Skocz do zawartości
Forum Śląskich Motocyklistów

Zakopianka-27.10.13


victoryMP

Rekomendowane odpowiedzi

*magik* widzisz , w wielu sprawach tak samo mówimy i się zgadzamy.

 Ale na mówisz o ludziach w deszu , cofających , "blond" - (żona kazała Ci powiedzieć -WAL SIĘ .)

Pozdrów

 

Zrozum wreszcie że chwali się Twoję  bycie za  braćmi motocyklistami ale do kwy-nędzy nie możesz  przestępstw/ zabójstw/ morderstw bronic. Cholera - nie tędy droga!!!!!!!!!!!!!!!

 

Gdzie tu masz mowę o mordercy/przestępcy/zabójcy http://www.motocykle.slask.pl/topic/131901-wypadek-%C5%9Bmiertelny/ ?? Facet został wręcz zlinczowany za to co zrobił, a nikt nie miał tak na prawdę pojęcia co i gdzie dokładnie się stało, a jak się okazało to żaden nie miał jaj przeprosić walnąć się w pierś. Tylko dalej z uporem maniaka szukali w chłopaku winnego.

 

Zrozum wreszcie że chwali się Twoję  bycie za  braćmi motocyklistami ale do kwy-nędzy nie możesz  przestępstw/ zabójstw/ morderstw bronic. Cholera - nie tędy droga!!!!!!!!!!!!!!!

Masz kolegoów  że jak z nimi jeździsz i zapierdaląją po 200 w mieście??? Nie chwal ich a gań!!!!!!!!!!!!! Bo jak się rozjumają to ich bronisz???!  Albo najumany jesteś , albo nie przystosowany do życia w społeczeństwie. Jak u mnie na mieście tak pojedziesz Ty czy Twój kumpel ----------będę puchą , moto , rowerem  itp. . śmigał----------zbierzecie w ryj na światłach.  A gwarantuje iż mimo marnej postury....napierdole trakich "wiejskich zapierdalaczy".

Po moim mieście 200 się nie da latać.... a na poważnie. Nie sądzę, żeby czyjakolwiek percepcja ogarnęła tyle zmiennych, ile jest w mieście, przy 200km/h Natomiast jakbyś chciał mnie lać za latanie 120 po mieście, czy na kole to żebyś się nie zdziwił. Po za tym najpierw byś musiał dogonić mnie na tych światłach :P Chociaż możesz mieć przewagę w Jastrzębiu znam tylko 4 drogi :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę że dyskusja rozwija się w najlepsze, argumenty padają z lewej i prawej. Coraz ostrzejsze, ciekawe tylko czemu to ma służyć? Podobno jako motocykliści jesteśmy jedną rodziną a forum gwarantuje swobodę wypowiedzi...Ludziska pax między chrześcijany! Dosiądźcie swoich gruchotów i jedźcie wypić flaszkę na zgodę (wróćcie jak wytrzeźwiejecie i będziecie mogli jechać).

Wypadki były, są i będą. Jako motocykliści mamy w swoim gronie i kowbojów na czopkach którzy dostojnie się toczą spacerową szybkością i uśpionych waryjotów na innych cholera wie jak mocnych i szybkich maszynach, ale żaden z nas nie jest święty. Tylko głupek i ignorant nie bierze pod uwagę śmierci lub kalectwa jakich może doznać dosiadając swojego wynalazka. Jednakże ryzyko i adrenalina są częścią motocyklizmu i nie ma siły aby rozsądek czy wyobraźnia nas przed nimi powstrzymały. Możemy jedynie omawiać wypadki jakich doznali inni aby się ustrzec przed błędami jakie popełnili, jednakże bez osądzania kogokolwiek w myśl zasady ,,NIE SĄDŹ A NIE BĘDZIESZ SĄDZONY'' bo licho nie śpi i nigdy nie wiadomo co nas czeka za zakrętem. Jako motocykliści- internauci powinniśmy brać również fakt że osądy naszego środowiska mają charakter opiniotwórczy w mediach które często posiłkują się naszymi wypowiedziami z forum. Wiele wypadków z naszym udziałem jest niezawinionych przez nas a wyrażając opinię krytyczną wobec pechowego kolegi łatwo możemy uczynić mu krzywdę lub zranić jego bliskich. O ile któregoś z nas poniosła fantazja i spowodował wypadek to zazwyczaj bywa tak że sam siebie ukarał za swój błąd, po co więc go jeszcze publicznie napiętnować i pluć na jego grób jeśli nie żyje, po co jeszcze dodatkowo ranić jego bliskich i krewnych?

Jeśli ktoś uważa że moje spostrzeżenia nie mają sensu, że warto jednak napiętnować swoich, to niech spojrzy na różne fora puszkarzy. To pod ich kołami ginie najwięcej ludzi, to oni znacznie częściej giną na drogach, niemniej po jakimś wypadku ich fora o ile nie szukają winnych gdzie indziej to wymownie milczą na dany temat.... :ph34r:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogólnie, generalnie, przekaz od magica-johnsona nie jest zły. Solidaryzować się, utożsamiać itd. Samemu mnie to dało do myślenia. Wspólnota, pomoc wzajemna, na pewno nie pominąłbym kolegi-monośladinga w potrzebie, ale teraz nie pominę go bardziej. Co do liberalizmu jednak, trochę się johnsonowi myli. Można bronić bezwarunkowo i bezkrytycznie syna/córki/mamumi, ale jednośladowość, to nie ta więź. Jest (może powinna być) silna, jednak to nie to.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marian65 całkowita racja dodam tylko, że solidaryzować sie - owszem jestem jak najbardziej za pomagać sobie, bronić się w końcu jesteśmy rodziną ale pamiętajcie, że owa rodzina skończy sie gdy, któryś jadąc nazbyt przesadnie zabije nam kogoś bliskiego..i chodzi tu o nas motocyklistów jak i tych w puszkach dlatego owszem każdy wie, że moto nie jeździ wolno i idzie nim ostro poszaleć ale te ostro powinno moim i to jest tylko moje zdanie nikt nie musi sie z tym zgadzać i te wlaśnie ostro powinno być gdzieś poza terenem zabudowanym, w mieście w miarach rozsądku by właśnie nie przedobrzyć.....a co do tej kłótni wiadomo każdy chce pokazać tu, że ma racje i na forum to będzie tak w koło macieja.... więc albo tak jak napisał Marian65 zgadacie sie na flaszke, albo na jakąś tam solówkę motocyklową po za miastem oczywiście bądź coś w stylu powolnego slalomu czy co to było w jednym z niedawnych tematów ;D no i pozostaje naturalnie klasyczna solówka - proponował bym w jakimś klubie, których sporo na Śląsku,,,kaski, ochraniacze na zęby, rękawice i po kłopocie albo dalej sie tu sprzeczać a z tego i tak nic nie wyniknie. Pozdrawiam;).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierniczysz. Nie osądzajcie go na podstawie kilku filmów z Youtube, nie wiesz jakim był człowiekiem i jak jeździł na co dzień. Tak się składa że znałem Tomka osobiście. Fakt ulica to nie tor i to był niestety na to przykład, chłopak kładł moto maksymalnie to fakt ale przyczyną uślizgu koła była plama oleju na którą najechał... Nikt tam nie "zapierdala na złamanie karku" jak to wypisują pismaki z Kuriera Podhalańskiego. Każdy zna swoje granice, bywają szlify lub grubsze dzwony jak na każdych winklach. Niestety jest to element składowy tej zabawy :mellow:

Mi tylko chodziło o przesłanie, takie jak to z resztą:

Z pełną odpowiedzialnością napisałem, że się prosił. Tak głębokie złożenia, jak widać na jego materiałach, to szok robić to na drodze. Prędzej czy później musi się źle skończyć.

Onkel i DAN, dzięki za zrozumienie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Brojler_ przesłanie jak najbardziej słuszne, niemniej komentarz kontrowersyjny i bolesny dla najbliższych zmarłego.

Jazda na kolanie i w głębokim złożeniu...kto tego nie lubi? Można ją wykonać na trzy sposoby:

* Na torze- względnie bezpiecznie w przypadku ślizgu

* Na drodze którą się doskonale zna, o dobrej widoczności i przy niewielkim ruchu oraz po wcześniejszym ,,objechaniu'' i sprawdzeniu czy coś się nie zmieniło od naszej ostatniej jazdy ( przeszkoda zgubiona przez auto, piach po deszczu, olej, wyrwa lub garb po zimie). Takie winklowanie jest względnie bezpieczne co nie oznacza że nie można zrobić sobie kuku po ślizgu np na barierki czy pod koła innego pojazdu. Jest oczywiście niezgodne z KD

* Na drodze mało lub wcale nieznanej, o ślepych zakrętach i której się wcześniej nie sprawdziło. Tutaj mamy do czynienia z prawdziwą kaskaderką. Dochodzi do niej zazwyczaj kiedy kiedy grupa motocykli ,,ciągnie'' na trasie za największym wariatem, lub motonita ściga się z innym lub puchą i zostaje ,,zaskoczony '' przez zbyt szybko wyrosły przed nim winkiel.

Niezależnie od tego jak winklujemy, i na jakiej drodze nie wolno zapominać że za kierownicę wcześniej siadał człowiek. Uśmiechnięty, całujący przed wyjazdem żonę czy dziecko, cieszący się z czekającej go jazdy, czyjś kumpel czy przyjaciel.Jeśli miał pecha, jeśli popełnił błąd czy też przeholował z własnymi umiejętnościami to z pewnością nie wyjeżdżał z domu prosząc o śmierć.Taki komentarz w tym miejscu nic nie da, sugeruje wręcz że zmarły był samobójcą, rani i tak cierpiących najbliższych i boli wszystkich znajomych. Każdy z nas po takim komentarzu wsiadając na motocykl przypomina sobie o nim podobnie jak o określeniu ,,dawca'' i obawia się że w razie ,,W'' ktoś może go również tak nazwać. Jeśli tak ma być, jeśli mamy żyć i jeździć w strachu przed śmiercią i czekającymi nas po niej zniewagami to po co nam motocykle?... :ph34r:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Brojler_ przesłanie jak najbardziej słuszne, niemniej komentarz kontrowersyjny i bolesny dla najbliższych zmarłego.

Jazda na kolanie i w głębokim złożeniu...kto tego nie lubi? Można ją wykonać na trzy sposoby:

* Na torze- względnie bezpiecznie w przypadku ślizgu

* Na drodze którą się doskonale zna, o dobrej widoczności i przy niewielkim ruchu oraz po wcześniejszym ,,objechaniu'' i sprawdzeniu czy coś się nie zmieniło od naszej ostatniej jazdy ( przeszkoda zgubiona przez auto, piach po deszczu, olej, wyrwa lub garb po zimie). Takie winklowanie jest względnie bezpieczne co nie oznacza że nie można zrobić sobie kuku po ślizgu np na barierki czy pod koła innego pojazdu. Jest oczywiście niezgodne z KD

* Na drodze mało lub wcale nieznanej, o ślepych zakrętach i której się wcześniej nie sprawdziło. Tutaj mamy do czynienia z prawdziwą kaskaderką. Dochodzi do niej zazwyczaj kiedy kiedy grupa motocykli ,,ciągnie'' na trasie za największym wariatem, lub motonita ściga się z innym lub puchą i zostaje ,,zaskoczony '' przez zbyt szybko wyrosły przed nim winkiel.

Niezależnie od tego jak winklujemy, i na jakiej drodze nie wolno zapominać że za kierownicę wcześniej siadał człowiek. Uśmiechnięty, całujący przed wyjazdem żonę czy dziecko, cieszący się z czekającej go jazdy, czyjś kumpel czy przyjaciel.Jeśli miał pecha, jeśli popełnił błąd czy też przeholował z własnymi umiejętnościami to z pewnością nie wyjeżdżał z domu prosząc o śmierć.Taki komentarz w tym miejscu nic nie da, sugeruje wręcz że zmarły był samobójcą, rani i tak cierpiących najbliższych i boli wszystkich znajomych. Każdy z nas po takim komentarzu wsiadając na motocykl przypomina sobie o nim podobnie jak o określeniu ,,dawca'' i obawia się że w razie ,,W'' ktoś może go również tak nazwać. Jeśli tak ma być, jeśli mamy żyć i jeździć w strachu przed śmiercią i czekającymi nas po niej zniewagami to po co nam motocykle?... :ph34r:

"(...)Jeśli tak ma być, jeśli mamy żyć i jeździć w strachu przed śmiercią i czekającymi nas po niej zniewagami to po co nam motocykle?... :ph34r:(...)" Marian65 zgadzam się z Tobą ale czytając wypowiedzi  niektórych forumowiczów chyba tylko do wyrywania kolokwialnie to ujmując "dup"...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(...)" Marian65 zgadzam się z Tobą ale czytając wypowiedzi  niektórych forumowiczów chyba tylko do wyrywania kolokwialnie to ujmując "dup"...

 

Liberum veto !!!- mam własną i to tę samą od wielu lat, nie chcę być określany mianem dawcy i samobójcy jeśli gdzieś się zagapię czy popełnię błąd zamykając licznik w moto i to przez Kolegów motocyklistów... :ph34r:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiemy, wiemy i znamy. Dobrze, że Chabówka zawitała na FŚM :D

 

to patelnie/zakręty na zakopiance w Chabówce - Obidowa

 

MotoGP rally moto Poland 2013 na "patelniach" na Zakopiance - 

 

oficjalna strona tych cotygodniowych zlotów : https://www.facebook.com/pages/Patelnia-Chab%C3%B3wka/232773950109762

 

https://www.facebook.com/pages/Patelnia-Chab%C3%B3wka/232773950109762?sk=photos_albums

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

czeste przypominanie zawsze cos daje. :(

najczęściej wywołuje mdłości albo inne odruchy znudzenia, aż do potrzeby uwolnienia egzotycznego ptaka. Cóż niektórzy najwidoczniej tak lubią, różne w świecie są zboczenia.

Ja natomiast mam pytanie di kolegi Danvielda: Jak wiadomo motocykl to nie auto, więc żeby wsiąść zakręt trzeba pochylić motocykl..... W związku z tym pytam się czy ustaliłeś, a moze jest juz w kodeksie, jakiś graniczny kont pochylenia sprzta do którego jazda jest normalna i bezpieczna,a po przekroczeniu go "sami się k..... prosimy"?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

najczęściej wywołuje mdłości albo inne odruchy znudzenia, aż do potrzeby uwolnienia egzotycznego ptaka. Cóż niektórzy najwidoczniej tak lubią, różne w świecie są zboczenia.

Ja natomiast mam pytanie di kolegi Danvielda: Jak wiadomo motocykl to nie auto, więc żeby wsiąść zakręt trzeba pochylić motocykl..... W związku z tym pytam się czy ustaliłeś, a moze jest juz w kodeksie, jakiś graniczny kont pochylenia sprzta do którego jazda jest normalna i bezpieczna,a po przekroczeniu go "sami się k..... prosimy"?

 

lepiej zebys czesciej zygal,a wtedy moze przezyjesz(nie wiedzac dlaczego),

a gdybys tak przypadkiem zrozumial ! to przestaniesz juz pisac.

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja natomiast mam pytanie di kolegi Danvielda: Jak wiadomo motocykl to nie auto, więc żeby wsiąść zakręt trzeba pochylić motocykl..... W związku z tym pytam się czy ustaliłeś, a moze jest juz w kodeksie, jakiś graniczny kont pochylenia sprzta do którego jazda jest normalna i bezpieczna,a po przekroczeniu go "sami się k..... prosimy"?

 

heh nie propaguje ostrożnej jazdy na "patelniach" wręcz przeciwnie ;) ale przy wieździe na ten "tor uliczny" są 2 znaki drogowe : 1. - serpentyny , 2. - ograniczenie predkości do 60 km/h , i gdyby tak wchodzic w te zakręty przepisową prędkościa wcale nie trzeba mocno pochylać motocykla , a znam osoby które mówią że pokonują te zakręty z prędkością 140-150 km/h i leżą na asfalcie szorując kolanami , kilka z tych osób zapowiedziało że w sezonie 2014 wejdą w ten zakręt na łokciu , to dopiero bedą mega pochylenia, gaaaas ! :)

Cykaj dobre foty, jeśli nie uda się tego zobaczyć na żywo to chociaż oczy zdjęciami nacieszę ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odp na pytanie jest prosta " dostosowanie predkości do warunków panujących na drodze"
Nie bede robił wykładu o predkości, sile odsrodkowej bo zdajesz sobie z tego doskonale sprawe o co w tym chodzi
-zbyt duże pochylenie motocykla powoduje zmniejszenie powierzchni styku opony z asfaltem więc prawdopodobienstwo utraty przyczepności wzrasta
Sympatykom winkli powiem tylko że jest frajda natomiast infrastruktura drogi w razie gleby przyjazna nie jest i ot cała róznica w stosunku do toru.
Także wole cieszyc sie zdrobiem niz kusic los w nieodpowiednim miejscu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wchodząc na stronę akceptujesz regulamin i politykę prywatności.