Skocz do zawartości
Forum Śląskich Motocyklistów

Cofanie Motocyklem Nie Jest Objęte Ubezpieczeniem Oc!


..JJ..

Rekomendowane odpowiedzi

Sprawa będzie ciekawa, ponieważ są też orzeczenia (głównie starsze) w których SN wskazuje że "ruch pojazdu" odbywa się od momentu uruchomienia silnika, co w obecnym "świecie" jest mało życiowe.
Orzeczenia SN w konkretnych sprawach nie są wiążące w innych (nie mamy prawa precedensowego).Opieramy się na orzeczeniach, żeby pokazać drugiej stronie sporu, że w ostateczności skierujemy sprawę do SN, a on przecież ostatnio orzekł w podobnej sprawie w sposób korzystny dla nas.Jeżeli nowsze orzeczenia są bardziej dla nas korzystne, a dotyczą sytuacji w której rozwój techniki ma ogromne znaczenie, to można się spodziewać, że będą one działały w korzystny dla nas sposób.Sądy powszechne tez nie są związane orzecznictwem, ale jako sędzia nie wydałbym wyroku wbrew orzeczeniom SN (jeżeli podobieństwo jest oczywiste) bo narażałbym się na jego uchylenie itd.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Orzeczenia SN w konkretnych sprawach nie są wiążące w innych (nie mamy prawa precedensowego).Jeżeli nowsze orzeczenia są bardziej dla nas korzystne, a dotyczą sytuacji w której rozwój techniki ma ogromne znaczenie, to można się spodziewać, że będą one działały w korzystny dla nas sposób.
Oczywiście w naszym prawie nie obowiązują precedensy. Orzecznictwo SN stanowi niejako "linię interpretacyjną" i wobec pewnego rozdźwięku tego orzecznictwa sprawa będzie ciekawa. Pisząc o tych starszych orzeczeniach chciałem zwrócić uwagę na ewentualną linię obrony strony przeciwnej.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie chce i wcale nie ma ochoty. Przy tym wszystkim zastanawiam się czy jeżeli wystąpię z pomocą adwokata do PZU ze sprzeciwem to kto pokryje koszt wynajęcia prawnika. Oczywiście zakładam że temat zostanie rozwiązany polubownie bez udziału sądu. Jeszcze nie pytałem, ale nie sądzę że adwokat podejmie się powiedzmy "mediacji" za kratkę piwa

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no jasne. co za bzdura. a jak ktoś ma goldwinga to co? masz wsteczny. mają jakąś dziurę i próbują się wymigać. JJ dojedziesz ich. Tylko spokojnie. Powiedz, że silnik był włączony i cofając do tyłu bawiłeś się sprzęgłem w celu "wyhamowania" motocykla

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jedyna rzecz która przychodzi mi do głowy to :Art. 435. i Art. 436. ktore podaje PZU jako podstawe do odmowy - Te przepisy mowia ze sila przyrody to ( wyliczone , ze sa to : "pary, gazu, elektryczności, paliw płynnych itp. )" i nie jest tu wymieniona sila miesni ludzkich. Wiec jest to nie jednoznaczne, a "ITP" pozostawia mozliwosc roznej interpretacji. A jesli jest taka sytuacja, kiedy sa mozliwe rozne interpretacje to uznaje sie taka ktora jest korzystniejsza dla klienta/interesanta. I na to bym sie powolal bo sa rozne decyzje sadu i nie wykluczone ze gdyby sprawa trafila przed sad to bylo by rozstrzygniecie na Twoja korzysc.Napisal bym na Twoim miejscu takie pismo ( po otrzymaniu wezwania do zaplaty ) , jak nap. wyzej i poczekac na odpowiedz.pzdr.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla zainteresowanych:oddałem dzisiaj wszystkie dokumenty adwokatowi, wszystkie czynności zostaną przez niego mam nadzieje pozytywnie załatwione. Jedyne co mnie trochę niepokoi to to co powiedział, a mianowicie że nie jestem w tym przypadku stroną w tej sprawie. Tak naprawdę jest tylko PZU i poszkodowany. I dopiero konkretne ruchy, pomijając odpowiednią korespondencję z poszkodowanym, mogę wykonać dopiero jeżeli faktycznie sprawa wyląduje w sądzie. Nie lubię takich sytuacji niby mam racje ale niewiele mogę na tym etapie zrobić i trzeba czekać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No bo nie jesteś stroną. Mam ubezpieczenie i pikuś niech się facet buja z PZU. I tak naprawdę to on powinien się boksować z nimi. Ty naprawdę możesz dopiero się bronic jak poda sprawę do sądu przeciwko Tobie. A na marginesie to co my ludzie to nie siła natury co my jakieś robocopy czy co ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie chodzi o to czy my siły natury czy nadprzyrodzone Wg mnie ubezpieczyłem się od szkód wyrządzonych na mieniu i osobach i tyle w temacie. A czy wpadłem coś/kogoś bo sie zagapiłem na jakąś niewiastę czy moje moto "przeleciała" trąba powietrzna i pierdyknęła w mesia sąsiada czy akurat ćwiczyłem moje mega zdolności przenoszenia przedmiotów siłą woli nie powinno mieć najmniejszego znaczenia. PO TO SIĘ UBEZPIECZYŁEM. Zastanawia mnie jak wysiadając z samochodu drzwiami uszkodzę samochód obok to mam powiedzieć czy dostałem skurcza w ręce czy to wina wiatru bo znowu będą próbować się wyłgać.Ale wiem jedno...NIGDY WIĘCEJ NIC WSPÓLNEGO Z PZU!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A na marginesie to co my ludzie to nie siła natury co my jakieś robocopy czy co ?
Jak ni ma w definicji ze jest to nigdy nie wiadomo Bo tak wogole to przepisy na ktore sie powoluje PZU to wydaje mi sie ze dotycza czegos zupelnie innego i przed czyms innym maja "chronic" . A odszkodowanie sie nalezy chocby przez wzglad na sam charatker uzytkowania motocykla i dlaczego zrobiles tak a nie inaczej to raczej jest oczywiste i dokladnie jak napisales JJ po to sie ubezpieczyles .Ja mysle ze nawet jak sprawa trafi do sadu ( a mysle ze na 80 % zostanie to zalatwione przedsadownie ) to PZU odpusci upieranie sie przy glupotach i naciaganiu przepisow.pzdr. i zycze powodzenia. PS. daj znac jak to sie skonczy bo jestem ciekawy ( pewnie nie tylko ja )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem tylko tak jak wykupi się OC na rower to działa ( sprawdzone ) ;-) i tam jak wiadomo przeważnie nie ma silnika wiec troszkę to dziwne że próbują się migać . Ciekawe jak by rozpatrzyli sprawę gdy na skrzyżowaniu motocykl z wyłączonym silnikiem zjechał by na pojazd z tyłu lub przewrócił na pojazd obok .Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Leo, ty zyjesz??? myśałem że Cię zasypało w tej Twojej knajpce Dla zainteresowanych. Adwokat wysłał pismo z kategoryczną odmową zapłaty w związku z ważnym ubezpieczeniem OC oraz brakiem jakichkolwiek przesłanek uprawianiających do odmowy wypłaty przez ubezpieczyciela. Dotyczy to tak KC jak i warunków ogólnych ważnych na dzień zawarcia umowy OC. Teraz czekam czy poszkodowany pójdzie po rozum do głowy i uderzy gdzie należy, czyli PZU czy będzie sie upierał przy swoim. Jeżeli pozwie mnie do sądu ja przypozwę (trudne słowo ) PZU. A jeżeli PZU jednak zmądrzeje i wypłaci odszkodowanie bez dalszych cyrków to ja pozwę PZU do sądu o zwrot kosztów wynajęcia adwokata. A są niemałe Chociaż muszę przyznać że i tak policzony jestem bardzo ulgowo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

JJ Trzymam za Ciebie kciuki, ja też miałem 2 razy przygody z PZU i nigdy więcej nie chce mieć z tą bandą nic wspólnego...Dla mnie jest to "ubezpieczalnia" która kombinuje jak tylko może żeby oszukać (bo tak odbieram notoryczne odmowy wypłat odszkodowań, czy to komunikacyjnych, czy to zdrowotnych pod byle pretekstem, który niejednokrotnie okazuje się zwykłą ściemą)swoich klientów. P.S. musiałeś się mocno odpychać nogami, że na skodzinie szkody za 2300

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...
  • 2 miesiące temu...

sprawa ma się tak:Jak wcześniej napisałem, wziąłem adwokata, który napisał odmowę i takie pismo dostarczyliśmy poszkodowanemu. Poszkodowany widać poszedł po rozum do głowy i odpowiednio nacisnął PZU. Ubezpieczalnia wymiękła i stwierdziła że zapłaci, z vatem czy bez to już nie moja brocha z tego co wiem zakwestionowali też wysokość. Jednak zgodą na wypłatę, nawet części, wg mnie przyznali że taki jest ich obowiązek. I tutaj należałoby się ucieszyć...ALE!!!Jak wiadomo adwokat nie robi nic za darmo. Koszta w sumie nie małe musiałem pokryć a jakże i dostałem na to fakturę. No więc idąc tokiem rozumowania że te koszta wynikły ze złej woli PZU a nie z mojej winy, dostarczyłem fakturę z wnioskiem o zwrot poniesionych kosztów do ubezpieczalni. Oczywiście pani w okienku stwierdziła że nie ma sprawy do 14 dni wypłacą i oczywiście czternastego dnia nie nic, wiec piętnastego dnia dzwonię i rozmawiam z likwidatorem. I co on na to?Nie jest Pan poszkodowanym, wiec nie przysługuje panu prawo do odszkodowania. Wiec ja mu tłumaczę że to nie odszkodowania tylko zwrot niepotrzebnie poniesionych kosztów, które zresztą wygenerowało jego działanie. A Pan likwidator, ze nie bo nie i już. Jak w piaskownicy.No chyba znowu trzeba będzie uderzyć do adwokata, bo oni normalnie dogadać sie to nie potrafią. Jak coś się zmieni to dam znać.Aaaaa... W tej chwili czekam na pisemne uzasadnienie dlaczego NIE BO NIE.pozdro 4allPS: a wiecie co jest najgorsze? prawie każdy prawnik, jak usłyszy problem z ubezpieczalnią to wymięka na starcie. Nic tylko na starość zrobić studia prawnicze, specjalizacje z ubezpieczeń i roboty do końca świata i jeden dzień dłużej

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wchodząc na stronę akceptujesz regulamin i politykę prywatności.