Skocz do zawartości
Forum Śląskich Motocyklistów

Potrzebuję pomocy psychicznej


Valium

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć.

Mam taki problem, ostatnio zauważyłem, ze ludzie mnie zlewają, traktują inaczej.

Po przykrych doświadczeniach w gimnazjum, ale i także w międzyczasie, zmieniłem się. Stałem się cichy, bez własnego zdania.

Teraz jestem w drugiej liceum. W pierwszej, dowiedziałem się, że kumple szczerze, po prostu mnie nie lubili, dlatego, że dziwnie się zachowywałem i częściej gadałem z innymi ludźmi niż z nimi. Ostatnio zauważyłem pewien problem, wszyscy mówią mi, że bardzo się zmieniłem i że jestem gorszy.

Pod koniec pierwszej klasy liceum, poznałem kumpla, który jest moim przyjacielem. Trzymamy się razem, sluchamy tej samej muzyki, interesują nas podobne rzeczy, mamy wspólne hobby, ale to właśnie od niego dowiedziałem się o tym, co mówili o mnie kumple, którzy w sumie nimi nie są, a tylko część. Zmieniłem się trochę, takie miałem postanowienie i starałem się mieć gdzieś wszystko to, co inni o mnie myślą.

Teraz rodzice mówią mi, że się zmieniłem, wytykają mi, że to może przez mojego przyjaciela. Nauczyciele również zmienili zdanie, wychowawca, powiedział mi, że się zmieniłem.

Myslałem, że to przewrażliwienie, lecz ostatnie fakty z całą resztą klasy doprowadziły do stwierdzenia, że to chyba ja mam w sobie problem.

Ostatnio, mają mnie gdzieś, a ja nie wiem co robić.

Pisałem z przyjaciółką. Okazalo się, że jestem chamem (wg klasy), ale taki ponoć byłem już w pierwszej klasie. Dodatkowo jestem zbyt wulgarny, wredny, klnę, przechwalam się. To zdołałem nawet zauważyć samemu, ale nigdy bym się nie dowiedział, że inni spostrzegaja mnie, jako kopię najlepszego kumpla. Podobno zachowuję się jak on, zniechęciłem wszystkich w koło; udaję lepszego, choć taki nie jestem i nie jak sie okazalo nie mam własnego zdania. Uczę się dużo, myslałem, ze może jestem kujonem - nie, nikt tak nie sądzi.

Mój problem jest taki, że choć się wielokrotnie zmieniałem, nie wychodzi mi to, ludzie mają mnie za nikogo, a gdy mnie nie bylo, na mój temat aż wrzało. Nie wiem, co mam robić. Psycholog, psychiatra, a może jakiś sposób na zmianę? Sam czuję, że ja to nie ja, ani wtedy, ani teraz, ale to, co ostatnio się wydarzyło jest horrorem. Minusy częściowo znam i będę starał się hamować, ale jak zmienić pogląd innych ludzi o mnie, skoro znają mnie takiego od pierwszej klasy? Co mam zrobić?

Wiem, że to może wydawać się jako post pisany przez dziecko z podstawówki albo początków gimnazjum, ale nie wiem, co zrobić, bo jeżeli zaś się zmienię, to może nie będę i tak sobą i będzie gorzej? Widziałem, że jeden z userów, miał też problem, pomagaliście mu, dlatego proszę o wskazówki, porady, itp. Przydadzą się na pewno.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj pisałem z kumplem. Powiedział mi żebym to olał. Może faktycznie się zbyt przejmuję, po prostu każdy jest jaki jest. Fakt, że ostatnio się zmieniłem, ale wśród jednych znalazłem kumpli, a u innych przestałem nim być. Myślę, że po prostu wyluzuję i będę uważał na to, co mówię i tyle. Jak to się potoczy, okaże się, ale teraz, gdy czytam to rano, nie widzę już tak wielkiego problemu, jak wczoraj w nocy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zauwazyłem że sam odpowiadasz sobie na pytania. Musisz sobie jedno uswiadomic..

Czy tego chcemy czy nie każdy człowiek wiele razy w zyciu zmienia sie i może to byc spowodowane sytuacjami w zyciu z jakimi sie ścieramy lub tez ludźmi.

Wszystko polega na tym aby sie odnajdywac w kazdej sytuacji. Nie idealizowac nie wyobrazac sobie tylko postrzegac świat wokoło siebie realnie.

Jezeli masz problem z ocena własnej osobowosci i sytuacji w jakiej sie znajdujesz skozystaj z pomocy specjalisty tak jak napisał przedmówca.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Albo jakiś żart albo ekshibicjonizm emocjonalny...

Mogę jedynie ocenić Twoje zachowanie jako głupotę, więc po co piszesz w miejscu gdzie większości Twój problem nie obchodzi, a cała reszta się z niego śmieje.

Nie traktujesz problemu poważnie, skoro wypisujesz się na forum motocyklowym, więc nie licz, że ktoś ten temat potraktuje poważnie...

Pięknie brzmi: "Musze się zmienić by być sobą"

Powodzenia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj, a może poszukaj sobie jakiejs "koleżanki" i zacznij się nią zajmować a nie mysleć nad sobą i słuchać opinii innych jaki jestes bo dostaniesz do głowy, znajdz sobie kogoś i rób dla tej osoby wszystko co możliwe..lub inaczej znajdz sobie jakieś zajecie które cię pochłonie i może po jakimś czasie samo do ciebie dotrze kim naprawde jesteś :)

taaa ciekawe jaka koleżanka na to pójdzie :huh:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szkoła to nie wszystko,co Cię wokół otacza.Jest jeszcze wielu innych ludzi,których możesz poznać,a wtedy masz "czyste konto" i nie graj kogoś kim nie jesteś,bo właśnie wtedy ludzie odczuwają,że jest w Tobie jakiś fałsz.Zachowuj się naturalnie,przecież nie jest możliwe,żebyś zawsze każdemu przypadł do gustu-jedni Cię polubią,drudzy nie,norma.Jeśli zaczniesz być zupełnie naturalny,to może nawet otoczenie w szkole zmieni zdanie o Tobie.Tak jak zaznaczył przedmówca-kobiety zmieniają facetów,więc rozejrzyj się w koło (tylko nie zakładaj tematu "czy są tu jakieś wolne dziewczyny",haha).Powodzenia i głowa do góry

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem że Twój problem związany jest z motocyklem, motonitami itp.

Chociaż może nie doczytałem.

A tak serio - skoro masz świadomość że chcesz lub musisz się zmienić to masz na to tylko dwa sposoby

1) pomoc ludzi którzy się tym zajmują - czyli psycholog

2) ustalić sam ze sobą czy jesteś prawdziwy w otoczeniu czy tylko grasz - jeżeli jesteś prawdziwy patrz punkt pierwszy, jeżeli grasz to pozostaje tylko zmiana środowiska (i to poważna zmiana) lub punkt pierwszy.

Więc patrząc na plusy dodatnie i ujemne wychodzi punkt pierwszy.

Do zmiany siebie możesz wykorzystać to forum czyli motongi - zrób prawko, jakaś 125 (patrząc na wiek większej pojemności nie możesz) najlepiej taka abyś mógł przy niej spędzić dużo czasu w garażu. Zmień towarzystwo na spokojnych motonitów, podobno są tacy ;) - gdzieś ostatnio na forum czytałem że nawet nie przeklinają jak im kobiety po nogach jeżdźą :). Tam nie będziesz fikać bo jesteś "świeżak" - może w końcu wrócisz do normy. Masz jedną zaletę - widzisz problem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki wszystkim tym, którzy napisali. Dzisiaj czuję się już lepiej. Będę się starał po prostu normalnie zachowywać i tyle. Gadałem dzisiaj z kumplami, oni tez mają problemy, nie tylko ja.

To co napisałem, bo niektórzy nie wiedzą czy był to żart czy nie - nie, nie był to żart. Wczoraj miałem naprawdę doła, a nie miałem tego komu napisać. Myślę, że temat można zamknąć.

Syku, dzięki za poradę. Juz od dłuższego czasu myślę o motocyklu, czekam tylko te kilka miechów, aby zrobić A i sobie coś kupię.

Bez przesady, aż tak źle nie jest. Dzisiaj kumple uświadomili mi, że sam nigdy nie będę, że tez mam własne grono, więc nie mam czym się załatwiać.

Sam temat napisałem zaś, bo widziałem tutaj juz jeden, gdzie też ktoś miał doła, ale co ty porównywać...?!

Bez względu na jakiego wyszedłem debila i tak cieszę się, że mogłem się wyżalić i, że ktoś mi pomógł.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sprawa i tak jest rozwiązana, ale widzę, że niektórzy powinni się cofnąć gdzieś w okolice zerówki. Nie wiem czy kogoś tu śmieszy, jak ktos się rozpieprza o drzewo? Może i tak, tylko, że mój bliski kumpel, gdy rzuciła go dziewczyna, z którą był 8 lat, popełnił właśnie samobójstwo na motocyklu, bo się rozpieprzył o drzewo, i co bawi to kogoś?

Koledzę, który napisał " jesteś emo ", też mogę pogratulować. Gratuluję i więcej gry na kompie pod kroplówką Ci życzę. Czarnobyl nie wybierał, jak widać...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do zerowki to ty sie cofnoles, albo w ogole nie wybiegles ponad jej poziom skoro nie wiesz, ze problemy psychiczne rozwiazuje psycholog, psychiatra tudziez mozna sie wyzalic przyjacielowi, a nie pisac na forum poswiecomemu tematyce motocyklowej.

Malo tego obrazasz przy okazji innych forumowiczow.

Wiesz co, twoja sprawa nie zostala rozwiazana, ty nadal masz problem i radze ci idz do psychologa.

A twoj kumpel przynajmniej rozwiazal swoj problem raz na zawsze i wcale mi go nie zal, czego nie moge napisac o jego rodzinie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wchodząc na stronę akceptujesz regulamin i politykę prywatności.