Skocz do zawartości
Forum Śląskich Motocyklistów

Futrzak

Użytkownicy
  • Postów

    95
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Futrzak

  1. Stary odgrzewany kotlet z 2009r. Z tego co widziałem, to radiowóż zajechał drogę motocykliscie, a ten zdesperowany wybrał drogę przez płot. Nie można mówić tutaj o jakimś spychaniu. Gościu uciekając przed pościgiem zdawał sobie chyba sprawę, że policja zastosuje wszystkie dopuszczalne środki do jego zatrzymania. Jego brawurowa ucieczka bezpośrednio zagrażała innum uczestnikom ruchu drogowego. Policja miała prawo bezwzględnie go zatrzymać. Co do umiejętności - uciekinier nawet do piet nie dorasta Brojlerowi. Z jego tajna i niespotykaną techniką jazdy, w kilka zaledwie sekund umknął by policjantom
  2. U mnie w grupie na egzaminie też był jedem kozak, który "nawijał dziesiątki tysięcy kilometrów w jeden sezon" - (ale chyba na autostradzie :-) Na egzamin ubrał się w swój "profesjonalny uniformek" i z pogardą patrząc na innych przystąpił do egzaminu. Oczywiście ósemki nie zaliczył ani razu. Jeśi chodzi o dosiad i omawiany martwy ciąg, to wydaje mi się że większość z nas intuicyjnie opanowywuje te elementy. Nawet jezdząc ósemki, wiadomo, że prawidłowa postawa - mocne trzymanie baku, przeniesienie środka ciężkości bardziej do przodu, balansowanie ciałem - znacznie ułatwia pokonywanie ostrych zakrtów. Operowanie hamulcem nożnym przed manewrem samego skrętu też wydaje się intuicyjne. Więc nie wiem, po co ktoś próbuje takie elementarne podstawy jazdy sprowadzić do rangi czegoś nieosiągalnego dla zwykłego motocyklisty. No ale zapewne teraz wypowiedzą się fachowcy, co to poznali tajniki tej tajemnej wiedzy :-) A propo dohamowywania - owszem, robię to często hamulcem nożnym, ale jedynie przed samym manewrem skrętu. W ostrym łuku takie hamowanie może nieźle zarzucić tyłem, w skrajnych przypadkach kończy się zaliczeniem gleby. Ósemki oczywiście bezproblemowo można na szkolnej Hondzie CBF 250 robić na jedynce na wolnych obrotach i bez sprzęgła. Dobrze zagrzany silnik bez problemu pociągnie motorek w ósemce bez obawy że moto zgaśnie.
  3. No to teraz chopie będziesz miał takie wzięcie że nie będziesz wyrabiał ze szkoleniem :-) A tak na poważnie, zapewne większość z motocyklistów, intuicyjnie opanowała takie manewry. No bo rozumiem, że ktoś po raz pierwszy wsiada na moto. Może go przerażać jazda, mieć problemy z opanowaniem maszyny. Ale każda kolejna godzina jazdy powoduje, że delikwent czuje się coraz pewniej. Po kilku latach śmigania na moto, nie raz pewnie człowiek spotkał się z przypadkami, gdzie podświadomie używał omawianych technik jazdy.
  4. No tak, na polu nie brakuje kamieni. No ale jak chcesz ryzykować, to Twoja sprawa. N drogach nie brauje przydrożnych krzyży po tych, którzy też byli pewni siebie. Każe przewożone dodatkowo paliwo to dodatkowe zagrożenie, nie chcesz nie zgadzaj się z tą oczywistą prawdą, Twoja sprawa. Zakończmy ten w sumie jałowy, nic nie wnoszący temat.
  5. A może autorowi wypowiedzi chodziło o jazdę na granicy utrzymania równowagi? Jeśli tak, to każdy kursant klepie ósemki na pierwszym biegu "w koło Macieju". Każdy zapewne z Was, ma opanowane te manewry, nie zdając sobie pewnie sprawy jak fachowo określają je zawodowcy. W końcu jeździcie po drogach i się nie wywalacie - no może z małymi wyjątkami :-)
  6. Coś ściemniasz kolego, swój profil sygnujesz linkiem do OSK Pionier Szkoła motocyklowa Żory czyli http://www.osk-pionier.pl/ To w końcu jak to z Tobą jest? Pod kogo się podszywasz Według Ciebie kolego Brojlel szkoła powinna większy nacisk stawiać na technikę jazdy? Mi się wydaje, że technikę można z czasem poprawić. Natomiast, najważniejsze chyba jest, by kursant umiał się zachować na drodze publicznej zgodnie z obowiązującymi przepisami. Bo mając taką elementarną wiedzę, będzie mógł bezpiecznie dla siebie i innych poruszać się po drogach. Trasa egzaminacyjna zawiera w sobie wszystkie podstawowe i wymagane w codziennej jazdzie elementy. Włączanie się do ruchu, ustępowanie pierwszeństwa, zmiana pasa ruchu. Szkoła jazdy powinna nauczyć kursanta, jak bezpiecznie takie elementy jazdy opanować. A to, czy jedzie bardziej czy mniej dynamicznie, czy płynnie zmienia bieg - to są rzeczy istotne, ale kursant z czasem jako motocyklista z pewnością sam je opanuje. A wracając do dziewczyn, które nie radzą sobie z motorami, to sam byłem świadkiem, jak w mojej grupie na egzaminie, dwie z trzech dziewczyn wywaliły się na hondzie CBF250. Więc może jednak coś jest na rzeczy? Co będzie, jak od nowego roku trzeba będzie się szkolić na maszynach o pojemności 600? Uprzedzam wypowiedzi kolegi Brojlera - NIE JESTEM SZOWINISTOM
  7. Głupia laska spowodowała wypadek, głupi policjant wlepił niewinnemu motocykliście mandat a głupi prawnik poradził mu by ten go niezwłocznie przyjął. Na dodatek zabrali biedakowi prawo jazdy! Szkoda tego biednego motocyklisty, oj szkoda. Jechał se chłopina na bani bo wcześnie wypił o kilka browców za dużo, te przepisowe 80km/h w centrum miasta, walną w Opla, który "wykonała nagły zakręt w lewo" a cały świat uwziął się na biedaku! Jak czytam wypowiedzi, które próbują usprawiedliwić motocyklistę i doszukują się teorii spiskowych, to z leksza krew mnie zalewa. O całym zdarzeniu dowiadujemy się z relacji kolegi Wojtas85, który zapewne nie był świadkiem całego zdarzenia. Nikt nie wysilił się, by zweryfikować wszystkie domniemania przytaczane hipotezy. Ktoś coś wnioskuje, komuś coś się wydaje - a to wszystko na podstawie czego? Lakonicznej informacji o wypadku.Takie wypowiedzi utrwalają jedynie stereotyp panujący wśród motocyklistów, że motocykliści są zawsze ofiarami, nigdy wina nie leży (bo nie może!!!) po ich stronie, nawet jak jeżdżą pijani, a skorumpowani policjanci i sądy żerują na ich nieszczęściach. Motocyklista na przejściu potrąca dzieci idące do szkoły - tłumaczenie - "bachory wtargnęły na jezdnię", motocyklista przejeżdża na czerwonym świetle - tłumaczenia "jadąca prawidłowo puszka na zielonym nie zastosowała zasady ograniczonego zaufania!!!", motocyklista jadący pijany i zderzający się z puszką tłumaczy się, że zapewne jadł jabłka i stąd te promile w organizmie! Sorki za ten przesadny sarkazm, ale już ie wytrzymałem czytając niektóre z wypowiedzi. No ale forum jest dla wszystkich, nie wszyscy muszą myśleć podobnie i ze sobą się zgadzać.
  8. Mało prawdopodobne, by sąd grodzki wydał inne orzeczenie niż policja. Gdyby w tym przypadku sytuacja nie była jasna, zapewne policja uznała by winę obopólną - to częste przypadki. Zazwyczaj sądy nie są już tak pobłażliwe jak policjanci. Więc prawnik dobrze doradził motocykliście, by ten od razu przyjął mandat,
  9. On zrobił komuś łaskę że przyjął mandat? Przecież gdyby sprawa trafiła do sądu grodzkiego to by mu jeszcze bardziej dowalili.
  10. To dlaczego nie egzaminuje się przez cały rok na kat. A? Na upartego, to nawet jak spadnie śnieg, a jezdnie są odśnieżone, można przejechać trasę egzaminacyjną. Doposażyć pojazdy egzaminacyjne w opony zimowe i wio. Po co więc ta przerwa zimowa w egzaminowaniu? Plac egzaminacyjny też można odśnieżyć.
  11. Stwierdzenie winy w wypadku, a kwestia trzeźwości to zupełnie inne sprawy. Policja musiała mieć niezbite dowody, skoro uznała winę motocyklisty. Odrębną sprawą jest stan trzeźwości kierowcy - zatrzymali mu prawo jazdy na 6 miesięcy w końcu. Mój kolega miał podobną sprawę.
  12. Futrzak

    GSXR 1000 :)

    No fakt, zajebiście opanowują moto, co chwile zaliczając glebę. No ale Ty marilynmm chyba już miałaś jakieś przypadki "balansowania na samej krawędzi" prawda?
  13. A może Honda CBF 125? Porównanie CBF i CBR na ścigaczu: 'W porównaniu z filigranową cebeerką 125, ten motocykl wygląda dojrzalej. Kierownica jest szersza, owiewki większe, ochrona przed wiatrem lepsza, a siodło trochę wyższe. Silnik robi wrażenie mocnego. Co ciekawe, wydaje się nawet bardziej krzepki niż jego chłodzony cieczą, mocniejszy odpowiednik napędzający cebeerkę 125. Nic dziwnego: chłodzony powietrzem napęd CBF-a 125 ma wprawdzie o 3 KM mniej, ale generuje wyższy moment obrotowy, który w dodatku jest dostępny dużo wcześniej. Żwawy piecyk nie wyrywa wprawdzie rąk z barków, ale umożliwia dość dynamiczną jazdę." http://www.motocykl-online.pl/testy/Honda_CBF_125 Ja przymierzyłem się zarówno do CBF jak i CBR - CBR udaje ścigacza, CBF jest fajnym szosowo turystycznym motorkiem, na którym siedziało mi się zdecydowanie wygodniej niż na CBR. Moim faworytem jest Honda Varadero 125, ale ten motocykl kosztuje dwa razy więcej od CBF125 i CBR125.
  14. Kurs trwał jakieś 3 tygodnie - chodziłem tylko na jazdy. Po kursie czekałem jakiś tydzień na egzamin w Bytomiu - zdałem za pierwszym razem. W trakcie mojego egzaminu, dwie z trzech dziewczyn zaliczyły glebę na Hondzie CBF250. Ja zdecydowałem się na zakup jakiegoś małego ekonomicznego motorka. To na pewno będzie coś pomiędzy 125cm3 - 250cm3. Moje kryteria wyboru są nieco inne niż prezentowane na tym forum. Takie motorki mają wystarczające osiągi na to by przemieszczać się po mieście, na dojazdy do 100km. Spalanie w zakresie 2-2,5L/100km i to że za ubierane pieniądze kupię prawie nowy motorek, sprawiają, że mój wybór padł na Hondę CBF125, Yamahę YBR125. Może jak coś dozbieram to szarpnę się na Varadero125 - ale ona jest dużo droższa. Ja mam niestety taką naturę, że jak mam wybierać pomiędzy czymś nowym a starym wybieram nowe, pomimo, że ma gorsze parametry. W moim akurat przypadku do jazdy po mieście nie muszę mieć od razu jakiejś 600-setki.
  15. Według mnie fajny motorek. Na nauce jazdy na mim się uczyłem. Może i niepozorny, ale często i gęsto zdarzało się, że dziewczyny potrafiły się na nim wyglebić. Myślę, że na początek do nauki będzie ok.
  16. Te dzieciaki już od nowego roku będą musiały posiadać kategorię AM. W sumie to dobrze, że ktoś w końcu zmienił te zasady. Jedynie osoby pełnoletnie w chwili wejścia ustawy w życie, będą mogły jeździć na motorowerach na dowód osobisty.
  17. Najlepiej obwiniać innych za naszą brawurę i brak odpowiedzialności. Jak w ogóle ktoś próbuje usprawiedliwiać pijanego motocyklistę, który stwarza bezpośrednie zagrożenie dla zdrowia i życia innych? Mi to się nie mieści w głowie. Pijany i w dodatku siada na motocykl bez ważnego przeglądu. Żadna, ale to żadna próba usprawiedliwienia dla takiego debilizmu nie może mieć miejsca. Ktoś się zastanawia, co by było, gdyby motocyklista nie wyhamował przed pasami, przez które przechodziły by dzieci do szkoły? Znamy przecież i takie tragiczne przypadki z udziałem motocyklistów...
  18. Kolego, na tym forum niestety starzy wyjadacze zazwyczaj doradzają innym zakup motocykla litrowego, najlepiej ścigacza. Nie ważne, czy pytający jest wątłym chłopaczkiem, czy niewysoką szczupłą dziewczyną. Wedle nich, na pewno taki ktoś "ogarnie" bez problemu taką maszynę. Im więcej mocy tym lepiej - taka prosta ich arytmetyka. Moja rada, załóż konto na skuterowo.pl. Z racji wieku i tak będziesz musiał wybrać jakieś moto o pojemności 50cm3 - po tuningu 80cm3. Tam na pewno znajdziesz bratnie dusze, chłopaki na pewno coś na początek Ci doradzą. Powodzenia w szukaniu.
  19. No w zasadzie 4-5tys. zł to w końcu nie majątek, ryzyka nie ma dużego. Mi pozostaje tylko życzyć powodzenia. Ale sami sobie zaprzeczacie w swoich wypowiedziach. Moje wypowiedzi przede wszystkim miały na celu zwrócenie uwagi na powszechny problem z ogarnięciem przez początkujące dziewczyny dużych maszyn - prędzej czy później jazda taką maszyną kończy się niewesoło. To tyle w temacie, nie będę się już wypowiadał, bo jak widać, moje wypowiedzi są dla niektórych niewygodne. Wydawało mi się tylko, że forum ma służyć wszystkim, którzy coś mają do powiedzenia w temacie wątku. Ale widzę, że starzy wyjadacze mają z góry ugruntowany pogląd w tym jak i w innych tematach. Obym nie musiał czytać wpisów kolejnej koleżanki, która będzie szukała porad i pomocy po niedaj Boże jakimś nieszczęśliwym zdarzeniu na swoim super motorze.
  20. Tak jak pisałem - zakup sędziwego motocykla to loteria. Roksana, lubisz hazard? To powodzenia. Moja rada, porozmawiaj z koleżankami, które miały "przygody" ze swoimi super maszynami. Może się okazać, że po tych nieprzyjemnych zdarzeniach, mają nieco inne zdanie na temat swojego pierwszego moto, niż pierwotnie. Swoją drogą zastanawiające jest, jakie dziewczyny i na jakich maszynach zaliczają glebę i ulegają wypadkom. Analogia do młodocianych posiadaczy ścigaczy Ale jak widzę, presja kolegów forumowiczów jest wielka, więc nie masz za bardzo dużego wyboru Ja z mojej strony, życzę Ci, by trafił Ci się super motorek, na którym pojeździsz jakiś czas i byś nie musiała nowo zakupionej maszyny od razu wstawić do warsztatu i czekać wieki na jej naprawę. Powodzenia w szukaniu. Już wielokrotnie było mówione, że 90% starych używanych motocykli na rynku to złomy. Podobnie jak z autami. Polaków nie stać na regularne przeglądy, serwisowanie swoich maszyn w porządnych serwisach. Póki moto jeździ to jeździ, jak zaczyna się sypać to do żyda... Smutne ale prawdziwe - polska rzeczywistość.
  21. Roksana, na początek swojej przygody motocyklowej zamierzasz kupić 20-to letni motor? On będzie miał tyle lat co Ty.... Nie wiadomo w jakim będzie stanie technicznym, może się okazać, że zacznie się sypać, kolejne pieniądze na mechaników.... Nie lepiej na początek kupić mniejszą i zdecydowanie nowszą maszynę za te same pieniądze? Nie żebym się czepiał, ale jak śledzę to forum, to od jakiegoś czasu widzę dziwną prawidłowość. Dziewczyny zdają egzaminy, otrzymują prawo jazdy, pełne euforii pod wpływem sugestii innych (również i naszych forumowiczów) kupują maszyny, które dosłownie je przerastają. A potem czytam, że kolejna dziewczyna zaraz po otrzymaniu prawka, albo zaliczyła glebe, albo miała wypadek... Takich przypadków na tym tylko forum jest zdecydowanie za dużo. Nie oszukujmy się, zdarzają się sytuacje, że dziewczyny na kursie nie ogarniają Hondy CBF250. A wmawia się im, że maszynę o pojemności 600 na pewno ogarną. Moim skromnym zdaniem kup sobie na początek jakieś moto 125cm. Wierz mi, nie będziesz na takim motorku głupio wyglądała - one w zasadzie mają podobne gabaryty zewnętrzne do maszyn o większych pojemnościach - różnice widać w samym silniku. Za 4-5tys zł ten motorek będzie miał zaledwie 2-3lata i niewielki przebieg. Zapewni CI komfortową jazdę z prędkościami 80-90km/h, małe spalanie i bezawaryjną pracę. Za sezon, dwa bez problemów go sprzedaż niewiele tracąc i wówczas dopiero, mając już jakieś doświadczenie, sama zadecydujesz co wybrać. Takie jest moje zdanie, ale wybór należy do Ciecie, w końcu Ty tu rządzisz
  22. peri - kolega victoryMP pisząc "ja na poczatku jezdzilem 50 potem 175 nastepnie 250 itd. dzis mam 1500." miał zapewne na myśli pojemności maszyn na których zaczynał swoją przygodę motocyklową, a nie prędkości jakie rozwijał na drodze Każdy chyba odpowiedzialnie dostosowuje prędkość do warunków i oczywiście do przepisów ruchu drogowego A tak na serio, to chodzi o to, by młody człowiek nie zaczynał przygody z motorem wsiadając na litrowego ścigacza. Ja też tak uważam. Przez wiele lak jeździłem po mieście skuterami, przesiadłem się na motorower-taka namiastka motocykla, by w końcu po zdaniu prawa jazdy kupić motor. I tu zapewne wszystkich zaskoczę - mój wybór padł na motorek o pojemności 125cm3 Za jakiś czas sam ocenię, jakie moto będzie dla mnie optymalne.
  23. Szkoda chłopaka. Ale swoją drogą zastanawiający jest fakt, jacy motocykliści ulegają wypadkom i na jakich motorach. Przecież średnia wieku polskich motocyklistów jest powyżej 30-tki. Dlaczego więc doniesienia policji mówią przeważnie o motocyklistach którzy skończyli bądź nie te dwadzieścia lat? Mi to daje trochę do myślenia - bo ja też jestem potencjalnie w tej zagrożonej grupie.
  24. Futrzak

    125

    http://www.motocykle.slask.pl/topic/128783-pierwsza-125/ - tutaj masz ciekawy wątek o 125-tkach
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wchodząc na stronę akceptujesz regulamin i politykę prywatności.