Unfamiliar Opublikowano 28 Kwietnia 2012 Udostępnij Opublikowano 28 Kwietnia 2012 Pojechali?Pozazdrościć: ))) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Mr.Cookie Opublikowano 28 Kwietnia 2012 Udostępnij Opublikowano 28 Kwietnia 2012 ano bez takich przygod jak ja mialem ! Wroccie w tej samej liczbie coscie wyjechali ! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
syku Opublikowano 29 Kwietnia 2012 Udostępnij Opublikowano 29 Kwietnia 2012 ano bez takich przygod jak ja mialem ! Wroccie w tej samej liczbie coscie wyjechali !Ja już skończyłem. Przywaliłem w kamola i odpadła mi pokrywa od alternatora - tak ciekawie że crash pad nietknięty a na owiewce przed alternatorem jedna rysa 2 cm. Idealnie, w wystający 1cm poza owiewkę alternator trafiłem. Ważne że cały jestem i skończyło się na spuchniętym paluchu u nogi (doprawiłem go jeszcze nocnym chodzeniem), bo kamol był zacny (z metr długości, pół metra szerokości i ze trzydzieści cm wysokości w miejscu gdzie go zaczepiłem. Jakbym trafił centralnie to raczej miałbym bercika do kasacji a i ze mną byłoby inaczej.Niechaj moc będzie z resztą Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Mr.Cookie Opublikowano 29 Kwietnia 2012 Udostępnij Opublikowano 29 Kwietnia 2012 ( A gdzie to sie Syku stalo ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
er6n Opublikowano 29 Kwietnia 2012 Udostępnij Opublikowano 29 Kwietnia 2012 a tak to niestety wygladalo w rzeczywistosci... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Mr.Cookie Opublikowano 29 Kwietnia 2012 Udostępnij Opublikowano 29 Kwietnia 2012 Syku a gdzie sie wylozyles.. Jak to sie stalo ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
syku Opublikowano 29 Kwietnia 2012 Udostępnij Opublikowano 29 Kwietnia 2012 około 20 km przed Graz. Nawigacja mi zwariowała sugerując że przejechaliśmy zjazd. Ponieważ byłem maruderem (bo wyszedłem z założenia że za granicą prędkości nie przekraczam - podgoniłem, wyprzedziłem wszystkich i że był parking dałem im info do zjazdu. Depnąłem po hamplach żeby wytracić nadmiar tego co miałem na liczniku w momencie wyprzedzania ekipy. Puściłem hampel - wszedłem w zjazd, kawałek prostej - znowu po obydwu hamplach (koło tylnie poszło w ślizg, abs starał się to wyprowadzić, ja zaczepiłem o pobocze), skosiłem słupek milowy (podniósł się tak szybko jak opadł) odruchowo puściłem hample jak poczułem że tył mi tańczy, odzyskałem panowanie nad moto - ale niestety głaz narzutowy leżący na poboczu przemknął się poniżej "kraschpada" i zaczepił o kawałek wystającej z owiewki obudowy alternatora. Musiałem już odchodzić od "kamolca" - bo nie zaczepiłem o niego ani nogą ani kufrem (w przypadku kufra głaz mógł być za niski). Podejrzewam że trzaskająca obudowa alternatora przywaliła mi w palucha - który napuchł i dostał krwiaka. Olej zalał spodnie. Andrzej ściągnął pomoc z suzuki, Grzegorz załatwił temat tłumaczenia. A ja z napuchniętym paluchem chodziłem, bo jak siadłem to po półgodzinie nie mogłem stanąć na nodze. Witek pomógł załatwić transport powrotny.wnioski z wyjazdu1. zapomniałem chłopakom dać kuny chorwackie (zawsze by wydali a ja musiałem oddać do kantoru)2. zgubiłem gdzieś aparat fotograficzny córki - więc będzie mnie dodatkowo kosztować3. co nas nie zabije to nas wzmocni - dobrze że tylko stłuczony palec4. zajebiste są spodnie z odpinanymi nogawkami - motocyklowe z których można zrobić bermudy 5. zawsze może się zdarzyć że zrobimy coś głupiego - dobrze że tylko sprzęt (i do tego niewiele), bo kamień był spory6. dobrze że jest na kogo liczyć - dzięki koledzy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Mr.Cookie Opublikowano 29 Kwietnia 2012 Udostępnij Opublikowano 29 Kwietnia 2012 Kurcze Syku, szkoda, naprawde szkoda. Fajny wyjazd sie zapowiadal, Ale znajac Ciebie nadrobisz to, Berte sie zreanimuje, paluch wyzdrowieje. Grunt ze caly jestes! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
syku Opublikowano 29 Kwietnia 2012 Udostępnij Opublikowano 29 Kwietnia 2012 a tak to niestety wygladalo w rzeczywistosci...jak? bo ja chyba w lekkim szoku byłem po tym wszystkim - mam problemy z ustaleniem kolejności zdarzeń po całym zajściu - stąd nie wiem gdzie jeszcze miałem aparat, pamiętam że poszedłem zrobić zdjęcie zjazdu.Wiem że przyczyną był błąd ludzki - czyli mój. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Mr.Cookie Opublikowano 29 Kwietnia 2012 Udostępnij Opublikowano 29 Kwietnia 2012 Syku w Twoim wieku to sie moze zdarzyc. ! Teraz nic,. tylko paluch kurowac, skladac Berte i latac ! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
syku Opublikowano 29 Kwietnia 2012 Udostępnij Opublikowano 29 Kwietnia 2012 jak najszybciej - jak tylko załatwię sprawy AC Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Mr.Cookie Opublikowano 29 Kwietnia 2012 Udostępnij Opublikowano 29 Kwietnia 2012 Powodzenia. Zeby tylko nie przeciagali tego, nie trwalo 30 dni ;/ Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
luckyluke28 Opublikowano 29 Kwietnia 2012 Udostępnij Opublikowano 29 Kwietnia 2012 Ooo co za zle wieści , a juz myslalem ze jakas pozytywna fotka z wypadu a tu takie cos..dobrze syku ze sie nie polamaleś i moto nie ucierpialo za bardzo..no szkoda tyle przygotowan i taki nie fart ..i z tą lawetą dobrze ze sie udalo zalatwic i mialeś jak wrocic..no nic to teraz pozostalo zyczyc szczescia pozostalej ekipie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
tapmal Opublikowano 29 Kwietnia 2012 Udostępnij Opublikowano 29 Kwietnia 2012 Podejrzewam że za długie odcinki były bez odpoczynku.......... W sumie na prostej się załatwiłeś, chwila nieuwagi...... BTW. Byłem w Graz ze 20 razy, na tym parkingu byłem na 100%(bo byłem na wszystkich:)). Ciekawi mnie co to był za głaz:) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Unfamiliar Opublikowano 30 Kwietnia 2012 Udostępnij Opublikowano 30 Kwietnia 2012 Syku w Twoim wieku to sie moze zdarzyc. ! [...]Chyba bym się obraził na Twoim miejscu, syku: )))))Szkoda że nie wypaliło.Szczęście, że skończyło się tak jak się skończyło.I ekipa zacna jak się okazało. Stanęli na wysokości zadania. Szacun. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
syku Opublikowano 30 Kwietnia 2012 Udostępnij Opublikowano 30 Kwietnia 2012 Ciekawi mnie co to był za głaz:)Poustawiali głazy po lewej stronie (między słupkami milowymi) ze cztery na wjeździe i kilka na wyjeździe. Jakby chodziło o to żeby nikt tam na poboczu nie parkował (a może tylko w celu ozdobnym). Taki sam głaz wstawili w CH Arena w Gliwicach. Jak się jedzie Nadrzeczną i nie wyrobi się w zakręcie na centrum - to też się na nim wyląduje.Cóż zapewne zmęczenie też swoje dało - wyjechaliśmy około szóstej, zdarzenie miało miejsce około 14:30, przejechaliśmy ponad sześćset km. Zdjęcia miejsca zrobiłem (od strony wlotu) - niestety aparat przepadł.Cóż - kolejne doświadczenie przybyło. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
tomo3x Opublikowano 30 Kwietnia 2012 Udostępnij Opublikowano 30 Kwietnia 2012 dobrze ze tylko tak sie skonczylo i calo wrociles ekipa konkret wykazala sie jak nalezy szacun pelen syku daj mi nr tele na pw mam interesa do ciebie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
syku Opublikowano 30 Kwietnia 2012 Udostępnij Opublikowano 30 Kwietnia 2012 syku daj mi nr tele na pw mam interesa do ciebiefona masz na pw Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
er6n Opublikowano 4 Maja 2012 Udostępnij Opublikowano 4 Maja 2012 około 20 km przed Graz. Nawigacja mi zwariowała sugerując że przejechaliśmy zjazd.---nawigacja zwariowała już w bielsku chcac Cie prowadzic nie wiem po co przez szczyrk...Ponieważ byłem maruderem (bo wyszedłem z założenia że za granicą prędkości nie przekraczam - podgoniłem, wyprzedziłem wszystkich i że był parking dałem im info do zjazdu.---Nie wiem kogo goniłeś skoro byleś widoczny w lusterkach a dwa wszystkie auta nas wyprzedzały więc predkości zadnych nie było...Depnąłem po hamplach żeby wytracić nadmiar tego co miałem na liczniku w momencie wyprzedzania ekipy. Puściłem hampel - wszedłem w zjazd, kawałek prostej - znowu po obydwu hamplach (koło tylnie poszło w ślizg, abs starał się to wyprowadzić, ja zaczepiłem o pobocze), skosiłem słupek milowy (podniósł się tak szybko jak opadł) odruchowo puściłem hample jak poczułem że tył mi tańczy, odzyskałem panowanie nad moto - ale niestety głaz narzutowy leżący na poboczu przemknął się poniżej "kraschpada" i zaczepił o kawałek wystającej z owiewki obudowy alternatora. Musiałem już odchodzić od "kamolca" - bo nie zaczepiłem o niego ani nogą ani kufrem (w przypadku kufra głaz mógł być za niski). Podejrzewam że trzaskająca obudowa alternatora przywaliła mi w palucha - który napuchł i dostał krwiaka. Olej zalał spodnie.---Ja widziałem co innego... przyspieszyłeś prawym pasem wyprzedzając andrzeja mnie i i na wysokości grzeska zaczales skrecac w zjazd... nie wytraciles predkoci i poszedles po poboczy zwirek piasek itd. skosiles jeden bialy slupek i pech chcial ze byly tam tez glazy kamienie (w koncu austria to kraj górzysty )Andrzej ściągnął pomoc z suzuki, Grzegorz załatwił temat tłumaczenia. A ja z napuchniętym paluchem chodziłem od 18 tej do 2:30, bo jak siadłem to po półgodzinie nie mogłem stanąć na nodze. Znajomi Witka przyjechali po mnie z za małą lawetą (i do tego okazało się że nie miała najazdu (ale nówka nie śmigana - jak ją Pani od której ją brali zachwalała). Wtarganie berty na przyczepę było koszmarne, ale się udało po odczepieniu i podniesieniu dyszla. W drodze nóżka z centralnej stopki wywaliła dziurę w podłodze (co za idiota zrobił podest ze sklejki - i to tego nie za grubej (na szczęście pasy utrzymały bercika i po podłożeniu deski pod podnóżek - dojechaliśmy szczęśliwie do Gliwic. Około 11 byłem na miejscu.wnioski z wyjazdu1. zapomniałem chłopakom dać kuny chorwackie (zawsze by wydali a ja musiałem oddać do kantoru)---faktycznie moglismy wziac gotowke bo i tak wybieralismy z bankomatu2. zgubiłem gdzieś aparat fotograficzny córki - więc będzie mnie dodatkowo kosztować---na 101% zostawiles go u austriackiego laweciarza bo przed zapakowaniem auta robiles fotki motoru a potem juz tylko wsiadles do niego3. co nas nie zabije to nas wzmocni - dobrze że tylko stłuczony palec---dokladnie tak cieszyc sie ze tylko tyle sie stalo!4. zajebiste są spodnie z odpinanymi nogawkami - motocyklowe z których można zrobić bermudy 5. zawsze może się zdarzyć że zrobimy coś głupiego - dobrze że tylko sprzęt (i do tego niewiele), bo kamień był spory6. dobrze że jest na kogo liczyć - dzięki koledzy---ja bym jeszcze dodał punkt 7. NIE WIERZ ŚLEPO NAWIGACJI! Bo śmiejemy się jak ludzie wjeżdżają do jezior bo ich nawigacja poprowadziła a tu przyklad na własnej skorze co sie stalo jak Ci nawigacja zasugerowała zjazd... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
er6n Opublikowano 4 Maja 2012 Udostępnij Opublikowano 4 Maja 2012 Podejrzewam że za długie odcinki były bez odpoczynku.......... W sumie na prostej się załatwiłeś, chwila nieuwagi...... BTW. Byłem w Graz ze 20 razy, na tym parkingu byłem na 100%(bo byłem na wszystkich:)). Ciekawi mnie co to był za głaz:)Jakie za długie? byliśmy akurat w połowie drogi jakieś 600km... Do tego wczesniej mielismy MINIMUM 4-5 postoi wiec na pewno to nie byla kwestia zmeczenia... pozniej juz niestety w 3 dojechalismy do punktu docelowego czyli "8" w chorwacji Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
er6n Opublikowano 4 Maja 2012 Udostępnij Opublikowano 4 Maja 2012 Ogólnie reasumując wyjazd uważam za udany... ja osobiście zrobiłem 3630km w 5dni... (andrzej i grzesiek wracaja dzis)przejazd słynna "8" od góry do dokłu chorwacji polecam każdemu kto lubi zakrety, duzo zakretów, baaardzo duzo zakretów nie mniej jednak na pewno jest to wymagająca trasa wiec umiejetnosci konieczne! co chwile widac swieczki lub krzyze przy zakretach takze daje do myslenia i spowala jak sie chce odkrecic...przejechalismy cala "8" potem czarna góra (jeszcze lepsze widoki niz w chorwacji ale drogi gorsze) nastepnie bosnia i sarajewo i tu troche rozczarowanie bo widoki i drogi "takie se" ale kontrast musi byc zeby dostrzec innych piekno hehe co do kosztow nie podusowywalem ale na pewno wyszlo 2500zł zylismy ani nie skromnie ani nie super bogato... jak macie pytania piszcie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
luckyluke28 Opublikowano 4 Maja 2012 Udostępnij Opublikowano 4 Maja 2012 Gratuluje udanego wypadu, wkoncu jakieś dobre wieści jak masz jakieś fotki to zapodaj na forum Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Andrzej Rzeszów Opublikowano 6 Maja 2012 Udostępnij Opublikowano 6 Maja 2012 witam wyjazd super !! ja w sumie przejechałem 4561 km , wydałem 2833 PLN Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Unfamiliar Opublikowano 6 Maja 2012 Udostępnij Opublikowano 6 Maja 2012 No to super że wróciliście cali i zdrowi!!!!Gratulacje z udanego wyjazdu, a... fotki jakieś faktycznie trzeba by wkleić! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
er6n Opublikowano 6 Maja 2012 Udostępnij Opublikowano 6 Maja 2012 filmik z wypadu: i troche zdjec: https://picasaweb.google.com/100553583110239606720/Chorwacja052012 autorstwa grzeska Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.