Skocz do zawartości
Forum Śląskich Motocyklistów

miśor

Użytkownicy
  • Postów

    315
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    7

Odpowiedzi opublikowane przez miśor

  1. Witam. Wybieram sie w polowie czerwca do Czarnogory. Chciałbym jechac wzdluz chorwackiego wybrzerza z zahaczeniem o Bośnię (Mostar). Dużo jeżdżenia i zwiedzania, dobre zarcie i picie. Noclegi pod namiotem.10 do 14 dni. Jestem przeciwnikiem zapier##ania, a zatem osobiście planuję podróż bez wariactw, spokojnym tempem. Jade na bandicie 600.

    Bylby ktos zainteresowany????

    Cześć,

    A jakie prędkości przelotowe? Do 100, czy powyżej?

  2. Rozumiem Cię. Pewne doświadczenia jednak uczą, że może lepiej u garncarzy, traktujących elementa bałwochwalczo, niż fachurów, mających w nosie, bo i tak są najmądrzejsi na świecie. Nie wiadomo. Przetestujesz na sobie, niestety. Może spróbuj się dogadać, żeby powłokę wewnątrz, że tamtędy powietrze do silnika itd. Gdyby malnęli środek jakimś sposobem (może z prochem to nic niezwykłego?), to miałbyś tam glazurę i spoko.

  3. Cześć,

    Ja zrobiłem w samochodowni za 250, ale kiła. Co prawda o gniazda i tabliczkę zadbali, ale defekty lakierowe były. Dałbym teraz do Łabęd skoro tam piach w tej samej cenie. Po trzech latach mam jeden dupny odprysk z boku, chyba od kamienia, ale pod spodem lśniąca, poprzednia warstwa…Złe przygotowanie, słaba adhezja. I tak nieźle w sumie. Ja mam alu (sv650), więc w piachu mogłaby „schudnąć”, więc jeśli masz stal, to spoko.

  4. Wlałbym na Twoim miejscu syntetyka (np. tego popularnego motula 7100 10W40) do wysokoobrotowej sześćsetki, a gdyby żarła, to nic nie stoi na przeszkodzie żeby dopiero wtedy półsyntetyka. Jeśli syntetyk "się przyjmie", to na pewno z korzyścią dla silnika, a może i dla Ciebie (ostatecznie dla kolejnego posiadacza)?

  5. A wygląda jak niezrozumiały atak. Przecież zauważ, że znakomita większość dobrych intencji w dziale "problemy techniczne", to zbiór porad typu, na co zwrócić uwagę. I dobrze, bo jestem przekonany o przydatności takich wypowiedzi, niezależnie od znajomości konkretnego modelu. Nawet dziwne byłoby, gdyby wypowiadali się wyłącznie specjaliści, czy właściciele "modelowi". Moje wskazówki są oparte na autopsji. Niestety wszystkich wspomnianych wyżej kłopotów, poza awarią modułu (co tu rozwijać? Jak moduł padnie, to kapa!), sam doświadczyłem w b6 w ciągu dziewięciu lat i zresztą wielu innych. Reasumując: tu w środowisku wirtualnych kontaktów, nikt nikomu niczego nie każe, nikt nie napisał, że chłop "ma" (nie wkładaj w moje usta! :P ) coś zrobić, a tym bardziej wydawać własną gotówę. Sam zdecyduje, filtrując i wybierając metody. Jak każdy.

  6. Luki, zrobisz jak chcesz, ale podgrzanie, żeby wspomóc procesy nie zaszkodzi. Michale, ja Tobie nie mówię np. stuknij się w dekiel i to prawy, bo w 600 tam jest czujnik, a poza tym, taki tekst byłby niemiły. Skoncentruj się na meritum: pomoc koledze, a nie jakieś pyskówki. Stwierdzenie, że nie pali wcale, to nie jest brak iskry na jednym cylindrze. Wystarczy czytać. Stąd moje ogólne sugestie o elektryce. Poszukaj sobie o łuku elektrycznym, to będzie łatwiej. Bez urazy, oczywiście. Mówię Lukiemu o energii iskry, bo widziałem już takie, które nie zapalają mieszanki.

  7. Nie wiadomo, czy moduł sprawny, albo czujnik położenia wału zalany olejem? Zacząłbym od demontażu prawego dekielka i oczyścił czujnik. Później oczyścić świece i jeśli kable zapłonowe są sprawne (to niestety trudne do zdiagnozowania), to iskra powinna być, jak kolega wyżej pisze. Nie jakieś mizerne pomarańczowe "coś", tylko mocny, niebieski łuk. Dalej, to niestety wspomniana, typowa bolączka banditów (przynajmniej tych 600): cewki z kablami. Kable są zintegrowane. Tanio nie jest. Połączenia w obudowie reflektora (mam wersję N) są narażone na zasyfienie przez obwodową szczelinę wokół klosza-to kolejny, możliwy kłopot, ale do ogarnięcia bezpłatnie, we własnym zakresie. Nie wspominam o porządnym zasilaniu...Na koniec o temperaturze. Walczysz w zimie, co bardzo utrudnia "dialog" z tym gaźnikowcem. Mój egzemplarz, który w cieple pali i chodzi jak żyleta, kiedy pojawia się mróz, nie odpali w ogóle bez podgrzania gaźników!...Stara suszarka od baby czyni cuda! To nie jest żart! Na koniec przygoda: kiedyś jadę przy -3 stopniach i mopel zaczął słabnąć, aż zdechł. Pooglądałem trochę, naciskam guzik, pali od razu, żadnych objawów...Przyjechałem do chaty. Jako, że byłem przed laty odporny na mróz (czytaj: nie mogłem nażreć się jazdy do syta), sytuacja powtarzała się. Po długich i ciężkich odkryłem, że marznie wilgoć w dyszach głównych i stopniowo zatyka je! Tak, jak brak paliwa. Ale jaja!

  8. U mnie dodatkowo wyłączają się podczas rozruchu, ale na razie spoko. Nie zamierzam niczego dokładać. Dziś jechałem po zmroku do Chudowa i puszka mi puściła flesza (pierwszy raz mnie to spotkało) więc coś na rzeczy jest z tym oślepianiem, ale bez przesady. Poza tym mam H4, co eksponuje problem. Misie mnie zatrzymały 5 minut po zamontowaniu (wyjechałem sprawdzić, czy fajnie działa i ustawienie), ale tylko pompowałem alkomata. Nie zwrócili uwagi nawet.

  9. Słusznie prawisz. Mam nadzieję, że znajdę jakąś pierdółkę, ale marne szanse. Za dużo już inwigilacji. Chociaż myślę, żeby to olać, jeśli niczego nie znajdę i okazyjnie zaprezentuję jakiemuś lujahowi z doświadczeniem. Może tak? Zobaczę. Tym bardziej, że jazgot, to to nie jest

  10. Dzięki! Obroty na zimno-wystrzegam się ortodoksyjnie, nawet jak teraz odstawiłem banditkę na wspomnianą chorobę i ujeżdżam SV650, a w niej nie słychać niczego i można nieświadomie zrobić krzywdę, rozgrzewam miarowo, nawet po osiągnięciu normalnej temperatury, czekam, aż się "rozejdzie" równomiernie. W olejaku wszystko słychać i nawet to mnie powstrzymywało (obok świadomości i oczywistej wiedzy). Cichnie w miarę wzrostu temperatury. Tak, czy inaczej widzę, że czeka mnie trudna diagnoza i pewnie robota. Nie wiem, czy dobrze zrozumiałem, żeby splanować wysokość mostka, by ścisnąć panewkę? Według tego, co powyżej, to wałki. Bliżej do stuków, niż do szumu.

  11. Sprzęgło nie. Lokalizuję to gdzieś w okolicy głowicy albo cylindrów. Zmienia się wraz z obrotami, ale nie intensywność, tylko normalnie-częstotliwość. Występuje niezmiennie w całym zakresie prędkości obrotowej, ale zapomniałem dodać, że trochę cichnie po rozgrzaniu, więc skłaniałbym się ku tym luzom Danvieldowym, tylko nie wiem jak je zdiagnozować. Poza tym zastanawia mnie, że po prawdziwych sześćdziesięciu tysiącach takie zużycie?! Dla jasności: wiem, że to "grzechotnik" itd. Wcześniej tego nie było. Zresztą porównałem z innymi. Te prowadnice i wałki, rozumiem, że normalnie nie hałasują? To wynik zużycia?

  12. Cześć,

    Proszę o pomoc w ustaleniu, na pozór, oczywistego hałasu. Machina to bandit 600, więc od razu przyssałem się do luzów zaworowych, ale nawet po przegięciowo ciasnym ustawieniu, cykanie występuje. Teraz już idę w koszty (luzy reguluje się śrubkami) i kupiłem łańcuch rozrządu, ale nawet przy przebiegu ponad 60 kloców nie spodziewam się wyciszenia po wymianie i ten łańcuch, to tylko profilaktyka. Uda mi się jakoś sprawdzić ewentualne luzy panewek bez rozwalania silnika? A może inne pomysły? Byłbym wdzięczny.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wchodząc na stronę akceptujesz regulamin i politykę prywatności.