Skocz do zawartości
Forum Śląskich Motocyklistów

prawko teraz - dobry pomysł?


she

Rekomendowane odpowiedzi

Ty chyba nie wiesz co ty mówisz - tylnym? 99% hamuje się przednim - tylny służy jako awaryjny razem z przednim chyba że jedziesz z plecakiem i masz tył dociążony - :) rozpędź się do 100 i naciśnij mocno tylny zobaczysz jak ci dupcia zatańcuje :)

Tiaaaa, rozpędź się do 100 i zahamuj w 99% przednim....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 268
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowane grafiki

Awaryjne hamowanie polega głównie na tym, że egzaminator ma widzieć, że przednie lagi się uginają. W motocyklu, hamulcem głównym jest hamulec przedni i podczas hamowania awaryjnego używa się hamulca przedniego, a tylnym można sobie jedynie pomóc, więc jeśli awaryjnie będzie hamować tyłem, egzaminator może ją oblać.

Poza tym, ma dziewczyna instruktora, który powinien jej wyłożyć kawę na ławę, bo za to mu płaci.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

She : nie miałaś na wykładach nic o hamowaniu motocyklem? hmm :/ tutaj trochę masz informacji : http://www.motocykl-online.pl/artykuly/SZKOLA_JAZDY_Czesc_3_Jak_hamowac

W skrócie : w motocyklu najważniejszy jest hamulec przedni. To dlatego są tam przeważnie po 2 duże tarcze hamulcowe. Po prostu podczas hamowania tylne koło jest odciążane - motocykl "kładzie się" na amortyzatorach do przodu - i traci przyczepność. Większa cześć masy motocykla przenosi się do przodu dlatego ten przedni hamulec jest taki ważny . Nie możesz hamulca od razu wcisnąć na maxa - powinno to być płynne coraz mocniejsze dociskanie hamulca. Eh nie wiem czy cokolwiek wyjaśniłem ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

miałam dopiero 3 h wykładów, póki co robimy prawo, znaki, -> typowo pod testy. teoria dot. motocykla (tak mi powiedział) będzie mówiona na bieżąco, przy samym motorze, a nie "na sucho". czekam, czekam, czekam. zobaczymy jak to się będzie kręciło, póki co sama siedzę i rozwiązuję testy, modlę się, żeby to wszystko zdać. ps - dzisiaj siadłam w końcu na rower, jak już tak o nim tu wspominałam (

:D ) i robiłam ósemki na placu, w sumie trochę koślawe, ale linii nie dotykałam :D

a mieliście / macie tak, że obawiacie się "składania" tzn zginania się w zakrętach? ja mam jakąś chyba nieuzasadnioną obawę, może to przejdzie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aha, no może inny system nauki niż ja mam ;) No może na rowerze równowagę poćwiczysz trochę to się zawsze przyda :)

Też trochę czuje dyskomfort przy ciasnym zawracaniu na motorze, no ale moja XJ jest trochę większa od motoru na którym się egzamin zdaje więc może na kursowym motorze będzie lepiej :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

trochę niezrozumiałym językiem napisany był tamten artykuł, ale co rozumiałam to przyswoiłam

:)

mówiłam Ci już, że zazdroszczę Ci takiej sytuacji, no nie? masz moto i już możesz się sam doszkalać, co na kursie to na kursie, reszta samemu. bardzo istotna i przydatna ta "reszta". ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Awaryjne hamowanie polega głównie na tym, że egzaminator ma widzieć, że przednie lagi się uginają. W motocyklu, hamulcem głównym jest hamulec przedni i podczas hamowania awaryjnego używa się hamulca przedniego, a tylnym można sobie jedynie pomóc, więc jeśli awaryjnie będzie hamować tyłem, egzaminator może ją oblać.

Poza tym, ma dziewczyna instruktora, który powinien jej wyłożyć kawę na ławę, bo za to mu płaci.

widać, że dawno temu zdawałeś prawko...

Na podstawie Rozporządzenia Ministra Infrastruktury z dnia 27 października 2005 r. w sprawie szkolenia, egzaminowania i uzyskiwania uprawnień przez kierujących pojazdami, instruktorów i egzaminatorów.

Dziennik Ustaw rocznik 2005 nr 217. Data publikacji: 31 października 2005 r. poz. 1834

Termin wejścia w życie - 10 stycznia 2006 r.

Hamowanie wykonywane w sytuacjach awaryjnych.

  • obowiązkowo w zakresie kategorii A1 i A prawa jazdy, w przypadku pozostałych kategorii nieobowiązkowe,

  • w przypadku kategorii A1 i A prawa jazdy hamowanie awaryjne musi być wykonane przy prędkości minimum 50 km/h przy użyciu przedniego i tylnego hamulca motocykla,

  • manewr może być wykonany na placu manewrowym ośrodka egzaminowania.

podczas hamowania awaryjnego OBOWIĄZKOWO trzeba używać przedniego i tylnego hamulca. Za używanie tylko przedniego może nie uznać zadania.

Jest podane 50km/h ale przeważnie jest to z prędkości dynamicznej ponieważ ciężko jest rozpędzić się do 50km na placu :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kreczman, ale z tego co widać Blue właśnie pisał aby używać obu: "podczas hamowania awaryjnego używa się hamulca przedniego, a tylnym można sobie jedynie pomóc". Z drugiej strony jak egzaminator stwierdzi że nie hamowałeś tylnym hamulcem?

Natomiast koleżanka Grzesznica chyba nie wie co pisze: "Tylny jest bazpieczniejszy, trudniej glebę zaliczyć przy gwałtownym hamowaniu." i słowa Twe jak i przytoczona ustawa powinna być raczej skierowana w tą stronę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiem co piszę, bo, bo przy hamowaniu samym przednim bądź za dużo przedniego w stosunku do tylnego motor się po prostu przewraca...

Ale może ja coś robię źle, więc teraz pytanie do was, bardziej doświadczonych - jak należy GWAŁTOWNIE zachamować, żeby motor stanął w miejscu i się nie przewalił?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kreczman, czy mówię coś nie tak?

Sam napisałeś, że

podczas hamowania awaryjnego OBOWIĄZKOWO trzeba używać przedniego i tylnego hamulca.

Wydaje mi się, że napisałem to samo, ale nico inaczej...

napisałeś, że "można sobie jedynie pomóc" a z tego co mnie uczyli i egzaminator mówił powinno być mniej więcej po połowie.

Z drugiej strony jak egzaminator stwierdzi że nie hamowałeś tylnym hamulcem?

to nie ja wtedy hamowałem i jak się przyglądałem to było widać, że używa tylko przedniego. Poza tym na tych puzlach/kostce tylne koło dość łatwo się blokowało. Wielokrotnie trenowałem hamowanie awaryjne i nigdy mi tylnego koła nie podniosło (próbowałem z różnym naciskiem na przedni hamulec) a jemu tak...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam nadzieję że sobie jaja robisz bo w innym przypadku szkoda mi Ciebie.

Miałam na myśli tylko gwałtowne hamowanie "na raz", jak jeżdżę po mieście to w życiu mi się tak nie zdarzyło, bo można przyhamować biegami, a potem delikatnie przednim, to tylnego w ogóle nie używam. Ale jak trzeba w ułamku sekundy stanąć w miejscu, a jeszcze jak jest przednie koło trochę skrzywione to już jest problem...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jest ciekawe - chyba z 80% kobiet mysli, ze lepiej i bezpieczniej jest hamowac tylnym,a nie ma wiekszej glupoty. Sprobujcie sobie zahamowac na sliskiej nawierzchni w taki sposob i pewnie nigdy juz was nie bedzie hamulec nozny korcil... :P

(...) a jeszcze jak jest przednie koło trochę skrzywione to już jest problem...

Grzesznica, to sie da zrobic.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałam na myśli tylko gwałtowne hamowanie "na raz"

Na raz i gwałtownie hamuje się przednim, a tylnym możesz się wspomóc. Wszystko trzeba robić z wyczuciem, bo oczywistym jest, że jeśli "zamkniesz" hebel na maxa, to robisz fikołka. Ponadto wiele zależy od prędkości, sytuacji i panujących warunków na drodze.

Nie ma super recepty na zatrzymanie się "nagle" w miejscu, bo jeśli jest za duża prędkość, czy śliska jezdnia, to uderzenie w przeszkodę jest nieuniknione.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rudaa, mi się wydaje że nie o kobiety chodzi tylko ogólnie o ludzi nie mających styczności czy też pojęcia o jeździe. Jak miałem jazdy to 2 kolesi właśnie wyglebiło myśląc jak Grzesznica, że jak jest koło "skrzywione" to tyłem hamować. Mimo że instruktor tłukł do łbów, że oba naraz. Widać nawet artykuł przytoczony przez kogoś w tym wątku nie dość obrazowo pokazał dwu krotnie dłuższą drogę hamowania samym tyłem....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na raz i gwałtownie hamuje się przednim, a tylnym możesz się wspomóc. Wszystko trzeba robić z wyczuciem, bo oczywistym jest, że jeśli "zamkniesz" hebel na maxa, to robisz fikołka. Ponadto wiele zależy od prędkości, sytuacji i panujących warunków na drodze.

Nie ma super recepty na zatrzymanie się "nagle" w miejscu, bo jeśli jest za duża prędkość, czy śliska jezdnia, to uderzenie w przeszkodę jest nieuniknione.

No i tu pojawia się moje kolejne pytanie - muszę zahamować "na raz", więc ciśnie się po hamulcach. Nie mówię o sytuacjach na drodze, gdzie z regóły najczęściej sytuację kolizyjną widzi się z większym bądź mniejszym wyprzedzeniem i można sobie dozować hamulec, tylko zadanie egzaminacyjne - egzaminator stoi sobie na placu, jeździć jedzie na niego (oczywiście nie 50km/h, bo tak się nie da moto rozpędzić na takim odcinku) i tamten macha ręką i trzeba w ułamku sekundy stanąć w miejscu.

Pewien egzaminator mi nawet mówił, że właśnie kobiety mają największy problem z tym zadaniem.

Tak wyglądają te warunki - teraz chcętnie posłuchałabym waszych rad jak w takim wypadku zahamować skutecznie i jednocześnie nie wylecieć 2m przed motocykl (ja tak co prawda nie miałam, ale zdarzało się, że z WORDu kogoś karetką odbierali).

Myślę, że taka informacja przyda się nie tylko mi, ale również She, jak i innym osobom, które nie mają jeszcze prawka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tylko zadanie egzaminacyjne - egzaminator stoi sobie na placu, jeździć jedzie na niego (oczywiście nie 50km/h, bo tak się nie da moto rozpędzić na takim odcinku) i tamten macha ręką i trzeba w ułamku sekundy stanąć w miejscu.

Eeee... w ułamku sekundy stanąć w miejscu?! coś w to nie wieże... ;) Może chodzi o to aby jak najszybciej zareagować na ruch ręki egzaminatora? Tzn on Macha ręką a ty od razu hamulec - ale oczywiście odpowiednio dozowany* - Gościu widzi że hamujesz przednim (uginanie amortyzatora) i jest gites.

* odpowiednio dozowany - nie naciskasz od razu na maksa, tylko płynnie coraz mocniej naciskasz tak aby motor miał czas "położyć" się na przód. Im bardziej ciężar motoru przesunie się do przodu tym jest tam większa przyczepność i mocniej można hamować bez blokowania koła:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W każdym razie chodzi mi o zadanie egzaminacyjne zwane awaryjnym hamowaniem. Większość robiła to tak, że zablokowane koła ujeżdżały jeszcze z pół metra i słychać charakterystyczny pisk opon. A jak jeden gość zahamował kiedyś dozując sobie hamulec (wydłużyła mu się też droga hamowania), czyli tak "asekuracyjnie" to gość mu kazał powtarzać zadanie, bo to już nie było hamowanie awaryjne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hamowanie awaryjne to nagłe zatrzymanie z prędkości 50km/h. Niektórzy egzaminatorzy życzą sobie hamowanie awaryjne z zablokowaniem na krótko tylnego koła (pod koniec, ostatnie 30cm). Silnik może zgasnąć.

Radze w takich sytuacjach hamować mocniej tylnym jak przednim - nie przelecisz przez kierę :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dziękuję za rady, ale już odbiłam się od (jak mi się wydawało) dna kategorii A i teraz idę szybko do przodu ze wszystkim. mam dodatkowego instruktora, który świetnie wszystko tłumaczy i mam nadzieję, że już więcej nie będę potrzebować jakichkolwiek wyjaśnień tu, na forum, bo zajmuje to kilka stron i sporo nerwów wielu z was

;) jutro kolejne jazdy, tym razem już na cbf-ce ;) trzymajcie kciuki żeby grzeczna była :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wchodząc na stronę akceptujesz regulamin i politykę prywatności.