frozentom

Wypowiedzi Maxa Kolonko traktuję z przymrużeniem oka, odkąd powiedział "jak jest" na Woodstocku, powielając jedynie powszechne stereotypowe gadki o tym, że wszyscy uczestnicy bez wyjątku to banda naćpanych, taplających się w błocie idiotów. Do tego dorzucił tezę, że gdyby nie ogłupiający społeczeństwo festiwal, to trzeźwa, zdolna młodzież już dawno wyszłaby na ulicę walczyć o wolność i lepszą przyszłość dla Polski. Jedyne z czym się zgadzam w tym jego filmiku, to że nie wiadomo o co poszło między gościem na Gixie a puszkarzem, nie wiadomo kto to wszystko zaczął a wszyscy wkoło rzucają wyroki i najlepiej zaczęli by kamienować jednego, albo drugiego.

Nie wiadomo jak to tutaj było, ale fakt faktem, że wielu kierowców myśli, że przełącznik kierunkowskazu po to jest tak blisko kierownicy, żeby można go było "zahaczać" palcem przy samym już kręceniu kółkiem. Rezultat jest taki, że auto najpierw zmienia kierunek jazdy a dopiero ułamek sekundy później włącza się kierunkowskaz. Strasznie wkurzająca praktyka.

Jakieś plany na jutro? Pogoda wstępnie zarezerwowana, z zastrzeżeniem jakiś przelotnych pokropień

Ja bym dzisiaj coś polatał, ale czas mam dopiero od 16tej. Pasuje?

Miło było was poznać i dzięki za latanie. Marek, zdjęcia twojego kombika i butów powinny trafić do ku przestrodze. Do następnego

musashi28 To leć spokojnie na radio. Jak byś miał się fest spóźnić, to daj znać na 503 553 856.

MisterTwister Którędy z Zabrza jedziesz? O 10-tej by Ci pasowało? Może stacja BP koło węzła Sośnica w Gliwicach (przy trasie na Tychy), skoro na Wodzisław mięlibyśmy lecieć? Jak z drugiej strony, to może radiostacja?

Ja myślę, że traska Silverio całkiem ciekawa, no chyba że Ci się nie chce dwa dni pod rząd w te same rejony jechać

Właśnie, podzielcie się planem na forum, bo ja też bym się Gliwic wybrał

Jak na standardy "Fuckt'u", to ten artykuł można by nazwać rzetelną dziennikarską robotą. Przecież to ta sama gazeta, która spłodziła konia, który ukradł wino, faceta, który nie śpi po nocach, bo trzyma kredens, rolnika oszukanego przez UFO, itd.

Szkoda tylko, że od wczoraj widzę jak ludzie to komentują i są same skrajne reakcje. Albo przykładnie zabić gościa z auta (a co? sprawiedliwość musi być), albo zaś ci bandyci na motocyklach, zwyrodnialcy, powinien był porozjeżdżać ich wszystkich, itd. Tak na prawdę z filmu nic nie wynika. Ani kto zaczął, ani czy wjechał na tego Gixa specjalnie (moim zdaniem ciężko to ocenić). Jasne, że już później staranował grupę motocyklistów celowo i tego nic nie tłumaczy, ale nie widać czy po zatrzymaniu koleś z Gixa był jedynym, który chciał dyskutować z kierowcą, czy też koledzy się przyłączyli do "rozmowy". Wtedy, mając w perspektywie lincz (do którego ostatecznie doszło) i żonę z małym dzieckiem w aucie, kto wie co bym zrobił.

http://www.youtube.com/watch?v=5ukdkgLYYbw

A może w niedzielę ?

Koło 9-tej wyjeżdżamy na A1 z Gliwic w 3 maszyny jak ktoś by chciał dołączyć.

Wybiera się ktoś z Gliwic w sobotę rano tempem turystycznym ?

TENTATIVE Znając nasze prawo, to policmajstry sporządziły notatkę, może nawet któryś pofatygował się do właściciela toru zapytać "czy ma jakieś podejrzenia co do sprawcy" i dzisiaj już nikt o tej sprawie nie pamięta.

Jutro na jakiś dalszy wypad ktoś jest chętny? Wg ICM niby ma być sucho...

Tak podsumowując - w sensie, że na przełomie lat 80 - 90-tych, każdy przeciętny młody człowiek mógł sobie kupić nówkę sztukę moto zrobionego za żelazną kurtyną, bo nie miało ABS-u i tyle elektroniki co teraz? To ja chyba w jakiejś innej Polsce wtedy żyłem, bo starszy brachol, co to wtedy zaliczał się do młodzieży, musiał zdrowo odkładać, żeby Ogara kupić a co dopiero jakieś duże moto.

Jak lista chętnych jest otwarta, to ja bym też na taki przelot się pisał o ile uda mi się do tego czasu wyeleminować drobne usterki w Fazerku.

Po mojej stłuczce panowie z gliwickiej drogówki wezwani na miejsce zdarzenia posprzeczali się między sobą w kwestii wskazania winnego zdarzenia i zatrzymywali przejeżdżające pojazdy, żeby zapytać ich kierowców o zdanie. Ręce potrafią opaść do kostek w takich sytuacjach. Na szczęście chyba ci przypadkowi ludzie okazali się bardziej ogarnięci od panów mundurowych, bo ostatecznie zostałem uznany za poszkodowanego.

Ten cały Stryjak, to wg artykułu już BYŁY pracownik WORD-u a poza tym zwyczajny politykier. Jak to politykierzy mają w zwyczaju, szukał na siłę sposobu na rozgłos a że z jakiegoś powodu w WORDzie już nie pracuje, to postanowił dokopać dawnemu pracodawcy, robiąc z tego przy okazji szopkę w mediach. W założeniu miało być zapewne wielkie BUM i skandal porównywalny z poprzednią aferą, kiedy w Katowickim WORDzie egzaminowała osoba bez uprawnień do prowadzenia pojazdów. Zamiast tego wyszła petardka - niewypał.

Gorzej, że często nawet ludzie, którzy wiedzą jak to powinno wyglądać "po bożemu" i tak będą wcześniej zjeżdać z kończącego się pasa, żeby nie zostać zaliczonymi do "cwaniaków"...

Zasada zamka błyskawicznego to akurat na polskich drogach w ogóle jakaś mitologiczna przypowieść. Wszyscy, począwszy od kierowców TIRów, przez osobówki i traktory a na hulajnogach kończąc, zgodnie uważają, że jak ktoś chce wykorzystać kończący się pas do samego końca, to jest zwykłym cwaniaczkiem, który nie chce grzecznie czekać jak inni. :/

Dorzuciłbym do listy potencjalnych kandydatów Hondę CBF600N. Moc oddaje bardzo liniowo. Motocykl jest bardzo łagodny i przewidywalny, za to jak potrzeba odkręcić, np. przy wyprzedzaniu, to nie zamula i spełnia swoje zadanie. Wymagania cenowo - wzrostowo - wiekowe, myślę, że również spełnia.

Może ograniczenie prędkości w terenie zabudowanym i poza to nie jest dzieło przypadku, ale wynik analiz wielu czynników jak drogi hamowania, czasy reakcji kierówców przy poszczególnych prędkościach, szansa na ocenę prędkości pojazdu przez innych, itd. Tyle, że ja miałem na myśli wartość przekroczenia dopuszczalnego V max. o 50kmph, powyżej której będziesz mógł stracić prawko (czyli to, o czym jest ten wątek). Tutaj już bym obstawiał większą przypadkowość, zwłaszcza, że nie ma rozróżnienia na teren zabudowany, niezabudowany i autostrady a raczej jazda 100km/h na zatłoczonej ulicy w mieście nie ma porównania do 190km/h na autostradzie. Dlatego napisałem, żebyś się nie zdziwił, kiedy jakaś "mondra" głowa na górze uzna twoją "minimalnie szybszą od dopuszczalnej, ale ciągle odpowiedzialną jazdę" za takie samo piractwo zasługujące na odpoczynek od PJ, jak teraz przekroczenie V max. o 50km/h. Swoją drogą zastanawiam się, czy to nie będzie jednak kolejny martwy przepis. Przecież kierowca bez PJ, przynajmniej teoretycznie - nie może jeździć, a co za tym idzie, nie może przekraczać dozwolonej prędkości i płacić mandatów... No chyba, że koszt odzyskania PJ po przerwie będzie rekompensował z nawiązką potencjalne zyski, które kierowca mógłby wygenerować regularnie przez ten czas jeżdżąc. Tak co by Vincent był syty i owca cała.