-
Postów
1 174 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
44
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez marian65
-
A gdzie ! A gdzie ?! I co ?! Udało mu się ?! Ups... spóźniłem się z zapytaniem...sorry
-
Piszecie same mądrości na temat sensu stawiania fotoradarów. Napiszcie mi wobec tego dlaczego muszą one być przy drogach poza terenem zabudowanym ze względu bezpieczeństwa.Pewnie Wam wiadomo że 3/4 roku jako obywatele pracujemy na podatki wydawane również na drogi. Dlaczego w związku z tym te drogi są w takim stanie że po wyrwaniu się z zakorkowanych miast pełnych dziurawych dróg musimy również się wlec bo fotoradar zrobi nam zdjęcie lub narazimy innych lub siebie na niebezpieczeństwo? Dlaczego niektórzy uznają za zasadne przestrzeganie przepisów i ograniczeń w miejscach po których da się jeszcze bezpiecznie jechać a w których również często stoją fotoradary lub policja z suszarką ? Rozumiem doskonale ograniczenia w terenie zabudowanym i sam ich przestrzegam, ale dlaczego mam się wlec dwupasmówką lub specjalnie wyszukaną drogą w dobrym jeszcze stanie przez zadupie ? W zeszłym roku omal nie przejechałem policjanta który wyskoczył mi z krzaków z suszarką pod koła w szczerym polu na drodze Paniowy - Paniówki (miłośnicy zlotów w Chudowie pewnie znają...) . Czyżby sprowadzenie jazdy do poziomu Średniowiecza za pomocą przepisów i fotoradarów w Polsce miało zastąpić drogi na miarę XXI w. którymi poruszają się kierowcy na zachodzie? A może zamiast popierać takie działania powinniśmy zacząć wyszukiwać nie tylko niepotrzebnie ustawione fotoradary- skarbonki ale również niebezpieczne drogi i słać do władz petycje o ich naprawę, zbudowanie chodników dla pieszych i oświetlenie skoro tak bardzo troszczą się o nasze bezpieczeństwo...
-
Z całym szacunkiem Kolego, ja nie bronię uciekających, a nawet w innym wątku stwierdziłem że nie ma sensu narażać cudzego czy swojego życia a nawet maszyny na rozbicie z powodu kilkuset złotowego mandatu. Jestem natomiast przeciwny hipokryzji i obłudnej krytyce ze strony innych użytkowników ścigaczy, bo jak wiadomo każdy z nas ma coś na sumieniu.Dla tego wyrażam szacun dla umiejących się przyznać oraz dla tych wyrażających opinię poprzez równie wymowne milczenie..
-
Kolego , masz rację miny mamy przejebanie mądre, a chwile uniesienia rzadkie podobnie jak chęci dzielenia się naszą mądrością, więc korzystaj póki możesz... Co do logiki i głoszenia publicznych nonsensów- bierze się z tytułu jazdy na maszynach o mocy bliskiej 200KM i ich osiągów które są równie nielogiczne. Niemniej jeszcze bardziej nielogiczne są wywody na temat bezpieczeństwa kolegów którzy również jeżdżą na podobnych motocyklach. Zrozumiał bym gdyby wypowiadali się w tej kwestii tylko Skuterowcy i Harleyowcy ale jeśli piszą użytkownicy ścigów to coś mi tu nie gra i trąci zakłamaniem i hipokryzją ....
-
Witaj między nami !
-
vagon - wielki szacun za poglądy i odwagę przedstawienia ich na forum, bo już się bałem że czytam wypowiedzi członkiń Kółka Różańcowego. Sam mam 48 lat więc również jestem staruchem, ale dalej śmigam na R1 i na Fazerku 600 (po zakupy ) a czopka kupię gdy już na mojego ściga nie dam rady nogi podnieść. Moją zasadą jest ,,nie mów innym jak powinni jeździć bo możesz usłyszeć jak sam jeździć nie powinieneś'' a wiem że nikt z motocyklistów święty nie jest. Na drodze przestrzegam drugiej zasady- jeździć tak aby nikomu postronnemu nie stała się krzywda z mojej strony, i myślę że to wystarczy. Nie po to kupiłem litrowego ściga aby robić wrażenie na sąsiadach i jeździć nim 50 i 140 km/godz jeśli warunki pozwalają na więcej . Szlag by mnie chyba trafił jeśli nie wycisnął bym z niego ponad 100% możliwości. Co do policji to kiedyś częściej zdarzały mi się ucieczki, ale nie ze strachu przed mandatem lecz z chęci sprawdzenia ich i siebie. Teraz z tego wyrosłem bo gliniarzowi gdy załączy dyskotekę wszyscy ustępują z drogi, natomiast motocykliście starają się uniemożliwić ucieczkę zajeżdżając mu drogę a nawet spychając z jezdni. Wynika z tego że skórka nie jest warta wyprawki, a rozbić maszynę czy skręcić kark za kilkaset zł się nie opłaca. Kolejną sprawą jest fakt że ucieczka na moto ma szanse jedynie na podrzędnych i dobrze znanych drogach gdzie można odsadzić pościg i zniknąć w bocznej uliczce, niestety uciekać na autostradzie gdzie do zjazdu jest ileś tam km niema sensu, podobnie jak ucieczka ileś tam kilometrów tą samą drogą bo w końcu napotkamy komitet powitalny wezwany przez radio przez ścigających nas gliniarzy.Tak czy siak nie warto i łatwo komuś przy okazji zrobić krzywdę ...Proszę nie zrozumcie mnie źle. Nic nie mam do jeżdżących powoli i dostojnie czoperowców ani do kozaków na ścigach wyrywających laski pod Mac Donaldem i jeżdżących z równie brawurowymi szybkościami, ale proszę nie oceniajcie pod tym względem innych motocyklistów, nawet jeśli jeżdżą sprzecznie z Waszym rozsądkiem bo każdy jest kowalem własnego losu ...
-
Witaj między nami !
-
Masz rację- niewielu z nas takie zachowanie traktuje jako normę. Zazwyczaj takie sytuacje zdarzają się wyjątkowo, ale zważywszy ilość motocyklistów na drogach to co rusz można spotkać typa któremu się akurat spieszy ...
-
Tak sobie czytam powyższe komentarze tej dyskusji i zastanawiam się co jest grane... Nasze środowisko liczy bardzo wielu użytkowników różnych typów motocykli i mam nadzieję że wypowiadający się koledzy nie jeżdżą na motocyklach sportowych. Ktoś kiedyś powiedział ,,kto jest bez winy niech pierwszy żuci kamieniem''. W naszym światku niema świętych, cioty nie kupują za górę pieniędzy szybkich maszyn żeby jeździć nimi 50 i 140km/godz . Wielu z nas jeździ nieprzepisowo ale rozsądnie, niemniej zdarzają się przegięcia w chwilach pośpiechu wszystkim. Nie rzucę jako pierwszy kamieniem w żadnego motocyklistę, nawet w tego opisywanego w przykładzie bo a nuż gnał do szpitala bo urodziło mu się dziecko...A nawet jeśli nie i mamy do czynienia z nadpobudliwym kolegą...no cóż ...sam byłem kiedyś młody, miałem jako pierwszego Kawasaki GPZ 1000 RX w 89r ( w czasach gdy królowały MZ i Jawy) i nigdy go nie oszczędzałem, mimo to nie dopadła mnie naturalna selekcja...i mogę tego życzyć wszystkim nadpobudliwym jak ja kolegom. Oczywiście nie pochwalam kaskaderskiej jazdy w warunkach gdy może stać się krzywda nie tylko kierownikowi motocykla ale i ludziom postronnym, niemniej rozumiem i życzę krytykującym kolegom również wiele wyrozumiałości dla innych motocyklistów, nawet jeśli ich poczynania przeczą zdrowemu rozsądkowi....Aha- z góry wyjaśniam że R1 ani Fazerka nigdy nie malowano w barwy Repsola i nie ja rozrabiałem w Rudzie Śląskiej ...
-
Psiakrew, mieszkał w mojej okolicy...szkoda chłopa. Dzięki za informację ...
-
Cześć Rafał
-
Witamy przyszłą amazonkę !
-
Tak sobie czytam i oczom nie wierzę - jak Wy to robicie że Wasze maszynki palą tak mało . Moja R1 (RN 19) nie schodzi poniżej 12l a bywa że jak się na niej pomszczę to i 16l zeżre i to nie latam na torze ,ale zazwyczaj trochę szybciej niż wolno ...Jak żółtki mogły napisać w instrukcji 6l/100 ?! Za to fazerek fzs 600 z 2003r w trakcie przejazdu z Mielca spalił ok 6l/100 (na autobanie ~200 praktycznie cały czas)
-
18 maja w okolicach Krakowa zginął motocyklista z Paniów. Czy ktoś zna może jakieś szczeguły lub imię tragicznie zmarłego kolegi, datę pogrzebu ?
-
Ile płacisz za ubezpieczenie swojego Motocykla
marian65 odpowiedział(a) na bordeux temat w Zakup motocykla
Pierwsze ubezpieczenie nowej R1 w 2008 r w PZU 1200zeta AC -5400-zrezygnowałem (PJ od 1986r) obecnie ok. 90 zł/rok... -
Witamy .
-
Cześć Martyna ...
-
Witaj w śród nas! Ja pierniczę bobber! Takigo motura to strach na placu trzymać a co dopiero na nim jeździć ...