Skocz do zawartości
Forum Śląskich Motocyklistów

Oni chca nas chyba pozabijać !?


zeza

Rekomendowane odpowiedzi

Już mnie szlag trafia jak , to widzę. Ostatnio coraz częściej można zaobserwować metodę łatania dziur, techniką zalewania lepiszczem i obfitym zasypywaniem tego tłuczniem, bez walcowania!. Auta jadąc po tym, wprasowują co się da, reszta wala się po drodze, często na zakrętach. Po jakimś czasie z boku, przy krawędziach kolein gromadzą się zwały tego kruszywa. Dodatkowo opady deszczu prowadzą do tego, że spływa to wszystko w jedno miejsce. Nikt tego nie sprząta. Drogowcy nie poczuwają się do likwidowania tego ubocznego skutku ich działań. To może być przyczyną utraty panowania nad motocyklem, (i samochodem). Szczególnie z tego powodu, obawiam się najechania przez auto przy ostrym hamowaniu. Droga po tych ich zabiegach wcale nie jest lepsza, można by rzec nawet gorsza. Normalnie nasrane tymi kamieniami w dziurze. Efektem tego robi się "buła". Nigdy przy takich zabiegach nie będziemy mieli równej szosy, na dodatek jest to bardzo niebezpieczne.

Wygląda na to, że ktoś chce zaoszczędzić na asfalcie naszym kosztem. Ciekawe, jak długo będziemy czekać, aż zaniechają tego typu praktyk!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że należałoby masowo składać zawiadomienia o wykroczeniu z art. 91 KW... powinien załapać.

Art. 91. Kto zanieczyszcza drogę publiczną lub na tej drodze pozostawia pojazd lub inny przedmiot albo zwierzę w okolicznościach, w których może to spowodować niebezpieczeństwo lub stanowić utrudnienie w ruchu drogowym,

podlega karze grzywny do 1.500 złotych albo karze nagany.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety w naszym kraju przy startowaniu do przetargów publicznych ( bez narzuconej szczegółowej metody wykonania) , wygrywa ..... oczywiście najniższa cena !! Jak nie trudno się domyślić, żeby takową cenę osiągnąć na czymś trzeba zaoszczędzić.. brak słow !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety w naszym kraju przy startowaniu do przetargów publicznych ( bez narzuconej szczegółowej metody wykonania) , wygrywa ..... oczywiście najniższa cena !! Jak nie trudno się domyślić, żeby takową cenę osiągnąć na czymś trzeba zaoszczędzić.. brak słow !

a ja myślę, że wygrywa ten co najwięcej dał w łapę a nie cena. Przetargi są ustawiane na babcie, ciocie, wujków, tak aby tylko ich oferta wygrała.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W zeszły piątek zjeżdżałem z Kubalonki w stronę Wisły. Górny odcinek - spoko, ale za ostatnia serpentyną były już rozsypane kamyki. Tuż przed drogą na Łabajów jest dość ostry winkiel w prawo. I na tym zakręcie można się zdziwić. W pierwszej fazie jest ok, a przy wyjściu znowu kamienie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety w naszym kraju przy startowaniu do przetargów publicznych ( bez narzuconej szczegółowej metody wykonania) , wygrywa ..... oczywiście najniższa cena !! Jak nie trudno się domyślić, żeby takową cenę osiągnąć na czymś trzeba zaoszczędzić.. brak słow !

Technologia jest ściśle opisana w Specykifacji Technicznej (STWiOR). Problemem jest inna sprawa. Podczas umieszczania infrastruktury podziemnej w 95% odtworzenie nawierzchni następuje "po śladzie" i tylko za tyle Wykonawca dostanie pieniądze, znacznie lepsza sytuacja była by w przypadku odtworzenia nawierzchni całościowe, lub chociaż w połowie szerokości drogi. Istniejąca podbudowa większości dróg nadaje się do wymiany/remontu, tym bardziej że po robotach zostaje jeszcze bardziej osłabiona jednakże nikt nie chce dopłacić aby stan nawierzchni polepszyć, dlatego odtwarza się do stanu istniejącego (zastanego).

a ja myślę, że wygrywa ten co najwięcej dał w łapę a nie cena. Przetargi są ustawiane na babcie, ciocie, wujków, tak aby tylko ich oferta wygrała.

To trochę się mylisz, 10 lat temu jeszcze tak było, teraz w praktyce jest to bardzo ciężkie do wykonania, szczególnie przy dużych inwestycjach i wszechobecnej kontroli (CBA i inni wykonawcy którzy uczestniczyli w przetargu). Wygrywa najniższa cena, a to ciągnie za sobą pewne skutki.

Pozdr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To trochę się mylisz, 10 lat temu jeszcze tak było, teraz w praktyce jest to bardzo ciężkie do wykonania, szczególnie przy dużych inwestycjach i wszechobecnej kontroli (CBA i inni wykonawcy którzy uczestniczyli w przetargu). Wygrywa najniższa cena, a to ciągnie za sobą pewne skutki.

Pozdr

To mnie trochę pocieszyłeś, jednak myślę w dalszym ciągu, że w dalszym ciągu się tak dzieje ale jest to bardziej ukryte a i sprawcy się bardziej ukrywają. Wystarczy, że kolega zarobi pieniądze a potem ten kolega da zarobić innemu. Wszystko czysto i bez ryzyka, sprawa nie do wykrycia a pieniądze trafiają tam gdzie mają trafić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wygrywa najniższa cena, a to ciągnie za sobą pewne skutki.

To mi się zawsze podobało - najpierw wypowiadają się eksperci i podają ile wynosi koszt zrealizowania projektu uwzględniający ceny materiałów i robocizny niezbędne do wykonania tego należycie, a potem znajdują się firmy, które twierdzą, że zrealizują ten projekt za połowę tej kwoty... No, to albo mamy do dupy ekspertów, albo wykonanie nie będzie aż tak dobre ;)

I byłe też taki kawał (chciałbym, by był to tylko kawał :lol: ):

Święty Piotr ogłasza przetarg na budowę bramy do nieba. Do przetargu zgłasza się Chińczyk, Niemiec i Polak.

Piotr pyta Chińczyka, ile ta brama u niego miała by kosztować. Chińczyk mówi, no jakieś 20 tys. A skąd takie koszta? 10 tys. materiał plus 5 tys. robocizna a 5 tys. to mój zarobek.

Piotr pyta Niemca o koszt, Niemiec mówi 50 tys. A czemu tyle, pyta Święty Piotr? Na to Niemiec: 20 tys. solidny materiał, 20 tys. dobra niemiecka robota i 10 tys. mojego zarobku.

To samo pytanie zadaje Polakowi. U Polaka brama ma kosztować 100 tys. Czemu tak drogo, pyta Święty Piotr? Na to Polak: 40 tys. dla Ciebie, 40 tys. dla mnie, a Chińczyk za 20 tys. bramę zrobi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To mnie trochę pocieszyłeś, jednak myślę w dalszym ciągu, że w dalszym ciągu się tak dzieje ale jest to bardziej ukryte a i sprawcy się bardziej ukrywają. Wystarczy, że kolega zarobi pieniądze a potem ten kolega da zarobić innemu. Wszystko czysto i bez ryzyka, sprawa nie do wykrycia a pieniądze trafiają tam gdzie mają trafić.

Ja nie mówię że kasa do łapy nie idzie, bo idzie. Tylko nie z ustawionego przetargu, a za nie czepianie się przy realizacji ;) Uwierz mi że mam informacje, które mogły by posłać kilka ludzi do pierdla :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To czemu nie podzieliłeś się tymi informacjami z prokuraturą jeszcze?

Teraz wiem do kogo mieć pretensje za dziurawe drogi, bo dzięki takiej biernej postawie proceder ma się dobrze :)

Kto sieje wiatr ten zbiera burze. Akurat nie działam przy drogach, więc pretensji o stan dróg mieć do mnie nie możesz ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdjęcie i cytat z jednej z olsztyńskich gazet

z8323507X.jpg

zastępca dyrektora MZDiM w Olsztynie. - W sytuacji, gdy mamy ograniczone środki, remont grysami i emulsją asfaltową jest jednym z rozwiązań, które przedłuża żywot nawierzchni bitumicznych - przyznał. - W taki sposób naprawiane są tylko spękania, złuszczenia nawierzchni, szczeliny oraz ubytki o głębokości do 2 centymetrów. A na czas remontu ustawia się znaki ograniczające prędkość.

...... czytelnicy postrzegają taki sposób naprawy jako prowizorkę. Tym bardziej że grys, który odczepi się już od załatanej dziury, zalega później luzem także na niespękanych fragmentach jezdni. Metoda naprawcza, jeśli można ją nazwać naprawą, polegająca na stwarzaniu zagrożenia poprzez zanieczyszczanie jezdni, z tego co kojarzę, podlega karze grzywny - napisał jeden z naszych forumowiczów.

Drogowcy zapewniają, że do tej pory nie docierały do nich żadne głosy krytyczne o technice naprawy. - Nie otrzymywaliśmy również informacji od kierowców o ewentualnych uszkodzeniach samochodów - dodają.

Specjalista z GDDKiA: - Teoretycznie, gdy kierowcy jadą po tak wyremontowanej drodze z prędkością do 50 km/godz., to w aucie nic złego nie powinno się stać. W praktyce często wygląda to jednak tak, że nawet jeśli samemu jedzie się przepisowo, to zawsze może wyprzedzić nas jakiś inny pojazd, spod którego kół poleci w naszą stronę luźny grys.

Tak, znaki są tylko na czas remontu, syf zostaje, i możemy sobie po tym jeździć autem 50km/h. A czy oni w ogóle myślą o motocyklistach ? ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawostka. U mnie przez wioskę ma przejeżdżać kilkakrotnie wyścig rowerowy :D Życzę chłopakom dużo szczęścia wczoraj z WPRD K-ce przyjechała ekipa i w celu "bezpieczeństwa" tą właśnie metodą łatali dziury na ostrych zakrętach :| biorąc pod uwagę z jakimi prędkościami się poruszają gleba murowana. Wczoraj na moto jechałem 30km/h na jednym z łuków i dupką zarzucało. Druga sprawa: pobocza ! nigdzie ich nie ma ale oni dostali 500kg kruszcu i miało to starczyć na cały odcinek a że brakło na samym początku.... trudno Co z tą Polską :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To trochę się mylisz, 10 lat temu jeszcze tak było, teraz w praktyce jest to bardzo ciężkie do wykonania, szczególnie przy dużych inwestycjach i wszechobecnej kontroli (CBA i inni wykonawcy którzy uczestniczyli w przetargu). Wygrywa najniższa cena, a to ciągnie za sobą pewne skutki.

Pozdr

Zmartwię cie Miłosz. Proceder kwitnie nadal tylko w nieco zmodyfikowanej postaci, 80% przetargów na drogi nadal jest ustawionych, pracują ci sami ludzie i te same firmy. I nie jest to efektem tego, że na rynku nie ma konkurencji.

Inna sprawa, że najniższa cena w przetargu to nieporozumienie, wiele firm to wykorzystuje, kruczki sztuczki i cuda wianki.

ech, mógłbym pisać wam i pisać

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Krąży wiele dowcipów na ten temat. Podobno na jeden kilometr autostrady w Polsce przypada jedna willa. A drogi się frezuje zamiast budować z tym że faktury idą takie jak za budowę. Coś w tym musi być bo położenie nowego asfaltu na stare podłoże nie wydaje mi się logicznym posunięciem.Ale trzeba się wykazać i w statystykach wykazać wiec jest jak jest.Myślę że na dwa trzy lata da rade a potem znowu wybory itd.Zresztą jest to dobrze widoczne na odcinku DTŚ w kierunku na Rudę.Ta trasa ma ze 4 lata a jak wygląda każdy widzi i już ze trzy razy była poprawiana.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wchodząc na stronę akceptujesz regulamin i politykę prywatności.