Skocz do zawartości
Forum Śląskich Motocyklistów

marian65

Użytkownicy
  • Postów

    1 174
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    44

Treść opublikowana przez marian65

  1. becker-rzeczywiście to Twoje ciągłe ,,przyznawanie racji'' zaczyna być podejrzane...Nie jesteś czasem z tych ,,kochających inaczej'' (wybacz że pytam, ale mam już żonę a nawet troje dzieci ...) i zaczynam się trochę obawiać co będzie jak w końcu spotkamy się na drodze...
  2. Adrenalina (epinefryna) – organiczny związek chemiczny, hormon zwierzęcy i neuroprzekaźnik katecholaminowy wytwarzany przez gruczoły dokrewne pochodzące z grzebienia nerwowego i wydzielany na zakończeniach włókienwspółczulnego układu nerwowego. . Adrenalina określana jest też jako hormon 3xF (z ang. fright, fight and flight), czyli hormon strachu, walki i ucieczki. A po naszemu- zamienia rozum w kał bo stanowi rodzaj narkotyku którego organizm domaga się coraz więcej. Motocyklista zazwyczaj ma pełne gacie gdy przekracza pierwszy raz 100/godz. Następnie organizm domaga się więcej adrenaliny więc jedzie 200, 300 potem przychodzi kolej na winkle, gumę przy 100/ godz i na następne przy 200. I tak w imię adrenaliny nasz uzależniony biedak coraz wyżej stawia sobie poprzeczkę...aż się w końcu zabije. Jedyny sposób jaki znam a sam przetestowałem to w momencie gdy taki objaw zaobserwujemy u siebie to czym prędzej sprzedać motocykl i zrobić sobie przerwę na kilka lat. Jest to cholernie trudne i człowieka może szlag trafić gdy tylko usłyszy ściga idącego na pełnych obrotach...Moja przerwa trwała blisko 15 lat...(ale oblatania cudzej maszyny nigdy nie umiałem odmówić ). Można poddać się adrenalinie bo jest to bardzo przyjemne i skończyć w worku umierając z fasonem jeśli taka jest nasza wola ale należy pamiętać że po drogach jeżdżą i chodzą inni którzy mogą prezentować odmienne zdanie. Tym innym nie wolno zrobić krzywdy...
  3. accord- jest faktem że aniołków na drodze nie brakuje, niemniej (myślę że przyznasz mi rację) jest sporym nieporozumieniem że ludzie którzy nigdy nie mieli nawet roweru ni stąd ni zowąd mogą pójść do marketu i wyjechać wprost na ulicę skuterem. Nie zawsze ale często ci właśnie ludzie stwarzają na drogach niebezpieczeństwo dla siebie i innych. Jakby nie patrzeć znajomość przynajmniej podstawowych przepisów na drodze jest konieczna i ma wpływ zarówno na kierowcę jak i na pozostałych użytkowników drogi...
  4. onkel- jak bydziesz tak szpetnie godoł to ci Bozia język up..doli... Faktycznie trzeba mieć nasr..ne pod kopułą żeby w terenie zamieszkanym uciekać gliniarzom w obawie przed 300 zł mandatem. Życie ludzi postronnych i własne oraz zdrowie są bezcenne, maszyna również kosztuje sporo nawet jeśli jest to stary rupieć. Niema sensu wiać przed gliniarzami ryzykując tak wiele. Owszem- można wiać dla podbudowy własnego ego oraz dla adrenaliny ale tam gdzie niema ludzi a nie między domami. Mam kumpla który co prawda nie uciekał ale golił od Mikołowa ul Gliwicką przez Śmiłowice czyli przez teren zabudowany ok 300/godz. W ostatniej chwili na pasy wylazła mu baba z rowerem. Uderzenie rozerwało babę na strzępy (kawałki zbierano nawet pod sklepem). Pasażer przeleciał koledze przez głowę ale nic mu się nie stało, kumpel natomiast ma niesprawną prawą rękę (którą z trudem uratowano ale jest jak chorągiewka). Co z tego że baba była pijana skoro do końca życia młodemu wówczas chłopakowi pozostanie pamiątka w postaci niesprawnej ręki która będzie mu przypominać o tym co zrobił a dzieci baby zostały sierotami...(wypadek bodajże w 2008r). Po co to piszę- ano po to aby wszyscy zdali sobie sprawę że w terenie zabudowanym niema pierwszeństwa, że tu w każdej chwili na drodze może znaleźć się bezbronny i niczym nie chroniony człowiek którego można zmasakrować w ułamku sekundy. W takich warunkach nie wolno przesadzać z szybkością ani uciekać na oślep przed gliniarzami. A niech się udławią tymi 300 złotymi, zarobi się znowu, ale nikomu (w tym nam samym) nie stanie się krzywda...
  5. Za pozwoleniem Koleżanko a kto to jest inny kierowca? Masz na myśli kogoś kto usiadł za kierownicą i jedzie czy też osobnika bez PJ, a nawet Karty Rowerowej? Nie dziw się że widzę wroga w rowerzyście jeśli jedzie taki chodnikiem roztrącając pieszych i wypada na jezdnię wprost pod koła lub jedzie zygzakiem całą szerokością swojego pasa bo omija dołki i nigdy nie wiadomo czy w momencie wyprzedzania nie wywali się wprost pod koła lub nie wywinie jakiegoś numeru (np skręt w lewo)... A tak prawdę mówiąc jak tu lubić kogoś kto po prostu jest głupi i zamiast kupić motocykl to woli się męczyć kręcąc pedałami......
  6. becker- wisi mi to co się stanie ze mną jak i moimi narządami po mojej śmierci, jednak nie za życia. Kto mi zagwarantuje że jeśli wywinę orła na motongu i na skutek puknięcia się w łeb stracę przytomność jakiś ,,łowca organów'' natychmiast nie stwierdzi mojego zgonu po to by mnie wypatroszyć i moje organy sprzedać bądź oddać komuś od kogo wziął łapówkę za szybkie znalezienie dawcy? Niestety tutaj jest Polska, czyli wszystko możliwe. Mieliśmy już ,,łowców skór'' pomagających umrzeć ludziom których można było uratować tylko dla tego by zarobić na układzie z grabarzami. Pomyśl ile organów i ,,części zamiennych'' można uzyskać z jednego człowieka- ile to może być ,,układów'' i pieniędzy dla tego kto się skusi...Nie wierzę w uczciwość naszych medyków ...
  7. Nie znam wielu nowych przepisów ale wiem że największym wrogiem kierowcy jest właśnie rowerzysta. Piechur jest zazwyczaj przewidywalny z racji tego że się wolno porusza ale i tak jest nas w stanie zaskoczyć. Rowerzysta porusza się znacznie szybciej więc jeśli go widzę to uważam podwójnie i pewnie pozwolił bym mu nawet wymusić na skrzyżowaniu gdybym widział że chce przez nie przejeżdżać- problem jedynie w tym żeby go w porę zauważyć. Co do jazdy rowerzysty po chodniku- o ile wiem żeby przejechać przez skrzyżowanie na pasach to powinien zleźć z roweru i go przepchać. (Oczywiście mało który to robi...)...
  8. Niema co gdybać- środowisko motocyklistów zdecydowanie powinno zaprotestować przeciwko wprowadzeniu tego typu praktyk. Jeśli motocykliści zgodzą się na pobieranie od siebie narządów to jednocześnie podpiszą na siebie wyrok w momencie gdy ulegną wypadkowi. Polski lekarz jest człowiekiem pazernym który bez skrupułów pokroi nawet zdatnego do wyleczenia motocyklistę jeśli jakaś wpływowa osoba lub jej dziecko będzie potrzebować organu do przeszczepu...
  9. Ups...sam nie wiedziałem, u mnie na wsi niema nawet chodników. Mam nadzieję że takie skrzyżowanie jest oznakowane znakiem ustąp pierwszeństwa rowerzystom...
  10. Kolego zaczął bym od sprawdzenia styków na samym akumulatorze oraz od oczyszczenia uziemień na ramie. Następnie naładował bym akumulator i spróbował odpalić motonga. Jeśli odpali to miernikiem należało by sprawdzić ładowanie akumulatora (napj. ładowania ok 14V.)....
  11. Kolejne zdarzenie tym razem w Bieruniu. 38 letni motonita z Mikołowa nie ustąpił pierwszeństwa 56 letniej rowerzystce jadącej ścieżką rowerową...Kobiecinę zabrał helikopter do szpitala. Więcej szczegółów na razie brak...http://www.dziennikzachodni.pl/wiadomosci/bierun/a/bierun-rowerzystka-potracona-przez-motocykliste-wezwano-smiglowiec-lpr,10373090/
  12. Gdybym był złośliwy przypomniał bym temat stroju na motocykl. Jak widzimy na zdjęciu powyżej ś.p. motocyklista miał kompletny strój (kombinezon czy cuś w tym rodzaju) a nawet buciory i rękawice a jednak rozstał się z tym światem. Owszem- warto mieć coś do ochrony własnego tyłka, niemniej tylko wyobraźnia jest w stanie w najwyższym stopniu chronić nas przed wypadkiem. Tragicznie zmarły Kolega myślał że ma ciuchy i że umie jeździć na motocyklu, niestety- zabrakło mu wyobraźni, zapomniał że niema mocnych i że zawsze może coś pójść nie tak. Dlatego nie pomogły mu ani jego umiejętności ani ciuchy...Wszystkim czytającym życzę NIECH WYOBRAŹNIA BĘDZIE ZAWSZE Z WAMI. Wyobraźnia to nie strach i nie ma powodu by się jej wstydzić... (Cholera a jednak jestem złośliwy) ...
  13. To się nazywa kradzież na bezczelnego. Tylko obstawy im brak (jak mi się wydaje). Podobną sytuację miałem kiedyś w Katowicach tyle że z Cyganem (ten miał obstawę). Idąc obok starego dworca chyba ulicą Stawową poczułem szarpnięcie- cygan chciał mi zakosić torbę, Pasek wytrzymał- złapałem drania i raz dwa obiłem mu mordę (byłem młodszy, a może cygan był d*pa... ). Po przejściu kilkudziesięciu metrów zauważyłem że zewsząd zaczynają mnie otaczać cyganie- wychodzą z bram, idą uliczką z obydwu stron...Musiałem się migiem ewakuować bo nie wiadomo czy nie zarobił bym kosy...Taka sama sytuacja czeka nas z arabami. Na razie jak widać nie są tak zorganizowani i działają w pojedynkę lub w małych grupkach ale gdy się zorganizują to na widok araba bezpieczniej będzie od razu wyjąć i oddać mu portfel ew pasożyta zastrzelić...
  14. Ups... dopiero jak znalazłem bryle właściwie odczytałem Twoje intencje...przepraszam...
  15. becker- NIE DA RADY? To niech zwolnią ludzi z płacenia haraczu i zmuszą do odkładania na konto (zdrowotne-wypadkowe) określonej kwoty od zarobku wtedy rodzina chorego lub poszkodowanego zadzwoni po karetkę i ta się znajdzie jeszcze przed wypadkiem tak jak znajduje się pomoc drogowa czy zakład pogrzebowy. Za moje dotychczasowo opłacone składki i przy mojej częstotliwości chorowania za każdym razem lekarz mógł by do mnie przylatywać helikopterem...
  16. marian65

    Witam

    Witaj między nami ...
  17. Eee tam grafiki- mnie o wiele bardziej podobają się rysunki poniżej...
  18. No cóż, jakby nie patrzeć mój pomysł nie wypalił. Trudno- będę musiał się ucywilizować i dodatkowo zanabyć smartfona by się nie zgubić gdy nie będę już widział komina mojej chałupy...Wszystkim chcącym pomóc i służącym dobrą radą bardzo dziękuję. Temat do zamknięcia...
  19. Szanowny Kolego nie zapominaj że koleś który sam siebie uśmiercił za życia płacił wszelkie składki zdrowotne plus ubezpieczenia więc nie obwiniaj go o to że ściągnęli ambulans by go pozbierać na łopatę a w międzyczasie ktoś tam pragnący żyć umarł bez pomocy. Zarówno motocyklista jak i ta druga osoba mają prawo do opieki medycznej jak i pomocy w razie wypadku bo za to płacą a w gestii rządzących jest aby do wszystkich należna pomoc dotarła w porę... pietia-piszesz że z wolności na Patelniach korzystają głównie młodzi ludzie nieświadomi ryzyka, a czy Tobie znajomi i przede wszystkim rodzina nie mówili ,,nie kupuj motocykla bo się zabijesz''? Skoro piszemy do siebie na forum to i czytać potrafisz (bez urazy) więc co dnia czytasz nekrologi i informacje o wypadkach. Co to zmieniło? I tak kupiłeś motocykl, i tak z pewnością przynajmniej raz na jakiś czas zdarza ci się przegiąć i co jakiś czas uciec śmierci sprzed kosy. Tak samo jak Ty nie słuchasz nikogo tak samo młodzi gniewni słuchać nie mają zamiaru ale możesz być pewnym że świadomość tego co robią to oni mają doskonałą. Im szybciej tym lepiej, im niebezpieczniej tym śmieszniej- pamiętaj o tym. Ludzie szukają ryzyka i adrenaliny i stawką jest ich życie o czym doskonale wiedzą...Takich ludzi nie powstrzyma nic, a z pewnością policja i zakazy...
  20. Prosta droga i gleba, nawet na mocniejszym moto przy założeniu że kierownik nie był nowicjuszem- coś mi tu nie gra...Ciekawe co zaszło że się wyłożył? Może jadąc na gumie zjechał na pobocze lub złapał shimmy?...Przecież nie jest łatwo wywrócić jadący po prostej motocykl...
  21. Koledzy- z całym szacunkiem ale nie do końca rozumiecie moje intencje. Owszem - moim skromnym zdaniem każdy ma prawo do wolności i do skręcenia karku na własne życzenie, niemniej bez zakazu poruszania się na motocyklach nie da rady ograniczyć tego prawa jednostkom które chcielibyśmy chronić. Cóż z tego że namówimy gliniarzy by ścigali każdego kamikaze w Chabówce jeśli oni pojadą gdzie indziej się zabić a spokojnie jadący motocyklista będzie miał przerąbane? Onkel pyjter dobrze prawi pisząc o tym że powinniśmy opisywać wypadki i udzielać dobrych rad, i to robimy. Również ja staram się aktywnie pisać w tym dziale. Również mam nadzieję że nasze komentarze komuś uratują dupsko, niemniej kiedyś byłem młody (chyba) i wiem że żadne głosy rozsądku do mnie nie docierały- ale próbować warto. Co innego natomiast to apele nawet na forum (które czytają wszyscy) o wzmożone kontrole i ograniczenia. Już dawno nie jeżdżę na gumie ani na kolanie więc dlaczego mam przestrzegać jakichś kretyńskich ograniczeń postawionych gdzieś z powodu kilku waryjotów i być zaczepianym przez gliniarzy? Wolę zakładać że na motocyklach jeżdżą ludzie pełnoletni i świadomi tego co robią i jeśli chcą ryzykować to ich sprawa byle nikomu nie zrobili krzywdy a ja byle będę miał spokój (od gliniarzy i bezsensownych ograniczeń na drodze)...
  22. Pany mój GPS to tom tom via 135 a słuchawka jabra BT2046 więc urządzenia chyba niezbyt przestarzałe technologicznie, niemniej nie widzą się na wzajem. Co do telefonu- nie chcę wynalazka typu smartfon bo używam tylko do dzwonienia plus kalendarz i budzik. Poza tym obawiam się że na zadupiu gdzie przekaźniki są rzadko rozmieszczone nawigacja może działać gorzej (wybieram się w Bieszczady)...Hmm, a może dało by radę zmodyfikować system w GPSie lub coś pokombinować by jednak urządzenia zaczęły współpracować?...
  23. onkel- kondolencje składa się rodzinie i bliskim bo i oni cierpią- więc im się należą. Czymś innym jest kamikaze motocyklista który świadomie podejmuje ryzyko że skręci kark i zazwyczaj wie że ktoś przez to będzie cierpiał (noo, chyba że ma jakieś dzieci o których nie wie ) . Jeśli tak, jeśli na przykład nie kocha żony i nie lubi teściowej i ma wy..ebane na to że komuś sprawi ból to jego sprawa. Niech jeździ aż się zabije- byle nikomu postronnemu nie zrobił krzywdy. A tak na marginesie- myślisz że ktoś się przejmuje tym co tu jest pisane? Sądzisz że ktoś przejmie się gliniarzami na Patelniach lub jakimiś tam znakami? Czy Ty sam kiedyś się przejmowałeś czymkolwiek lub słuchałeś dobrych rad, bo ja mam tak samo jak kiedyś głęboko w poważaniu zarówno policjantów jak i dobre rady, a jeśli gdzieś nie wolno to jadę tam gdzie jeszcze można. To samo motocykliści z Patelni- pojadą tam gdzie nikt się ich nie będzie czepiał a gliniarze takim jak my będą się dobierać do tyłka gdy pojedziemy przez Chabówkę...
  24. Dla mnie selekcja to sprawa drugoplanowa, ale szlag mnie trafia gdy czytam jak ludzie sami domagają się zakazów i nakazów jakby byli idiotami którym ktoś (państwo) musi mówić co im wolno a co nie, co jest dla nich dobre a co nie. To nasze kochane państwo do spóły z UE niedługo będzie nam dyktować jak mamy sr..ć. Broni nie dać bo się wystrzelamy, piwa napić się na ławce w parku (nie zakłócając porządku) w upalny dzień nie wolno bo brzydko wygląda, babom bzykać się nie wolno bo ustawa antyaborcyjna ....To co w końcu wolno? Nawet sracza na własnym podwórku postawić bez zgody państwa nie wolno. Teraz jeszcze motocykliści sami zaczynają prosić by państwo wzięło ich za mordę... Gdzie jest do kur.. nędzy ta wolność? Dlaczego ktoś ma mi dyktować czy wolno mi skręcić kark czy też nie? ...Ważne żebym nikomu przy tym nie zrobił krzywdy.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wchodząc na stronę akceptujesz regulamin i politykę prywatności.