Skocz do zawartości
Forum Śląskich Motocyklistów

onkel pyjter

Użytkownicy
  • Postów

    573
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    17

Treść opublikowana przez onkel pyjter

  1. Otóż kolego nie masz za grosz racji niestety. Operowanie tylnym hamulcem przed zakrętem NIE WYDAJE się intuicyjne w wielu współczesnych motocyklach. On jest po prostu za słaby do sensownego wytracenia prędkości (tylne koło jest bardzo odciążone) i hamulcem "roboczym" jest przedni. Tylny hamulec w omawianej technice NIE służy do kontrolowania prędkości ale do stabilizowania motocykla dlatego NIE MOŻNA go wciskać na chama w zakręcie bo to kończy się glebą tak jak piszesz. To nie jest naprawdę tajemna wiedza, ja bym ją nazwał elementarną. Oczywiście nieznajomość jej nie robi z nikogo z nas gorszego człowieka więc błagam nie bierz moich wypocin osobiście. Bardzo Ci polecam na wiosnę potrenowanie tego martwego ciągu a potem podziel się z nami swoją opinią. Stawiam flachę że poczujesz poprawę swoich umiejętności bo o to w tej dyskusji w zasadzie mi chodzi. P.S. Jakim sprzętem pomykasz?
  2. Dohamowywanie w pierwszej fazie skrętu (mówię teraz o większych prędkościach) tylnym hamulcem stabilizuje motocykl, dociąża przednią oponę i ogólnie '"przygotowuje" zawieszenie do zasadniczego hamowania i przejęcia siły odśrodkowej. Mądrzejsi ode mnie ludzie to opisali w książkach dość dokładnie. Ma jeszcze tą fajną cechę, że nie powoduje pionowania przechylonego już motocykla w takim stopniu, jak robi to użycie przedniego hamulca. A to zjawisko potrafi niemile zaskoczyć. Honda stosuje to rozwiązanie w wersjach C-ABS. Nie zgodzę się że hamowanie tyłem ma zastosowanie tylko na torze; spróbuj pierwszy lepszy lekko przepałowany zakręt tak dohamować nawet przy 70 km/h - efekt jest naprawdę zauważalny i bardzo pomocny. Natomiast kręcenie ósemek czy manewrowania z bardzo małą prędkością należy wykonywać (tak jak ostatnio gdzieś pisałem) na półsprzęgle przy czym prędkość kontroluje się nożnym hamulcem a nie gazem. Obroty ustalasz sobie na ileś-tam (np. 3 tys, zależy jakie moto i jak komu pasuje), dajesz półsprzęgło i reszta zależy od wyczucia prawej stopy. Tak jak Brojler pisze - po chwili treningu samo wychodzi. Argument podpierania się nogami ma jako-takie zastosowanie przy lekkich crossach ale przy cięższych sprzętach może być ała. Mając motocykl który na jedynce osiąga w okolicach setki lub więcej trzeba mieć świadomość, że przy prędkości 2-3 km/h silnik ma tak mały moment obr że potrafi zdechnąć. A jedno lub dwucylindrówki zdechną jeszcze łatwiej bo można trafić w dziurę w tzw. "pulsacji mocy" i dupa. A poza tym zawsze to lepiej świadczy o kierowcy jeżeli sprawnie i bez tupania potrafi zawrócic na osiedlowej drodze. Ogólnie zatem - nikt nikogo nie zmusza do tych praktyk ale lepiej je znać.
  3. Kłopot w tym, że z XJRem może sobie nie dać rady no ale się uparł i co mu zrobisz... Najważniejsze żeby dobrze wyglądać.
  4. kurde Krzychu, jak już się tak chwalimy; mam 190 cm i jakiś czas temu zaliczyłem małą rundę takim małym mopikiem w stylu benzera yankee. I sie kurna zmieściłem!!! Nic sobie nie obtarłem, o nic nie zawadzałem. Nota bene mopik był mojego szwagra, niższego ode mnie tylko o kilka cm, waga 100 kg. I przejeździł nim cały sezon. Teraz ujeżdża bandita 600. Jesteś ode mnie wyższy o 5 cm czyli 2 cm masz dłuższą goleń i cm udo i coś koło tego tułów. Nie ma siły - zmieścisz się na każdej 500 czy 600 ccm. Przestań naprawdę smolić, przysiądź się do pierwszego lepszego motocykla bez pytania ile ma pojemności, zobacz jak z wygodą a potem ewentualnie zapytaj o pojemność.
  5. nie do końca mogę się z Tobą zgodzić. Znakomitą większość technik jazdy - a nie ma ich aż tak wiele - poznałem na kursach doszkalających i z książek/prasy. Nigdy bym nie wpadł np. na to, żeby ciasny nawrót robić na półsprzęgle, pochylając moto do wewnątrz zakrętu samemu zachowując pion i kontrolując prędkość tylnym hamulcem. Te rzeczy najlepiej się dowiedzieć od fachowca i przećwiczyć pod jego okiem.
  6. No właśnie, jak się robi martwy ciąg na motocyklu?
  7. Aha! Twój wzrost i gabaryty mogą powodować kłopoty z ergonomią na niektórych motocyklach; musisz obowiązkowo usiąść na danej sztuce i najlepiej się przejechać żeby to stwierdzić. Tylko za pierona nie kieruj się kryterium pt. "co ludzie powiedzą" lub "czy dobrze na nim wyglądam". Możesz czasem nie dać szansy bardzo dobremu motocyklowi z błahego powodu. Miej swoje zdanie
  8. Nie sugeruj się przebiegiem, baaardzo często jest zaniżony. Liczbę lat motocykla przemnóż przez 4000 i plus minus tyle powinien mieć. Jeżeli ma więcej - sporo jeździł i bardzo dobrze, to nic złego. Jeżeli ma mniej to albo ma cofnięty licznik, albo stał kilka lat (pytanie czemu?) albo miał dzwona i licznik jest nieoryginalny. Oceniaj tylko stan techniczny a z tej liczby km co wyliczysz powinno wynikać adekwatne zużycie. Zwróć uwagę na kołnierz na tarczach hamulcowych, cieknące lagi, ewentualnie stopień porysowania ich powierzchni, stacyjkę i zamek wlewu paliwa (kluczyk zawsze trochę tam poharata), stopień wytarcia gum na podnóżkach, na manetkach i ogólnie wszystkiego czego się dotyka i co się rusza podczas jazdy. Obydwa motocykle wyglądają na pierwszy rzut oka bardzo przyzwoicie. Osobiście bardziej mi się podoba ten niebieski bo ma niemalowany, ładny silnik. Wypicowany jest na maksa co trochę utrudnia szybkie wykrycie ewentualnych wycieków. Ma wręcz (wg moich kryteriów) modelowy przebieg. Czerwona honda ma za to już gmole i mocowania kufrów; ładnych parę groszy masz przyoszczędzone. Jak na 10-letni sprzęt ma trochę mały przebieg zważywszy, że kufry wskazują na turystyczne latanie. Oba wartałoby oczywiście obadać i objechać żeby cośkolwiek więcej konkretnego powiedzieć. Oba są wystawione przez handlarzy zatem nie należy zbytnio wierzyć w ich opowieści.
  9. no toć! [email protected] w sumie już po zrobieniu mojego "dzieła" trafiłem na bardziej kompetentną stronke: http://superjazda.blogspot.com/ wprawdzie to o samochodach no ale bardzo ciekawie człowiek pisze. No i ma fachowe podstawy.
  10. Dziękuję bardzo wszystkim za opinie i celne wskazówki. Może z czasem zrobię jakąś dokrętkę jak mnie wena najdzie bo z tym się chyba z tydzień pierdzieliłem. @ Mr. Drzewo - punkt 4 poruszyłem w 3:45 min filmiku. Może niedokładnie o tym o czym piszesz ale w sumie jedno z drugiego wynika. Dzięki jeszcze raz wszystkim
  11. Heja, popełniłem taki oto filmik: Mam nadzieję że przyda się komuś...
  12. Syrenkę miał mój tata ale wtedy to mały byłem
  13. ceny może i spadają ale kurs € nie bardzo odkąd pamiętam to Scottoiler kosztował mniej więcej tyle co nowy zestaw napędowy. Zobaczę ile wytrzyma mi na tym oleju przekładniowym. Lubię sobie podłubać przy mopku
  14. aaaa Scottoiler to inna bajka, nie wczytałem się w Twojego wcześniejszego posta. To faktycznie masz temat smarowania łańcucha z głowy Może jak kiedyś będę przy kasie to se to też sprawię.
  15. Mniej więcej tyle km robię w sezonie i nie widzę problemu, nie przeliczam tego w ten sposób. Zresztą co 500 km nawet instrukcja zaleca smarowanie. A co ile czyścisz/smarujesz łańcuch? Chyba że masz wał...
  16. Dodam dwa słowa. Od +/- dwóch sezonów stosuję technikę z którejś tam Motormanii czyli: umyć łańcuch naftą (niedużym pędzlem) wyczyścić (mam taką cwaną spiralną szczoteczkę "nawijaną" niejako na łańcuch - każda jego strona jest czyszczona. Drugi etap to szmata) na gąbkę nalać trochę oleju przekładniowego, przyłożyć do wewnętrznej części łańcucha, delikatnie docisnąć i powoli kręcić kołem. Akcja zajmuje około 10 minut, robię to raz na 500 km lub po deszczu. Zawsze tuż po przejażdżce. Łańcuch ma w tej chwili ponad 19 tys km (z czego na tej technice smarowania około 8 tys) i następny sezon powinien wytrzymać. Felgę trochę brudzi ale wystarczy szmatką przelecieć i spokój. Na oponę oczywiście nie idzie żaden syf, nie ma ryzyka niespodzianki. Sam łańcuch jest o niebo czystszy niż przy sprayach. Nota bene nie wspominam mile tego okresu; wiecznie ufajdane mocowanie tylnego amorka a sam łańcuch był obrzydliwie lepki i łapał masę piasku na siebie.
  17. onkel pyjter

    GSX 1400

    Dzięki za ciekawe wpisy. Od zawsze pociągają mnie nakedy a te duże w szczególności Ale jako że dopiero od jakichś 6 sezonów na poważnie jeżdżę motocyklem to poza 600 ccm się nie wychylam. Aktualnie (jak widać na obrazku) jest to GSR i uważam go za doskonałe moto. Ma świetne prowadzenie i jest w miarę wygodny. Ale ma wadę każdej 600 - żeby sprawnie wyprzedzić trzeba go trzymać w drugiej połowie obrotomierza. Co jest fajną pompką adrenaliny ale czasami nie jest mi to do niczego potrzebne. Lubię się toczyć średnim tempem, tylko nieznacznie większym niż samochody. Wrzucam szóstkę i sobie jadę 60-120 km/h ciesząc się okolicznościami przyrody i drogą. Jak chcę zabawy to muszę redukować... GSX 1400 wydaje się być dla mnie stworzony - ma doskonałą prezencję, dużą kanapę (często jeździmy we dwójkę, z żoną), solidny uchwyt dla pasażera no i silnik co się zowie. Wydaje mi się że potrafiłbym go już ogarnąć W zasadzie tylko jednego się obawiam - żeby po zmianie sprzęta nie okazało się, że zamiast bezstresowej jazdy walczę z żywiołem. Chodzi o kwestię poręczności. Swego czasu na Karawanie Suzuki dorwałem bandita 1250. I to była porażka. On nie chciał skręcać! Ja mu przeciwskręta a on mi mówi: ni hu hu. Kolumna motocykli posuwa pod 140, zakręt za chwilę się zacznie a ja zesrany siłuję się z kierownicą. Kocham GSRa za czytanie w myślach, on jedzie tam gdzie ja chcę. Mam wrażenie, że nie dorastam do pięt jego możliwości w zakrętach. Zapewne nie ma motocykla klasy 1200 wzwyż który prowadziłby się jak zwinna 600-ka ale jednak nie chciałbym się rozczarować za bardzo. Powiedzcie proszę jak wypadają Wasze GSXy w porównaniu z poprzednimi motocyklami?
  18. tył też jakby odgięty wyżej niż fabrycznie...
  19. Nie będzie za mocna, krzywdy nie powinna zrobić. Ale czy na pewno chcesz się pakować w moto, które ma wymieniony CAŁY przód? Wygląda na przyzwoicie odrestaurowany ale jakoś mam zawsze opory przed takimi przypadkami. Rozejrzyj się za bardziej zbliżoną do oryginału sztuką.
  20. To może i ja się dołączę; 1 - z tych dwóch kup dokładnie ten, który Ci się podoba. Obadasz czy to w ogóle Twoje klimaty. Tak czy siak za max 3 sezony zmienisz moto bo Ci się wyklaruje optyka i będziesz: wiedział jaki rodzaj motocyklzmu Ci odpowiada miał doświadczenie pozwalające bez obawy kupić dowolny sprzęt 2 - nie inwestuj w duperele typu wydech, na tym etapie to nie jest istotne. Pierwsze moto potraktuj jako prawidło do nauki, do oswojenia się z motoryką tego sportu. Na bank wyglebisz (oby jak najdelikatniej) i masz to traktować jak esencję procesu nauki a nie jak oczko w pończochach które fatalnie wygląda (dziewczyny - nie bierzcie tego personalnie ). Lepiej kupić gmole/crash pady/stalowe przewody hamulcowe/nowe opony. Pierwsze moto to ma być taki chłopiec do bicia. Dopiero kolejne motocykle kochaj :-) 3 - mniej więcej w roku spodziewaj się 2000-3000 zł wydatków. Mam na myśli eksploatację, ubiór nie. 4 - ubezpieczenie tylko w PZU, rząd 300 zł wystarczy 5 - zdecydowanie tak 6 - porada? hmmm... wybierz dobrą szkołę gdzie Cię nauczą hamowania awaryjnego, przeciwskrętu, ciasnych nawrotów itp podstaw. Potem kup parę książek np. Davida L. Hougha, Lee Parksa, Keitha Code'a, weź je do serca i trenuj. Czytaj przed każdym nowym sezonem na nowo. I myśl na drodze za wszystkich i zawsze przewiduj/zakładaj najczarniejszy scenariusz. Prawie każdego wypadku możesz uniknąć (oprócz rozstąpienia się asfaltu pod kołami lub oberwania w łeb spadającym satelitą) a kiepsko się potem leży w szpitalnym łóżku i pluje w brodę że mogłeś zachować się inaczej żeby uniknąć tego co się stało.
  21. Cześć, oto moje spostrzeżenia: Czarne dukaty są wątpliwej jakości,każdy leżał a naprawy są dość topornie zrobione. Jeden z nich nawet lusterek nie ma. Czerwony monster też leżał ale poza otarciem prawego dekla nie widać zmęczenia. O supermoto nic Ci nie powiem bo to nie moje rewiry ale ten typ motocykli ma kanapę bardzo wysoko - możesz mieć problemy na postoju co będzie udręką odbierającą całą frajdę z jazdy. Niebieski GS ma wymienione lusterka więc coś jest na rzeczy ale to niekoniecznie musi być znakiem dzwona. Ma za to fajną kanapę, wygląda na wygodną. Plus za opony w dobrym stanie. Czarny GS leżał, urwało mu uchwyt pasażera i poszła kierownica. To anglik więc może być skorodowany. Za to ma zamontowane podgrzewane manetki. Link nr 7 pokazuje mi spis kilku moto, nie wiem o którego sprzęta chodzi. GS z Myślenic wygląda bardzo zachęcająco - zdecydowany faworyt! Następny GS z linku nr 9 niewiele mu ustępuje, wygląda bardzo dobrze. Podobnie link 10 - Siemianowice. Z tych trzech wybierz najtańszy - ja nie patrzę na ceny :-) Link 11 to jakaś reklama. XJ-em z Wrocławia się nie interesuj - solidnie był rozbity. Link 13 znowu odsyła do całej listy motocykli i nie wiem o który konkretnie chodzi. Bandit 400 nie jest mi bliżej znany, to rzadki sprzęt i nie wiem jak z częściami do niego. Poza tymi tak sprzedany :-/
  22. dobreprogramy.pl to legalna i bezpieczna strona z darmowymi aplikacjami. Natomiast dobre-programy.pl to oszuści i naciągacze, którzy oferują również freeware ale winszują sobie 98 zeta (bodajże) za "członkostwo w elitarnym klubie użytkowników". Ogólnie ściema. Wykorzystują po trosze ludzką nieuwagę bo klikając "pobierz" wyrażasz zgodę na tą durną opłatę. Umowy na piśmie nie dostaniesz od nich w życiu, firma zarejestrowana w Emiratach Arabskich, w Polsce jakaś chyba skrzynka pocztowa tylko funkcjonuje. Zasypują ludzi mailami z prawniczym bełkotem że komornik, rejestr dłużników itp nieprzyjemności. Na szczęście przy rejestracji podałem fikcyjne dane, maila skasowałem więc mogą mi skoczyć. Jeden z wielu linków do artykułów o tych naciągaczach: http://di.com.pl/news/45282,0,akt_Uwaga_na_Dobre-programypl_naciagaczy_w_stylu_Pobieraczka.html
  23. onkel pyjter

    GSX 1400

    Witka, ma ktoś tego kolosa? Poprosiłbym dwa słowa jak się sprawuje, wady i zalety itd.
  24. Cześć wszystkim, Wielkie sorry dla wszystkich, którzy próbowali się ze mną skontaktować mailowo. Wpierdzieliłem się w słynną podróbę dobre-programy.pl i mnie atakowali o kasę zasypując przy tym groźbami. Więc usunąłem ten adres. Dopiero dziś się zalogowałem i widzę info od admina że mam nie aktualne dane. Zatem walcie na maila; co kto chce :-)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wchodząc na stronę akceptujesz regulamin i politykę prywatności.