Thabel

Początek filmiku przypomniał mi bardzo podobną sytuację w jakiej uczestniczyłem. Podjeżdża dres w krótkich spodenkach na biało zielonym ścigu, staje obok mnie na światłach i przygazówa. Patrzy na mnie i się szczerzy. No to dałem mojej Śwince zaryczeć, kto słyszał moje wydechy pewnie wyobraził sobie reakcję typka Epic fail.

Jak to mawia Anima Damnata.... Shit, sex, satan!

Na pierwszy motor, jeśli myślisz o dłuższych trasach, nieźle nadaje się też http://otomoto.pl/honda-shadow-vt-750-M2567945.html Nie pierwszej świeżości, ale te modele są nie do zajechania, mega wygodne i relatywnie lekkie. No i spala tyle co kot na... płakał :-)

A bywam:-) choc czesciej w filharmonii slaskiej, nasz eks gitarzysta jest tez wiolonczelista:-) eklektyzm przede wszystkim

O gustach się nie dyskutuje jak to mawiają

Siema, jakby komuś się chciało, albo się nudził to zapraszam, będzie można się ze mnie pośmiać :-) Forumowicze na sprzętach oczywiście wjazd free :-) Zagrają Besatt (black metal - http://www.myspace.com/besattofficial) Anima Damnata (death metal - http://www.myspace.com/animadamnata) Decline (black/death - http://www.myspace.com/declinehorde) Negathor (death metal) Diabolicon (black metal) 25.06, Gliwice, Klub Siódemka. Start 18, wjazd 30 zł Jak co to zapraszam:-)

Sorry że sie tak chamsko podepnę pod temat. Od jakiegoś czasu jeżdżenie w dalsze trasy w niemieckim nocniku stało się dla mnie uciążliwe, a że nie chce za dużo wydawać to znalazłem coś takiego: http://moto.allegro.pl/kask-naxa-s6-otwarty-chopper-skuter-cruiser-rozm-m-i1621749767.html Co o tym kasku sądzicie?

Ja też będę mieć kiedyś Walca, chociaż VTX 1800 z tą taką dużą oponą z tyłu... mniaaam... A co do tematu, mam znajomego pod 200 który na Kawie 800 czuje sie i wygląda na nim całkiem nieźle. Większej pojemności też Ci bym nie radził, sam (pomijam wski, czy 50) na pierwsze poważne moto wybrałem 1100 i nie było lekko. Dalej jakoś za mocno nie kładę sprzęta w zakrętach, a już 3 rok na nim śmigam.

Mamy w garażu Kobuza, ostatnio udało się go odpalić, to była frajda tak po prostu na nim pojeździć ;]

Sam nieraz słyszałem od znajomych na czopkach, że szlifiery nie maja duszy itp itd. Ale jestem pewien, że jakby ci sami ludzie zobaczyli z bliska i usłyszeli chociażby blackbirda Black Birda ( ) zweryfikowali by swój głupi pogląd bardzo szybko. Temat prędkości jest już totalnie infantylny. Chwalenie się osiągami czy wyśmiewanie innych bo mają wolniejsze maszyny, świadczy tylko o kompleksach. Lubie często kwitować takie gadki stwierdzeniem, że ja mam małego pindola więc mam duży motor, a ty masz niesprawnego więc zapierdzielasz 250 po mieście. Każdy leczy jak może A tak serio, nie ma co się przejmować debilami. Każdemu podoba się co innego i to jest właśnie piękne. Czy płyniesz czy latasz po drogach, jesteś motocyklistą i to się liczy. Mi na przykład totalnie imponują goscie na odpicowanych WFM-kach, SHL-kach, WSK-ach czy Junakach, totalny szacun dla ich pracy i miłości do sprzęta, nie ważne jakie mają osiągi.

Ja tam podnoszę łapę każdemu motocykliście, nie ważne na czym jedzie, bo to jest akurat najmniej ważne. Jeśli czasem nie odmacham to tylko dlatego że albo nie zauważyłem będąc skupiony na dziurach w drodze, albo właśnie zmieniam bieg - wtedy kiwam główką ;]

Ja też, jak będziesz znał, podaj proszę szczegóły

Małe dziary nie mają sensu. Po prostu. Co do studia, polecam Tattoo clown w Oświęcimiu, Marek to prawdziwy fanatyk-artysta i robi tatuaże z prawdziwej pasji. Oddałem mu swoje plecy i nie żałuję.

Śmiga ktoś z Tych/okolic? Chętnie bym się wybrał a samemu to tak nudno się jedzie

Mnie moja Świnka (Shadow VT1100C) ostatnio pozytywnie zaskoczyła dwukrotnie spalając 5 i 5,5l, a tak wcześniej to poniżej 7 nie schodziła, a późna jesienią/wczesną wiosną to i 10 bywało. Albo sama przestraszyła się cen na stacjach, albo nauczyłem się w końcu optymalnie biegi zmieniać :-)

Po 17 z kumplem i dwoma plecaczkami, na dole siedzieliśmy i robiliśmy wiochę opalając blade kości :]

No lipa lipa. Byłem piwko wypiłem i wybyłem. Bo pustawo Wyglądało to tak, jakby wszyscy byli na kacu

Ja sie piszę :-)

Niedziela też może być

No to akurat rozumiem całkowicie i uważam za coś świetnego. Spokojnie, nie musisz mi tłumaczyć socjologicznych aspektów subkultur, czy grup o charakterze zsocjalizowanym, akurat to tematy, że tak powiem, moje zawodowe. Problem w tym, że miałem wrażenie, zresztą i obserwując chłopaków z naszego tyskiego 81, że motocykliści, a zrzeszeni to zwłaszcza, to dorośli, poważni faceci, a w tematach przez Was tu poruszanych, wychodzą jakieś dziecinne wręcz dla mnie akcje. W takim razie wniosek powinien być prosty, ze opisywane przez Was zatargi czy zachowania są marginesem, ale jeśli to margines, to czemu poświęca się mu tak wiele miejsca na forum?

Wybiera się ktoś dziś do RR? Urlop mam, nudzę się ;p

Siema ;-)

Zdecydowanie się cieszyć;-)

Mam głupie pytanie. W takim razie po co ludzie wstępują do MC, po co one istnieją? Z tej i paru innych konwersacji na forum wyłania się bardzo smutny obraz celu istnienia klubów. Mi sie wydawało, że chodziło o wspólnotę pasjonatów, o to by czerpać przyjemność z podróży z przyjaciółmi. A tu jakieś barwy, wojny, hierarchie. Nie chcę nikogo obrażać, ale ja nie potrzebuje mieć za plecami bandy osiłków żeby dać komuś po ryju, jeśli zasłużył. Morda nie szklanka, nie oczekuje też niczyjej pomocy jeśli będę zasłużenie dostawał. Mimo, że jestem relatywnie młody, to od dawna trzymam stary tyski szalik w szafie, a i chłopców z irokezami zostawiam w spokoju, bo z tego typu zabaw wyrosłem. Nie biegałem kilkanaście lat temu z wską po łąkach, marząc o prawdziwym sprzęcie, po to by teraz "salutować" komukolwiek, tylko dlatego, że ma wokół siebie kolegów. Czy prosić kogokolwiek o pozwolenie na jazdę gdziekolwiek. Dla mnie to absurd. Zwłaszcza biorąc pod uwagę wartości, jakie są wpisane w pasję jazdy na motorze.

Świnka ;]