Skocz do zawartości
Forum Śląskich Motocyklistów

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 04.01.2021 uwzględniając wszystkie działy

  1. Tak jeszcze jako ciekawostkę dodam, odnośnie przebiegów. Koleś od Crosstourera(Belg), o którym wspominałem wcześniej. Mega harpagan. Znalazłem specjalnie dzisiaj ten wątek. Motocykl z 2012 roku, w listopadzie 2013 miał już 100000km i od tego momentu zaczął odliczanie.Co jakiś czas meldował się na forum i FB. 16-tego września 2020 melduje się na grupie facebookowej i na forum CT z końcowym wynikiem, który chciał osiągnąć 500000km. Czyli tak pi razy drzwi, 9 pełnych sezonów, czyli musiał trzaskać średnio ponad 55500km na sezon(gruubo). Z wypowiedzi wynikało,że jeździł codziennie do pracy i na wycieczki oraz trasy /weekendowe i urlopowe. U mnie ten motocykl miałby może po 9 sezonach z 90-100tkm Pewnie sprzeda go do Polski, Rumunii, albo Albanii. Dostanie nowy przebieg i nową książkę serwisową w systemie hondy, żeby Kaźmirz czy inny Abdul mógł się cieszyć igiełką z importu
    1 punkt
  2. Cześć, sorry za późną odpowiedź. Nie zaglądałem tu chwilę. Ad. 1. Większość ludzi miała swoje motocykle, byliśmy ze szwagrem jednymi z niewielu którzy nie mieli swojego motocykla. Jest też opcja przewiezienia Twojego motocykla na tor w naczepie Mirka, stówę to kosztuje. Przy czym trzeba go oczywiście wcześniej dostarczyć Mirkowi do Mikołowa. Albo po prostu moto na własną/pożyczoną przyczepkę i już. Pod warunkiem że masz taką możliwość. Ad. 2. Nie zauważyłem żadnego pomiaru głośności w Trińcu. Wszystkie motocykle od Mirka mają głośne, akcesoryjne wydechy ☺️ Ad. 3. Tak jak Accord pisze - żarcie jest zapewnione, nie trzeba brać swojego. Z wyjątkiem wody bo tego nigdy za mało. Ad. 4. To zależy. Przede wszystkim od tego, jaką opcję z motocyklem wybrałeś. Oraz od tego, jaki jesteś twardy ☺️ Jeżeli przyjechałeś swoim na kołach to odradzam powrót do domu po pierwszym dniu. Będziesz tak wymęczony, że nie ma to sensu. Załatwiaj hotel. Za torem jest taka niby łączka/pastwisko ale nie wiem czy to się nadaje do biwakowania. W samym Trińcu jest kilka hoteli i pensjonatów, nie powinno być z tym problemu. Jeżeli masz własne moto na przyczepce to możesz go spakować i wrócić choć spinanie motocykla trochę trwa. Ale wygodnie i bez męki wrócisz na noc do własnego wyrka Jeżeli będziesz wynajmował moto od Mirka to nocleg na torze jest zbyteczny. Mieszkasz blisko a po zejściu z motocykla po ostatniej sesji jest jeszcze przed 17:00. Max 20:00 jesteś u siebie. Jak masz jeszcze jakieś pytania to wal śmiało.
    1 punkt
  3. Ciężki temat.......a takich tematów było sporo tutaj i na innych forach, rzadko kończą się szczęśliwym rozwiązaniem Nie ma gotowego rozwiązania/recepty no i każda pliszka swój ogonek chwali... Często pozostaje metoda prób i błędów, ale rozumiem,że nie każdy ma możliwość eksperymentowania i zmiany motocykla, co sezon lub dwa i szukania ideału. Często ten pierwszy zostaje na dłużej, "bo musi" bez względu na niedoskonałości, które wychodzą w trakcie trwania związku "i zaczynajo sie tjuningi" Ja mam 187cm wzrostu i moja waga 108-110kg.....więc dosyć blisko ciebie i do tych parametrów będę się odnosił Jeżdżę w 90% z pasażerem i bagażem. Wypracowałem sobie przez lata już pewien system, który mnie odpowiada, ale zdarza się że naginam reguły. Raczej poruszam się motocyklami z segmentu tzw. turystycznych enduro, czy tam adv, stricte szosowe sprzęty, to pojedyncze wyskoki przeszłości Unikam motocykli z siedzeniem 830-840mm i mniej. Źle się na nich czuję, jest dla mnie za nisko, a ugięcie kolan jest zazwyczaj za ostre. Jeszcze jak siodełko jest z tych wąskich, a zbiornik pękaty, to pachnie fiaskiem. Raczej celuję w wysokość 850mm wzwyż. Pozycja nóg jest swobodniejsza, spokojnie dosięgam stopami do asfaltu na postoju, ogólnie jest mi wygodniej i pewniej, zwłaszcza przy dłuższych wyjazdach. Staram się unikać motocykli 250kg i więcej. Jestem dosyć wysoki i raczej do słabeuszy nie należę, ale wolę ogarniać coś lżejszego... po co się męczyć. Nie zawsze się to udaje z różnych względów, ale np...miałem ostatnio Triumpha Tigera 1050. Ważył zalany płynami(wersja bez Abs-u) 234kg. Nie jest to najlżejszy przykład, ale pewny w prowadzeniu i stabilny np.na autostradach. Po posadzeniu pasażera i powieszeniu bagaży, jeszcze nie ocierał się o miano drogowego czołgu i dosyć manewrowy był. Współczesne konstrukcje poniżej 220-200kg,często z krótkim rozstawem osi, dla mnie to takie trochę międzyjezdniowe miotacze wężykowe Fajnie to to loto po winklach, pewnie mistrzowie kolana i perfekcyjnej trajektorii cięcia zakrętu to doceniają, ale dla mnie, zrównoważonego staruszka zbyt chwiejnie i nerwowo np. na otwartych przestrzeniach, solo. Nie neguję, ale trzeba tego spróbować np.na jeździe testowej u dealera jakiejś marki i ocenić samemu czy pasi Na start to może być rozsądna opcja, będzie po prostu łatwiej i mniej stresowo. Teraz mam konia 275kg(Crosstourer 1200),miałem też kiedyś Varadero, jakieś Bmw w okolicach chyba 286 czy 296kg,itp. Duża masa, wysoko umieszczony środek ciężkości i duży rozstaw osi, to słabe połączenie. Do jazdy solo może jeszcze ujdzie, ale radzę to mimo wszystko przemyśleć. Z pasażerem i bagażem trzeba wykazywać się kreatywnością, zwłaszcza w górskich, krętych rewirach, na początek przygody to może być level ninja. 70-80 niutonometrów generowanych przez silnik w zupełności mi wystarcza do jazdy solo. Spokojnie, a nawet z naddatkiem ogarniasz większość sytuacji napotkanych na trasie i jak na początek to naprawdę bardzo dużo, a może i za wiele... Jednak nie jeżdżę solo i szybko okazało się, że na dwie osoby, spory bagaż i czasem coś więcej niż emeryckie pierdzenie, to tak wyszło mi po latach, że 100Nm to dolna akceptowalna granica Nie lubię szosowych skoków zawieszeń i 17-to calowych kół przednich. To oczywiście dobry przepis na dobrą drogę, ale jak zamierasz np.po drogach poniżej standardów UE i nie przejmować się wybojami, to może warto rozważyć opcję 150-200mm skoku i przednie koło 19 cali, zamiast jakiegoś lichego 110 no może 130mm Tyle.... O czymś pewnie zapomniałem. Wszystko co tutaj napisałem, to tylko moje fanaberie, majaki i takie tam inne.... Uważam, że lepiej iść drogą ewolucji niż rewolucji. Łatwiej będzie ci na sprzęcie lżejszym, nie musi mieć stu koni, ale z racji twoich gabarytów, może faktycznie będzie ci bardziej komfortowo na czymś pokroju Vstrom 650.........może siakiś Versys 650, kurde nie wiem co tam dla wysokiego dzisiaj można kupić na początek?
    1 punkt
  4. Pierwsze pytanie które się nasuwa to jakiej pojemności masz motocykl ? Nie byłem z Duszanem na Trincu ale na Silesii, w Radomiu czy Starym Kisielinie spaliśmy w namiotach albo w pobliskim hotelu czy na kwaterze, jak kto woli. Catering był taki że raczej nie można było narzekać a wodę zawsze warto zabrać (zwłaszcza gdy jest bardzo gorąco trzeba dużo pić) za dużo na tym nie zaoszczędzisz. Na tor zawsze lepiej jechać na lawecie: po pierwsze - po szkoleniu możesz być cholernie zmęczony a po drugie może się zdarzyć że zgruzujesz sprzęta i nie będzie na czym wracać.
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wchodząc na stronę akceptujesz regulamin i politykę prywatności.