Skocz do zawartości
Forum Śląskich Motocyklistów

c64club

Użytkownicy
  • Postów

    129
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Treść opublikowana przez c64club

  1. Przecież pogoda jest wprost przepiękna. Suche przedwiośnie.
  2. 340 na liczniku i na razie chodzi jak nówka (a jak ma chodzić...) na priva Ci podam forum o tym gracie. Prebiegi lud ma na tym na razie po kilka tysiaków bez remontu, v-max nawet dwukrotnie większa niż dopuszczalna, ale 75 to dla niego norma (mówię o dotartych egzemplarzach). Łosie (chopperki) po kilkanaściedo 20 tysiaków nawijają i jeszcze się o remont nie upraszają, a na tym podwozui (co do śrubki identyk) z silnikiem 125 jeździ Mnich, który natlukł 33000 po Europie. Połączenie tych 2 rzeczy w jeden motoek skłoniło mnie do zakupu. Tylko poza wspaniałym motórzym dźwiękiem z silnika dochodzi świst, normalny dla tych pieronów ale wkurzający, bo zdaje się jakby się miał zaraz rzrząd rozlecieć. Ale się jakos ludziom nie rozlatuje.Przyczepić by się można jedynie do układu biegów. 0-1-2-3-4 to kretyńska wersja tego silnika, ale po 2 dniach jest w porządku. Jedynie głupio, że przy heblowaniu na światła musisz niepotrzebnie przez jedynkę przechodzić, ale to delikatny ruch butkiem.Całe podwozie jest dziedziczone (wielkość, geometria) po Hondzie CG 125, jeśli coś Ci to mówi - dla mnie przy 175 cm wzrostu, jest jak przez ortopedę dobierany. Jedynym objawem po 3h w siodle jest całkowita niechęć do zejścia.
  3. Ten "zmieniacz świateł" to zwykły generator ze wzmacniaczem i antenką. Trzebaby "tylko" wykryć, na jakiej częstotliwości to cholerstwo ma pracować. Na pewno dobrze byłoby puścić w eter przebieg prostokątny, bo ma fajne harmoniczne, a potem regulować, na której częstotliwości się z cewką w asfalcie złapie. Kuuupa siedzenia po nocach na przejściu.Ale taki wzmacholek uruchamiałoby się przyciskiem jak od startera elektrycznego tuż przed przejściem i przepuściłoby jak puszkę,Albo przczepić sobie pod silnik puszkę, po Coli chociaż
  4. Proponuję jutro podskoczyć, może się na plecaczek do kogoś załapiesz Zimą plecakować nawet lepiej niż prowadzić, bo tułuw ma owiewkę z kierowcy zrobioną. Paru ludków o 16 będzie zapewne. Jutro ma już nie być mrozu w czasie chudowania
  5. Bombowe fotki z "jazdy" Ta uśmiechnięta japa mówi sama za siebie
  6. c64club

    Leśniczy?!...

    komplet opon do terenówki tochę kosztuje
  7. No to widzisz, masz wybór. Moja się sama odkręca, od drgań. Lewa też Wtedy się zatrzymuję, dokręcam i mam okazje łapska o silnik rozgrzać. (Dżołk)Powyżej pewnych prędkości wygwizdów musi być nieziemski. A teraz kupuję osłony na manety i tito mnie, że "wyglądam źle". Lepiej źle na moto niż przepięknie w fotelu. Polecam, chociaż takie proste jak do MZ robią, jeden odlew, można dobrać do koloru moto. Jak się latem okażą niepotrzebne, to zdejmiesz.W przyszły czwartek ma być już podobno po przymrozkach.
  8. Aphexi, spokojnie, nikt Cię nie ma zamiaru od czci i wiar odsądzać Po prostu się naród nabija z wizerunku kanonicznego. A temat poboczny o prawdziwych motórzystach pasi do wątku o Chudowie. Przeczytaj sobie teraz całość od str. 68 mniej więcej. Hurtem brzmi jeszcze srożej. Nawierzchnia, wbrew pozorom, nie jest paskudna. Tzn. drogę z Katowic na Tychy znów posolili z rana, ale poza tym na Śląsku czarny asfalt. Nie mam śladu dziadostwa na oponach. Łapy tylko grabieją. Na mniejszych drogach wręcz luksosowo. Śnieg stopniał, a że to drogi niższej kategorii, to soli i piachu ni ma, bo i nikt ich nie posypywał.
  9. Z taką łysą oponą jak w avatarze, to nie dziwota Chociaż prawdziwi motórzyści to na felgach samych, a pojadą.
  10. I tankowanie w locie, hej!Gdzie latem się dwukółki zbierają, to wiem. Tak mi wpadło do łba, że zimą może jakoweś inne miejsce jest.
  11. O której byłeś? 16:20 było puściutko na podzamczu jak i pod św. Jurkiem Albo pytanie z sąsiedniej beczki - gdzie się naród zjeżdża na Chudowie? Się obawiam, że nie to miejsce odwiedzam...Przy takim zimnie podwójnie docenia się ten piec kaflowy
  12. Ma spaść przez cały dzień milimetr, i to w postaci płatków, które sie roztopią, bo póki słońce, ma być w plusie.
  13. Wracając do tematu - jedzie dzisiaj ktoś na zamek C(h)udów?
  14. Ubawiłem się setnie czytając tę rozmowę.Moje dotychczasowe wyobrażenie o motocykliźmie legło w gruzach. Już wiem, jak stać się najprawdziwszym motórzystą - mieszkać na zamku i tylko rundki po okolicy nawijać.
  15. Co do jajogłowych - jeśli pętla jest monitorowana za "zboczem" zmiany indukcyjności, to neodym pomoże, bo w momencie poruszania się(wjeżdżania w pętlę) zakłóci pole. Natomiast jeśli automat oczekuje trwalszej zmiany indukcyjności pętli (puszka nadjeżdża nad pętlę i staje na moment, póki czerwone), to zupa. Będę teścił wieczorem, jak z pracy wrócę. lewy - położyć na bok... No, motorower się da. A frezarce taką krótką drzemkę na ulicy byś zafundował? Chyba, że na lewy bok A tak na powagę - radzisz sobie czy lecisz na czewronym?
  16. Problem dotyczy chyba wszystkich jednośladów. Wiem, że moje 120 kilo to się da turlać napędzając kaloszami, dlatego pytałem, co robią motocykliści. Jakby moje wozidło ważyło 250 kilo, to też bym go nie pchał. Zamontuję magnes od głowicy HDD (polecam stare hardziele jako źródło neodymów) i sprawdzę wieczorem.
  17. WitajcieNarobili w okolicy skrzyżowań, które po 23 zmieniają tryb na złośliwy :| Pali się czerwone dla wszystkich kierunków, a rolę czasówki przejmują czujniki - elektromagnetyczne pod asfaltem i przyciski dla pieszych. Jeśli coś podjedzie, czujnik wykrywa kupę stali i puszcza to od razu. Pieszy po nacśnięciu przycisku od razu ma zielone. Fajne, wygodne, ale ...No właśnie. Ważąca 100 czy 200 kg maszynka zawieszona nieco wyżej niż katamaran nie jest w stanie uruchomić czujnika elektromagnetycznego, więc pozostaje czekać. Kwadrans i dłużej na czerwonym, czekać na łaskawego kieorwcę samochodu lub autobus zmierzający w tym samym kierunku. Dwa moto też nie dają rady tego odpalić i zmienić na zielone.Wczoraj się w końcu wkurzyłem, wyłączyłem silnik i poprowadziłem grata grzecznie przejściami dla pieszych, ale to sposób partyzancki i nie wiem czy legalny, a czasu i wachy szkota, żeby kwitnąć na światłach.Macie jakiś patent na takie skrzyżowania? Oprócz przejeżdzania na czrwonym, ma się rozumieć.Wiem, można zapamietac, gdzie taka wredota pod asfaltem siedzi i omijać, ale jak się w neiznanej okolicy trafi?
  18. c64club

    Mandat :/

    Z tego, co kojarzę, można. Jest jakiś zapis o uzasadnionych przypadkach nawet w przypadku niedostatecznej ilości punktów, ale konkretów nie pamiętam, więc nie chcę nikogo w grzyba robić. Przydałaby się wypowiedź kogoś obeznanego w temacie. W każdym razie nie ma się co dziwić - mogli.
  19. c64club

    Mandat :/

    Lepiej, żeby przy kolejnym kozaczeniu gdzieś, albo co gorsza w kogoś, przysolił?Jasne, że koniki pod bakiem są po to, żeby im czasem dać w palnik i pojechać ile fabryka dała, ale nie na ulicy. Przynajmniej jeden powód mniej do "warzyw", "pieprzonych motocyklistów" itp.Wykrycie po IP właściciela konta na YT? A może ten filmik z tablicami? Jak na mój gust jest dobrym dowodem.
  20. c64club

    Bateria

    Jak na mój gust i doświadczenie (elektronik) akumulator zwany popularnie żelowym, a ktorego zasadę działania ktoś wytłumaczył w temacie, jest "delikatniejszy" od zwykłego "zalewanego".Za to jest trwalszy od klasycznej konstrukcji, jeśli nie eksploatujesz go w paskudnyc warunkach - mrozy, startowanie silnika rozrusznikiem elektrycznym, rozładowania prądami po 5C i większymi. Czyli w mocno zelektronizowamym motocyklu (odcięcie poniżej progu rozładowania uszkadzającego akumulator) jest jak najbardziej odpowiedni, Różnica pomiędzy akumulatorem tanim a mniej tanim polega głównie na jego wydajności prądowej. W centralce alarmowej nie ma różnicy między wyeksploatowanym Vipowem a nową Yuasą - centralka zje ze 150 mA. Jeśi w motocyklu światła są podłączone bezpośrednio do prądnicy/alternatora i startujesz z kopa, jak nas Motór naucza to śmiało pakuj tani do wozidła.Jeszcze trochę o ładowarkach:Tradycyjne urządzenie zwane "prostownikiem" jest ładowarką opartą zazwyczaj o transformator, mostek Gretza (ten mostek to właśnie prostownik). To tak jak nazywanie gramofonu adapterem albo Pendrajwa USB'em. Z tymi ładowarkami jest ten problem, że mają dość wredny wykres i są zazwyczaj niestabilne.Ładowarką "IMPULSOWĄ" nazywane są dwa rodzaje urządzeń:-ładowarka, która zamiast transformatora posiada zasilacz impulsowy. Nie różni się efektami działania od zwykłej, zwanej "prostownikiem". Jest trochę stabilniejsza niż te oparte o tyrystory sterowane chamskim układem stabilizującym.-ładowarka impulsowa właściwa - to już dość zaawansowane urządzenie, ładujące krótkimi impulsami o częśtotliwości setek czy tysięcy herców. Pomiędzy impulsami mierzone jest napięcie. Zwiększa żywot akumulatora, ale jak się wsadzi aku do pojazdu, to mu to na nic, takie laboratoryjne traktowanie Pozwala za to ożywić akumulator, bo impulsy o sporej częstotliwości (megahece) spowodują odsiarczenie się płyt akumulatora (płyta to nie blacha, lecz gąbka ołowiana). Efekt podobny jak w wannie ultradźwiękowej, tylko płyta i elektrolit są jednoczeście częścią roboczą i obiektem. W tej ładowarce nie ma znaczenia, czy zasilana jest trafokiem czy zasilaczem impulsowym. Jeśli masz dostęp do prawdziwej impulsówki - podepnij aku pod nią i nie będziesz musiał nowego kupować
  21. Czyli przy kontroli drogowej podajesz nr seryjny i chłopcy sprawdzają w bazie?Z dowodem osobistym tak czynię akurat.
  22. c64club

    Laptok

    I się offtop świętowojenny zrobił.Linuksa po prostu ktoś zaproponował, tyle.Wracając do tematu - za 29 zł nabyłem interfejs ATA/ATA2,5/SATA na USB 2.0 z zasilaczem i używam zewnętrznej nadgryzarki płyt. Ile tych płyt masz nagrywać i gdzie? Zanim zapłacisz za coś zastanów się, czy rzeczywiście jest CI to niezbędne. I czy np. taki netbook mimo nagrywarki "biurkowej" nie będzie wygodniejszy.
  23. Może i po 18 - czasu nie liczyłem , W Mokrym byłem po 19. Dzięki za kierunek.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wchodząc na stronę akceptujesz regulamin i politykę prywatności.