Skocz do zawartości
Forum Śląskich Motocyklistów

MikiZ75

Użytkownicy
  • Postów

    314
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    18

Treść opublikowana przez MikiZ75

  1. Dzięki Taurus, no i za linka ale zapewne kupię je na All.., bo różnica kliku złotych a jeszcze po niemiecku z Włochem na ebay - nie dam rady Zdecydowałem się na zakup poleconych przez Ciebie na przód, dam znać jaki będzie efekt w przypadku GL-a (w sezonie albo po) ale rzekomo Brembo na tył nikt nie ma; "są nie dostępne". Dostałem na tył propozycję dwóch marek klocków: FERODO lub TWR ale nic mi to nie mówi. Wyjaśniam jeszcze tylko jedną kwestię, bo mam ABS, a przy jednych z poleconych FERODO było zastrzeżenie "Klocki pasują do: HONDA XL 1000 V VARADERO (bez ABS)". Pomijam fakt, że do Wiadra, bo zapewne ten model klocków pasuje do wielu moto ale zdziwiło mnie zastrzeżenie "bez ABS" - czy ABS ma znaczenie przy wyborze klocków ? p.s. Przeglądałem te EBC i być może kupowałem je wcześniej bo były ogólnie dostępne i przystępne cenowo bo widzę, że to połowa ceny Brembo.
  2. Grześku, odnośnie tego co napisałeś powyżej, że to "WŁAŚNIE DLATEGO, TAK DUŻO MŁODYCH, WARTOŚCIOWYCH LUDZI WYJEŻDŻA Z POLSKI!!!! " to się z Tobą nie zgodzę. W wielu miejscach jest zarówno lepiej jak i gorzej. Jedyna prawda to taka, że "wszędzie dobrze gdzie nas nie ma" a później życie weryfikuje marzenia. Szukają po świecie czegoś lepszego, pędzą za czymś a życie w tym czasie mija. Zazwyczaj jadąc zagranicę staram się mieszkać u kogoś (AirBnB) i wówczas mogę się dowiedzieć o tym jak życie w tym miejscu wygląda naprawdę. Widzę u Ciebie duży poziom frustracji ale ostatnio z tym co się dzieje w związku z dobrą zmianą mnie również wiele irytuję. Abstrahując od obecnej zmiany zbytnia poprawność polityczna też nie jest dobra ale... ...czy nie był to wątek o handlarzach ?
  3. Symetrycznie to chyba standard w USA; z tego co mi wiadomo u nas musi świecić jednak prawostronnie.
  4. Nie wiem czy już się z kimś zgrałeś ale miałem jechać z chłopakami i się wykruszyłem. Z tego co wiem to Daniel planuje dosyć spartański wyjazd; poczytaj, skontaktuj się. Z tego co mi się wydaje ma jeszcze "wolne miejsce". https://jednosladem.pl/viewtopic.php?f=50&t=293
  5. MikiZ75

    opony

    Nie czuje się w tej kwestii fachowcem bo maiłem dekadę przerwy ale... W tej chwili do GL-a założyłem METZELER MARATHON. Moto też miało założony ten model ale po zakupie motocykla (w zeszłym roku) zauważyłem rozstępy w bieżniku i to takie prawie na 10 mm. Są to twardsze gumy i raczej nie przeznaczone do jazdy na kolanko ale chyba na PE nie zamierzasz jeździć na kolanko Nie wiem czy to przypadłość marki ale takie same rozstępy znalazłem również na Dunlop-ie. Być może związane jest to z dużą masą motocykla i mało co to jest w stanie wytrzymać. Przymierzałem się do zakupu Avon Cobra bo ma bardzo dobre opinie ale ostatecznie wygrał Metzeler bo kupiłem za 1/3 ceny z 2016 roku.
  6. Brembo - marka sama w sobie. Sprawdzę; są nawet dostępne na Alle... Ktoś jakieś współczesne doświadczenie np. z tymi EBC czy też innej marki ?
  7. Ooo...człowiek całe życie się uczy; nawet nie podejrzewałem Ciebie o nie wiedzę ale przy okazji ja się czegoś dowiedziałem.
  8. Nie wiem czy już byłeś oglądać i kupiłeś ale jeśli z UK to trzeba liczyć się z wymianą reflektora; chyba, że masz kogoś kto tego nie sprawdza na przeglądzie.
  9. Widocznie te w okolicy były zbyt czyste Wiem, idąc tym tokiem myślenia zaraz pojawi się na Allegro błoto w sprayu bądź pasta z komarów a wszyscy "dobrzy" handlarze będą szykować swoje motocykle jak Fiata na licytacji w serialu "Zmiennicy" bo Michał zainteresowany to pewnie kupi jak go trochę ubłocę i zniszczę Chodzi mi to, że czy brudny, czy czysty to go oglądam i nie boję się tych z jakimiś skazami. Mam moto z 2001 i 2004 roku i trudno aby nie były nadgryzione zębem czasu. Na jednym i na drugim znajdziesz skazy. Dzisiaj zakładałem koło po wymianie opony. Jest to polerowana felga ale ktoś nieumiejętnie potraktował ją klarem i wszystko się łuszczy; miałem świadomość kupując ten moto, że tak wyglądają felgi. Jakbym stał u gościa i punktował każdą skazę to dnia by zabrakło a tak obejrzałem, osłuchałem i złożyłem propozycję. Sprzedawca zaakceptował a ja wróciłem na kołach a w przyszły sezonie sobie to zrobię. W Venture handlarz albo poprzedni właściciel miał problem z klapką w radiu więc najpierw przykleił rzepy a później zamykał ją na te rzepy; mistrzostwo. Dłubałem przy tym kilka dni, bo miałem problem z wyjęciem samego magnetofonu; przy okazji nauczyłem się jak to wszystko jest poskładane. Okazało się, że magnetofon jednak nie działa; przynajmniej ja nie znam się na jego naprawie ale klapka pięknie się domyka. Ile musiałem dłubać, żeby klej usunąć i oczyścić to moje ale robiłem to dla siebie bo mi to nie dawało spokoju. Stać kogoś na nowy - rewelacja. Nie stać na nowy a ma się w garażu jedynie dwa śrubokręty i młotek - to trzeba mieć gruby portfel. Ja mam trzy śrubokręty i dwa młotki, a że lubię sobie podłubać to kupuję takie "zestawy lego" i naprawdę czerpię satysfakcję z bzdurnej klapki. Ot tak - nie wiele mi do szczęścia trzeba ? Kiedyś składało się Panonie, Jawy i Junaki więc chyba tak z sentymentu lubię podłubać. Poza tym w latach 90-tych robiło się szlify, regenerację wałów itp.
  10. Jako, że klocki do motocykla ostatnio kupowałem i wymieniałem naście lat temu to pewnie wiele się zmieniło. Stąd moje pytanie o doświadczenia w sprawie klocków. Zawsze preferowałem miękkie klocki, które szybciej się wycierały niż tarcze ale jeździłem albo autem w automacie (tego forum nie dotyczy) albo ogólnie zwanymi ścigaczami. Mankamentem były brudzące się felgi i szybciej wycierające się klocki ale za to nic nie piszczało i hamowało czy mokro czy sucho a także przy mocno nagrzanych tarczach. Muszę na dzień dzisiejszy wymienić klocki w moim GL1800 a być może w przyszłym sezonie w Venture. Są to 400-kilogramowe kredensy, z którymi w tym aspekcie nie mam doświadczenia. Zawsze kupowałem (jeśli pamięć mnie nie myli) EBC ale do w/w "ścigaczy" (200-250 kg). Jako, że było to prawie w poprzednim stuleciu to wiele mogło się pozmieniać w jakości klocków danej marki stąd proszę o poradę. Co polecacie ze swojego doświadczenia ?
  11. Wicher, z tego co pisałeś to jesteś mechanikiem z dużym doświadczeniem więc wiesz jak i na co patrzeć. Sądzę, że AREK założył ten post aby dać komuś do przemyślenia czy warto bazować na ofertach prywatnych czy jednak warto odwiedzić Jego czy też innych zajmujących się handlem zarobkowo. Sądzę, że czyta to wielu z dużo mniejszym doświadczeniem i zastanawia się zarówno gdzie, jak i jaki moto kupić. Osobiście wolę kupić "brudny motocykl" (mam na myśli również wszystkie otarcia i odpryski), który widać, że jeździł niż wypacykowany stojący u handlarza rok. Bardziej mnie przeraża to kto i dlaczego go tak wypucował; może to znaczyć, że miał na to bardzo dużo czasu albo mozolnie poskładał go z kawałków przy okazji wszystko czyszcząc. Wcześniej miałem mniejsze motocykle i nie nastręczało mi problemu ich umycie ale przy obecnych mam wrażenie, że to "nie kończąca się opowieść". Nawet ostatnio, odkręcając jakiś plastik wypadała spod niego sucha mucha. Dlatego też zastanawia mnie ile ktoś wysiłku włożył, żeby niektóre tak ładnie się błyszczały pomimo, że są pełnoletnie - tu włącza mi się lampka przy oglądaniu takich motocykli, stąd napisałem, że "lubię meliny" Ale masz rację; w miejscu gdzie jeden jest ok a reszta poskładana i to jakby w pośpiechy z tego co było pod ręką nic dobrego raczej nas nie spotka. Kiedyś kupiłem XX-a od "osoby prywatnej"; mogła by być długa opowieść o tym jak facet chciał mnie dodatkowo naciągnąć i jakie prymitywne techniki stosował. Ogólnie motocykl na oko był ok. więc go kupiłem ale trochę zmroziło mnie jak po podpisaniu umowy i zajechaniu busem aby moto wstawić na pakę zauważyłem, że na zapleczu niepozornego domku leżało trochę motocykli do poskładania. Ostatecznie mój okazał się ok; przejeździłem nim chyba 3 lata i z tego co wiem to nadal jeździ po Gliwicach (od 10 lat) ale być może był to właśnie ten jeden wśród innych złomków. Ostatecznie gość okazał się handlarzem z Jarocina ale nie zamierzam do Niego wracać. p.s. W tym roku chcę wypróbować mycia karcherem (jeszcze tego na moto nie stosowałem) bo w sezonie bez szans aby utrzymać w czystości moto, którym się jeździ. Są nawet filmiki na YT dotyczące mycia GL-a i widać, że nic się nie dzieje ale chcę też spróbować tego na Venture i zastanawiam się czy nie będę musiał pchać 400 kg do garażu Pomimo, że ostatnio jest mocno rozebrany to nie da się i tak tego dokładnie doczyścić chyba, że bym miał w garażu zamieszkać a jestem tam tylko w soboty. Właśnie lecę dłubać dalej przy swoich więc miłego...
  12. Dzisiaj byłem wymienić oponę do GL-a; zdemontowałem koło i pojechałem do wulkanizatora. Przy odbiorze zacząłem rozmawiać z gościem w wulkanizacji i powiedział mi, że miał w zeszłym roku klienta, który przyjechał świeżo zakupionym GL-em na wyważenie opony; "bo coś źle się prowadził w zakrętach". Okazało się, że miał założoną zimową oponę samochodową. Nie wiem ile prawdy było w tej opowieści ale facet wydał się wiarygodny. No to mamy XXI wiek a są jeszcze takie "kwiatki".
  13. Ok, bo z kimś z okolic Jastrzębiej rozmawiałem w zeszłym roku telefonicznie ale nie udało nam się zgrać bo jak byłem w okolicy to On był na urlopie zagranicznym. A jak On był to ja nie miałem czasu. Moto oczywiście znalazło wówczas swojego nabywcę ale przez telefon tamta osoba mnie nie przekonała a zanim pojechałem to moto się sprzedało. Na dzień dzisiejszy swoje marzenia (i to dwa) spełniłem więc nie szukam na razie moto i pewnie nie będzie okazji się poznać; chyba, że na trasie. Raczej jestem racjonalistą więc nie będę się bawił w osądzanie po opinii innych kogokolwiek. Wyraziłem swoją ogólną opinię powyżej. Tak jak pisałem wcześniej, motocykl to nie towar na zakup on-line a gawędzenie przez telefon czy na forum też nie wiele wnosi. Wsiąść, pojechać i samemu się przekonać. Na dzień dzisiejszy wszystko jest na sprzedaż, cały czas jesteśmy manipulowani więc trzeba się opierać na zaufanych osobach (swoich własnych) i wyrabiać sobie swoją własną opinię. Jak pisał Wicher "Jak wchodzę do meliny, gdzie na 10 motocykli, po ocenie wizualnej, jeden wart jest uwagi, to ta firma jest dla mnie spalona, a przedsiębiorca, to zwykły niechluj, ciarach, cwaniak i oszust i nie ma sensu, żebym przebywał tam dłużej niż dwa góra trzy oddechy." to dla mnie trochę to "spłaszczył". Byłem we wspomnianej Porębie w dwóch miejscach i w jednym było pięknie a motocykle ociekały plakiem i mną wzdrgneło. Mimo iż facet miał mega porządek i brakowało jedynie perskich dywanów pod motocyklami to jednak dla mnie większość z nich była "zbyt ładna". Pojechałem do "naszego ulubieńca" i mimo, że nie było ładnie a moto były podrapane to było co oglądać. Miałem bardzo sprecyzowany kierunek więc być może nie dostrzegałem innych motocykli a być może lubię meliny Każdy ma inne gusta a o nich rzekomo się nie dyskutuje ale dla mnie jednak ważne było spotkanie oko w oko z miejscem, osobą i obejrzeniem np. moto. Jednak mam tak jak większość, że gdy ktoś mi mówi "jedź w ciemno" to jestem bardziej ostrożny, niż by nie mówił nic. Zaufanie się buduje latami ale nawet to można czasami stracić bardzo łatwo. Poza tym jeśli dasz plamę to dowie się o tym sto osób ale jeśli będziesz ok to może ktoś komuś coś kiedyś powie o Tobie...tak to działa.
  14. Właśnie sobie przypomniałem, że chyba z Panem Arkiem-Jas miałem przyjemność rozmawiać w sierpniu zeszłego roku. Nie miał Pan wówczas czarnej GL z 2013, z Francji w bdb cenie ?
  15. Zgadzam się w pełni; w zasadzie to chyba wszyscy mamy podobne doświadczenia i opinie. Ile sprzedawców tyle tekstów w stylu "Niemiec płakał" na nie jeden kabaret. Pisanie, że stan bdb. albo idealny mija się zazwyczaj z prawdą. Jak może być idealny jak ma przebieg kilkudziesięciu kilometrowy ? Jak samochód czy motocykl ma przejechane parę kilometrów to i ma kilka odprysków i rys; nie da się tego uniknąć chyba, że będziemy moto wozić na pace busa. Nasza wizja przed zakupem zawsze jest inna niż rzeczywistość a zdjęcia rzadko oddają stan faktyczny. Nie jestem mechanikiem jak Wicher dlatego polecam brać ze sobą fachowca, chociaż jakoś do tej pory sam go nigdy nie wziąłem ale to na własne ryzyko Kupiłem kiedyś auto od handlarza i tak się błyszczało w słońcu, że zwyczajnie musiałem je kupić. Co więcej; pojechałem nawet do mechanika aby je obejrzał. Przejechałem może 5 tyś. km i silnik się rozpadł nie wspominając o wcześniejszym pragnieniu oleju, którego na 500 km musiałem dolać 1 litr. Górę wzięły emocje i nie dostrzegłem mankamentów. Sam kiedyś sprzedałem GPZ 900R i muszę się przyznać, że "ubarwiłem ją" mocno przed sprzedażą i poszła ale to takie błędy dzieciństwa. Poza tym to były lata 90-te gdzie z pocałowaniem ręki wówczas takie złomki chodziły. Sprzedawałem jako osoba prywatna vel "cwaniak" a osoba, która go ode mnie odkupiła była tak bardzo zapatrzona, że nawet nie wyprowadzałem jej z błędu. Nie dotyczyło to silnika bo ten był po generalnym remoncie przez Leszka z Prabut (jeśli ktoś zna) ale miałem wypadek i owiewki były posklejane na dwuskładnikowy klej. Każdy zakup to inne doświadczenie i sądzę, że nie można wrzucać wszystkich do jednego worka. Venture, kupiłem od handlarza a On ów moto przyjął w rozliczeniu za inny. Notabene ten co zostawił go w rozliczeniu kupił go kilka lat wcześniej właśnie od tego handlarza, który sprowadził ją z USA; moto kołem się toczy. Temu samemu handlarzowi wpłaciłem zaliczkę na GL-a ale po przyjechaniu na miejsce okazał się zbyt zniszczony i podejrzany. Zostawiłem mu tą zaliczkę na inny, który płynął ale ostatecznie rozglądałem się dookoła i znalazłem obecnego GL-a. Zwrócił mi tą zaliczkę bez problemu. Być może też będę sprzedawać na wiosnę swoje moto i liczę, że znajdzie się ktoś komu będzie się podobać tak jak mi. Nie będę tutaj udowadniać co zrobiłem przez ten czas ale pewnie jak ktoś będzie "chciał się przejechać" to mogę Go przewieźć albo zostawi na stole pełną kwotę i niech jedzie; wszystko zależy od tego na ile będzie wiarygodny dla mnie taki kupujący. Będzie chciał rozkręcać aby zobaczyć co tam ukryłem to może niech rozkręca tylko wyłoży np. 500 zł na stół w razie gdyby znalazł nieoryginalną śrubkę i zostawi mnie z rozebranym moto. Miejmy świadomość, że każdy z nas za darmo nie chce oddać swojego motocykla. Wartość motocykla jest taka jaką ktoś zaproponuje albo za jaką ktoś ją kupi. To tak jak w dowcipie o bacy co psa za milion sprzedawał i sprzedał; za dwa koty po "pińcset". Wiem po sobie, że szukam "okazji" bo nie stać mnie na "perełki" ale jestem świadom, że przy takich motocyklach trzeba coś zrobić i podejmuje się wyzwania. Gdybym miał zapłacić mechanikowi za to co sam dłubię to pewnie przerosło by to wartość moto a tak sam mam zajęcie na weekend. Tak jak pisałem w pierwszym poście zazwyczaj rozbieram wcześniej czy później to co kupuję bo chcę wiedzieć na czym jadę z "przepisową" prędkością. Handlarz czy osoba prywatna ? A skąd wiemy, że to nie handlarz ? Tego GL-a, którego oglądałem w Siewierzu to było mistrzostwo; starszy Pan opowiadający bajki. Poza tym starszy Pan, który miał rzekomo problemy z poruszaniem się w jeden dzień ogołocił z wszystkich dodatków GL-a bo za cenę jaką mu zaproponowałem to chciał mi sprzedać wersję light Normalnie cud, że zaczął się tak szybko poruszać. Moto miał krzywo zmontowane lampy, rzęziło coś w silniku a On twierdził, że te motocykle tak mają. Wszystko należy brać na pół i pozbyć się emocji przed zakupem chyba, że macie dużo pieniędzy i nie dbacie o takie rzeczy.
  16. Pewnie wielu czyta, bo tak i ja trafiłem na to forum. Niezaprzeczalnie jednak brakuje w tym wszystkim merytoryki, której trochę starałem się wnieść. Sam jestem PH więc prawda jest taka, że nigdy nie mówi się źle o konkurencji bo to źle jest postrzegane. Poza tym niektórym wydaje się, że jak będą źle mówić o konkurencji to będą lepiej postrzegani - jest wręcz odwrotnie. Pokaż człowieku co Ty masz i pochwal się tym a opinię o innym sam sobie zbuduję. Nie buduje się opinii na opiniach innych; konkrety poproszę. Ile osób nie napisało by przychylnie (Ci, którzy kupili moto i nim jeżdżą) to i tak będą opisani jako "sponsorowani" chociaż dla mnie są bardziej wiarygodni. Przed wyjazdem do Zawiercia przeczytałem ten post. Po powrocie chciałem coś napisać ale pewnie byłbym wzięty za wpis sponsorowany. Wpisałem się na forum w sierpniu 2019 i w tym samym czasie byłem u Maliny. Trochę czasu czekałem aby zasponsorować ? Nie znam Pana Roberta; kilka telefonów i jedna wizyta; na pewno mnie nawet nie pamięta ani mojej wizyty a chciałbym aby coś za ten wpis mi w końcu odpalił ;). Mam swoją, subiektywną opinię na Jego temat ale człowieka i Jego motocykle widziałem więc piszę co czułem i widziałem a nie o tym co słyszałem. Malina pogwałcił wszystkie zasady "dobrego" sprzedawcy; jest chamski (na forum), niegrzeczny i źle mówi o konkurencji. Dla mnie to mały "kogut" - taki narwaniec, bo o głowę ode mnie niższy ale Ci "mali" mają coś z Napoleona To jest typ choleryka stąd reakcja Trzeba mu przyznać, że jest dobry w tym co robi i te wpisy ani go ziębią ani grzeją chociaż jako choleryk czasem daje tutaj upust swoim emocjom. Poza tym sądzę, że skoro tonami sprowadza motocykle to i wielu ludzi u Niego się przewija więc jest zwyczajnie zmęczony "znafcami". Jak ktoś chce pogawędzić to nie z Nim, jak ktoś chce pooglądać to nie u Niego; chociaż nie wiem czy na placu nie robi czasem wystawki - byłem tylko raz i miał je pochowane w garażu. Co do faktów to przypomniało mi się, że nawet odradzał mi jeden z dwóch GL-ów, który u Niego oglądałem. Najpierw odradzał mi go telefonicznie a później na miejscu. Czy tak robi "dobry" handlarz ? Jeździłem po kilku miejscach i po kilku "dobrych" handlarzach. Nawet w ten sierpniowy dzień byłem u trzech. U każdego można znaleźć zarówno ciekawe moto jak i parchy dlatego doradzam zabierać ze sobą kogoś kto się na tym zna trochę lepiej od nas samych; kto pozbawiony jest emocji. Sam pracuje w handlu i chyba robię dobrze, bo nadal mam pracę. Jak to mówię o sobie "niesamowicie ze mnie spokojny człowiek" ale wiele razy wychodzę ze spotkania i rzucam w myślach "mięsem". Czasem czujesz z kimś mięte a czasami klient zupełnie Ci nie pasuje. Nie dziwię się frustracji Maliny i nie będę jechać do Niego aby oglądać moto albo wypić u Niego herbatkę bo to nie ten typ. Ale jak będę chciał coś naprawdę kupić to pojadę. Swoją Venture kupiłem od handlarza, GL-a od osoby prywatnej, która kupiła to od handlarza. Każdy z tych moto miał coś do zrobienia. Każdy próbując coś sprzedać, próbuje coś ubarwić. Jak będę wystawiać swoją Venture to będę chciał za nią bardzo dużo pieniędzy, bo...; bo nie zależy mi na sprzedaży, bo zrobiłem ostatnio klapkę od radia, którą handlarz przykleił na klej aby ładnie wyglądała a mi to zajęło wiele roboczo godzin aby taką "pierdołe" zrobić. I wiele takich "pierdół" robię; stąd moto jeszcze nie złożony. Nie buduję tutaj wizerunku aby drożej sprzedać i zapewne też będę miał wielu oglądających "znafców", którzy mnie będę wk...ć ale zwyczajnie im nie sprzedam i będzie to tylko strata mojego czasu. Poza tym sam wkleiłem zdjęcie gdzie z Venture sterczy wiązka przewodów; upycham ją nadal Moje poprzednie moto jeździ nadal (chyba od 10 lat) po Gliwicach; "Zwierzak" na XX . Jeśli ktoś zna Maćka, to kupił ode mnie moto na telefon i odebrał miesiąc później. Gdyby było coś z Nim nie tak to pewnie Maciek z racji swoich gabarytów urwał by mi głowę, ale to też "niesamowicie spokojny człowiek" więc się zaprzyjaźniliśmy To co pisałeś Grześku w innym poście; w handlu zasada jest prosta - taniej kupić, sprzedać drożej. Niemcy nie oddają taniej motocykli bo są bogaci. Są bogaci, bo nie oddają tanio. Skąd się biorą tanie moto ? - są to motocykle z mankamentami. Skąd Malina bierze moto ? - nie wnikam, ale robi to skutecznie. Robi to od wielu lat i ma ich ogromny wybór. Polecam pojechać i przekonać się samemu ale nie liczyć na kawkę, herbatkę; tudzież przemiłą pogawędkę przy wcześniej wymienionych napojach. Tym bardziej, że macie zdecydowanie bliżej niż ja. Pozdrawiam Michał
  17. Cześć Grześku, jeśli Twój nick to przebieg to mamy podobny więc pozwolę sobie na Grześka; ogólnie sobie coś dużo pozwalam ale mam nadzieję, że mi wybaczysz Jakoś mam wrażenie, że albo jesteś adminem albo zasiedziałeś się na tym forum ale poniższe skierowane nie jest bezpośrednio do Ciebie chociaż zwracam się do Ciebie, to jedynie moja subiektywna opinia. Jestem i nadal czuję się "świeżakiem" na tym forum ale zimno w garażu a Venture nadal rozebrana to sobie popiszę Włączyłem się dzisiaj do dyskusji na temat innego handlarza więc "odkryłem karty", że Moto-Malina mi też działkę odpala za reklamę. Pozwoliłem sobie przeczytać wszystkie posty dotyczące Maliny i nasuwa mi się kilka spostrzeżeń. Nie wiem co Ciebie ugryzło w temacie tego faceta, bo ten cały temat wygląda na jedną wielką inkwizycję. Dziwicie się, że ktoś pojawia się na forum i wypowiada się na temat Maliny ? Wpisz w googla "Moto-Malina opinie" i pierwsze pojawi się to forum. Tak też ja się tu znalazłem, bo szukałem o Nim opinii chcąc obejrzeć motocykl, który miał w tym czasie u siebie. Jako, że z Wro. do Zawiercia kawałek to myślę sobie; poczytam. Mega dużo żółci się tu przelewa ale żadnych konkretów. Wybacz ale nawet nie byłeś u Niego. Napiszesz; "i się nie wybieram" to może właśnie się wybierz. Poniżej napiszę moje wrażenia ale jest to tylko moja prywatna opinia o Panu Robercie Malina; moja żona ma odmienne zdanie Szukałem w zeszłym roku GL-a i zdecydowane zagłębie znalazłem w okolicy Zawiercia. Jednego znalazłem w Siewierzu, dwa u Maliny i kilka też w Porębie ale u konkurencji Maliny (nie pamiętam jak się nazywa). Wcześniej ze wszystkim z Nich rozmawiałem telefonicznie w tym z Panem Robertem ponad 30 min.; rewelacyjnie mi się z Nim rozmawiało - dla mnie konkret. Tyle sztuk w jednym miejscu to pakuję do auta kolegę, żonę i jedziemy. W Siewierzu okazała się "mina" i 100% handlarz-bajkopisarz ale o dziwo dobry kolega tego z Poręby i nawet mnie u niego zaanonsował. Jedziemy do Zawiercia. W Moto-Malina wysiadamy w trójkę z auta i Pan Robert nas zupełnie olewa. Chcę odpalić moto "-po co?", chcę go wyciągną aby lepiej obejrzeć "-po co?". Myślę sobie o co k.. chodzi ??? Podejrzewam, że (to była sobota) już chyba moto mieli pochowane a tu wysiadło trzech "znafców" i "pedałów" więc nas zignorował. Mega dysonans rozmowa telefoniczna vs spotkanie i trochę skołowany pojechałem do tego trzeciego. U trzeciego, cóż, plak, plak, plak i tonę kleju. Pan mi mówi, że "jak wyjmę moto to już go muszę kupić". Nie, no facet mnie rozwalił. Obejrzeliśmy, udaliśmy zainteresowanie ale odrzuciły mnie te wypacykowane moto. Jako, że blisko było to wróciłem do Maliny, bo te moje zderzenie z Panem Robertem nie dawało mi spokoju. Kumpel został w aucie, żona powiedziała, że nie wysiada, bo facet Jej się nie podoba. Sam na sam z Panem Robertem gadało nam się jak przez telefon. Dogadaliśmy już nawet cenę ale chciałem to przemyśleć bo moto wymagał jeszcze trochę interwencji. Jako, że przebieg był stosunkowo duży w stosunku do rocznika to umówiłem się, że przyjadę z mechanikiem (Listonosz) i pomierzymy ciśnienie - nie oponował. Poza tym dla mnie 37 tyś. to b.dużo pieniędzy wiec chciałem mieć pewność, że nie kupuję miny. Nie przeraża mnie dłubanie, bo wcześniej czy później i tak rozkładam i składam swoje moto; nie stać mnie na nowe a chcę wiedzieć na czym jeżdżę ale nie chciał bym robić generalnego remontu silnika; tym bardziej 6-cylindrowego. Wyjechałem z Poręby z przekonaniem, że wrócę do Moto-Maliny ale w tym samym tygodniu pojawiło się ogłoszenie z moim obecnym GL-em a że było okazyjne to nie zastanawiałem się zbyt długo. Podsumowanie mojego wywodu i mojej opinii: - Pan Robert to narwaniec i choleryk stąd rzuca wyzwiska na "ujadaczy" ale mi osobiście rewelacyjnie się z Nim rozmawia. Dla mnie jest bardzo poukładany i konkretny dlatego nie lubi takiego "pitolenia" i gawędziarzy, - ma tony motocykli i chyba ściąga je na wagę; fizycznie nie ma czasu ich pucować a tym bardziej kręcić liczników, - niektóre motocykle mają nawet błoto made in USA. Wiem, że teraz "loża szyderców" po mnie pojedzie jako, że mocno się rozpisałem a pewnie mam płacone od zadania, o wyrazu a jeszcze może od litery i interpunkcji Heh... Panowie, z całym szacunkiem ale moim skromnym zdaniem aby o czymś mówić trzeba tego spróbować. Pojedźcie, porozmawiajcie, spróbujcie jeszcze raz a nie od razu zakładacie, że wszystko jest takie jak pokazują w TVP. Pozdrawiam wszystkich. p.s. Na wiosnę być może będę sprzedawać swoją Venturę więc też będę handlarzem ? Być może; bo w sumie to jedno z moich marzeń a najpierw muszę dokończyć składanie i jeszcze trochę się przejechać. Teraz to już podwójne lokowanie i handlarza i produktu...ech...
  18. Pozwolę sobie dorzucić "dwa grosze" nie bezpośrednio w temacie Arka ale w temacie opinii o handlarzach. W moim pierwszym poście, w którym bardzo ładnie powitał mnie m.in. grzesiek_73 napisałem, że pojawiłem się "z jakiegoś powodu" a tym powodem było szukanie opinii o Moto-Malina z Zawiercia; tak trafiłem na to forum. Szukałem w tym czasie GL-a a było ich kilka w Zawierciu i starałem się czegoś dowiedzieć. Bardzo dużo opinii było negatywnych, nie wspominając o czynnym udziale Pana Roberta, który jeszcze wprowadzał do dyskusji trochę folkloru nie polepszając tym samym swojej opinii. Gdybym opierał się jedynie na tych opiniach to nie ruszył bym tyłka z domu. Ruszyłem, przybyłem, i zobaczyłem. Na dzień dzisiejszy wyrobiłem swoją opinię i uważam, że ta z forum jest krzywdząca (odnośne Moto-Malina). Mi osobiście ten facet się spodobał ale fakt; jest specyficzny i podejrzewam z jakiego powodu. Nie udzielałem się na tamtym poście bo podejrzewałem, że może być podobna reakcja; bo jestem "świeżak". Nie kupiłem u Niego motocykla ale tylko dla tego, że w międzyczasie pojawił się inny, który bardziej mi się spodobał i był przede wszystkim trochę tańszy. Gdybym ponownie czegoś szukał pojechał bym min. do Niego zobaczyć co ma nowego. Dlaczego ? hmm... to nie miejsce na ten temat, bo tu są sądy nad Panem Arkiem. Nie, nie jest to artykuł sponsorowany. Nie mam nic wspólnego z Panem Robertem ani z Panem Arkiem ale uważam, że obecnie jest moda na hejt pomimo, że się czegoś nie widziało. Pisanie, że "kupuj w ciemno albo, żeby u tego czy tamtego nie kupować, bo mi się nie spodobał albo słyszałem, że ktoś kiedyś coś o Nim złego powiedział a w zasadzie to wszyscy tak mówią" to zwykłe uogólnianie. Rusz człowieku cztery litery i pojedź, obejrzyj, i porozmawiaj. Jeśli się nie znasz to weź ze sobą fachowca ale nie "znafce". Kupowałem motocykle zarówno od osób prywatnych jak i od handlarzy ale mam jakieś doświadczenie więc wiem kiedy mi ktoś bajki opowiada. Nie kupuje się takich rzeczy przez internet to też nie uogólniajcie informacji. Jak Pan Robert czy Pan Arek czy też inni Panowie XYZ będą mieli np. moto z pękniętą głowicą to to napiszcie, o tym moto. Pisanie, że ten handlarz jest "bee" a tamten "nice" nie wiele daje.
  19. No i nie może zabraknąć ANHK; polska kapela, którą nie wielu kojarzy. Lubię do niej wracać; szczególnie do czarnej płyty:
  20. Scooter to chyba do odkręcania manetki Osobiście wolę klasyków do "płynięcia" i kontemplacji na trasie lub
  21. MikiZ75

    Cześć

    Cześć, ja też "nowy" ale podejrzewam, że mamy podobne gusta; mowa o moto oczywiście
  22. Dzięki za przywitanie ale właśnie zmieniłem status na "bigamistę" Tak wygląda moje spełnienie wieloletnich marzeń: Tak więc rozwiązałem problem z rozłożoną Venture. Zawsze jest jakieś wyjście z sytuacji ;)
  23. Sorry, zależy Ci aby przechylać a na szybko zrozumiałem, że chcesz przesuwać. Jedna rada, patrz na jakość wykonania i ewentualnie markę.
  24. Wszystko zależy do czego go potrzebujesz. Osobiście używam podnośnika PROLINE: https://www.olx.pl/oferta/proline-podnosnik-motocyklowy-quada-atv-stojak-do-motoru-motocykla-CID5-IDyE7qY.html - zresztą od tej firmy kupiłem. U mnie moto waży 400 kg więc nie wielki miałem wybór. Moto da się przesuwać na kółeczkach podnośnika ale i tak oleju na nim nie spuszczę a nie mam centralnej Warto szukać czegoś solidnego, markowego niż miało by Ci kilka kg spaść.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wchodząc na stronę akceptujesz regulamin i politykę prywatności.