Dadario

michale z mojej skromnej wiedzy grubość minimalną tarcz podaje producent...ale zwykle jest to w zakresie 4,5mm cięższe maszyny do nawet 3,5lekkie np125ccm itp... no ale i na 2mm da się jechać...tylko że gorzej jest jak wypadnie nagle się zatrzymać...

ja zdawałem kilka lat temu 23grudnia o 7 rano:-)śnieg padał ostro ale linie przede mną egzaminator zamiatał, auta(odśnieżone) były zapalone ale jako tako nie zdązyły się nagrzać(w jastrzębiu stoją pod chmurką) pierwszy gość oblał bo dwa razy mu auto na placu zgasło...ja czekając już w 2gim aucie cały czas trzymałem go na 2tys obrotów przez co zaczynałem gdy już czujnik temperatury drgnął...nie było źle bo zdałem :-)życzę powodzenia i trochę więcej luzu!!

poszłoJeśli to nie tajemnica chętnie przeczytał bym podsumowanie tycha ankiet...kilka pytań do poprawy ale wiem jak to cięzko "ogarnąc wszystko"ogólnie pomysł fajny...

A więc poskładałem no i po kilku próbach odpalił...z tym że nie do końca prawidłowo...trochę świrował... to znaczy strzelał z wydechu, przerywał, skakał po obrotach(raz rosły raz malały)....no i coś co mnie bardzo zdziwiło...w ciągu kilkunastu sekund wydech zagrzał się do czerwoności(mniej więcej około 40cm licząc od silnika) nigdy wcześniej się coś takiego nie stało...czy jest możliwe że:po próbach odpalenia go z zalaną świecą do wydechu dostała się spora ilośc paliwa...później po wyczyszczeniu świecy to paliwo wymieszane z nagarem sie zapaliło i rozgrzało wydech???po odczekaniu godzinki i ponownej próbie zapalił normalnie i bez problemów...wiem że skoro wszystko jest już ok to pytanie nie na miejscu ale poprostu lubię wiedzieć co się dzieje i dlatego dociekam...dzięki za pomoc i odpowiedzi!!pozdrawiam!!

ładny "maluszek" jak pewnie wielu oceni...w każdym razie gratuluję sprzęta no i wielu bezpiecznie i w spokoju przejechaych kilometrów...

no i nie odbyło się bez problemów...w trakcie holowania kierowca auta holującego trochę za bardzo "skubnął" no i ja też skubnąłem ale trawkę...na szczęście oprócz lekko porysowanej owiewki i szyby w kawałkach(już była po przejściach) nic się nie stało...no może jeszcze można doliczyć stres mojej mamy która wszystko widziała(bo działo się to w trakcie zajeźdżania pod dom)...strat jako tako nie ma ponieważ wszystko to miało zostać wymienione w trakcie zimy więc jakoś się nie martwię...ja cały(może oprócz lekko obitego kolana) a wszystkim dziękuje za pomoc z diagnozą...jak "ogarnę" trochę bardziej szkody to napiszę czy wszystko działa :-Ppozdrawiam serdecznie!!

zdrowia dla chłopakaa dla wszystkich rozsądku i wyobraźni...

sumadax miło słyszeć że miałeś kiedyś podobnie...działa to kojąco na moje skołatane nerwy...mało w życiu takich akcji przeszedłem no i zawsze przebijają się najgorsze wyobrażenia...narazie czekam aż brat z roboty wróci żeby pomógł mi ją zholować...na szczęście nie stoi daleko bo jakieś 5km od domu u "cioci kuzyna szwagra itp" ważne że bezpiecznie i za darmo :-Pdziękuję wszystkim za pomoc!!

narazie czas rozpocząć akcję "wróć do mnie" czyli holowanie do garażu...wieczorkiem rozbiorę moto, zobaczę świecę, podładuję aku i będę sie modlił żeby wszystko było ok...a jeśli ktoś miał do czynnienia w przeszłości z takim przypadkiem będę bardzo wdzieczny za rady i uwagi :-)pozdrawiam!!

w motocyklach (chociaż nie wszystkich) silnik to zespół urządzeń na stałe ze soba połączonych w jednym korpusie...czyli wymieniając silnik wymienisz i sprzęgło i skrzynię biegów. Więc o to się nie martw...Co może dodatkowo wymagać zmiany to tylna zębatka na kole...no ale to już w zalezności od własnych upodobań...warto przynajmniej wg mnie dowiedziec się czy mocniejsza wersja miała inne hamulce...bo rozpędzić sie to jedno ale wyhamować to już inna inkszość...

no i jak pisałem wcześniej nie wytrzymałem za długo...no ale niestety niemiła niespodzianka...maszynka zamilkła w drodze...opis problemu:http://forum.motocykle.slask.pl/index.php?...mp;#entry484276nie pisze jeszcze raz bo niepotrzebnie było by zdublowane...ale pytanie do posiadaczy Pegi...mieliście podobny problem wcześbniej??znacie może przyczynę takiej sytuacji??

Witam serdecznie...potrzebuję pomocy w diagnozie co się stało...Opis problemu:zrobiłem sobie taką krótką traskę około 40km i na ostatnich 5 moto zamilkł...zorientowałem się ze jest mało paliwa(jeszcze jadąc na luzie)włączyłem rezerwę, bieg i......nic...kilka razy strzelił z wydechu ale nie załapał...przejechałem tak na pych jakieś 50m i musiałem sie zatrzymać...próbowałem go kręcić na rozruszniku ale nie działał...zdjąłem filtr powietrza, pod nim w airboksie było trochę paliwa(naprawdę tylko zawilgocone w najniższych miejscach)na filtrze paliwa jest czysto, benzyna jest... jeśli jest to istotne to kilkanaście metrów wcześniej dojechałem do czerwonej strefy na obrotomierzu ale moto był rozgrzany prawidłowo. jest możliwość że mogłem uszkodzić silnik?? wiem ze w pewien sposób to za wcześnie żeby już to podejrzewać ale no martwi mnie sama ta myśl...za wszelkie propozycje co zrobić z góry dziękuję...mogą sie przydać jeszcze następujące informacje:Aprilia Pegaso 650 rocznik 1999 na gaźnikachprzebieg około 44tysw zeszłym roku w sierpniu regulacja rozrządu i gaźników od tego momentu wykręcone około 10tys kmolej i filtry wymienione w wrześniu tego roku...przejechane około 1tys...

według zaleceń płyn w układzie chłodzącym powiniem być...a ewentualne naprawy i spuszczenie tego płynu powinny być wykonywane w jak najszybszym czasie ponieważ wnętrze kanałów chłodzących ulega utlenieniu i przez co pogarsza się wymiana ciepła miedzy silnikiem a chłodziwem...oczywiście nie jest to super drastyczna sprawa ale żywotność silnika spada...według zaleceń płyn w układzie chłodzącym powiniem być...a ewentualne naprawy i spuszczenie tego płynu powinny być wykonywane w jak najszybszym czasie ponieważ wnętrze kanałów chłodzących ulega utlenieniu i przez co pogarsza się wymiana ciepła miedzy silnikiem a chłodziwem...oczywiście nie jest to super drastyczna sprawa ale żywotność silnika spada...

Relacja z miejca zdarzenia nie jest jasna...więc nie będę nic pisał...chłopak miał na sobie tekstyle, buty i rękawice...ale mało mogły dać...cała siła poszła na głowę...a jaki kask był nie wiem z tym że czym byłby lepszy tym mogło być lepiej...współczuje całej rodzinie i wszystkim którzy go znali...składam szczere kondolencje...Niech spoczywa w pokoju wiecznym...Amen...

Motocyklista zmarł o godzinie 19.45 w wyniku poniesionych obrażeń.

co do wskaźników mam tak samo... dodatkowo jeszcze parują mi kontrolki, z tym że mam pękniętą szybkę co wiele tłumaczy. no ale w zimie moto będzie miało "naprawiane" wszystkie mniej i bardziej istotne wady...pozdrawiam i mam nadzieję że łikendowa pogoda wszystkim doprawiła humory no i pozwoliła nakręcić kilka km więcej na licznikach, bo ja niestety byłem uziemiony ale na trasie do i z pracy wielu widziałem naszych na wycieczkach :-)

niestety tak jak mówiłem kierowałem się rozsądkiem i cały łiend zaczynając już w zasadzie od dzisiaj siedzę na IP w Pszczynie...mam nadzieję że nie trafi mi przez tych kilka lepszych dni jakiś amator "ostatniego" tej jesieni śmigania...a zakupu moto gratuluję i jednocześnie współczuję...ja swojego kupiłem w lutym i cholernie ciężko było mi wytrzymać żeby nie truć rodziny gazująć w garażu :-P a Ty listopad->kilka rundek na rozbudzenie emocji->śnieg i czekanie do wiosny :-Ptak właśnie Dżola patrze że jesteś niebezpiecznie blisko "mojego" rewiru więc jeździj ostrożnie :-)

Ostatnio przymierzała mi sią na moją koleżanka z wzrostem 162cm...podziwiałem jak uparcie chciała mi udowodnić że utrzyma maszynkę stojąc na jednej nodze obok motocykla...Przyznam że nie pochwalam takiego zachowania ponieważ dla bezpieczeństwa należy dobrać motor dosłownie"pod sibie"...a na obniżenie zawieszenia kiedyś poznałem całkiem dobry sposób...około 3cm jak dobrze pójdzie. Wystarczy na pólkach z przodu przesunąć lagę na niżej. Ale wtedy ma się wrażenie że moto leci do przodu i trzeba jeszcze lekko przestawić kierę żeby dostosować to do siebie. Tylko należy ostrożniej używać przedniego hebla bo łatwiej stopi zrobić. Lub ewentualnie kumpel kiedyś do Yamahy tt650 zamiast oryginalnych kół(21 21 i 19chyba cali) założył 19 i 17... To takie proste dwa sposoby z "zasłyszanych, podpatrzonych" na szczęście nie muszę kombinować w ten sposób. A tak poza tematem doszedłem dzisiaj do wniosku że pora zakończyć sezon i po ostatniej jeździe moto został zaparkowany w garażu...taki przejaw rozsądku...ale coś czuję że i tak ochota wyjdzie za niedługo znów na wierzch :-)Pozdrowionka no i do zobaczenia!!!

hej...dawno nie zaglądałem ale jak już jestem to pozwolę sobie zająć głos w dyskusji na temat amorka :-)specjalistą nie jestem ale wiem(słyszałem) że są ludzie którzy dopasowują amorki do swoich maszyn z zupełnie innych jednostek. W zasadzie nie jest to produkt aprili oryginalnie więc wydaje mi się że powinno się raczej opierać na wymiarach (maks długość, min długość, średnice otworów na mocowania itp) samą sprężynę wiem że można przełożyć. a kupując inny amor ale na przykład z nowszej aprilki lub z tej bmk chyba wystarczy się oprzeć na samych wymiarach. Oczywiście nie ma sensu wkładać amora z 250ccm bo masa maszyny zupełnie inna no ale jeśli klasa, masa no i budowa są podobne to chyba warto spróbować coś dopasować innego. Lub alternatywą ale nie sprawdzoną jest możliwość regeneracji takiego amora... są specjalistyczne firmy(nie mówię o warsztatach w garażach) które tym się zajmują no ale ma to swoją cenę. I podobno nie każdy da się doprowadzić do stanu prawie znów nowego.Jednym słowem warto szukać :-)pozdrowienia i wytrwałości w oczekiwaniu na cieplejsze dni :-)

eeee....napisał fakt to nie warte czytania...ale napisał by super ekspres...to tak jakby dziennik ustaw wydać na kolorowo :-) sama prawda...takie różne pomysły sa i będą zawsze...wystarczy jak jakiś wice dyrektor zastępca wice zastępcy dyrektora od zastępowania prezesa od spraw płacenia lekko zamroczony po ostatniej całonocnej libacji z szwagrem po naprawieniu kombajna do zbiorów burak w garażu dotrze do przedstawiciela jakiegokolwiek medium i już jakiś nowy pomysł często bardzo rewelacyjny. Z tym że szanujące się gazety sprawdzą i pogłębią temat...a te nie szanujące wlepią na pierwszą stronę :-)i taka prawda na temat faktu...

Dajemy się dymać...dlatego znaleźli się tacy którzy postanowili w tej sprawie zadziałać.Wałęsa nie dał się dymać i jakby nie było obalił komunizm(tak mnie przynajmniej uczyli na historii ale młody jestem może się mylę)to tylko taki prostu przykład. Nie lubię ludzi którzy krytykują innych jeśli sami nic nie robią. Dla wszystkich którzy uważają to za głupie lub bezsensu->jest pole do popisu. Zróbcie tak żeby coś ważnego osiągnąć dla dobra innych. Wtedy osobiście wam się ukłonię. Ale do tego czasu się zamknijcie...Moim zdaniem "akcja" wspólnej wyprawy offroadowej po polskiej A4 była i jest bardzo dobrym pomysłem. Daje ludziom i również polityką do myślenia..."załatwić" ustawę za którą poprze takiego jednego około na przykład miliona ludzi to naprawdę sukces i na tym polega polityka. Banda na górze walcząc o stołki próbuje zadowolić jak największą liczbę ludzi. Kto najlepiej trafi i będzie umiejętnie lawirował w tym gównie to wygra...A poza tym myślę że nasze władze w tym SE powinny zwrócić uwagę na kraje zagraniczne. Gdzie z tego co słyszałem(nie sprawdzałem osobiście) motocyklista nie płaci lub płaci kwotę mniejszą.

No to gratuluję...Co do światła stopu...problem mam ten sam ale ominąłem system i zrobiłem sam system zapalania światła(kilka drutów, trochę taśmy-na razie wytrzymuje). Problemem najczęściej jest przekaźnik z racji że nie jest uruchamiany mechanicznie tylko pod wpływem ciśnienia w układzie. No ale usterka może gdzieś być po drodze na przewodach. Warto sprawdzić...Mam nadzieję że sprzęt da duuużo frajdy i przyjemności...pozdrawiam serdecznie!!!

"""Cudownych rodziców mam...tra la la la la"""Co z tego że jestem za mały i za głupi...kupili mi kłada na komunię...Co z tego że nie mam prawka...kupili mi motor na 18...Co z tego że jestem niezrównoważony psychicznie...kupili mi pistolet na 25...mając kłada wjechałem w babcię...powiedzieli że to jej wina bo chciała przerwać mi zabawę...mając motor przejechałem ludzi na pasach...powiedzieli że to ich wina bo nikt normalny o takiej porze nie powinien chodzić po drodze...mając pistolet zrobiłem w końcu coś pożytecznego... zastrzeliłem RODZICÓW...przykra sprawa dla poszkodowanych...a wg mnie nie tylko idiota na motorze powinien ponieść karę...

4,25,48,101,120,128,130,184,187,199

W sumie jak dla mnie obiektywny sposób pokazania prawdy. Polecam dodatkową lekturę relacji z debaty między Polityką, Policją itp a Nami ;-) link na zakończeniu artykułu...