Skocz do zawartości
Forum Śląskich Motocyklistów

Mongo

Użytkownicy
  • Postów

    252
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    2

Treść opublikowana przez Mongo

  1. Mongo

    Witam Sosnowiec

    Witam. Skoro nie śmigany to go prześmigaj koniecznie
  2. Mongo

    Hells Angels MC

    Przede wszystkim, to mam wątpliwość do autentyczności źródła tego cytatu. Kto napisałby w oficjalnym komunikacie nazwę swojego miasta małą literą?
  3. Mongo

    Hondy Dla Policji

    Ja tam do Miśków nic nie mam. Na temat ich wad też się nie będę wypowiadał, bo przecież to są ludzie tacy jak my więc i wypadkowa jest podobna Zresztą idiota zdarza się przecież w każdym środowisku zawodowym. Miśków na 2oo darzę takim samym szacunkiem jak każdego motocyklistę - jak Misio pojeździ to na bank lepiej rozumie nasze problemy niż załoga kina objazdowego. A że walą karneciki o dodają punkty - cóż czasem zdarza mi się iść z buta i nie chciałbym być pierdalnięty przez blokowiskowego kozaka nie ważne czy czterokołową umcyk-beemą czy dwukołową kradzioną Kawasuką. Dla takich gieroi, którzy tłumaczą się zwykle, że spoko - wiem co robię - maszyna sprawna - reakcje szybkie, dam taką sytuację do przemyśleń. Śmigasz przez miasto 90 za budziku, po prawej zaparkowane puszki i z między puszek wypada kundel-kamikadze. Wiesz co robisz - maszyna sprawna - reakcje szybkie, a mimo to świst, pisk, jebut i moto szlifuje z 70m w przystanek pełny dzieciaków. Siadasz na asfalcie i widzisz urwaną nogę trzylatka przy krawężniku. Jak z tym gieroju będziesz żył? Miśki nie są po to żeby gnębić każdego - to raczej taki ostudzacz zapędów i eliminator odmóżdżonych. Są, bo być muszą, a skoro już są to dobrze że swoją robotę będą wykonywać na dobrych sprzętach. Bezpieczniejsze to i dla nich i dla nas. Prawka mam od 80 roku, zapłaciłem 2 mandaty po 50 zł (za skręć tu! i wjazd w opla). Na koncie 3 kolizje - w dużego fiata, który wyjechał zza autobusu, - przyjęcie na dupę dostawczaka, któremu padły hamulce - i ów wjazd w opla na rondzie w Katowicach - ruszył i się rozmyślił w wyniku czego pogiąłem mu tablicę Nie jestem święty. Nawet Gandi gdyby śmigał, dawałby z garści od czasu do czasu - ważne jednak by dawać w odpowiednim miejscu i czasie. Miśki na motocyklach zawsze mają moją LWG.
  4. Mongo

    Kraków 10.04.2011.

    Myślę o tym, by nie jechać 10.04. do Krakowa, na Wawel. Pragnę w ten sposób zamanifestować mój sprzeciw wobec tych, którzy okłamywali, okłamują i będą nas okłamywać, karmiąc przy okazji potężną dawką nienawiści, nietolerancji i niekompetencji. Nie będę swą obecnością moralnie wspierał tych, którzy za naczelną zasadę i jedyny cel swego działania uznają "dziel i rządź". Postanowiłem spędzić - ten symboliczny dla polityków wszystkich partii dzień - w pubie przy browarku. Spotkam tam pewnie ludzi różnych i tych bardziej i tych mniej zamożnych ale przynajmniej większość z nich może śmiało przy goleniu patrzeć w lustro nie wstydząc się na widok tego co w nim widzą. I proszę nie mieć do mnie żadnych pretensji - nie ja dorobiłem politykom tą gębę, sami na to z wielkim samozaparciem przez lata "pracowali" (nie za swoje - że dodam uszczypliwie).
  5. Mongo

    Niech będzie pochwa

    Wobec tego pisać przestanę i poświęcę czas na naukę czytania. Zresztą teraz już jest czas jazdy więc do zobaczenia i usłyszenia na trasie.
  6. Mongo

    witam

    Cześć. Po zmianie czasu to wiosnę już czuć całym organizmem.
  7. Pozwolisz .:BadMan:. że odpiszę na PW, bo nie chcę irytować czytaczy rozbijaniem cytatu na pojedyncze słowa.
  8. Nie wiem w dalszym ciągu cóż jest takiego złego w słowach lubię gotować? Czy kucharz w knajpie żeby dobrze gotować musi lubić gotowanie? Nie ale to robi, bo ma dobrze płatną pracę. Czy przewijając dziecko muszę lubić obsraną pieluchę? Nie ale to robię, bo kocham dzieciaka. I inaczej czy lubię skoczyć na bandżi - lubię ale czy będę nadal to lubił skacząc 10 razy dziennie? Szczerze wątpię. Czy zatem kobieta lubi gotować skoro gotuje codziennie dla rodziny? Może ale nie musi, bo nawet jak tego nie lubi, to to robi, bo kocha rodzinę. Czy w końcu więc ja mogę lubić gotowanie skoro gotować nie muszę? Oczywiście bo skoro nie muszę i masochistą nie jestem, a mimo to gotuję to chyba to lubię Może więc jest to tak, że jeżeli coś lubisz, to robisz to po to, by głównie sobie zrobić przyjemność. A jeżeli robisz coś czego nie lubisz, to robisz to dla innych. Szczęśliwi są ci nieliczni, którzy robią coś dla innych jednocześnie lubiąc to co robią Sorry za ten monolog ale po piwie (które lubię) już tak mam.
  9. Nie chcę się czepiać ale się trochę zamotałeś Skoro założyłeś, że kobiety codziennie gotują choć tego nie lubują, a linijkę wyżej, że nas codzienne wymyślanie potraw przyprawi o mdłości - to zrobiła się z tego wizja rodem z horroru. Takie codzienne trwanie przerywane puszczaniem pawia. Ja to widzę trochę inaczej. To kwestia zachowań związanych z utrwalonym archetypem - samcowi sprawiało przyjemność przyniesienie ubitego mamuta, a samicy jego podanie na kolację. Pewnie facet z epoki kamienia lizanego miałby duże problemy ze znalezieniem partnerki (i przekazania genów) gdyby jego umiejętności ograniczały się do gustownego układania przed jaskinią suchych listków. Ps. Wracając do tematu to ~zajc pewnie z przerażeniem czyta rozmaite kierunki jakimi wędrują jego powitania Chyba liczył na tradycyjne "niech będzie pochwa" i "na wieki wieków", a tu taki suprajs
  10. Nie zamierzam poddawać w wątpliwość faktu, że victoryMP to egzemplarz rzadki - wręcz biały kruk. Odniosę się ogólnie jedynie do problematyki męskich uzdolnień kulinarnych. Znakomita większość facetów jest uzdolniona w kwestiach kulinarnych, choćby z powodu bardziej otwartego podejścia do konsumowania wszelkich nowinek. Kobieta woli mieć w ustach rzeczy znane, faceta zaś ciągnie do szukania nowych smaków. Należy jednak zwrócić tu uwagę na "naleciałości" wynikające z zasad obowiązujących w środowiskach w których dorastaliśmy. W naszych domach obowiązek nakarmienia rodziny spoczywał na kobietach - mężczyzna był zobligowany, co najwyżej do skatowania schabu lub otworzenia opornego słoja z ogórkami. Męską domeną były z reguły eksperymenty kulinarne, wynikające właśnie z owej otwartości. Facet po prostu zeżerał coś na wojażach i ponieważ mu to przypasiło, starał się tą nowością "uszczęśliwić" najbliższych. Pamiętam jak mój ojciec w niedzielę zaserwował nam "soliankę", którą odtworzył nie w oparciu o przepis tylko o wrażenia - było strasznie Życie musiałoby faceta zmusić do "przemysłowego produkowania" normalnego jedzenia typu rosołek, pomidorowa, krupniczek, itp, bo my (w naszym mniemaniu) jesteśmy od rzeczy wielkich Ponadto nasza próżność wymaga, żeby nasze dokonanie artystyczne wywołało zachwyt i podziw - trudno to przecież osiągnąć realizując przedsięwzięcie o nazwie kapuśniak. Dlatego właśnie facet chętniej oblepia ryżem łososia z ogórkiem i zawija w Nori, niż gotuje ziemniaki. Jesteśmy również bardzo wrażliwi i łatwo nas rani rodzina, krzywiąca się podczas przygotowanego przez nas dzieła albo wręcz odmawiająca załadowania go w paszcze. To właśnie przez niewyrozumiałą dla osiągnięć artysty rodzinę - tak często faceci rezygnują z doskonalenia swego kulinarnego warsztatu i żeby sycić swe wybredne podniebienia muszą wybywać z chaty na łowy Tak więc apeluję do was kobiety - śmiało bierzcie w usta to, co wasz mężczyzna wam proponuje i choćby nie wiem co, głośno to chwalcie. Tylko w ten sposób spowodujecie, że wasz samiec nie utknie na etapie gotowania wody na herbatę i będzie się przy was, we właściwym kierunku ... rozwijał.
  11. Na Mototarget.pl jest taka informacja (z grudnia zeszłego roku), a że jej tu nie znalazłem więc przytaczam. Źródło: Mototarget.pl To jest totalnie chore.
  12. Ja się nie dostrzegłem - Rydelka raczej też nie, bo siedział koło mnie pod dachem (tam gdzie karmę wydawali). Chyba że został ustrzelony jak się gdzieś szwędał.
  13. To Violonczela - zesłał mi ją najwyższy żebym nie miał za lekko Pozdrowię, dzięki.
  14. Zawadziłaś obiektywem o moje żelazo (3 fotka) dzięki temu jest dowód, że tam od 15 byłem
  15. Mongo

    Niech będzie pochwa

    Jakby Ci tu odpisać żeby Cię nie obrazić. Jeżeli uważasz, że pobudzisz faceta umieszczając jego jajka na mocno wibrującym elemencie, to masz rację - pobudzisz go bardzo, a jak już nie będzie mógł wytrzymać tej przyjemności, to najwyżej zaliczysz chirurgię szczękową. Ponadto odsyłanie mnie do dyskusji o życiu bez jąder jest nieco karkołomne. Miałbym tam tyle samo do powiedzenia co na forum o sposobach wyczuwania owulacji kobiecą intuicją. Po co mnie tam wysyłasz, żyjesz już jakiś czas jako niewiasta, nie możesz po prostu podzielić się swoimi w tej kwestii doświadczeniami? Z jądrami nie ma żartów - popytaj w Nagasaki i daj mi żyć w moim pudełku nicości kobieto
  16. Farow dobrze napisał. Opieńki się robi tak jak Kanie (jajko bułka i na patelnię). Są malutkie i delikatne - tak na raz do paszczy. Idealna zagrycha.
  17. Mongo

    Niech będzie pochwa

    Potrafię ale to wcale nie znaczy, że lubię. A tak w kwestii merytorycznej, to ja was nie wyganiam z tego wątku ale moim zdaniem on już się tematycznie wyczerpał. Przywitałem was, wy przywitaliście mnie i bydzie - wynocha do innych tematów
  18. Miołem, a szczewiki toch pucowoł od początku tydnia.
  19. Byłem dzisiaj. Jak to zwykle w marcu stoi tam trochę sprzętów więc lepiej zadzwonić i się umówić. Dla zainteresowanych wklejam skan wizytówki.
  20. Byłem od 15:00 do 16:50. Wypiłem kawusię, zakąsiłem darmowymi paluszkami (bonus za wcześniejszy przyjazd) zjarałem parę szlugów i pogawędziłem z kilkoma bikerami. W sumie fajne miejsce - ma klimacik i potencjał.
  21. Ani deszcz ani psiukacz. Podlewałem działeczkę z rana i tak mi się te róże w oczy rzuciły same. Trochę posuwakowałem w Picasa 3 - ciekawe efekty można uzyskać tym programem. Fotka 3 lewy dolny róg – dodałem Corelowski efekt renderowania podświetlenia reflektorem (barwa światła niebieska – odejmowanie -45%) Fotopsztryk Kodak P880. Podam dla świętego spokoju ustawienia choć po suwakowaniu nie mają one większego znaczenia. Ogniskowa: 16mm Czas: 1/50 f/4.0 ISO: 100 Ogniskowa: 5mm Czas: 1/2 f/2.8 ISO: 100 Ogniskowa: 15,4mm Czas: 1/2 f/4.0 ISO: 100 Ogniskowa: 5mm Czas: 1/500 f/2.8 ISO: 50 Ogniskowa: 5mm Czas: 1/60 f/2.8 ISO: 50 Ogniskowa: 5mm Czas: 1/500 f/2.8 ISO: 50
  22. Mongo

    Niech będzie pochwa

    Od tyłu też potrafię
  23. Mongo

    Niech będzie pochwa

    Niestety kapelusza nie posiadam na stanie - nie przysługuje na tym etacie. Na łbie jest albo skorupa albo czapeczka z daszkiem, a w kościele, to jestem słodki bez Acha. I umiem czytać miedzy wierszami
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wchodząc na stronę akceptujesz regulamin i politykę prywatności.