczyło mnie, że w pewnych sytuacjach nie ma kompromisów - za często spażyłem się na używanych sprzętach...
  7. W klasie 125cm3 szosowo-turystycznych motorków nie ma za wiele. W oczywisty sposób wyeliminować należy wszelkie Romety, Junaki, Zippy... i pozostałe chińskie wynalazki... Dlatego zawężając poszukiwania do motocykli w przedziale cenowym do 5tys. zł, to według mnie należy wziąć pod uwagę Yamahę YBR125, opisaną wyżej Hondę CBF125, ewentualnie starszą Hondę Varadero 125 - ale ona jest nadal w cenie....
  8. Ja mam dwa motorki, w tym Hondę CBF 125 - to jest następca Hondy Varadero 125, której już nie produkują. Chopper używany sporadycznie tylko na dalsze wyjazdy, natomiast Honda używana codziennie do codziennej jazdy po mieście, do pracy, po świeże bułki... Idealne moto na miasto i na niedalekie wypady - takie do 200km. Fajnym motorkiem jest też Yamaha YBR 125 - bardziej klasyczny wygląd - niestety robiona już w Chinach i w opinii wielu użytkowników, producent nie zachował reżimu jakościowego przy produkcji moto. Honda CBF125 w realu zdecydowanie lepiej wygląda niż na foto...Fajny dynamiczny, łatwy w prowadzeniu motorek - 90 - 100 km/h idealna prędkość dla moto - manetka w połowie odkręcona na 5-tym biegu... Silnik na wtrysku pali 2L/100km - mniej niż skutery 50cm3!!! To jest nowy model na rynku - zaczęli go klepać w 2009 roku. Poczytaj sobie opinie recenzje http://www.motogen.p...125-2,7885.html http://www.scigacz.p...styki,9929.html Szafax - jestem pod dużym wrażeniem Twojego podejścia w kwestii doboru motocykla. Wież mi, z czasem sam dojrzejesz do decyzji zakupu większej maszyny. Zauważalny jest światowy trend odchodzenia od motorów dużej pojemności. Ludzie z czasem porzucają swe ścigacze, wybierają w naturalny sposób maszyn do spokojniejszej jazdy. A i ekonomia wymusza na wielu innego spojrzenia na temat. Coraz więcej ludzi ma dylemat co wybrać? Czy ponad dwudziesto letnią maszynę o wątpliwym stanie technicznym, czy raczej tańsze, mniejsze ale za to dwu, trzy letnie moto - które gwarantuje bezawaryjną jazdę przez następnych kilka sezonów...
  9. Jesień - zima to chyba optymalny czas na zakup motocykla. Koniec sezonu - ludzie sprzedają motocykle, bo za kilka chwil moto będzie starsze o rok.... Większa podaż, mniejszy popyt - możliwość negocjacji cen. Takie "posezonowe" okazje mogą być bardzo atrakcyjne.... Zimowy czas można poświęcić na gruntowny przegląd i ewentualne drobne naprawy motocykla - na wiosnę maszyna będzie gotowa do sezonu...
  10. Pierwsze opinie o produkcie. Małe niepozorne plastikowe pudełeczko opakowane w efektowny kartonik. Dołączona stacja dokująca do ładowania akumulatorków (typowe baterie telefoniczne - łatwo dostępne na rynku...), przetwornica 12V-24V umożliwiająca podłączenie urządzenia pod instalację motocykla, dodatkowa klapka z mocnymi magnesami neodymowymi, wodoodporne etui w zestawie...to wszystko za niecałe (albo aż!!!) 200zł... Instalacja karty i baterii banalna. Zaczyna mrygać dioda, trzeba kilkoma sms-ami skonfigurować urządzenie... w dołączonej skserowanej instrukcji dokładny opis konfiguracji w języku polskim. Po zaledwie kilku sekundach karta sim loguje się do sieci, GPS-owi zajmuje to trochę więcej czasu - kilkanaście, kilkadziesiąt sekund. Po 24h nieustannej pracy urządzenie działa bez żadnych zwisów, karta SIM cały czas zalogowana w sieci, GPS - wydaje się że też widzi cały czas satelity. Kilkadziesiąt połączeń z lokalizatorem - zawsze zakończonych sms-em zwrotnym. Co prawda dane GPS nieco różnią się przy tym samym umiejscowieniu motocykla, ale wynika to pewnie z błędu lokalizacji samego systemu - na mapie to zaledwie kilka metrów różnicy. System powiadamiania o ruchu działa bez zarzutu, zdefiniowane ogrodzenie czyli obszar bezpiecznego przebywania moto też działa. Zauważalna jest pewna zwłoka w informowaniu o zmianie np. lokalizacji, ale wynika to z tego, że system GPS powiązany jest z systemem powiadamiania GSM i SMS-y przychodzą z kilkunasto sekundowym opóźnieniem. Ogólnie pierwsze wrażenie jest pozytywne. Jakość wykonania może i nie jest dostatecznie zadowalająca, ale cóż możemy oczekiwać od tak wyposażonego zestawu za niecałe 200zł. Nie oszukujmy się. Podobne konkurencyjne droższe produkty, bazują zapewne na tej samej elektronice, jednak opakowane są w bardziej solidne pudełka, czasami wodoodporne, gumowane, odporne na wstrząsy i warunki atmosferyczne. Ta niska cena jest zapewne wynikiem użytych średniej jakości materiałów do produkcji lokalizatora. Dlatego ja umiejscowiłem lokalizator w miejscu, w którym nie jest on narażony na działanie niekorzystnych warunków atmosferycznych. Prawdopodobnie testowany egzemplarz trafi w ręce mojego dobrego kolegi, a ja zakupię nowy - tym razem z czujnikiem wstrząsu. Jutro skonfiguruję lokalizator do powiadamiania przez GPRS i śledzenie przez stronę www.
  11. Wyrazy współczucia dla bliskich [*]
  12. Zbyt pochopnie oceniacie zdarzenie nie mając pełnego wyobrażenia całej sytuacji. Mój znajomy z pracy, który był świadkiem wypadku (zawodowy kierowca z kilkudziesięcio letnim doświadczeniem) dzisiaj skomentował całe to zdarzenie. Ryk silnika motocykla i odgłos zderzenia sprawił, że okoliczni mieszkańcy pobiegli do okien. Wiele osób, naocznych świadków potwierdziło, że motocyklista przed skrzyżowaniem gwałtownie przyspieszył. Poczekajmy na ekspertyzy i określenie z jaką prędkością jechał motocyklista. Nawet wytrawnemu kierowcy samochodu trudno ocenić realną odległość motocyklisty, który w obszarze zabudowanym grubo przekracza setkę.
  13. Witam. Właśnie odebrałem lokalizator od kuriera. Zainstalowałem kartę sim z orange. Sygnał GSM jest od razu łapany przez lokalizator. Sygnał GPS - wiadomo w mieszkaniu problem, na dworze bez problemu. Intuicyjna konfiguracja urządzenia. Dzisiaj z braku wystarczających środków na karcie będę testował powiadamianie poprzez sms-a, jutro przez GPRS przez serwer www. Muszę tylko w orange uaktywnić jakiś pakiet sms-ów. Póki co urządzenie działa bezproblemowo - za kilka dni się odezwę i powiadomię o wynikach testów.
  14. Wydaje mi się, ze trzeba niestety za każdym razem włączyć i wyłączyć to urządzenie. Bo inaczej po 48h, trzeba będzie wymienić w nim baterię - o ile nie jest zasilany z akumulatora. Poprzez sms-a z komórki uaktywnia się pewne funkcje - np. alarm o przemieszczeniu... O ile ten gadżet sprawdzi się, nie będzie się zawieszał, zawsze poprawnie określał lokalizację, to można pokusić się o zakup bardziej zaawansowanego modelu z czujnikiem wstrząsu. Wówczas, będzie on posiadał funkcję cichego alarmu, a każda próba majstrowania przy moto spowoduje wysłanie sms-a na naszą komórkę.
  15. Czytałem kilka razy tekst, i jestem pod wielkim wrażeniem... Sądzisz, że tak trudno było by potencjalnemu złodziejowi znaleźć lokalizator, gdyby nie natrafił na ten wątek z tego forum? Taki lokalizator jest jedynie dodatkową opcją zabezpieczenia motocykla. Dla "wytrawnego" złodzieja nie będzie on zapewne wielką barierą, bo w kieszeni będzie miał uruchomiony zagłuszacz...( takie zagłuszacze można kupić na aukcji już za kilka stówek) W motocyklu jest naprawdę niewiele miejsc, gdzie można umieścić takie urządzenie, by jednocześnie mogło poprawnie działać. Myślisz, że złodziej to tępy gość, który podejrzewając, że takie urządzenie może być zainstalowane w moto, nie będzie wiedział gdzie go szukać? Dlatego takie rozwiązanie jest jedynie uzupełnieniem innych zabezpieczeń. W sytuacji, gdzie nasz motor jest zaparkowany w ruchliwym miejscu (tylko w takich miejscach staram się pozostawiać mój motorek...), nie wydaje mi się, by złodziej ryzykował próbę kradzieży od rozkręcania owiewek, i wzbudzał tym zachowaniem zaciekawienie innych. Myślisz, że w necie nie ma poradników, które radzą, gdzie najlepiej zabudować taki lokalizator? Sądzisz, że złodzieje ich nie czytają? Nie sądzę, by mój pomysł na jego lokalizację był unikatowy i jedyny w swoim rodzaju... Nie oszukujmy się. Takie zabezpieczenie może być skuteczne przy bezczelnej próbie kradzieży motocykla, gdzie złodziej nożycami przecina linkę zabezpieczającą, brutalnie wyłamuje blokadę kierownicy, i czym prędzej próbuje przepchnąć moto na przyczepkę, albo do jakiegoś dostawczaka... "Zawodowy" złodziej z pewnością sobie poradzi bez większego problemu - niestety....
  16. Tak, ma własne zasilanie - w komplecie dwa akumulatorki - takie jak w telefonach Nokii - czas działania urządzenia to 48h. Można też przy użyciu dołączonej przetwornicy podpiąć moduł pod zasilanie akumulatora - sprzedawca zapewniał mnie, że wtedy pobór prądu jest znikomy i nie ma obawy, że rozładuje nam akumulator. W moim motorku można przy skręconej kierownicy w prawo głęboko wsadzić rękę pod lewą owiewkę i umiejscowić lokalizator na baku - potem skręcam odwrotnie kierownicę, kluczykiem ją blokuję i moduł jest niedostępny dla złodzieja. Myślę, że w moim przypadku takie rozwiązanie będzie optymalne, bo plastikowe owiewki nie będą tłumiły sygnału satelity. Takie rozwiązanie pozwala na szybki montaż i demontaż lokalizatora, po to by np. zmienić baterię. W zasadzie można go w ten sposób montować tylko na czas pozostawienia motorka bez opieki. Wtedy te 48h pracy wystarcz na kilka, kilkanaście dni. Lokalizator wysyła też sms-a o niskim stanie baterii, wtedy mamy drugą zapasową.
  17. Dzisiaj spontanicznie - jak zawsze :-) kupiłem lokalizator TK-2 z tej aukcji http://allegro.pl/show_item.php?item=2617177954. Po uprzedniej rozmowie z gościem, który oferuje te lokalizatory, utwierdziłem się w przekonaniu, że mimo pewnych podejrzeń jednak warto kupić i przetestować urządzenie. Gościu zapewnił mnie, że ewentualne problemy z lokalizatorem wynikają ze złej konfiguracji samego urządzenia przez kupujących. W najgorszym wypadku ryzykuję stratę kilkunastu złotych - tyle ile wynosi przesyłka, bo w razie jakichkolwiek problemów zwracam sprzedawcy zakupiony towar. Jak tylko przesyłka dojdzie, kompleksowo przetestuję lokalizator i od razu podzielę się opinią o nim na tym forum. Dzisiaj upatrzyłem sobie idealne miejsce w mojej Hondzie CBF 125 - swobodnie będę mógł umieścić lokalizator na baku pod owiewką - miejsce niewidoczne a zarazem łatwo dostępne. Pozdrawiam.
  18. Oczywiście że byłem, dopiero przed samym przejściem dla pieszych i skrzyżowaniem jest zwężenie po lewej stronie. I co to zwężenie ma do samego wypadku? Z jaką prędkością musiał jechać motocyklista, że nie wyhamował? Przed zwężeniem są dwa pasy ruchu na dość długim odcinku, dość miejsca by wyprzedzić mułowaty autobus.... Zwężenie z lewej strony jest zastosowane zapewne po to, by spowolnić ruch jadący na wprost (wówczas taki kierowca zobowiązany jest zjechać na prawy pas, po minięciu zwężenia ponownie na lewy i kontynuuje jazdę na wprost) bo na skrzyżowaniu z drogą do M1 często dochodziło do wypadków. Więc nie bardzo rozumiem pytania kolegi... Cóż skomplikowanego jest w tym skrzyżowaniu? Zwężenie jest widoczne i czytelne z daleka - wcześniej sam byłem świadkiem brawurowych wyprzedzeń lewą stroną na pasach i zajeżdżaniem drogi osobą, które jechały pasem do skrętu do M1 - wtedy takie kozaczenie było nagminne. Teraz przez takie spowolnienie przynajmniej zachowanie kierowców jest przewidywalne.
  19. Potwierdzam to, o czym pisze kolega. Byłem w tym sklepie co prawda dwa razy, ale czułem się jak intruz, który zakłóca spokój. Pani zajęta rozmową z klientem, a ja przez kilka dobrych minut stałem jak kołek i czekałem cierpliwie na obsługę. Po czym kolejny telefon, a ja nie wytrzymałem i wyszedłem. Sklep za bardzo nastawia się na sprzedaż internetową, przez co cierpi ich ogólny wizerunek. Nawet niższe ceny nie skuszą mnie, bym ponownie ich odwiedził. Dla mnie nie tylko cena jest ważna, jak kolega napisał wyżej, klimat i podejście do klienta jest nie mniej ważne. Dlatego ja jestem stałym klientem sklepu na Grzybowicach - dla mnie niepowtarzalny klimat, można naprawdę ciekawych ludzi spotkać, sprzedawca rzeczowo doradzi w każdej sprawie.
  20. Zaborze to fajna dzielnica - tam dorastałem - na ul. Wesołej obok Węgielnej - stare dobre czasy - nie to co teraz....
  21. Witam ziomala, z jakiej części Zabrza jesteś? ja niestety z centrum....
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wchodząc na stronę akceptujesz regulamin i politykę prywatności.