Skocz do zawartości
Forum Śląskich Motocyklistów

Uwaga na kolegów.


Norsen

Rekomendowane odpowiedzi

Siema.

Przydażyła mi się nie fajna sytuacja więc ją opisze :P

Pojechałem na 3 dniowy wyjazd do kolegi na wsi, no i na miejscu każdy zobaczył motocykl i ogólny szał.

Droga tam jest świetna, bardzo długa prosta 2 winkle i 0 samochodów, bo praktycznie nikt tam nie jeździ.

No i się zaczeło... "daj się przejechać, tylko sobie rusze, jeździłem już dużo razy na innych, tylko się przejade" i ogólne męczenie, a że to dobrzy koledzy, 1000zapewnień itd to nie odmówiłem, no i właśnie jednen z nich wziął motocykl, i zaczął dość szybko jechać i nagle przepadł....

Potem przyjechali po mnie "czy jest tu właściciel"...

Dałem mu kurtke, rękawice i kask... On przy około setce zaliczył bokiem zakręt, ma zdartą noge, ale bez złamań ani niczego poważnego.. ogólnie dużo szczęscia.

Tylko że generalnie w tym momencie nie mam ani motocykla ani stroju :P czyli generalnie nie mam nic

Więc "sprzetu i kobiety sie nie pozycza", radze kazdemu żeby nie pożyczać, bo lepiej żeby się kumpel obraził a bez strat :P

Jakby się coś gorszego stało byłaby to moja wina, bo to w sumie wina mojej głupoty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

bo widzisz jak mawia staropolskie przysłowie: "kobiety i konia się nie pożycza", chłopaki pewnie myśleli że będzię się jechało tak samo jak na ETZ czy innym Wiejskim Sprzętem Kaskaderskim (aka Wieśniaku Śmierć Kupiłeś) a tu się okazał że GPZ jednak zapierdziela, dlatego ja mam podejście typu a niech się gniewają, niech się obrażają, niech robią co chcą... co najwyżej moge kogoś przewieźć na tyle, a kluczyki mogę dać tylko paru zaufanym osobom

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja na szczescie mialem w mlodosci takich kumpli jak NORSEN, dzieki nim nauczylem sie jezdzic na moto bo kiedys nikogo normalnego nie bylo stac, nie było kredytow a kase mieli tylko poniektórzy. a i tak trzeba bylo miec znajomości, zeby kupic legalnie jawe 350. o etli 250 nie wspomne. 1 raz zaliczylem glebe na kumplowej etli wlasnie, ale niegrozna i bez konsekwencji. kumpel nie mial pretensji, razem jedlismy spalismy sraliśmy i dupczylismy te same laski, wiec glupi motocykl nie mogl stanąc na przeszkodzie zeby sie dalej kumplowac.

w imieniu wszystkich biedaków dziekuje ci NORSEN, ze masz miekkie serce i nie masz węża w kieszeni ani nie wypinasz sie na kolegów, których nie stac na 2oo, a pomimo błysku w oku i wypieków na gębie nijak nie mają sie 'przejechać', bo jak widać powyzej dziś kazdy ma moto tylko dla wlasnej przyjemnosci.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz są inne czasy, i inne moto. Tobie moto dał przyjaciel a on dał dobremu koledze. I na szczęście nic poważnego się nie stało. A teraz taka sytuacja mam 1000rr stoją koledzy i daj daj daj itd. I koleś zalicza glebę, i co na koniec "sorry nie chciałem" a ja wkładam w moto 1000 - 2000 tyś. To wersja finansowa, wiem może ktoś powie, że materialista cham itp. ale nikt mi na niego nie dał. Druga wersja - kolega jest kaleką lub ginie i co wtedy ???? Wtedy były by dopiero pytania czemu dałem taki motor takiemu człowiekowi co nigdy nawet na takim nie siedział. A czemu to wszystko piszę i jestem zdania by nigdy nie dawać moto na jazdę próbną ? Bo tylko 1 / 1000 sprawdzi go pod kątem siedzenia hamowania kierowania poręczności itd. a 999 będzie zapierd....... bo to jedyna okazja w tym miesiącu by pochwalić się kumplom że jechałem 200 paki !!!! na nie swoim moto.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz są inne czasy, i inne moto. Tobie moto dał przyjaciel a on dał dobremu koledze. I na szczęście nic poważnego się nie stało. A teraz taka sytuacja mam 1000rr stoją koledzy i daj daj daj itd. I koleś zalicza glebę, i co na koniec "sorry nie chciałem" a ja wkładam w moto 1000 - 2000 tyś. To wersja finansowa, wiem może ktoś powie, że materialista cham itp. ale nikt mi na niego nie dał. Druga wersja - kolega jest kaleką lub ginie i co wtedy ???? Wtedy były by dopiero pytania czemu dałem taki motor takiemu człowiekowi co nigdy nawet na takim nie siedział. A czemu to wszystko piszę i jestem zdania by nigdy nie dawać moto na jazdę próbną ? Bo tylko 1 / 1000 sprawdzi go pod kątem siedzenia hamowania kierowania poręczności itd. a 999 będzie zapierd....... bo to jedyna okazja w tym miesiącu by pochwalić się kumplom że jechałem 200 paki !!!! na nie swoim moto.

dokładnie, większość myśli że to taka sama jazda jak na piździkach, dlatego ja jestem dobrym kolegą i przyjacielem i nie pożyczam, chyba że z jakimś dobrym znajomym z którym jeżdżę parę lat mogę się na chwilę gdzieś na trasie zamienić, żeby zobaczyć jak się na czymś innym jeździ

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też popieram nie pozyczanie bo to = sie z zadbaniem o bezpieczeństwo Kumpla. Ja bym nie wiem czy umial zyc z tym ze wystarczylo odmowic a by zyl lub chodzil. Teraz juz prawie kazdy wie ze ciezko pozyczyc na przejażdżke moto i sie tak nie pytaja, przynajmniej mnie sie nie pytaja co najwyzej podziwiaja lub proszą o przewiezienie ich :) a co do jednej z historii z banditem 06r. i kuzynie nie doszlym rossi to mam tez takiego i mam zamiar sie do rodziny wybrac na moto i to jest rownozanczne z Tym ze ona tam bedzie i bedzie sie chcial przejechac ale nie nie nie :) obraź sie ale nie pojedziesz :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Większość osób podchodzi do tematu "nie pożyczę bo moto to bóg".... to nieprawda, straty finansowe to też nie taka strata żeby żyły podcinać.

Ja więcej nie pożycze, dlatego bo w tym przypadku myślałem, że mój kolega to zrównoważona, odpowiedzialna i spokojna osoba, a się okazało, że to zwykły wariat który nie potrafi się opanować na prostej :P

Gdyby jemu się coś stało to by to była moja wina i poważna tragedia i pewnie mocny ślad na psychice. :P

Ja jeżeli ktoś ma prawo jazdy i wiem, że potrafi jeździć, to czemu nie, niech się przejedzie, zobaczy jak działa GPZ-tka. Przecież np. 3/4 osób na tym forum ma dużo większe doświadczenie odemnie to czemu by nie mogli się przejechać.

Ale już na pewno nie dam komuś kto praktycznie nic w temacie nie wie i jeszcze nie wiem czy ma dobrze poukładane pod kaskiem :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bodajże w ubiegłym roku był śmiertelny w Siemcach... i z tego co wiem, kolega, pożyczył koledze jakiegoś przecinaka... chłopak był młody i niedoświadczony... wsiadł, kasku nie założył, bo po co, odkręcił i wyrżnął w winkiel budynku...

Nie wiem co czuje i jak żyje ten, co udostępnił moto, ale mnie byłoby z tym bardzo źle...

EDIT: Właśnie znalazłem http://www.siemianowice.slaska.policja.gov.pl/wiadomosci/art966,smiertelny-wypadek-mlodego-motocyklisty-mapa.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tak był, kolega mi to opowiadał bo to był jego znajomy,

Przejechał może 100metrów i uderzył głową w ściane, miał pierwszą i ostatnią podróż.

Odnośnie tego to też nie rozumiem jak można komuś dać motocykl a nie dać kasku... ja mam garaż jedną ulice dalej niż mieszkam, a nigdy bym bez kasku tam nie pojechał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tym kobiety i moto nie pożyczam to IMO przesada.

Dla mnie rozsądne minimum to prawo jazdy kat. A, przynajmniej jeden przejeżdżony sezon na swoim sprzęcie i wieloletnia znajomość kumpla, która pozwala stwierdzić, że delikwent czuje pokorę i respekt wobec maszyny. Zwłaszcza, jeżeli siedzi na niej po raz pierwszy. Oczywiście musiałbym też mieć pewność, że w razie szlifu/dzwona, jest w stanie opłacić i opłaci naprawy sprzętu z własnej kieszeni. Mam kilku takich zaufanych kumpli i nie robiłbym im problemów.

Jeżeli któremuś by się coś stało, to byłoby mi bardzo przykro, ale każdy z nich jest dorosły, odpowiada sam za siebie a do tego, jeżeli spełnia powyższe kryteria, to ma również świadomość jakie ryzyko niesie ze sobą jazda motocyklem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Norsen tego czy ktos ma po ukladane pod kaskiem nie sprawdzisz ja myslalem ze jadac na II zlot do parku

w Chorzowie bedzie ok i tu sie mylilem ktos wjechal po miedzy moj skuter i chcial zaparkowac efekt byl

widoczny porysowany jakis dupek ktory nie potrafi parkowac a co dopiero jezdzic bardzo duzo jezdze po

zlotach i takiego incydentu nie mialem jak tam ..... ktos powie miales pecha

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nom niestety tak jest. dużo osób nie powinno prowadzić :P

Jakby ten ktoś był odpowiedzialny przynajmniej to zostawiłby Ci chociaż numer kontaktowy do siebie i napisał, że jest sprawcą.

Co jak co, ale jak się coś zrobi to trzeba umieć ponieść konsekwencje

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wchodząc na stronę akceptujesz regulamin i politykę prywatności.