Skocz do zawartości
Forum Śląskich Motocyklistów

Motocykl (zabrze) Unfriendly


Andrzej

Rekomendowane odpowiedzi

zdziercy, kiedys musialem wymienic opone w r6, przyjechalem na przebitej, topowiedzial mi ze nie da sie zakolkowac tylko musi dac nową, machnąłem ręką... no ale poźniej juz nie pomyślałem, wiadomo ze moja stara opona poszla do dalszego uzytku.cwaniak i oszust, ciesze sie niezmiernie ze nie musze tam jexdzic
3/4 serwisów nie załatało by opony motocyklowej. Chciałeś wziąć oponę i Ci powiedział, że jej nie odda? Czy może zwyczajnie pojechałeś nawet nie wspominająć, że ma Ci ją oddać i teraz wylewasz żale na forum?Ja tam regularnie zaglądam, bo blisko są. Ze sprzedawcą i Marcinem gada mi się OK. Do tego zawsze jakiś rabat. Jak zamówiona zębatka ze sunstara okazała się wadliwa, to żeby nie czekać na kolejną dał hondowską bez dopłaty i jeszcze na miejscu wymienił ją za free. Że mu przeszkadza jak ktoś jest w warsztacie podczas serwisowania mnie nie dziwi.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

po drugie konkrety!komuna sie konczyła-klijent ma wieksze prawa!prosze zadzwonic do Dynotechu czy Ratki, i zapytac czy mozna byc przy wykonwyaniu zleconej pracy?nieraz tam bylem i zawsze byla zgoda nikt nieplakal o przepisy BHP czy moze ze go to bedzie rozpraszac i niebedzie wiedzial w ktora stron ezakrecic srobe nie wpsominajac o uzyciu klucza dynamometrycznego:)p.s. miesiac temu kozrzystalem z uslug Ratki Motocykle i dali zgode na obserwowanie regulacji zaworow! i nie obawiali sie ze ktos im skardnie tajemnice!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jeszcze co do tego podglądania u Ucznia coś szepnę . Nie chodzi mi o wachtowanie przy mechaniku jak naprawia silnik na przykład , ale Marcin dość "bezpruderyjnie" wyrzuca wszystkich za drzwi , nawet jak tylko wymienia oponę . Kiedyś robił drobniejsze rzeczy na podjeździe . Teraz już nawet z pierdołami wprowadza motor do środka i zamyka drzwi przed nosem , mówiąc że gówno tam jest do szukania . Sorry ale chyba nie takiego traktowania oczekuje w dzisiejszych czasach klient. Powiem jeszcze coś dla zobrazowania , dlaczego moim zdaniem teraz warsztat jest niedostępny dla klientów . Przy wymienianiu opony w tyłu w Tanderkacie ( jeszcze na podjeżdzie ) koleś władował mi podnośnik pod motocykl i zaczął podnosić w miejscu gdzie jest owiewka. Dopiero na mój stanowczy zjebes przełożył ten podnośnik . Innym razem pojechałem zmienić gume w Fajerze kumpla ( był bez owiewek , bo go składaliśmy do kupy) . Gościu przedziurawił przewód z płynem chłodzącym jakimś narzędziem i Marcin bardzo szybki sam się wziął do roboty i naprawił uszkodzenie o uzupełnił płun . Mogę tak dalej wymieniać jak chcecie . Tak się zapytam , jak by się skończyły te sprawy gdyby działy się jak teraz ,za zamkniętymi drzwiami ? Wiedziałbym o nich ? Nie ! Może byłbym szczęśliwszy i dawałbym tam motor do naprawy , a tak mimo , że Marcina lubię , mojego motocykla już nie zobaczy . Mogę kupować u niego tajle lub jakieś dupsy , ale to wszystko . Tyle .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem sprawa jest prosta, sklep ma już swoją wystarczającą klientele, a z resztą, która przychodzi obchodzi się, że tak napisze jak z "brudem". No zdarza się wyjątek, kiedy to przychodzi jakiś dziany chłoptaś ale wtedy zdzierany jest przez Pana przy kasie niemiłosiernie. Zirytowała mnie sytuacja, kiedy to pewien gostek dał wyważyć oponkę i został skasowany na 10 zł, a następnemu, który również dał taką samą, Pan przy kasie również krzyknął 10 zł po czym zaraz zmienił zdanie gdy zobaczył większy plik banknotów w ręku klienta, brak słów. W moim przypadku, tragedią było cokolwiek zamówić. Potrzebowałem przewód hamulcowy w stalowym oplocie, takowego na stanie nie mieli, wiec zamawiam. Koleś mówi mi, że góra za parę dni już będę go miał. Zbywanie mnie przeciągało się dobrych parę tygodni, po czym po prawie miesiącu, kiedy dałem sobie z nimi spokój, dzwoni do mnie, że już ma na sklepie.Również śmieszna przygoda była z zakupem przednich stopek. Z zakupionym towarem jedziemy do garażu by wsadzić stopki, a tu zonk, po założeniu jedna nie chce się chować. Stopkę z defektem zabieramy do sklepu by wymienić, a Pan w okularach stanowczo trzyma przy swoim, że jest dobra, dając przy okazji rade żeby ją zeszlifować i będzie grała. W cenie u nich jest również wciskanie szajsu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No cóż każdy ma swoje zdanie. Ja kupuje u nich już od dłuższego czasu i zawsze dostaje jakiś sensowny rabat. Co do towaru z niższej półki też nie mogę się zgodzić- wystarczy poprosić(chciałem orginalną tarczę do Hondy i mam; kosztowała 1000zł ale jest ORGINAŁ). Z serwisu też kożystałem. Odstawiłem sprzęt na wymianę oponki, wjechali na warsztat, ja w tym czasie kupiłe co tam jeszcze potrzebowałem, chwilę wyciągnąłem się na trawie i oddali sprzęt cały i z nową gumą. Wcale mnie nie interesowało co i jak(sam nawymieniałem się tyle opon w rusku, że wiem jak to się robi) i nie miałem zamiaru stać nad nimi i im truć że to tak czy tak trzeba zrobić- zlecam wykonanie pracy, koleś to robi szybko, sprawnie i uczciwie to po ch...j mam mu na ręce patrzeć??? Jak ktoś nie ma zaufania do serwisu to niech sam sobie radzi bo inaczej to nawet w ASO go naciągną!!! Takie jest moje zdanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gośc na sklepie jest Ok. Da sie z nim pogadac, ale ten z serwisu daremny strasznie. Bylem tam wowazyc kola z Gixera. Koles przyszedl wzial kola, pytam czy moge zobaczyc jak to robia to wyskoczyl z ryjem ze "nie ma patrzenia tu czekaj" i trzasnąłmi przed nosem drzwiami. Ja tam nie slyszalem wywazarki,a gosc z salonu zapewnial ze dynamicznie wywazaja. po 5 min pan daremny wytoczyl kola z naklejonym jednym kanciastym ciezarkiem 5g na kolo na rancie felgi i mowi "dwie dychy"kupowalem u nich opone przednia za 480 zl to juz mogli w cenie zrobic wywazenie jednego kola jak wszedzie...Pytam czy ciezarki nie mogly byc na srodku felgi miedzy ramionami (tak mialem przedtem) Powiedzial NIE!! i znowu mi trzasnąl dzwiami przed nosem. Juz tam nie pojade....Ja praceje jako doradca serwisowy klienta w Aso samochodowym i tez wywalem klientow z serwisu ale nie w taki sposób...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem sprawa jest prosta, sklep ma już swoją wystarczającą klientele, a z resztą, która przychodzi obchodzi się, że tak napisze jak z "brudem". No zdarza się wyjątek, kiedy to przychodzi jakiś dziany chłoptaś ale wtedy zdzierany jest przez Pana przy kasie niemiłosiernie. Zirytowała mnie sytuacja, kiedy to pewien gostek dał wyważyć oponkę i został skasowany na 10 zł, a następnemu, który również dał taką samą, Pan przy kasie również krzyknął 10 zł po czym zaraz zmienił zdanie gdy zobaczył większy plik banknotów w ręku klienta, brak słów. W moim przypadku, tragedią było cokolwiek zamówić. Potrzebowałem przewód hamulcowy w stalowym oplocie, takowego na stanie nie mieli, wiec zamawiam. Koleś mówi mi, że góra za parę dni już będę go miał. Zbywanie mnie przeciągało się dobrych parę tygodni, po czym po prawie miesiącu, kiedy dałem sobie z nimi spokój, dzwoni do mnie, że już ma na sklepie.Również śmieszna przygoda była z zakupem przednich stopek. Z zakupionym towarem jedziemy do garażu by wsadzić stopki, a tu zonk, po założeniu jedna nie chce się chować. Stopkę z defektem zabieramy do sklepu by wymienić, a Pan w okularach stanowczo trzyma przy swoim, że jest dobra, dając przy okazji rade żeby ją zeszlifować i będzie grała. W cenie u nich jest również wciskanie szajsu.
hehe mialem podobna sytuacje, jak dotad nie mialem zastrzezen...mieli sciagnac mi cos z hurtowni - bylem w sobote uslyszalem, ze w poniedzialek bedzie i ktos zadzwoni:)poniedzialek - zero telefonu to ja dzwonie wieczorem:) slysze, ze jeszcze nie ma i jutro bedzie, pytam czemu nikt nie zadzwonil dac znac - a bo nie mieli czasu.wtorek - dzwonie obiecanej rzeczy nie ma, osoba ktora odebrala nie orientuje sie w temacie zbywa mnie na "halo?.... halo? nic nie slysze..." i rozlacza sie...dowiedzialem sie, ze sprawa bedzie zalatwiona nastepnego dnia:)nastepnego dnia dzwonia do mnie.... i mowia, ze towar bedzie jutro... ehh gdyby mi na stacie ktos powiedzial, ze do tygodnia zalatwia sprawe to luz, ale jak slysze 4 dni pod rzad "jutro bedzie" to krew czlowieka zalewa:)myslalem, ze to ja daje im zarobic, ale widocznie im nie zalezy - szkoda moze wielkiej konkurencji w okolicy nie maja (chociaz powstaje ;)), ale TPSA to nie jest, zeby na takie traktowanie klientow, jak niektore osoby tutaj tez opisaly sobie pozwalali ;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie takie samo odniosłem wrażenie...Byłem tam ze dwa czy trzy razy,za każdym razem obsługa była...mało przyjemna.Nie oczekuję że ktoś bedzie wokół mnie skakał ale jak zamiast odp na moje pytanie słysze jakieś burknięcia to mam ochote wyjść.Pomijam fakt że jak kumpel chciał kupić lusterka do moto,to pan zza lady zaproponował nam jakiś badziew którego bym do Komarka nie przykręcił.Twierdził że innych niema,a kolega jakoś wypatrzył w gablocie całkiem fajne lusterka(coś jak w R1).Na plus moge zaliczyć że pożyczyli nam klucz,żeby te lusterka zamontować Z serwisu nie miałem okazji korzystać i nie zapowiada się że skorzystam,za sklep również podziękuję
ZGADZAM SIĘ , są lepsze serwisy !!!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mieli sciagnac mi cos z hurtowni - bylem w sobote uslyszalem, ze w poniedzialek bedzie i ktos zadzwoni:) ...
też tam miałem taka sytuację, więc ich olałem. Albo biore z lady, albo gdzie indziej. Nigdy nie zamawiam. Ale taka sytuacja spotkała mnie, czy moich znajomych też w innch serwisach. A więc raczej jest to reguła dotyczącą raczej wszystkich. Ale od czego internet.Co do serwisu, lepiej samemu sie nauczyć, poczytac książki, poczytać fora, zrozumieć zasadę działania, kupić parę kluczy i tak się w sumie bardziej opłaci. A jak spier... to masz pretensje tylko do siebie.pzdr
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja praceje jako doradca serwisowy klienta w Aso samochodowym i tez wywalem klientow z serwisu ale nie w taki sposób...
Ja pracuje jako sprzedawca w sklepie motoryzacyjnym i wiem z doświadczenia, że jak trafi się "uparty" klijent to choćbyś go fachową wiedzą i katalogami przekonywał to on i tak wie lepiej i gotów sprzedawce pobić bo mu herezje wmawia, więc nie ma się co dziwić, że czasami człowieka krew zalewa(nawet za ladą).
hehe mialem podobna sytuacje, jak dotad nie mialem zastrzezen...mieli sciagnac mi cos z hurtowni - bylem w sobote uslyszalem, ze w poniedzialek bedzie i ktos zadzwoni:)poniedzialek - zero telefonu to ja dzwonie wieczorem:) slysze, ze jeszcze nie ma i jutro bedzie, pytam czemu nikt nie zadzwonil dac znac - a bo nie mieli czasu.
Jako sprzedawca mogę powiedzieć, że często się zdaża że hurtownia nawala, potem się zamawia z innej żeby było bo klijent zamówił ale wina i tak jest na sklep. Porosty przykład- niech dostawcy autko się "rozkraczy na drodze"???Kto poniesie winę???Dostawca???NIE!!!!Sprzedawca!!!
Wyczytałem ze nieraz dają fajny rabat . Przy zakupie ciuchów i kasku za prawie 2 klocki dostałem kominiarke gratis za 15 zł
Nietylko na ciuchy i kaski dają rabat!!!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jako sprzedawca mogę powiedzieć, że często się zdaża że hurtownia nawala, potem się zamawia z innej żeby było bo klijent zamówił ale wina i tak jest na sklep. Porosty przykład- niech dostawcy autko się "rozkraczy na drodze"???Kto poniesie winę???Dostawca???NIE!!!!Sprzedawca!!!
no spoko, tylko czy nie lepiej w takim razie odrazu mowic, ze sciagna do 3-4 dni?a pozniej czekajac tyle jeszcze slysze: "z ta hurtownia zawsze sa takie problemy"skoro wiedza, ze sa takie problemy...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no spoko, tylko czy nie lepiej w takim razie odrazu mowic, ze sciagna do 3-4 dni?a pozniej czekajac tyle jeszcze slysze: "z ta hurtownia zawsze sa takie problemy"skoro wiedza, ze sa takie problemy...
Fakt, tylko nie jesteśmy jasnowidzami i nie możemy przewidzieć wszystkiego.Ja u siebie w takich przypadkach staram się powiadomić klijenta że mogę zamówić taniej ale nie daje 100% że będzie(jeżeli wiem że hurtownik często nawala) lub drożej ale na konkretny termin.Prosty przykład(autentyczny z pracy)- dziś klijent zamówił część, przy nim dzwonię do hurtowni, jest i u mnie może być jutro w południe- zamawiamy. Godzinę później oddzwaniają mi z hurtowni że jednak nie mają a zanim załatwią to potrwa 3-4 dni. I co teraz??? Klijent wie że będzie jutro, przyjedzie i co??? Wina oczywiście moja Pamiętajcie że sprzedawca stara się spełnić Wasze/Nasze oczekiwania w jak najlepszy sposób. Niestety często ponosi odpowiedzialność za nie swoje winy, dlatego uważam że odrobina wyrozumiałości i zrozumienia nie zaszkodzi W końcu sprzedawca to też człowiek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fakt, tylko nie jesteśmy jasnowidzami i nie możemy przewidzieć wszystkiego.Ja u siebie w takich przypadkach staram się powiadomić klijenta że mogę zamówić taniej ale nie daje 100% że będzie(jeżeli wiem że hurtownik często nawala) lub drożej ale na konkretny termin.Prosty przykład(autentyczny z pracy)- dziś klijent zamówił część, przy nim dzwonię do hurtowni, jest i u mnie może być jutro w południe- zamawiamy. Godzinę później oddzwaniają mi z hurtowni że jednak nie mają a zanim załatwią to potrwa 3-4 dni. I co teraz??? Klijent wie że będzie jutro, przyjedzie i co??? Wina oczywiście moja Pamiętajcie że sprzedawca stara się spełnić Wasze/Nasze oczekiwania w jak najlepszy sposób. Niestety często ponosi odpowiedzialność za nie swoje winy, dlatego uważam że odrobina wyrozumiałości i zrozumienia nie zaszkodzi W końcu sprzedawca to też człowiek
W INTER MOTORS masz zamówiony towar w mniej niż 24 h , szczena opadła
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fakt, tylko nie jesteśmy jasnowidzami i nie możemy przewidzieć wszystkiego.........
fajnie się tłumaczysz , tylko to jest niestety rzadsza wersja . Częściej po prostu się klientom obiecuje krótki termin wiedząc , że się go nie będzie w stanie dotrzymać . Klient złapany na lasso raczej nie ucieka , a już zaliczkujący bardzo rzadko . To jest reguła w Polskim handlu i usługach ,że nie dotrzymuje się terminów dlatego ,że się gupoty obiecuje . Ja tego nie rozumiem i nie stosuję bo to się obraca w końcu przeciw sprzedającym .
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

fajnie się tłumaczysz , tylko to jest niestety rzadsza wersja . Częściej po prostu się klientom obiecuje krótki termin wiedząc , że się go nie będzie w stanie dotrzymać . Klient złapany na lasso raczej nie ucieka , a już zaliczkujący bardzo rzadko . To jest reguła w Polskim handlu i usługach ,że nie dotrzymuje się terminów dlatego ,że się gupoty obiecuje . Ja tego nie rozumiem i nie stosuję bo to się obraca w końcu przeciw sprzedającym .
No to chyba w kiepskich sklepach kupujesz skoro często nie dotrzymują terminów!!!!!U mnie w sklepie jak zamawiam to mówię klijentowi nawet konkretną godzinę następnego dnia o której część będzie. Jak nie potrafię określić godziny(spedycja) to biorę telefon i dzwonię jak tylko dostanę towar- zawsze obiecanego dnia!!!!!!To wcale nie było tłumaczenie się- w przeciwieństwie do innych sklepów nie mogę sobie pozwolić na praktyki jakie opisujesz(zbyt poważnych mam kontrachentów).
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja wyrobiłem sobie takie zdanie nie jako klient , tylko osoba znająca sprawę z drugiej strony . Obracam się pomiędzy ludzmi interesu . Ale odchodzimy od tematu . Wracając , to właśnie w "Motocykl"u normą jest przeciąganie terminu niż jego dotrzymywanie . Czasy bajerki lekko odchodzą do lamusa i wypadało by się do tego zastosować . Pobieranie opłat za wertowanie katalogów mnie lekko słabi , mam internet i nie muszę jechać do sklepiku żeby mi pośredniczyli w kupnie jakiegoś dupsa i jeszcze zarabiając na mnie robili mnie w chu*a na bajerze . A jak już są osoby które nie mają ochoty , wiedzy czy możliwości do tego żeby samodzielnie szukać czy kupować w necie to wypadało by ich uświadamiać NA POCZĄTKU całego dilu , a nie bajdurzyć że "będzie jutro" , mając świadomość że NA PEWNO nie będzie .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

WitamMoze ktoś sie orientuje co moze byc przyzyną ,że rozruch przestał kręcic jest tylko pojedyncze tykniecie przy nacisnieciu startera i przygasają kontrolki,wczesniej krecilem ja dosc dlugo z przerwami po kilka kilkanascie sekund. Akumulator odpada bo jest naladowany i próbowałem jezcze na kablach od auta.Szczotki sa ok, wirnik chodzi natomiat czesc za wirnikiem nie chce ruszyc. Na pych nie chce obrucic (byc moze za duzy sprzet do pchania) probowalem z 2 i 3 i echo POZDRAWIAM
Również zgadzam sie z Leszkiem. Co klient ma do szukania na hali serwisowej,odstawia mi ja robie klient odbiera placi w kasie i dowidzenia. uwazam to za calkiem normalne zachowanie , ja również nie wpuszczam osób postronnych do swojego warsztatu od tego jest dział obsługi klienta.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

goorny to moje pytanie z dzialu problemy techniczne chyba tutaj nie pasuje bo nie ma z tematem friendly i unfriedly zwiazku. wypowiadalem sie tylko na temat szwendania sie ludzi po warsztacie a nie oceniam tego serwisu negatywnie czy pozytywnie poniewaz nie bylem jego klientem i nie moge powiedziec nic na ten temat

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wchodząc na stronę akceptujesz regulamin i politykę prywatności.