Skocz do zawartości
Forum Śląskich Motocyklistów

...lęk


ona :)

Rekomendowane odpowiedzi

Co tu rozwijać ??

Masz lęki przed winklem czy slajdery chcesz przycierać ??

Chodzi mi konkretnie o stwierdzenie " trening na zadupku ", też jestem świeży i chyba nie bardzo kumam o co chodzi, więc proszę o wyrozumiałość ;) a problem z zakrętami miałem podobny jak koleżanka, na razie doszedłem do tego, że przeciwskręt i lekkie pochylenie do przodu, naprawdę pomagają :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ONA jeśli mówisz że nam facetom jest łatwiej ( i mówimy tutaj nadal o wchodzeniu w winkle) to wcale nam nie jest łatwiej ja też mam obawy - lęki, staram się składać w zakręty nie mówię tutaj o wchodzenie w kolano bo do tego mi jeszcze dużoooooo brakuje ale o pochyle i może za kilka tysięcy km (na winklach) będę umiał to w miarę sensownie zrobić ale największą obawę mam przed przeciwskrętem niby mi się to udaje ale jak jest jakaś gorąca sytuacja to nie umie się przełamać żeby robić przeciwskręt dlatego jak nie znam drogi nie jestem pewny to po prostu boję się stosować przeciwskręt po prostu staram się pochylać moto no i przed winklem odpowiedni zwolnić wydaje mi się że jedyna rada na to wszystko to tak jak piszą bardziej doświadczeni koledzy po prostu jeździć jeździć i jeszcze raz jeździć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Cze.......

Na lęk nie ma lekarstwa, ale jazda na moto daje niepowtarzalna frajde..... i tym go zabijesz...

Musisz cwiczyc sama, kombinacja latwych winkli, dohamowanie przed zakretem, utrzymanie stałych obrotow w (zakrecie), moto sie nie buja i idzie sztywno w (zakrecie), przy malych predkosciach krecisz kierownica jak na rowerze, przy wiekszych dodajesz balans cialem......

Nie polecam jazdy na moto w grupie bo patrzac na ostatnie moto potrafisz wyleciec z zakretu......

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 miesiące temu...

sam też zaliczyłem szlifa kilka miesięcy temu i doskonale cię rozumiem, moja rada jeździć dalej jak najwięcej, z czasem minie ten strach. U mnie prawie sobie z nim poradziłem, ale jednak nie pochylam maszyny tak głęboko jak wcześniej, dalej jest jednak ten strach że moto znowu zacznie uciekać spod tyłka. Dobrym ćwiczeniem jest plac, i jazda na nim pokręcić się w kółko zejść coraz to niżej itp. elementy przećwiczyć jak już ktoś wspomniał.

Co do jazdy w grupie to ja polecam uwielbiam jeździć w grupie, ale należy pamiętać że ten z przodu nawet jak ucieknie to poczeka, nigdy nie należy za kimś gonić bo w tedy się błędy popełnia ;). Pozdrawiam i powodzenia.

P.S. Może gdzieś razem polatamy ja też z Katowic jestem, a pogoda jeszcze dopisuje. Niestety moje ograniczenia prędkości to maks 80 km/h

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja szlifu jeszcze nie zaliczylem na mojej maszynie chociaz pare razy bylo cieplo ale tak jak ktos powiedzial trzeba wyczuc sprzęt i moze nie odrazu jakieś ekstremalne pochylenia swoją drogą czy na naszych drogach można takie mocne skręty wykonywać ze stoickim spokojem jak niewiadomo co tym razem przygotowali drogowcy? ( a to jakaś łatka i dużo żwirku albo piasku nawiało) troche takie koło fortuny. ale jak mimo to komus sie marzą takie mocne skręty to trzymać się powiedzenia" jak się nie przewrócisz to sie nie nauczysz" ;) (az mi sie przypomnialo jak w zeszlym roku męczyłem snowboard 50 gleb za pierwszym razem i za 3 wypadem w góry juz byly postępy jak chodzi o skręty i jazdę na wprost...wiec cos w tym jest :lol: )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prawdopodobnie masz małe doświadczenie w jeździe na moto, więc jedyna radą jest jeździć (najwięcej po zakrętach) i nawijać km.

Cała reszta przyjdzie sama.

Proponuje na rondo pod spodkiem ze dwie dniówki bedzie git ;)

...głębiej...głębiej......zawsze sie staram zeby tak bylo:D

Gdybym był ze 40 kilo młodszy chętnie bym się podjął pomocy ...Ale teraz żona dzieci dwie kochanki ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zara będzie, że się armaturowe wapno wymądrza ale mi tam to teges :P

Jazda w łuku to kwintesencja motocyklowania więc chcąc jeździć bezpiecznie, musisz ją opanować.

Strach, który odczuwasz pochylając motocykl (z tego co opisałaś) podzieliłbym na dwa źródła.

1 - nie czujesz jeszcze granic możliwości własnej maszyny i z pewnością kąt o jaki ją do tej pory odchylałaś od pionu jest jedynie niewielką próbką jej technicznych możliwości.

Jedyna rada to jechać na bezpieczne winkle z kimś do kogo masz duże zaufanie i wchodzić w te łuki jadąc za nim - czyli robiąc dokładnie to co on.

Ma to kilka zalet, jadąc za kimś nie będziesz mieć czau na myślenie o tym czy zakręt pokonasz :D po prostu jedziesz po śladzie i tyle. Poza tym nauczysz się pokonywania łuków po optymalnym torze. Czyli metodą małpy wyrobisz sobie właściwe nawyki.

2 - brakuje Ci podstaw teoretycznych jakie są konieczne do wprowadzenia, prowadzenia i wyprowadzenia jednośladu z łuku drogi. Brak wiedzy powoduje, że każdy nieznany Ci zakręt wywołuje paraliż, usztywnienie i działanie metodą prób i błędów.

Poczytaj trochę na ten temat, a potem pogadaj z osobnikiem opisanym w pkcie 1.

A jak już złapiesz teorię i przekonasz się, że Twój motocykl można wychylić naprawdę mocno - to już masz z górki, bo wystarczy tylko trenować, trenować i trenować. :P

Generalnie strach po zgłębieniu tych tajników nie zniknie, tylko że wtedy będziesz go nazywać "kopem" "adrenaliną" albo innymi "motylkami" ;)

http://www.youtube.com/watch?v=pJxOsYh12yY&feature=player_embedded

http://www.youtube.com/watch?v=MV3dRcTRR3g&feature=related

Tu jest też odpowiedz czy zatrzymywać się czy nie do kontroli Policyjnej :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 miesiące temu...

Pytanie odnosnie uciekania tylnego kola spod dupy - niedawno postanowilem rozpoczac sezon i o malo nie zaliczylem gleby. Przy wyjezdzie z jednego skrzyzowania na glowna droge za bardzo odkrecilem manetke i kolo zaczelo mi spierdzialac. Udalo sie to wyciagnac ale bylo goraco :(

I teraz pytanie - asfalt suchy, temp. powietrza okolo +5*, opony nienagrzane wcale - czy to moglo miec wplyw na klejenie sie gumy do asfaltu i stad to zachowanie moto?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I teraz pytanie - asfalt suchy, temp. powietrza okolo +5*, opony nienagrzane wcale - czy to moglo miec wplyw na klejenie sie gumy do asfaltu i stad to zachowanie moto?

Guma "klei się" do asfaltu raczej w wysokiej temperaturze i jak ci "się klei" to wtedy nie masz problemu z przyczepnością - przynajmniej mnie tak uczyli 20 lat temu. A w takiej temperaturze jak podałeś działa to odwrotnie - guma twardnieje i jedziesz jak na drewnianym kole, bez przyczepności. Temperatura asfaltu i opon ma tu kolosalne znaczenie.

P.S. Po co kierowcy F1 "rozgrzewają" opony?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

A ja Ci powiem ,że jak nie spróbujesz to chodźby nie wiem co to i tak się nie nauczysz ,bo jak ???? Samo nie przyjdzie nie pękaj ,ale wydaje mi się że dobry pomysł żebyś poleciała z jakimś dobry specem od winkli na plecaczku i żeby Ci pokazał że nic się nie stanie jak z głową to zrobisz ,a druga moja złota rada znajdź sobie jakiś długi łuk np. zjazd z autostrady i stopniowo kładź motocykl coraz bardziej w łuku :):P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wchodząc na stronę akceptujesz regulamin i politykę prywatności.