Mongo

Dołożę trochę makro-ciepełka Kodak P880 ZOOM DIGITAL CAMERA Rozdzielczość 3264x2448 Ogniskowa: 29.4 przesłona: f/4.1 Czas: 1/160 ISO: 80 Czas: 1/160 ISO: 64 Czas: 1/200 ISO: 50 Czas: 1/40 ISO: 100 Czas: 1/160 ISO: 64 Czas: 1/250 ISO: 50

Zaczynam mieć wątpliwości. W Rzeźni rządzą kobiety twierdzące że jestem zerem z dinksem. Na forum rządzą kobiety nakazujące mi się podnosić za każdym razem jak mnie pizną i do tego sugerują, że skoro jeszcze stoję to wygrałem. Sugerują bym do Chudowa przyjechał na moto ubrany w garnitur i lakierki. Beksa-lala ma przyjemność z Beksem-lalą przy pomocy Irona (nawet boję się domyślać co to są za perwersje) Jedyny facet, który chce się ze mną kumplować ma pięć lat i uważa, że choć jestem zwapniałe wapno to wypije ze mną brudzia. Od tego zamiąchu to już nawet widzę majtochy, których podobno niema. Nosz karwa menażka i muchy tse-tse! Jak to nie są wystarczające powody do niepokoju, to ja jestem tleniona Klępa Morgan z wydepilowaną klatą.

Skoro teraz ma 5, to dwa lata temu miał trzy. Nie mój cyrk - nie moje małpy ale trzylatek na forum bikerów, to lekki przewał. Ja bym pogonił gumą ale jak napisałem, nie moje małpy (trochę mi żal, że nie moje, bo niektóre ładne). Będę zatem ważył słowa skoro tu macie nie tylko przedszkole ale i żłobek Nie chciałbym, żeby mnie kiedyś jakieś dziecię przy niedzielnym obiedzie zacytowało dosadnie, tłumacząc się potem mamie, że tak przecież mój znajomy z internetu pan Mongo mówi. Mongo? - zastanawia się głośno mama - znałam takiego, pięć lat temu zabrał mnie motocyklem na grzyby, ale tamten, to taki zaawansowany wiekowo był. No to ten mój znajomy taki zaawansowany właśnie jest - odpowiada progenitura. I w tym momencie ojciec krztusi się rosołem Zdecydowanie muszę się nieco utajnić

Szczerze mówiąc nie spotkałem się jeszcze z tak fachową i wnikliwą oceną modelu motocykla. Rzuciła mną o ziemię i pewnie potrzyma w tej pozycji ze trzy dni.

Jak sięgnę pamięcią do czasów zamierzchłych, to Cider było jednym z tych markowych win hiszpańskich z piwnic Don Jabollo. Nie pamiętam czy szyjkę trza było obijać z laku, co oznacza, że jakoś specjalnie mi się nie utrwaliło

Witaj Beksa No cóż. Nie ukrywam, że słyszałem o tym od kilku motocyklistek ujeżdżających Harusie ale ile w tym jest prawdy - nie wiem. Ja akurat w miejscach styku z Haruśnią nie mam stref erogennych i opisywane jako "szczęście" i "motylki" doznania są mi obce. Dużo strzelałem i jestem półgłuchy, dlatego wydechy muszę mieć puste żeby wiedzieć czy mam żelazo już odpalone. Kiedyś wyłapałbym to po drganiach ale skurczybyki powyrównoważali te TC tak, że siedząc na Harusiu wódzi ze szklany bym nie uronił ani kropli. Pocieszam się tylko że z palcem w ... mogę zawsze przejść na gaźniczek i zjechać z wolnymi obrotami do starych dobrych 350. Ps. Na odrobinę szczęścia zasługuje każdy ludź.

Dobry wieczór. Mam 48 lat i zdjęcia pokazują mnie realnie. Jestem bardzo zaawansowany wiekowo, powiedziałbym nawet, że posunięty. Niestety nie możesz mnie dodać do swoich znajomych, bo ludzie tak starzy jak ja, są już kompletnie zdziwaczali - ja na przykład uwielbiam straszyć małe dzieci. Ale najbardziej przepadam za spuszczaniem łomotu tym, którzy dzieci udają. Szczególnym zaś sentymentem darzę osobników, popełniających celowo wszelkie możliwe językowe błędy, żeby uchodzić za gaworzące niemowlę. Konkludując, należysz Pan Panie Bobik, aż do dwóch kategorii - a takich ludzi zazwyczaj wciągam lewą dziurką do nosa i zabijam biciem serca Z powyższego powodu odradzam uznawanie mnie za swego znajomego. Mimo wszystko pozdrawiam i dziękuję za przywitanie.

Taak. Do tego tarcze z nierdzewki i kamikadze - boski wiatr

Zgadza się. Samice są wadliwe, bo nie mają manetki - przynajmniej ja się nie doszukałem

Jak bez? Przecież przepis jest prosty na talerz ciepiesz suchy chleb pokrojony w kostkę, roztarty czosnek i łyżka smalcu. To zalewasz zagotowaną wodą - solisz w misce i tyle. Wodzinka bez chleba to dziwne takie - nie słyszołech. A na śląsku cieszyńskim do wody dodawali kminku i taką woniającą wodą zalewali to co wyżej. Jadłem podawane do wodzionki bratkartofle ale zawsze wodzionka była na chlebie. Z tego względu nazwy wodzionka i broutzupa występują zamiennie. Z tego co pamiętam, babcia robiła broutzupa bo ani kawałek chleba nie śmiał się zmarnować. Tyle że mogę czegoś o wodzionce nie wiedzieć. Podaj przepis na wodzionkę bez chleba - wypróbuję

Lepiej nie. Internet to mała wiocha, a kobitę mam niebezpieczną jak cegła i czujną jak rosiczka. Raz słyszałem jak odbiera telefon - męża nie ma w tej chwili (byłem tyle że w łazience)... a w jakiej sprawie chce pani z nim rozmawiać? Jak po wyjściu z łazienki mruknąłem - mogłaś zapytać jaki ma rozmiar miseczki i fi otworka - to myślałem, że mnie wzrokiem spopieli Ale to bzdety ważne żeby słoneczko dobrze przygrzewało i będzie gites.

A proszę uprzejmie Black Bird - język wroga trzeba znać Zupę z wody, chleba i przypraw, to my już od dawna serwujemy tylko obcokrajowcom. Bo obcokrajowiec jak się do nas przeprowadzi, to wygląda jak jedna ósma prawdziwego mężczyzny i trzeba go dobrze dokarmiać. Po gęstej zupie miałby rozwolnienie i musiałby iść na zwolnienie lekarskie. Więc tylko dlatego wam dajemy do jedzenia tą zupę z wody i chleba. Za rok, będziesz już jadł żurek i rosół z makaronem, a jak skończysz mówić w obcym języku i zaczniesz w naszym - będziesz ziom. W rodzinnych stronach mojego taty na wodzionkę mówiło się brotzupa ale smaczyła identycznie do wodzionki, a w wersji wypasionej czyli na bulionie i ze skwarkami - wymiata ps. A babskie scochy mamlołeś za bajtla? Pewno ja. Kożdy mamloł, bo pieruńsko dobre.

Nikogo nie namawiam do udziału ani nikogo nie chcę przekonywać do odpuszczenia sobie tego zgromadzenia. Po prostu zauważyłem nieścisłość wynikającą z tak popularnego u nas czytania bez zrozumienia i pisania bez zachowania zasad pisowni (interpunkcja akapity itd.). Tym sposobem powstała tak zwana wieść gminna Tekst wywołał wiele emocji, szkoda, że ich autorzy nie zadali sobie "trudu" dojścia do źródła. Wyraźnie widać, że ta strona jest poświęcona sprawozdaniu z zeszłorocznego Rajdu Katyńskiego, a informacja o motocyklowym zlocie gwiaździstym jest jedynie zajawką (otoczyłem czerwoną rameczką) adresowaną do czytających owe sprawozdanie. Źródło: Jasna Góra - Biuro Prasowe Pazdrawilaju ... i nieprzejmujta się rolą i tak was na tankszteli o....ą

Hmmm tego się właśnie obawiałem, że tak w ciemno trzeba będzie się udać. Manka mi coś wspominała o gwałceniu starców, kradzeniu zdziecinniałym słodyczy i chlastaniu kosami po ptokach. Chyba, że wy jesteście inną grupą i robicie jeszcze gorsze rzeczy Nie ma jak widzę innego wyjścia jak rozpoznanie walką. Kali się bać ale Kali przyjechać

Widzę. Majtochy masz zacne

No nie wiem, moja jest cichsza - znaczy kobieta od Dynki i niech tak dla bezpieczności zostanie

Cześć ~Zajc. Wodzionka to my już downo dowamy ino gorolom, bo gorol jak sie do nos przekludzi, to to je taki achtlik prowdziwego chopa i trza mu zaroz dować wiela jodła. Po ajntopfie to miołby durchfal i zaroz poszłołby na rewir. Dyć bezto wom dowomy jako futer ta wodzionka. Na bezrok bydziesz już jod żur i nudelzupa, a jak skończysz mówić i bydziesz ino padoł - toś już chopie nosz Pyrsk

Musiałby być spory dzwon żeby półki ucierpiały, a z lagami jest tak jak z każdym symetrycznym elementem każdego układu - wymienić trzeba obie. Wymieniając tylko jedną lagę nie miałbyś nigdy pewności jak moto zareaguje. Nawet w puszce amortyzatory wymieniasz parami.

A co wy tam w Chudowie działacie. Ogniska jakieś czy grill? Wuszt trzeba jakiś zabrać czy może tam jest ful wypas grill infrastruktura? Pytam, bo nie byłem i nie wiem co zabrać i jak się ubrać Jestem jajcarz ale pytanie wbrew pozorom jest poważne.

Już ich kocham. Staruszki zasługują na odrobinę szczęścia, dzieciom od cukierków psują się zęby, a kęsim wykonany tępym nożem świadczy o miłosierdziu, bo daje bliźniemu szansę ... dobro wcielone

Witaj Jarku z Włoszczowej. Na temat Gosiewskiego się nie wypowiem, bo nie konsumowałem ale ser włoszczowski jest w pytąga. Ocena: Świeży wiosenny kolor żonkila otoczony przy skórce cienką warstewką pomarańczowej mandaryny. Faktura miękka jak pierś młodej matki z odpowiednim rozmieszczeniem dość dużych dziurek emanujących bogatym bukietem. W bukiecie zdecydowanie dominuje zapach fuzekli, lekko złamany przypaloną dębiną. Po przełknięciu daje się wyczuć atłasową słodycz z nutą goryczy, a w długim finiszu zdecydowanie plastyczny, drażniący podjebienie, aromat dzikiej onucy wybija się na plan pierwszy i utrzymuje stosunkowo długo.

Che che Bilek, Ty lwie salonowy Co to takie jest ta grupa Rzeźnia? Z otwartymi kosami śmigacie? A i nie mówi się kopę lat - to staromodne. Szmata czasu brzmi ordynarniej więc lepiej pasuje do ówczesności

Nie przeginaj. Piękny to ja nigdy nie byłem ale szlachetny to jestem, bo mam blizny, które jak wiadomo dodają szlachetności obliczu mężczyzny No i jest o czym przy browarze pogadać

Ja bym sugerował zjechać jedną wcześniej (Edukacji) przy szpitalu wojewódzkim. Skręcając koło straży w Niepodległości znajdziesz się po drugiej stronie parku. Nie wiem czy pozwolą przez park przejechać. Dojazd z Katowic - można sobie zmienić położenie punktu A

Jakich problemów? Kolega pewnie wymienił wkład w filtrze na siatkowy K&N, wybebeszył wydechy żeby dawać radość społeczeństwu i założył spacerówki żeby czuć dreszcz emocji gdy mu owad wpadnie w nogawkę Gdzie tu problemy? Pieści i ubiera - no jak z kobietą postępuje więc nie imputuj