Skocz do zawartości
Forum Śląskich Motocyklistów

staszek_s

Użytkownicy
  • Postów

    161
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    6

Odpowiedzi opublikowane przez staszek_s

  1. Telefony w pokrowcu pod folią się przegrzewają, już to przerabiałem, jedynie xgrip albo coś podobnego (otwartego) ale wtedy w deszczu jest problem. Wodoodporny telefon swoje kosztuje, już lepiej zainwestować w nawigację. Co do zamknięcia dróg to nie wiem co tam google pisze ale zamykają w zimie, teraz nie ma się czego bać.

  2. W dniu 26.08.2018 o 09:45, powolny napisał:

     Swoją drogą ,żeby trzeba było jechać 1000 km ,żeby przejechać te 200 ??? ,chyba jestem nienormalny ??? ,ale niech tak zostanie :) :) :) , ( a potem jeszcze curik ).

    Warto pamiętać, że Rumunia to nie tylko te dwie trasy, warto zaplanować co najmniej 2 tygodnie na zjechanie tego pięknego kraju a to i tak za mało. Ja polecam na przykład Bukowinę z malowanymi kościołami...

  3. 11 godzin temu, powolny napisał:

    Mam wolne na początku września ,czy to nie za późno na obie trans ?? chodzi mi o zapadanie zmroku , o której ?? Morze ktoś coś  ?? ,wiadomo do gór trzeba z respektem .

    Wg mnie to dobry termin, dużo zależy od tego jak to zorganizujesz. Obydwu tras w jeden dzień raczej bym nie robił, to będzie męczarnia a nie przyjemność. Z kolei jedna dziennie spoko o ile nocleg będzie blisko i ruszysz się z wyrka w miarę z rana :) Natomiast powrót zajmuje dużo czasu, więc bardziej ekonomicznie spać jedną noc np Sebes, zrobić Transalpinę, zanocować gdzieś na południu i następnego dnia Transfogarską. W takim układzie ze słoneczkiem nawet we wrześniu nie powinno być problemów. Oczywiście pogoda to loteria, myśmy Transfogarską robili w tym roku w deszczu i mgle takiej, że jechał sznurek aut na awaryjnych, widoczność na 20-30 metrów. To od północy, po przejechaniu grzbietu było trochę lepiej, więc było warto mimo wszystko...

  4. Wygląda nieźle, ale ze zdjęć trudno ocenić szczegóły, są robione z daleka (celowo lub nie). Przebieg wg mnie to pestka, Viaderko córki ma ponad 70 tys i śmiga. Pytanie czy to 45 tys czy 145 tys, do tego nie dojdziesz. Dlatego najlepiej wziąć kogoś, kto się zna i nie jest zaangażowany emocjonalnie, jest wiele rzeczy do sprawdzenia na miejscu. Jest tu ktoś na forum, kto to robi profesjonalnie, warto nawet zapłacić niż kupować w ciemno. Inna sprawa, że jak nie jest zarejestrowany to porządnej jazdy testowej nie zrobisz.

  5. Cześć. Ja mogę polecić Varadero, zwłaszcza z Twoim wzrostem. To fajny motocykl na początek, jeżeli lubisz klimaty bardziej turystyczne. Za ok 6 tys powinno się coś znaleźć ale wtedy na ogół trzeba więcej zapłacić na start za serwis wiec czasem warto dołożyć trochę do dobrej sztuki.

  6. Moim zdaniem nie zaszkodzi mieć swoje ciuchy, na kursie też się zdarzają wywrotki (mnie się zdarzyła na placyku) i ochrona się może przydać. Co do kasku to na egzaminie na placu można mieć swój, na miasto dostaniesz państwowy. Na kursie to już kwestia umowy z instruktorem.

    Dobrze wybierz szkołę, jak będzie dobra to egzamin zdasz bez problemu, jak nie za pierwszym to za drugim razem. Jak źle wybierzesz to będziesz płacił za dodatkowe terminy i godziny jazd a całość się wydłuży, ja na przykład zacząłem w czerwcu a egzamin zdałem dopiero na Wielkanoc następnego roku. Warto kawałek dalej podjechać a mieć dobrego instruktora. Zwracaj uwagę na plac na jakim się uczy, ma być dobra nawierzchnia i wystarczająco miejsca na rozpędzenie się do 50 km/h. Nie bez znaczenia jest też nauka jazdy a nie zdawania egzaminu, to procentuje potem na drogach.

  7. Przymierz się do jednego i drugiego, a najlepiej przejedź - ale to już kwestia kaucji itd.

    Virażka faktycznie dość mała. Co do nawyków to to chyba nie ten problem, bardziej liczy się to co lubisz. Ja zaczynałem od Virago 535 ale najpierw zrobiłem prawko na A. Po sezonie stwierdziłem że to nie dla mnie, wybrałem coś na dłuższe wyjazdy.  Wiele osób to przerabiało ale nie namawiam, jak Cię ciągnie do chromów to idź w tym kierunku.



  8. [quote post="848161"Wszystkiego bylo ponad 1400 km.Po okolo  1 godz. wsiadlem na pizdzika i zrobilem sobie jeszcze ca. 200km wycieczke turystyczno krajoznawcza


    Czyli w jeden dzień 1600 km po (częściowo) bocznych drogach + godzinka na rozbicie namiotu? Licząc od 6 do 21 to 15 godzin, - 1 to 14 czystej jazdy, musiałeś nieźle zasuwać :)

  9. Mały DL na dwie osoby też daje radę ale zapasu mocy w górach może być trochę mało, wtedy lepiej celować w tysiaka, jak Wicher pisze. Jeżeli z plecakiem tylko raz w roku a tak to głównie samemu to wg mnie 650'ka wystarcza w zupełności do spokojnej jazdy. Na autostradach powyżej 140 będzie się już trochę męczyła, ja tak szybko nie jeżdżę więc jest ok.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wchodząc na stronę akceptujesz regulamin i politykę prywatności.