Skocz do zawartości
Forum Śląskich Motocyklistów

cannibalus

Użytkownicy
  • Postów

    103
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Treść opublikowana przez cannibalus

  1. Albo jeżdzicie nierozważnie i oceniacie nowe moto kolegi miarą swoich samobójczych zapędów albo po prostu nie chcecie by ktoś miał więksża pojemność silnika jeśli ma mniejszy staż jazdy niż wy (inaczej nie potrafie sobei tego wytłumaczyć) bo przesadzacie z tymi hasłami "nie wsiadaj jeszcze na litra itp" tak jakby litr pod dupą miał gościa z miejsca wykatapultować do Św. Krzysztofa. Liczy się wyobraźnia, rozwaga i ocena własnych możliwości a to wszystko zalezy od tego co się ma pod kopułką a nie od litrażu silnika. Święty Krzysztof tak samo chętnie przyjmuje tych śmigających na 400ccm jak i "litrowych". Śmiem twierdzić, że więcej wypadków powodują kierowcy żyłujący swoje motocykle do granic ich (i swoich) możliwości... Wagą róznież bym się nei przejmował, to potwierdzi chyba każdy motocyklista który tez obawiał się kupna za ciężkiej jego zdaniem maszyny ale jednak się zecydowął i nie załuje.
  2. tiaaaa... a właściciel to filantrop ;D kupujcie takie okazje a potem będziecie sami strugać łosia żeby to sprzedać innym... http://allegro.pl/yamaha-xj-6-06-2012-rok-przebieg-4-tys-km-okazja-i3457957525.html taaaka obniżka, taka okazja i nadal nikt nie chce? no same łosie.... Okazyjnie to można dostać ale nie motocykl, tylko w mordę za rogiem
  3. Ale żeś se upatrzył tego Buella. Wybierając takie rodzynki weź pod uwagę to co będziesz robił jak cos się spier.. lub nie daj Boże zaliczysz dzwona/szlifa i bedziesz chcial naprawiać. Niby H-D i części kupisz, tylko nowe pewnie kosmicznie drogie u naszych lichwiarzy z HD a uzywek to chyba praktycznie brak. Pół biedy silnik, bo to zdajesie w Twoim przypadku jeszcze stara dobra dwuzaworowa konstrukcja ale reszta to chyba bezie jakiś kosmos. Niemniej to unikatowe moto za którym niejeden się obejrzy więc jeśli stać Cię na ewentualne koszta i czekanie tygodnie na byle część zza Atlantyku czy skąd tam to kupuj. Moto fajne ale jak juz ktoś ma jedną dobrą i niezawodną maszynę i szuka czegoś oryginalnego do pary Na przejażdżkę Buellem raczej nie liczyłbym. Który zdroworozsądkowy motocyklista pożyczy sprzęt nieznajomemu?
  4. a Kawasaki Versys 650 Cie nie interesuje? Znajomy ma na sprzedaż takiego. Bardzo przyzwoity i zwinny sprzęt wybaczający błędy początkującym
  5. Przeczytałem i ciśnie mi się jedno na usta: było trzeba strugać kozaka i "nauczyciela" i to jeszcze kilkukrotnie wyprzedzając, spowalniając, pokazując palec i takie tam ? Trafił kozak na kozaka i tyle w temacie, oczywiście współczuje sądu i całej tej kuriozalnej w istocie sytuacji no ale kurna na drogach można trafić naprawdę na popaprańców i naprawdę pierwsza zasada to odpuścić w niektórych sytuacjach bo świata się tym nie naprawi. Uderzyło mnei to ze "pozwany" (haha - to napraw ekuriozum sądowe) jechał ze swoją dziewczyną z tyłu i jak juz raz zobaczył ze kolo zaczyna im zajeżdżać drogę i spychać no to naprawdę to był najwyższy czas odpuścić, conajwyzej zakląć szpetnie ale odpuścić a nie doganiac kolejny raz i udowadniać "racje" Opinia o motocyklistach dzięki takim zachowaniom naprawdę nie będzie nigdy lepsza i tez nikogo nie nauczymy a już szczegolnie takich popaprańców jak CI kolesie od pozwu... licze na to ze kolejna instancja w końcu wyda sprawiedliwy uniewinniający wyrok, a ta sprawa pozostanie co najwyżej przykładem jak nie należy "szeryfować" na drodze
  6. Pewnie że tak, podobnie lewoskręt i czołówki i kilka innych standardowych "motopułapek". To w sumie nie jest temat odpowiedni do takich dyskusji ale wyprzedzając sznurek pojazdów (dla mnie to więcej niż dwa ) sami narażamy się na całkiem spore w porównaniu z normalną jazdą ryzyko, szczególnie jeśli chcemy to zrobić "błyskawicznie".
  7. zalany po korek... masa (a na pewno różnica nawet i te 30 czy 40kg) w motocyklach to żaden problem szczególnie dla chłopa. A i to i tak tylko na parkingu da się odczuć. Jesli moto się świetnie prowadzi a z tego słyną beemki to kilogramy wg mnie nie mają znaczenia. Wolę cięższy ale "słuchający" się kierowcy niż lżejszy a kiepski w prowadzeniu, szczególnie w zakrętach.
  8. To wszystko to demagogiczne brednie... trzeba zwyczajnie mieć WYOBRAŹNIĘ i to dotyczy na równi motocyklisty, samochodziarza, tirowca, pieszego, rowerzysty itd. Nikt nie wymusi z premedytacją aby zabić a motocykliści tez nie są święci na drodze i wszyscy doskonale o tym wiemy. Czasem jednak wyobraźnia i ostrożność nie wystarczy jeśli się ma zwyczajnie pecha i jest się w złym miejscu o złym czasie. Nie znałem kolegi ale chciałbym być na pogrzebie bo tamtędy przejeżdżałem i nie zapomnę jak zupełnie obca młoda kobieta z wózkiem dziecięcym podbiegła do mnie chwyciła mnie za kierownicę i prosiła abyśmy jechali ostrożnie bo tam właśnie motocyklistę zabrał helikopter, całe następne 400 km na Słowacji o tym myślałem, ja dojechałem szczęśliwie do domu. Jeśli dam radę przyjadę choć blisko nie mam.
  9. 215 a 238 czy to aż taka różnica? Jak ruszysz wszystko staje się lekkie Ważne jak się prowadzi. No ale i tak koledze się nie podobają beemy więc nie ma o czym gadać
  10. cannibalus

    Pytanie b1

    Kurna co to za dyskusja? Przecież wystarczy sobie wyobrazić taką sytuacje: Koleś ma B1 - prowadzi samochód na "duże" B z ale lewymi papierami załatwionymi u diagnosty Robi dzwona, wjeżdżając w dupę mercedesowi za pół bańki. Ma opłacone OC ale ubezpieczalnia szacując szkodę mesia na 100 - 200 000 drąży temat czy kierowca oświadczający że ma B1 (no bo musi przy przyznać się jakie ma prawo jazdy) na pewno miał prawo jeździć pojazdem, który zrobił szkodę. Oczywiści nie trzeba być asem żeby zwęszyć że takie Q7 (to już naprawdę hardkorowy przykłąd) nie ma prawa być dosiadane przez kierowcę z B1. Ubezpieczyciel rzecz jasna odmawia wypłąty a sprawa ląduje w sądzie gdzie finał raczej jest przesądzony. Kierowca B1 jeśli nie ma bogatego tatusia jest w czarnej dupie i będzie spłacał mesia przez 20 lat. Pomijam już zarzuty prokuratorskie za fałszowanie dokumentacji, stresy itp. kombinując sami prosicie się o kłopoty, i to duze kłopoty to samo jest z jazda na moto bez uprawnień czy mając tylko B i tak samo z A1, A2, AM itd. wszystko jest dobrze...póki jest ...dobrze
  11. Hej Marcin - masz nieżły budzet i jak zakochałes się w najkedach to za 14 000 kupujesz już boksera BMW z ABS np coś z serii R1150R - masz 86 KM i piękny klasyczny naked, który jeszcze za 20 lat będzie wzbudzał ciekawość na drodze no i moto zaskakuje przyspieszeniem i elestycznoscią niejednego motonite na światłach Jeśli masz rozum w głowie a nie w manetce gazu to moc i wielkość moto schodzi na drugi plan, bo ogarniesz go bez najmniejszego problemu. Wzrostem też (kanapa 820 więc z Twoim 175cm dotykasz całymi stopami asfaltu) Moto prowadzi się jak rower, jazda na nim a na GS500 to w ogóle przepaść. Wbrew złośliwym opiniom motocykl BMW nie wymaga worka pieniędzy na serwis i naprawy Oczywiście nie każdy jest przygotowany na zakup motocykla za 14 000 z rocznika 2002/2001 ale to już zupełnie inna sprawa
  12. A po czym i czym to się "kiedyś" jeżdziło? WSK, Jawa, Junak, MZ-ka (to już szczyt techniki był)? ruch na drogach w porównaniu z dzisiaj żaden więc i "sytuacji W" mniej, nie przyspieszało to do 200km/h w dziesięć sekund a prostując zakręt najwyższej wjechało się w buraki i tylko wyjątkowi pechowcy rozbijali się na drzewach. Samych motocyklistów było jakieś 30 razy mniej niż teraz No widzisz, sam potwierdzasz fakty... Swoją drogą jeśli chodzi o kwestie finansowe to widuję sporo młodych motocyklistów którzy woleli kupić litra bez ABSu niz cos mniejszego, młodszego i lepiej wyposażonego. Nie o kasę tutaj często chodzi...
  13. hehe nie ma czym kręcić powiadasz malinka poszukaj moze coś na polskim forum motocykli BMW tam oferują sie często forumowicze ze swoimi maszynami, choć więkzość to GSy. 1150 Rt to zajebisty i neizawodny turystyk dla kogoś kto ma konkretne oczekiwania co do moto. Uwazaj na sprowadzane beemki za "okazyjne ceny", szczegolnei te z niskim przebiegiem (w BMW jest to ponizej 50 000 ) bo można sie naciąć. Ogólnie BMW temat rzeka...uwielbiam te motocykle, jak ktoś raz kupi, przepadł...
  14. Wypadek był mniej więcej w tym miejscu ;/ http://goo.gl/maps/bDzb9
  15. Kolejna akademicka dyskusja Jak dla mnei ABS to bardzo madry wynalazek, szczególnie dla kogos kto nie jeżdzi i nie cwiczy jazdy na torze ale w realnych warunkach ulicznych. Wynalazek w wiekszości ratuje życie w momencie gdy nasz instynkt zadziała niekoniecznie w taki sposób jak sobie to wyobrażamy. Ilu juz takich było co też uważali że "ABS to jo mom w nodze" i jak przysżło co do czego to instynkt sportowca-zawodowca wziąl L4 i efektownym highside podziwiali swój motocykl z góry... Ja tam wolę mieć ABS - uratował mi dupe ze 3 razy w tym roku, moze bez tez bym ogarnął...nie wiem, wole mieć cos co czuwa nad moimi błędami. Druga sprawa, że jeżeli jest się na tyle ogarniętym i doświadczonym motocyklistom kóry czuje co ma pod dupą to i tak hamuje się w ten sposób, że ABS sie nie włącza. Dla kogoś kto zaczyna przygode z motocyklem ABS powinien być priorytetowym dodatkiem przy wyborze moto. Zawsze potem może sobie agregat ABS wypruć
  16. Scenka z filmu idealnie dobrana pod temat dyskusji. Nie ma nic gorszego niz samozwańczy "szeryf" na drodze bo ani nikogo nie nauczy a i czasem w ryj dać można dostać jak się trafi na większego Niemniej sytuacja i kultura na naszych drogach ulega powolnej poprawie. Wczoraj po przekroczenu granicy z Soplicowem naturalnie wbiłem sie w korek jak dzik w sosnę. Korek z przerwami od bukowiny tatrzańskiej aż po Kraków. Na wiele kilometrów ominiętego sznurka aut a to z prawej to zlewej, to ze środka trafiłem tylko na jednego "szeryfa" - żeby bylo śmiesznie z rejestracją SCZ dodam ze "szeryf" ów został "opierdolony" klaksonem przez poprzedzający go... samochód, co się chwali. Pamiętajmy o tym aby zawsze w przypadku gdy puszka robi nam miejsce podziękowac bo to naprawdę procentuje za to wszelkie szeryfowanie zawsze więcej szkodzi...
  17. Z tego co sie dowiedziałem od strażaków, facet wyprzedzał sznur jadąc około setki ( teren zab)... także wina skręcającej, nawet pomijając czy miała kierunek czy nie jak dlamnie jest jedynie "kodeksowa" że nie upewniła się czy inny pojazd nie wyprzedza... Generalnie takie sytuacje można akurat dość łatwo przewidzieć, szczególnie w takim miejscu jak tam. Nie musiało się tak skończyć... nieważne Świeć Panie...
  18. http://zywiec.naszemiasto.pl/artykul/galeria/1990720,wypadek-motocyklisty-w-wegierskiej-gorce-wezwano-na-pomoc,id,t.html http://www.dziennikzachodni.pl/artykul/987381,smiertelny-wypadek-motocyklisty-w-wegierskiej-gorce-motocyklista-mial-21-lat,id,t.html "Jak informuje policja, mężczyzna wyprzedzał ciąg kilku samochodów. W pewnej chwili jeden z samochodów skręcił w boczną drogę." Przejeżdżałem tam zaraz po tym jak odleciał helikopter, lecieliśmy w długi przelot na słowackie Tatry. To ulica Zielona praktycznie tuz po tym jak się zjeżdża z ekspresówki, prosta droga, szkoła, dużo pieszych, rowerzystów, turystów, teren zabudowany samochody, wyjazdy z knajp, posesji...miejcie wyobraźnię aby dotrwać szczęśliwie do końca kolejnego sezonu, nikt tam nie musiał wyprzedzać sznura pojazdów bo na niewiele się to zdaje jak i tak zaraz potem jest rondo, zakręt i trzeba hamować, nikt przez to nie będzie szybciej (chyba ze po drugiej stronie)... BTW w tym dniu to był już drugi śmiertelny wypadek w tym samym miejscu...
  19. Można tak gdybać co by było jakby za to pwene jest że: nie jest odpowiednio ubrany lubi zapierdalać tam gdzie nie powinien nie analizuje tego co sie dzieje przed nim adekwatnie do prędkości - zaczął hamować jak juz był w totalnej czarnej dupie nie czytam komentarzy pod tym filmem bo wiem co tam bedzie, jesli to koles chciał si epochwalic swoim filmikiem no to gratuluje... generalnie "uwaga debil" od razu kojarzy sie pejoratywnie z wszystkimi motocyklistami co do rękawic - chłopaki zakładajcie choćby najtańsze bo ręce macie tylko dwie i z reguły są potrzebne a po byle szlifie chirurg będzie wydłubywał asfalt z kości
  20. 220 km/h (jesli to prawda) to oznacza przejechanie odcinka 60 metrów w... jedną sekundę... kierowca samochodu z punktu widzenia czysto "fizjologicznego" czy technicznego miał prawo go niezauwazyć lub choćby błędnie określić prędkosć (200km/h nie jest normą w zabudowanym) ... oczywiście szkoda chłopców ale bądzmy też poważni - trudno zwalać winę na samochód, ... widoczne na zdjęciu adidasy... cóż, może właściwy ubiór by uratował choć jedną osobę.
  21. unearth - nie dramatyzuje - moze nie pytano mnie o nr buta ale wypytywanie jakie samochody brały udział w wypadku, nr rej to troche przesada. Pogawędzić o tym można później w koncu maja mój numer. Z przelaczeniem na straż to jaknajbardziej na poważnie, jedybny plus ze straży nic nie musiałem tłumaczyć tylko od razu przelaczyli mnie na pogotowie. Nie drażyłem już tematu dalej, bo karetka przyjechała wtedy za kilka minut więc bylo ok, jakby nie przyjechała to co innego. Swoją droga po tym zdarzeniu nie dziwię się ze w TV oglądam/slucham jak dyspozytor pogotowia odmawia komus przyjazdu karetki lub podobne historie, które koncza sie tragedią BTW. Straz to zreszta chyba najlepsza służba u nas, nie dość ze kolesie musża umec gasić, to jeszcze ogarnąć wypadek, udzielić pomocy, wydłubać czesto rozczłonkowane ciała, zabezpieczyc chemicznie... czesto policja jak rpzyjedzie do wypadku pierwsza to stoi i "zabezpiecza" ale nie pomoże poszkodowanym bo czeka na straż albo pogotowie...
  22. Bo my lubimy oglądać, nagrywac komórką, łypić się na wypadek i robić kilometrowe korki itp. Kilkukrotnie udzielałem pomocy w tym parę razy w różnych okolicznościach reanimowąłem (mam jakieś takie "szczeście"). Równo jakoś rok temu na Dk86 samochód jadący przedemną potrącił pieszego... wykatapultowało go jakies 3 metry w góre po czym padł jak kłoda na asfalt. Zatrzymałem się oczywiście, udzieliłem pomocy, praktycznie tylko ja i sprawca (z którego i tak niewiele mieem pożytku) "oporządzaliśmy" potrąconego - potem jeszcze pomógł... ratownik medyczny który akurat wracał z pracy - on nie mieł zadnych obiekcji zeby sie zatrzymac. Przejechało jakies 300 samochodów i tylko bodaj w 3 przypadkach zapytano się czy coś pomóc reszta podglądaczy i operatorów komórkowych kamer i aparatów zrobiła korek ponoć pare kilometrów, niektórzy nawet komentowali że coś robimy nie tak,żeby usunąć go z drogi bo zajmuje pas, korek itp... Ludziom wmawiaja w Tv ze wystarczy zadzwonić na 112 i już udzielenie pomocy jest "odfajkowane" a polak sie cieszy no bo ma czyste sumeinie i nie musi się babrać we krwi wtedy gość na szczęście przezył, ale nie zawsze byłem świadkiem pozytywnego zakończenia... Dodam jeszcze ze numer 112 to fikcja - dopiero jak spisano ze mnie wszystkie dane osobowe, numery buta, kołniezyka i okolicznoci wypadku (jedną ręka gadałem a druga opatrywałem kolesia na asfalcie) zdecydowano się mnie przełączyć na pogotowie... po przełączeniu odebrała... straż pożarna... straż przełączyła w końcu do pogotowia a pani z pogotowia zaczęła od nowa wypytywac o to samo co dyspozytor ze 112... po 5-10 minutach takiej pogawędki, przełączania itp w koncu wysłano karetkę . tzn nie wiedziłem do końca czy wysłano bo pani z pogotowia na mój dość wq..ny juz na ta całą szopkę z telefonem ton obraziła się i rzuciła słuchawką mówiąc tylko "dobrze !!!" (poważnie) Poprosiłem jeszcze inną osobe aby zadzwoniła dla pewności na 999 ale tam... nikt nie odbierał, karetka na szczescie przyjechała oczywiście dwukrotna wizyta na komendzie, zeznania itp ale na to bylem przygotowany i nie jest to nigdy żaden problem... Moim zdaniem jesli jesteś świadkiem masz obowiązek sie zatrzymać, niekoniecznie musisz babrać się we krwi, czasami jest tak ze osoba po kilku minutach odzyskuje przytomność i zaczyna się awanturować, włacza jej sie głupawka i zwyczajnie potrzeba ośób do pomocy aby choćby ją przytrzymac zeby nie zrobila sobie jeszcze wiekszej krzywdy.
  23. wiadomo w co był ubrany ?
  24. dzeiki za te dwa ostatnie namiary - coś takiego właśnie szukam, mogło by być tylko blizej będzina ale zawsze coś. Na takim czyms to nawet stuncik można poćwiczyć
  25. marian możemy mieć gdziec co myślą puszkarze, ale zapewne lepiej zeby o nas mysleli pozytywnie niż w katagorii "dawców". Tak czy siak to my musimy myśleć i analizować za innych to co się dzieje na drodze dla własnego bezpieczeństwa i to sie nie zmieni. Co do ubioru to pisałem o tym w kontekście wariactwa w takim stroju ale ogólnie mam zdanie ze na moto nie powinno się wsiadać bez "zabezpieczeń". To tak jak z seksem, raz się uda a raz... no właśnie Pozatym smażenie w kombninezonie? kaaaaman... teraz są kurtki mesh, zbroje pod t shirt, ochraniacze w których mozna śmigać nawet w 35 stopniach i jest ok, wiec bez przesady Pół biedy jak dzidujesz tak sam - nic mi do tego, nie popieram tego i tyle, traci na tym jedynie mocniej wizerunek motocyklistów i tak już postrzeganych jako oszołomów bez wyobraźni co mnie osobiście trochę boli - ale już np zabierając babkę w samych stringach na moto bierzesz na siebie odpowiedzaialność za jej poważne oszpecenie lub kalectwo w razie "W" co dla kobiety jest czasem na początku gorsze niż śmierć a jak wiesz o "W" nie jest trudno nawet jak się uważa ze jest ostroznym, znam ze trzy takie przypadki w tym jeden kiedy panna straciła... nogę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wchodząc na stronę akceptujesz regulamin i politykę prywatności.