Skocz do zawartości
Forum Śląskich Motocyklistów

onkel pyjter

Użytkownicy
  • Postów

    573
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    17

Ostatnia wygrana onkel pyjter w dniu 15 Lipca 2020

Użytkownicy przyznają onkel pyjter punkty reputacji!

2 obserwujących

Profile Information

  • Płeć
    Mężczyzna
  • Skąd:
    Rybnik

Ostatnie wizyty

3 723 wyświetleń profilu

Osiągnięcia onkel pyjter

  1. Bandita bym odrzucił, nie podoba mi się ten nalot na silniku. DL i CBF mają sporo plusów - gmole, grube kanapy, kufy i ABS. Honda nawet ma CBS czyli jak wciskasz przód to tył tez hamuje - bardzo fajna rzecz. Musiałbys pomacać osobiście oba sprzęty, przejechać się i zdecydować który Ci bardziej leży. Aha - ani jeden nie jest sportowy, żeby było jasne ? Ale raczej narzekać nie będziesz po przedsiadce ze 125.
  2. Nie obraź się ale trochę przeczysz sam sobie - jeździsz sprzętem 600 ccm, 100 KM. Wystarcza Ci ta moc ale w nastepnym zdaniu zastanawiasz się nad smokiem pokroju Z1000SX ? No to o co chodzi? Podejrzewam, że "sportowość" dla Ciebie oznacza łatwość jazdy z wysokimi prędkościami po autostradach - zgadłem? A może jednak przejedź się adventurem. Może się okazać, że np. BMW F700GS ma wszystko, czego Ci potrzeba.
  3. Cześć, sorry za późną odpowiedź. Nie zaglądałem tu chwilę. Ad. 1. Większość ludzi miała swoje motocykle, byliśmy ze szwagrem jednymi z niewielu którzy nie mieli swojego motocykla. Jest też opcja przewiezienia Twojego motocykla na tor w naczepie Mirka, stówę to kosztuje. Przy czym trzeba go oczywiście wcześniej dostarczyć Mirkowi do Mikołowa. Albo po prostu moto na własną/pożyczoną przyczepkę i już. Pod warunkiem że masz taką możliwość. Ad. 2. Nie zauważyłem żadnego pomiaru głośności w Trińcu. Wszystkie motocykle od Mirka mają głośne, akcesoryjne wydechy ☺️ Ad. 3. Tak jak Accord pisze - żarcie jest zapewnione, nie trzeba brać swojego. Z wyjątkiem wody bo tego nigdy za mało. Ad. 4. To zależy. Przede wszystkim od tego, jaką opcję z motocyklem wybrałeś. Oraz od tego, jaki jesteś twardy ☺️ Jeżeli przyjechałeś swoim na kołach to odradzam powrót do domu po pierwszym dniu. Będziesz tak wymęczony, że nie ma to sensu. Załatwiaj hotel. Za torem jest taka niby łączka/pastwisko ale nie wiem czy to się nadaje do biwakowania. W samym Trińcu jest kilka hoteli i pensjonatów, nie powinno być z tym problemu. Jeżeli masz własne moto na przyczepce to możesz go spakować i wrócić choć spinanie motocykla trochę trwa. Ale wygodnie i bez męki wrócisz na noc do własnego wyrka Jeżeli będziesz wynajmował moto od Mirka to nocleg na torze jest zbyteczny. Mieszkasz blisko a po zejściu z motocykla po ostatniej sesji jest jeszcze przed 17:00. Max 20:00 jesteś u siebie. Jak masz jeszcze jakieś pytania to wal śmiało.
  4. onkel pyjter

    Pożar w serwisie

    Paskudna historia... https://www.rybnik.com.pl/wiadomosci,pozar-warsztatu-w-zwonowicach-splonelo-kilkanascie-motocykli,wia5-3266-46809.html
  5. A sprawdź wężyk paliwowy. Miałem ostatnio przejścia z podkaszarką. Wiem że głupio to zabrzmiało ☺️ ale objawy miałem podobne. Na początku chodziła normalnie ale jak się zagrzała to zaczynała przerywać i co chwilę gasła. Okazało się, że wężyk paliwowy miał malutką dziurkę; dopóki się nie rozgrzał od silnika to było OK ale potem wpadało do niego powietrze i w efekcie silniki gasł.
  6. onkel pyjter

    1wsze moto

    To też klasyka, równie zła. Co koledzy powiedzą? Po pierwsze zmień kolegów (co to za koledzy którzy Tobą gardzą?), po drugie przestań się przejmować zdaniem innych ludzi w kwestii wyboru motocykla. Jeżeli im nie pasuje Twój wybór to jest ich problem a nie Twój, ani tym bardziej problem motocykla. Nie daj się ? Za kilka lat nauczysz się ogarniać porządnie Moto, kupisz sobie co zechcesz i może się okazać że koledzy nie dają rady z Tobą latać bo jesteś za dobry...
  7. onkel pyjter

    1wsze moto

    Klasyka - pierwsze moto nie może mieć 30 KM bo jak to wygląda ? Bo wszyscy jeżdżą 80-120 KM i dają radę a żaden nie bierze małego na początek. Więc coś w tym jest, nie? Ano jest -prawda jest taka, że (prawie) każdy z nas popełnił na początku błąd. Zauważ, że wszyscy odradzamy Ci nawet mułowate wg dzisiejszych standardów XJ600 na początek. Bo my już wiemy, Ty jeszcze nie ? Kupujemy odrobinę za mocne moto żeby się nie znudziło za szybko zamiast brać łatwe i lekkie moto żeby się NAUCZYĆ jeździć. W konsekwencji nauka trwa latami, wywalamy się po drodzę parę razy, ryzykujemy bez sensu życie i zdrowie a i tak na dobrą sprawę średnio ogarniamy. Każdy z nas zanim kupił pierwsze moto miał jakiś swój wymarzony sprzęt do którego wzdychał latami. I jak w końcu zarobił kasę na jego zakup to ciężko jest przyjąć do wiadomości że najpierw trzeba się nauczyć jeździć. A do nauki nie bierze się cięzkiego, mocnego motocykla. Jak sam powiedziałeś - nawet 50km/h na placu potrafi Cię przestraszyć więc nie potrzebujesz sprzętu co robi setkę w 5 sekund. Pyrkać można na każdym sprzęcie ale pytanie brzmi co to za jazda? Chodzi o opanowanie i nauczenie się panowania nad sprzętem w sytuacjach podbramkowych. A duża masa to potężnie utrudnia. Wiem po sobie - zacząłem od fałki 650, potem przesiadka na rzędowe 600 bo tamten był za dziki a po dziesięciu latach wsiadłem na ninję 300 na torze i stwierdziłem, że po pierwsze to jest to co mi sprawia przyjemność a po drugie że nie umiem jeździć. A po trzecie że 15 lat mojego życia zmarnowałem. Jakbym zaczął od małego pierda to po pierwsze umiałbym jeździć teraz na motocyklu a po drugie jeździłbym czymś "poważnym". A poza tym - skąd wiesz, że taka 500-tka nie okaże się wszystkim czego potrzebujesz? Jesteś początkujący, nie wiesz co Ci przypasuje ?
  8. Cześć ☺️ Opowiedz coś więcej o sobie, np kiedy i od czego zaczynałeś, jak wtedy wyglądało życie motocyklowe. Bardzo chętnie posłuchamy ☺️
  9. Wpłaciłem. ŚM to spora część mojego życia, wstyd by mi było nie pomóc.
  10. Tak, takie właśnie gmole miałem w mojej GSRce.
  11. Nie miałem kufrów/sakw. Tylko tankbaga. Żaden ze mnie podróżnik więc tankbag wystarczał. Do serwisu Suzuki oddałem go raz, jak był jeszcze na gwarancji (kupiłem jak miał rok), wyszło jakies 700 czy 800 zł. Potem już sam sobie radziłem z wymianami oleju/płynu chłodniczego/hamulcowego, jedynie regulacja zaworów, wymiana świec i synchro przepustnic (silniki na wtrysku tez tego wymagają) została zrobina przez fachmana. Części nie są drogie, standard bym powiedział. Bańka oleju około 200, filtr oleju 20 czy 40 zł, uszczelniacze przedniego zawieszenia podobnie. Nic strasznego. Polecam dokupić gmole bo przy najdrobniejszej glebie ścierają się dekle a ciężko je wyhaczyć na allegro. Pasują od GSX-R ale tych też nie ma. Tylko tu uwaga - ja miałem GIVI które zasłaniały filtr oleju. Każda wymiana oznaczała odkręcanie a to był po pierwsze mega upierdliwe a po drugie zerwałem sobie gwint w ramie ? Znajdź jakies inne które nie blokują tego filtra. Jeszcze co do kufra - szwagier lata Triumphem Sprint 1050 który tez ma wydechy pod kanapą i nie ma żadnego problemu z pogodzeniem jednego z drugim.
  12. Służę uprzejmie. Miałem dwa sezony SV650 na gaźnikach, pierwsza generacja - wspominam go fatalnie. Siedzenia niewygodne, dupa konkretnie bolała już po godzinie. Nie dało się wrócić ze Św. Anny "na raz". Silnik mi kompletnie nie odpowiadał; szarpał jak dziki. Każde dodanie i odjęcie gazu oznaczało szarpnięcie i stukanie kaskami jeżeli jechaliśmy z żoną. Przejazd przez zakorkowane miasto to była masakra - cały czas na półsprzęgle. Zapomnij o czymś takim jak linia przejazdu. Co z tego że obrałeś sobie dobrą nitkę jak dodanie gazu w pochyleniu przestawia Ci moto o pół metra? Na Slovakiaringu gość SVką wyglebił, na Steel Ringu gość SVką wyglebił. I to dwa razy w ciągu jednego dnia. Otwarcie gazu to mniejsza lub większa detonacja - tak to można z grubsza określić. Może nowsze wersje wtryskowe już to mają poprawione ale gaźnikowce to dramat. Hamowanie silnikiem było naprawdę mocne, trochę nie mój styl jazdy. Plus taki, że super brzmi i ma solidnego kopa. Czasem to było fajne, czasem podrywało przednie koło kiedy tego nie chciałem. Potem, urzeczony jazdą testową, kupiłem GSR-kę. Dziesięć lat nią jeździłem, mam do niej wielki sentyment bo to świetne moto. Silnik jest doskonały, nie straszy na dole, można normalnie się kulać przez miasto na pełnej kontroli a w drugiej połowie obrotomierza wychodzi z niego mały diabeł. Powyżej 10 tysięcy rwie jak opętany przy czym nadal masz pełną kontrolę tego co się dzieje. Pogrubiłem sobie kanapę bo seryjna jest twardawa aczkolwiek dwa razy lepsza od SVki, dwie godziny można polatać do pierwszego przystanku. Dokupiłem też szybkę (Kappa albo Givi, nie pamiętam teraz) bo trochę wiało. W SVce też miałem. Mam 190cm więc trochę wystaję ponad lampę. Nie miałem z tym motocyklem żadnych problemów, prowadzi się świetnie, nieźle hamuje, moc fajna a oddawanie jeszcze lepsze. Pękające ramy to mit, nie sugeruj się tymi historiami. No i ma wyświetlacz biegu, fajny gadżet. Co nie zmienia faktu, że kiedyś po redukcji nie popatrzyłem sobie na zegary i ruszyłem z... trójki. Z żoną na pokładzie. Byłem w szoku, lekko więcej gazu wystarczyło i pyk. Taki to silnik ☺️ Jak chcesz coś jeszcze wiedzieć to wal śmiało.
  13. Na zdjęciach obie sztuki wyglądaja bardzo przyzwoicie, trudno mi przyuważyć jakieś mankamenty. Myślę że warto podjechać w oba miejsca i pomacać na żywo. Zwróć uwagę na stan lakieru - powinien być już lekko porysowany (w silnym słońcu lub pod latarką robią się takie słoneczka koncentrycznie względem źródła światła). Jeżeli są bardzo niewielkie to element był niedawno malowany. Obadaj też dekiel zaworowy przedniego cylindra - w razie dzwona przednie koło wbija sie w niego i go uszkadza (wiem z autopsji niestety ?). Poza tym standard - stopień zużycia gum na podnóżkach, na kierownicy, ślady butów na aluminiowych płytkach przy podnóżkach (powinny być), ewentualne obtarcia linek/kabli w miejscu styku z uchwytami itp.
  14. W tytule posta jest "dysputa akademicka" więc się dostosowaliśmy ? Pozdro ?️
  15. O, dobrze że wywołałeś Gladiusa. Jak lata temu ktoś zdecydował że motocyklem egzaminacyjnym nie będzie już Yamaha YBR 250 tylko Gladius to mało z krzesła nie spadłem. Przecież to ma 4 sekundy do setki, który baran wpadł na pomysł sadzania kursantów na tak dynamiczny motor? Gdzieś pojawiła się też opcja Yamahy FZ1, no qrwa brawo... Mieszkam niedaleko WORDu, w sezonie widzę codziennie kursantów pyrkających na Gladiusach i mi ich po prostu szkoda. Pewnie że jadą, pewnie że zdają egzaminy ale uważam że sadzanie ludzi na tak żwawy moplik to robienie im krzywdy. Potem, po egzaminie, mogą dojść do wniosku że skoro ogarnęli 70 KM to pora na 100. Zresztą niech się wypowie jakiś świeżo upieczony kierowca. Moja żona niemająca żadnej styczności z prowadzeniem motocykla dosiadła kiedyś mojej GSRki i też dała sobie radę. Oczywiście "dała radę" oznaczało niewywalenie się, niepodpieranie nogami i pomyślne zawrócenie na pustym parkingu. Ba, nawet dwójkę wrzuciła. Ale zmęczona była jak górnik po szychcie. Potem wsiadła na chińskiego piździka 50 ccm i stwierdziła że o wiele lepiej się czuła na tym słabszym sprzęcie. Gradacja mocy naprawdę ma sens... Ja to zrozumiałem dopiero niedawno, dlatego sprzedałem GSRę i rozpoczynam naukę na nowo. Za rok chcę kupić Ninję 250 ?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wchodząc na stronę akceptujesz regulamin i politykę prywatności.