Wszystko na miejscu , zdjęcia , boczne drogi , wolność . Prawdziwa wyprawa . Podobnie jak Ty ,uważam że możliwość rozprostowania kolan podczas jazdy , jest wręcz zbawienna ( zwłaszcza w moim wieku ). Wprawdzie czasy niepewne ,ale plany są ,och jak mnie już nosi .
Po zawodach wręczenie pucharów, pamiątkowe zdjęcie i każdy bogatszy o masę pozytywnych wrażeń rusza w swoja stronę. Wczesna godzina kusi mnie aby jeszcze trochę pojeździć. Wybieram lightowe włóczenie się po bocznych drogach. Po godzince docieram nad Mozele. Mijam malownicze winnice. Przypadkowo trafiam na festyn ludowy połączony z ogólną popijawą. Z napojów trudno mi znaleźć coś innego niż wino lub piwo. W końcu po długich bojach jakiś zdziwiony niecodzienną prośbą sprzedawca nalewa mi upragnioną wodę.
Boczne drogi koło Nurburgringu.