elvis Opublikowano 15 Czerwca 2009 Udostępnij Opublikowano 15 Czerwca 2009 Chodzi o to czy kłaść moto jak tak to jak to zrobić profesjonalnie, jeśli nie to co? Wiem że to są sekundy a czasem nawet nie i mało czasu na reakcji ale może macie jakieś sposoby? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
cali78 Opublikowano 15 Czerwca 2009 Udostępnij Opublikowano 15 Czerwca 2009 wydaje mi się że przed takim dzwonem trzeba jak najbardziej wytracić prędkość , a łatwiej to zrobić na 2 gumach niz na boku , a zresztą za mało czasu na cokolwiek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Manka Opublikowano 15 Czerwca 2009 Udostępnij Opublikowano 15 Czerwca 2009 no ciekawy temat Przydatny początkującym, ale mowa tu tylko i wyłącznie o sytuacjach mamy czas na jaka kolwiek reakcje. Czyli widzimy...i działamy..Wiec nie ma tu mowy o sytuacjach bez wyjścia.Warto by zacząć, od początku... jak jechać by uniknąć, a potem jak uniknąć gdy nas coś zaskoczyło i reagujemy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
torrotorro Opublikowano 15 Czerwca 2009 Udostępnij Opublikowano 15 Czerwca 2009 wydaje mi się że przed takim dzwonem trzeba jak najbardziej wytracić prędkość , a łatwiej to zrobić na 2 gumach niz na boku , a zresztą za mało czasu na cokolwiek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
elvis Opublikowano 15 Czerwca 2009 Autor Udostępnij Opublikowano 15 Czerwca 2009 Warto by zacząć, od początku... jak jechać by uniknąć, a potem jak uniknąć gdy nas coś zaskoczyło i reagujemy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Opublikowano 15 Czerwca 2009 Udostępnij Opublikowano 15 Czerwca 2009 najlepiej nie wyjeżdżać z garażu tylko siedzieć, patrzeć na moto i .....a poważnie to jest tyle mozliwych sytuacji na drodze, że ciężko coś sensownego napisać, bo zalezy przecież ile masz czasu, jak szybko jedziesz, czy kładziesz się pod TIRa czy Seicento, czym jedziesz Komarem czy GoldWingiem.... zasada jest chyba tylko jedna : ROBIĆ WSZYSTKO ŻEBY NIE WYPIERD... DZWONA, po prostu... był kiedyś juz chyba taki temat jak "hamowanie awaryjne" i różne ludzie pisali rzeczy, łącznie z rozkładem procentowym siły na hamulach, a jeden stary pryk napisał : hamuj czym popadnie, noznym ręcznym kolanami butami albo zębami jeśli dasz radę, jeśli zrobisz to tak, żeby zatrzymać się przed ścianą to wtedy żyjesz dalej Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bart_b Opublikowano 15 Czerwca 2009 Udostępnij Opublikowano 15 Czerwca 2009 Doświadczenie, czyli wyjezdzenie to klucz do sukcesu czyli zimna krew. wtedy masz wieksze szanse na prawidlowa reakcje. nie zawsze warto klaść mtocykl. czasem lepiej przywalic. opcji jest tyle co sytuacji. jak by nie patrzec to przede wszystkim nie głupiec Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kowaleon Opublikowano 15 Czerwca 2009 Udostępnij Opublikowano 15 Czerwca 2009 1. najpierw krzyczysz wniebogłosy "WHYYYY"2. Jeśli masz pasażera to go informujesz, że powinien jednak zapiać kask i żałujesz, że nie poleciłeś mu ubrać porządnych ciuchów.3. Zastanawiasz się, jak to się stało, że dojeżdżając do skrzyżowania masz 90km/h na blacie...4. Starasz się sobie przypomnieć, co to napisaliśmy tutaj na forum...5. dup...Jak już się dałeś zaskoczyć, to dobrze żebyś był ubrany. Jak możesz to mijasz, jak nie możesz to hamujesz, a na koniec przygotowujesz się do lotu. Dobrze jest przelecieć nad samochodem niż się w niego wbić, wiec powstań sobie na podnóżkach...Możesz to na pamięć wkuć, ale jak nie masz instynktu to nie zastosujesz... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Mogly Opublikowano 15 Czerwca 2009 Udostępnij Opublikowano 15 Czerwca 2009 A ja z kolei słyszałem, że kiedy dzwon jest pewny należy w ostatniej chwili puścić kierownice Niewiem czy to ma jakiś sens.. i tak instynkt samozachowawczy zawsze bedzie działał tak, żeby hamować do końca Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Brian Opublikowano 15 Czerwca 2009 Udostępnij Opublikowano 15 Czerwca 2009 Dokładnie wytracać prędkość. Poleca tez tak autor książki "Motocyklista doskonały"Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
lewy Opublikowano 15 Czerwca 2009 Udostępnij Opublikowano 15 Czerwca 2009 rozmawiałem z jedynym "kaskaderem" po dzwonku. powiedział ze w danej chwili gdy wyjechało mu auto i miał do wybory skok na Małysza nad nim, a potem metalowe słupki barierek, bo był łuk czy wiadukt, lub do końca hamowanie i wjeba**ie w puszke... wybrał... hamowanie do końca i mocny ścisk ze swoim motocyklem ( w tym przypadku fzs600) jajami wgniótł bak, miednice mu rozdymało, ogólnie potłukło, ale wyszedł po jakimś czasie cało (śmiga na fz6) ja nie wiem co bym zrobił. liczę na szybkie rozeznanie w sytuacji i szybką reakcje. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
selohcs Opublikowano 15 Czerwca 2009 Udostępnij Opublikowano 15 Czerwca 2009 napiszę coś z autopsji, skoro ponad tydzień temu zakończyłem sezon dzwonem w krk Najważniejsze w kolejności co mnie uratowało żywot:1. giga fart - katapultowałem się dosłownie, na drugi pas ruchu ale z naprzeciwka samochód zdołał mnie omminąć/zatrzymać się bo prędkość niewielka w szczycie ...2. ciuchy - szorowałem po asfalcie min. 5 metrów. kurtka american pro i spodnie modeki dziurawe tu i ówdzie. Rękawicy od tarcia zostawiłem też trochę na wielickiej. 3. ostro hamowałem (stoppie było i dzwon), jakbym położył moto to wtoczył bym się pod stojący samochód i pewne złamania - a jakie to ciężko stwierdzić...można by dywagować co lepsze, w moim przypadku akurat wytracenie prędkości ale w takim razie lecisz niewiadomo gdzie i nie wiesz pod co spadniesz . mnie akurat nic nie przejechało ... i skończyło się na tym że zobaczyłem swoją rzepkę ale generalnie poza szyciem kolana i tęczowemu teraz siniakowi od stopy do prawie pachy nic mi nie jest (chodzę z kulą i robię se zastrzyki).w tym temacie życzę wszystkim teoretyzowania p.s. wypadek z mojej winy, zwyczajnie jadąc lajtowo się zagapiłem Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Opublikowano 15 Czerwca 2009 Udostępnij Opublikowano 15 Czerwca 2009 wypadek z mojej winy, zwyczajnie jadąc lajtowo się zagapiłem Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Anushka Opublikowano 16 Czerwca 2009 Udostępnij Opublikowano 16 Czerwca 2009 Trzeba sobie wyrobić nawyk padania, przydatny gdy już się leci nad przeszkodą a ziemia zbliża się nieuchronnie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Manka Opublikowano 16 Czerwca 2009 Udostępnij Opublikowano 16 Czerwca 2009 Trzeba sobie wyrobić nawyk padania, przydatny gdy już się leci nad przeszkodą a ziemia zbliża się nieuchronnie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Moto Christo Opublikowano 16 Czerwca 2009 Udostępnij Opublikowano 16 Czerwca 2009 Kiedyś jako świeżak miałem glebę. Za duża prędkość i zagapienie. Dwaj koledzy przede mną z trudem wyhamowali przed dziwnie postawionym "STOPem" a ja już nie. Po mocnym, pulsacyjnym hamowaniu wolałem położyć moto. I chyba to była dobra decyzja (dla mnie i dla nich bo dla moto raczej nie ) Nie wbiłem się w nich i sam się zatrzymałem na asfalcie wcześniej. Jedynie moto poleciało dalej zatrzymując się na tylnej oponie kumpla. Gdybym hamował na gumach do końca to ucierpiałby nie tylko mój sprzęcik. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
! Opublikowano 16 Czerwca 2009 Udostępnij Opublikowano 16 Czerwca 2009 Chodzi o to czy kłaść moto jak tak to jak to zrobić profesjonalnie, jeśli nie to co? Wiem że to są sekundy a czasem nawet nie i mało czasu na reakcji ale może macie jakieś sposoby? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
slane Opublikowano 16 Czerwca 2009 Udostępnij Opublikowano 16 Czerwca 2009 Jeśli dobrze pamiętam to w motocykliście doskonałym autor zaleca jednak hamowanie, bo jeżeli jest czas na wstawanie, omijanie, modlenie to jest też czas na dobre hamowanko. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Opublikowano 16 Czerwca 2009 Udostępnij Opublikowano 16 Czerwca 2009 tez uwazam ze trzeba hamowac do konca. jest roznica jak przyladujesz z 65km a z 40km. Calosc "taboru" wazy wtedy polowe mniej. Co do czasu i przygotowania sie do lotu.... nie zdazysz dobrze zaklac a juz bedziesz cioral o ziemie (w najlepszym wypadku) . Ostatnio polecialem na serii winki (ostatni gustownie przyozdobiony piaskiem na rancie). Co tam bylo myslec.... jade...oo piasek...hamowanie nie wchodzi w gre... to docisne mocniej maszyne... Uslyszalem jak opona zeslizguje sie na rant drogi, kilka szarpniec kierownicy i jade dalej... sam.Potem tylko lista zyczen... nie traf w ten samochod z naprzeciwka.... niech motocykl na mnie nie wleci. Nastepuje dziwna cisza i proba restartu systemu (U mnie sie udalo). Szybkie rozeznanie sytuacji, czy jestes caly... co z motocyklem... i przede wszytkim zadnych pochopnych ruchow. Nawet motocykla nie podnosilem. Pomogli mi kolesie z samochodu na ktory lecialem.To tyle moich przygod. Co do dzwonow... trzeba sobie wyrobic nawyk jazdy z palcami na klamce hamulca. To bardzo skraca droge hamowania. Przed kazda pucha chcaca przeciac twoj pas - przyhamuj. Lekko ale w ten sposob oczyscisz tarcze a w razie czego dociagniesz na gwalt (jak puszka jednak wyskoczy).trzecia rada... jedz wolniej Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
slane Opublikowano 16 Czerwca 2009 Udostępnij Opublikowano 16 Czerwca 2009 Różnica wynosi "połowę mniej" między 65 a 50.EDIT: Oczywiście chodzi o energie kinetyczna. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Moto Christo Opublikowano 16 Czerwca 2009 Udostępnij Opublikowano 16 Czerwca 2009 Różnica wynosi "połowę mniej" między 65 a 50.EDIT: Oczywiście chodzi o energie kinetyczna. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
slane Opublikowano 16 Czerwca 2009 Udostępnij Opublikowano 16 Czerwca 2009 zaokrągliłem i właśnie o to chosi:) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
diobol Opublikowano 16 Czerwca 2009 Udostępnij Opublikowano 16 Czerwca 2009 Temat w nudną zimę bez moto a przecież mamy lato .Dla mnie nie ma o czym gadać. Jak dzwon jest nieunikniony to zdąrzysz tylko musnąć hamulec, a jak jest czas pomyśleć to znaczy że jest często czas uniknąć przeszkodę. Problem w tym że nigdzie nie uczą awaryjnego omijania więc każdy hamuje do końca. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Manka Opublikowano 16 Czerwca 2009 Udostępnij Opublikowano 16 Czerwca 2009 Myśle, że jakbys zaliczył jakiegoś dzwona wiedział byś że temat total bez sensu. Jak będziesz widział że je***** to wszystkie reakcje są automatyczne - jak ktoś mowi ze przed samym dzwonem myślał - rozwarzał opcje jakieś to kłamie. Tylko umijętności hamowania i trochę szczęscia ratują Ci życie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ks-rider Opublikowano 16 Czerwca 2009 Udostępnij Opublikowano 16 Czerwca 2009 Chodzi o to czy kłaść moto jak tak to jak to zrobić profesjonalnie, jeśli nie to co? Wiem że to są sekundy a czasem nawet nie i mało czasu na reakcji ale może macie jakieś sposoby? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.