madzia_d Opublikowano 16 Września 2005 Udostępnij Opublikowano 16 Września 2005 nico wkrec mnie prosze do swojej super, hiper produkcji Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Allanon Opublikowano 16 Września 2005 Udostępnij Opublikowano 16 Września 2005 Najpierw musisz jednak przejsc przez sceny testowe coz.. jako ze usmiercili mnie w 1 czesci to cos nalezy mi sie od zycie i to ja bede Cie testowal Co Ty ma to ? :> Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
madzia_d Opublikowano 16 Września 2005 Udostępnij Opublikowano 16 Września 2005 szalonaanka jesli to przyniesie slawe i miliony to zgadzam sie na wszystkohehehehehe Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
szalonaanka Opublikowano 16 Września 2005 Udostępnij Opublikowano 16 Września 2005 nico wkrec mnie prosze do swojej super, hiper produkcjiheheh nio to juz cos powinno daĂŚ hehe, teraz tylko musisz czekac cierpliwie na odzew Nico do ciebie [ Dodano: 2005-09-16, 22:09 ]madzia_d, nio ni... widze niezla musisz byc jak nawet na gwiazde porno ulegasz hehee oo to Nico napewno juz Ci tam da pozadna obstawe Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
madzia_d Opublikowano 16 Września 2005 Udostępnij Opublikowano 16 Września 2005 Allanon hmm skoro cie usmiercili to chyba sie nie sprawdziles :wink: wiec jaka mam pewnosc ze sprawdzisz sie w testowaniu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
szalonaanka Opublikowano 16 Września 2005 Udostępnij Opublikowano 16 Września 2005 madzia_d, hehe wiesz uwierz w zdolnosci Allanon, a ma je bardzoooo wielkie zapewne, hehe zreszta sama sie o nich przekonam na planie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
madzia_d Opublikowano 16 Września 2005 Udostępnij Opublikowano 16 Września 2005 szalonaanka po trupach do celuhihihihihihihihi Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Beti Opublikowano 16 Września 2005 Udostępnij Opublikowano 16 Września 2005 NIco a co z moja rola :?: No prosze Allanon,a Ty juz chcesz kolezanke testowac.Moze Twoja rola powinna objawiac sie wtym,ze bedziesz testowac aktorow skoro to Ci sie podoba b A przeciez i tak masz juz role w drugiej czesci zaklepana ,wiec gzdie Ty szukasz roboty Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
madzia_d Opublikowano 16 Września 2005 Udostępnij Opublikowano 16 Września 2005 szalonaanka jak sie przekonasz skoro on mowi ze go zaraz usmiercili ??jakas nekrofilia ?? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
szalonaanka Opublikowano 16 Września 2005 Udostępnij Opublikowano 16 Września 2005 madzia_d, go usmiercili w scenariuszu, a nie na planie hehe na planie filmowym to go dopiero usmierca, ale wkoncu potem zmartchwywstanie tak jakby go czeka, bo bedzie pod postacia aniolka sie objawial wiesz ten nasz film calkiem zakrecony jest przyzwyczajaj sie powoli Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
madzia_d Opublikowano 16 Września 2005 Udostępnij Opublikowano 16 Września 2005 spoko jusz mi sie podoba, usmiercajcie jak najwiecej i zeby bylo duzo krwi....hahahahahaha Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
szalonaanka Opublikowano 16 Września 2005 Udostępnij Opublikowano 16 Września 2005 madzia_d, o bosheee to chyba tobie Nico da obsade moze mordercy jakiegos, ktory bedzie z wielka nienawiscia usmiercal aktorow...z wielka brutalnoscia... jak tak to lubisz hehe, ale wiesz to nie jest powiedziane ze cie sceny porno omina Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Beti Opublikowano 16 Września 2005 Udostępnij Opublikowano 16 Września 2005 oj nie-na to to ja sie nie zgadzam.Madzia_d to jest telenowela,a nie horror,czy cos takiego.Jedna smierc wystarczy A po drugie w koncu jestem narratorem i komentatorem,wiec nawet jesli bedzuie wypadek to obrazow brutalnych nie musi byc.Wystarczy jak to skomentuje Wystarczy,ze robi sie z tego juz jakis erotyk Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
madzia_d Opublikowano 16 Września 2005 Udostępnij Opublikowano 16 Września 2005 szalonaanka zawsze mozna np. mordowac na golasa ^^ Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
179274_1449834468 Opublikowano 16 Września 2005 Udostępnij Opublikowano 16 Września 2005 A NicuÂś coÂś siĂŞ opierdziela bo scenariusza jak nie byÂło tak nie ma.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
madzia_d Opublikowano 16 Września 2005 Udostępnij Opublikowano 16 Września 2005 i pewnie nie bedzie bo nikus sprzedal scenariusz ruskim i dorobil sie kasiury bez nas Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Beti Opublikowano 16 Września 2005 Udostępnij Opublikowano 16 Września 2005 Nico tego by nam nie zrobil Mroofka-pewnie jest zalatany jak to on zwykle Taki pracowity chlo i jeszcze scenariusz musi pisac Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Allanon Opublikowano 16 Września 2005 Udostępnij Opublikowano 16 Września 2005 Taa Nico tak zapracowany ze codziennie jak jest w pracy to na forum siedzi.. zreszta nie on jeden A co do mnie to coz.. testowanie.. granie.. wiecie jak jest.. z jednej dziury kot sie nie naje Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Beti Opublikowano 16 Września 2005 Udostępnij Opublikowano 16 Września 2005 allanon-Ty to masz teksty Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
szalonaanka Opublikowano 17 Września 2005 Udostępnij Opublikowano 17 Września 2005 allanon-Ty to masz teksty dokÂładnie [ Dodano: 2005-09-17, 09:40 ]madzia_d, oo nie mozliwe zeby Nico sprzedal komukolwiek scenariusz hehe mu tam na kasie nie zalezy tylko na slawie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
agatka_b Opublikowano 17 Września 2005 Udostępnij Opublikowano 17 Września 2005 szalonaanka ale sprzedaz scenariusza tez moze mu przybiesc slawetego nigdy nie wiadomo Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
NICO DRAG Opublikowano 17 Września 2005 Udostępnij Opublikowano 17 Września 2005 nico wkrec mnie prosze do swojej super, hiper produkcjiZaÂłatwione :wink:Buzi siĂŞ naleÂży Wystarczy,ze robi sie z tego juz jakis erotykZrobimy pornola dreszczowca tobie Nico da obsade moze mordercy jakiegosMadzia bedzie demonicznÂą kobietÂą :wink:A NicuÂś coÂś siĂŞ opierdziela bo scenariusza jak nie byÂło tak nie ma....Wcale nie opierdziela Chcecie dobry film czy tandetnÂą szmirĂŞ typu Ania z zielonego wzgĂłrza :?: nikus sprzedal scenariusz ruskim i dorobil sie kasiury bez nasRuskim to co innego sprzedajĂŞ :wink:Nico tego by nam nie zrobilNo chociaÂż jedna osoba we mnie wierzy :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Beti Opublikowano 17 Września 2005 Udostępnij Opublikowano 17 Września 2005 Ja zawsze bede wierzyz w naszego scenarzyste -tyle,ze dalej Nico nie odpowiedziales na moje pytanie.Chyba juz do konca zostane narratorem i komentatorem Zrobimy pornola dreszczowcaNieeeeeee!!!!!NIe chce dreszczowca.Chyba ze taki malutki watek jak w pierwszej czesci.To moze byc-to ma byc telenowela(pornowa ) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
NICO DRAG Opublikowano 17 Września 2005 Udostępnij Opublikowano 17 Września 2005 UWAGA :!: :!: :!:W zwiÂązku z tym, Âże kaÂżdy chce coÂś innego w tym naszym filmie prace nad scenariuszem idÂą powoli :| Ale...Na otarcie Âłez przygotowaÂłem dla Was FORUMOWÂĄ wersjĂŞ MATRIXA Zaczynamy:Nico przeszedÂł przez drzwi. ZnajdowaÂł siĂŞ teraz w dÂługim korytarzu peÂłnym kolejnych drzwi. MiaÂł na sobie sutannĂŞ, zaaarÂąbiste czarne okularki i zaaarÂąbiste ró¿owe glany. Na plecach przewieszone miaÂł dwa Rocket Propelled Grenade. Naprzeciwko niego staÂł mĂŞÂżczyzna w nienagannie skrojonym garniturze i zaaarÂąbistych czarnych okularach.- Nareszcie siĂŞ spotykamy, panie KudÂłaty.- Nie nazywam siĂŞ KudÂłaty. Nazywam siĂŞ Nico.Po tych sÂłowach dobyÂł dwĂłch RPG i zacz¹³ ostrzeliwaĂŚ nimi faceta z szybkoÂściÂą karabinu maszynowego. Pociski fruwaÂły w powietrzu, goÂściu unikaÂł ich wszystkich z niesamowitÂą prĂŞdkoÂściÂą, Âłuski z pociskĂłw rakietowych opadaÂły na podÂłogĂŞ w wielkich iloÂściach. Nagle Nico poczuÂł wibracjĂŞ w kieszeni. Nadal ostrzeliwujÂąc przeciwnika odebraÂł nokie 3310.- Uciekaj stamtÂąd! To jeden ze ÂŚwiroof w kaskach ! Nikt z nimi jeszcze nie wygraÂł!- Ja sprĂłbujĂŞ...- Jak chcesz. To ja lecĂŞ po popcorn.WidzÂąc, Âże jego broĂą jest bezuÂżyteczna, odrzuciÂł jÂą, stan¹³ w pozycji obronnej i kiwn¹³ palcami u stopy. ÂŁysy uÂśmiechn¹³ siĂŞ kpiÂąco- Wielu przed tobÂą prĂłbowaÂło.- Ale Âżaden nie umiaÂł czegoÂś takiego.Stan¹³ w lekkim rozkroku i wydaÂł przejmujÂący okrzyk. W tej samej chwili jego postaĂŚ oblokÂła dziwna jasnoœÌ, a wÂłosy nabraÂły niesamowitych rozmiarĂłw i niesamowitego, zÂłotego koloru. TakÂże na gÂłowie. ÂŁysy wyraÂźnie siĂŞ zdziwiÂł.- A wiĂŞc to nie bĂŞdzie takie proste. Ale nie myÂśl, Âże to koniec moich sztuczek.Po tych sÂłowach pstrykn¹³ palcami, a z wszystkich drzwi zaczĂŞÂły wychodziĂŚ jego klony. Ze wszystkich, poza jednymi. KtoÂś za nimi wyraÂźnie nie mĂłgÂł sobie poradziĂŚ z ich otworzeniem, szarpaÂł nerwowo klamkÂą. Nico spojrzaÂł na tabliczkĂŞ na drzwiach- "Not available in beta" - pogroziÂł palcem.- NieÂładnie. Co na to CD-Projekt?ÂŁysy uÂśmiechn¹³ siĂŞ drwiÂąco.- Nic nie wiedzÂą.CieĂą zrozumienia przeszyÂł gÂłowĂŞ Nico- JesteÂś ÂŁysy.- Tak, a pokonanie ciebie przywrĂłci mnie do Âłask.- W jaki sposĂłb?- Nie wiem, nie ja piszĂŞ tÂą historyjkĂŞ.- Aha. W kaÂżdym razie nie mogĂŞ tu traciĂŚ czasu, mam waÂżniejsze rzeczy na gÂłowie.Po czym usiÂłowaÂł wzbiĂŚ siĂŞ w powietrze, ale mu siĂŞ nie udaÂło. ZdziwiÂł siĂŞ. SpojrzaÂł w dó³. ZrozumiaÂł. WygramoliÂł siĂŞ ze stosu Âłusek po pociskach rakietowych. WzbiÂł siĂŞ w powietrze i poleciaÂł w stronĂŞ zachodzÂącego sÂłoĂąca.Jeden z klonĂłw ÂŁysego podszedÂł do ÂŁysego.-PoleciaÂł. I co teraz?-Nie wiem. OgoliÂłbyÂś siĂŞ - popatrzyÂł siĂŞ powoli dookoÂła - Wszyscy byÂście siĂŞ ogolili.Nico wylÂądowaÂł i otrzepaÂł siĂŞ z ptasich piĂłr i odchodĂłw. RozglÂądn¹³ siĂŞ. Tak jest, nie myliÂł siĂŞ. Zielona GĂłra, okolice dworca PKS. StaÂł przed ostatnim barem mlecznym taniej obsÂługi o tajemniczo brzmiÂącej nazwie "TURYSTA". To tutaj przywiodÂło go Przeznaczenie. KoÂło niego pod murem siedziaÂła Beti.- Witaj, dobry panie.- Niczego nie dajĂŞ Âżebrakom.- Nie jestem Âżebrakiem, jestem WyroczniÂą Beti. To do mnie powinieneÂś siĂŞ zwrĂłciĂŚ najpierw.- Nie sÂłucham Âżadnych Wyroczni. Pod¹¿am za Przeznaczeniem.- Czym jest Przeznaczenie? Czy jest waÂżniejsze od czcigodnej Wyroczni?Nico wyj¹³ z kieszeni pomiĂŞtolone czasopismo i podaÂł Beti. WziĂŞÂła je i przeczytaÂła tytuÂł: "Przeznaczenie". Na okÂładce widniaÂło parĂŞ zdaĂą: "UFO nad jeziorem Drawskim", "Pierwszy na Âświecie uczciwy prawnik", "Camilla Parker-Bowls zdradziÂła Karola" i jeszcze parĂŞ innych rĂłwnie nieprawdopodobnych frazesĂłw.- Ten szmatÂławiec jest twoim przewodnikiem?- Zajrzyj na 10 stronĂŞ.- "Chcesz gorÂącego flirtu? ZadzwoĂą!".- Nie, to jednak nie ta, zobacz nastĂŞpnÂą.Na nastĂŞpnej stronie widniaÂła reklama kampanii reklamowej przeciw wstrzymaniu dopÂłat dla barĂłw mlecznych. Na samym dole strony widniaÂło zdanie: "Pod¹¿aj za biaÂłym mlekiem!".- Zaiste, Przeznaczenie ciĂŞ tu przywiodÂło.- No, moÂżesz je sobie zatrzymaĂŚ.JuÂż miaÂł zamiar wejœÌ do Âśrodka, gdy powstrzymaÂł go jeszcze gÂłos Wyroczni Beti :- A po co ci taki idiotyczny strĂłj?Nico spojrzaÂł na swojÂą sutannĂŞ.- Nie wiem, nie ja piszĂŞ tÂą historyjkĂŞ.- Aha.WszedÂł do Âśrodka. To, co zobaczyÂł, kompletnie go zaskoczyÂło. Pierogi za 1,47 zÂł. "MuszĂŞ tu czĂŞÂściej wpadaĂŚ" zanotowaÂł w pamiĂŞci. DrogĂŞ zablokowaÂły mu cztery kobiety. PopatrzyÂł na nie wszystkie. Szalonaanka, Zukisu, Pinki i Agatka_B. NajdÂłuÂżej zatrzymaÂł wzrok na Szalonejance.- Co ona tu robi?PozostaÂłe dziewczyny popatrzyÂły na niÂą z zazdroÂściÂą.- El General Saint nie wybaczyÂłby nam, gdybyÂśmy jej nie wziĂŞÂły.- Po co tu jesteÂście?- DziaÂłamy z polecenia Ligi Feministek. Nie mogÂą znieœÌ, Âże facet mĂłgÂłby uratowaĂŚ Âświat.- Typowe. A wiĂŞc musimy walczyĂŚ.Przez jakiÂś czas wpatrywali siĂŞ sobie w oczy. Wreszcie Nico zaatakowaÂł. Szybko wyj¹³ zza pazuchy i rozwin¹³ naturalnej wielkoÂści plakat Keeanu Reevesa. Szalonaanka, Zukisu i Agatka_B zemdlaÂły ze sÂłodkim westchnieniem na ustach. Tylko Krwawa Pinki twardo staÂła na posterunku.- To przez to, Âże jesteÂś wampirem?- To przez to, Âże jestem lesbijkÂą.Nico stan¹³ w pozycji CiemiĂŞÂżonego ChÂłopa PaĂąszczyÂźnianego, kiwn¹³ na KrwawÂą Pinki palcami. Pinki ruszyÂła do ataku.15 sekund pó¿niej...Nico prĂłbowaÂł policzyĂŚ swoje koÂści i jednoczeÂśnie wygramoliĂŚ siĂŞ ze stosu resztek umeblowania baru. W gÂłowie pĂŞtaÂły mu siĂŞ myÂśli typu "... wiedziona czystÂą ¿¹dzÂą...", "...przeraÂżajÂąco piĂŞkna ...", "...faceci czoÂłgajÂą siĂŞ u jej stĂłp...". Pinki stanĂŞÂła nad nim- WygraÂłaÂś. Czemu mnie nie zabijesz?- GÂłupcze, nie jestem tu po to, Âżeby ciĂŞ zabiĂŚ, tylko ostrzec.- Przed kim?- Przed tobÂą. Nie moÂżesz ratowaĂŚ Âświata w tych kretyĂąskich ró¿owych glanach.Nico spojrzaÂł na swoje rĂłzowe glany.- To prezent od dziewczyny z okazji inicjacji.- Inicjacji?- PowiedziaÂłem inicjacji? MiaÂłem na myÂśli urodziny.- W kaÂżdym razie nie moÂżesz tego robiĂŚ. To by siĂŞ skoĂączyÂło katastrofalnie.- Dla kogo?- G³ównie dla producenta, bo nikt by nie poszedÂłby na film.- No tak.PinkiodwrĂłciÂła siĂŞ i wolno zmierzaÂła do drzwi.- Zaczekaj! Co teraz z tobÂą bĂŞdzie?- Ja? IdĂŞ zabijaĂŚ faszystĂłw.- FaszystĂłw? Mamy XXI wiek!- Powiedz to tym moÂśkom z Samoobrony Po tych sÂłowach wyszÂła, ponĂŞtnie krĂŞcÂąc pupciÂą.Nico wstaÂł. WiedziaÂł juÂż, Âże Przeznaczenie przywiodÂło go tu, aby zmieniÂł obuwie. I wiedziaÂł teÂż, gdzie skieruje swoje nastĂŞpne kroki.WyszedÂł z baru zagryzajÂąc ciasteczko. Wyrocznia Beti spojrzaÂła na niego krytycznym okiem.- No. I co teraz? - zapytaÂła.- To ty jesteÂś wyroczniÂą...- UÂżebraÂłam 1.33 zÂł, idĂŞ do Biedronki, majÂą promocjĂŞ na bronki - odarÂła rymujÂąc z lekka.Jakie to szczĂŞÂście Âże Biedronka jest tak blisko. Nico nie musiaÂł nawet wzbijaĂŚ siĂŞ w powietrze Âżeby do niej dotrzeĂŚ. Bardzo tego nie lubiÂł, psuÂła siĂŞ wtedy jego fryzura.WszedÂł do Âśrodka. PodszedÂł do niego straÂżnik Bogas.- ProszĂŞ poÂłoÂżyĂŚ na tacy wszystkie metalowe przedmioty.Nico poÂłoÂżyÂł na tacy zegarek, bransoletkĂŞ, kolczyki, zegarek z drugiej rĂŞki, zapinkĂŞ od krawata, klamrĂŞ z paska, ĂŚwieki z tegoÂż paska, papieroÂśnicĂŞ, obro¿ê pieska, parĂŞ Âśredniowiecznych monet, blaszanÂą ÂłyÂżkĂŞ, saperkĂŞ, portfel (tez nie wiem po co...), piercing z pĂŞpka, sygnet, Jedyny PierÂścieĂą, diadem krĂłlowej Jadwigi, puszkĂŞ Domaluxu, swĂłj kaganiec, klucz "osiemnastkĂŞ", zestaw wytrychĂłw, specjalnÂą, hmmm... bieliznĂŞ, Barret M82...- ChwileczkĂŞ. Ma pan na to pozwolenie?- Nie.- No to musimy walczyĂŚ.Nico z rezygnacjÂą spojrzaÂł w gĂłrĂŞ.- Sam widzisz, prĂłbowaÂłem.BÂłyskawicznym ciosem z pÂłaskiej dÂłoni odrzuciÂł od siebie straÂżnika Bogasa, pozbawiajÂąc go Âżycia. BÂłyskawicznie wyj¹³ dwie spluwy, bÂłyskawicznie zaÂłatwiÂł resztĂŞ straÂżnikĂłw. "Cholera, dobry jestem", pomyÂślaÂł bÂłyskawicznie.PrzeszedÂł do duÂżego hallu. Nagle nie wiadomo skÂąd pojawili siĂŞ ÂżoÂłnierze "GROMu". Nico w ostatniej chwili uskoczyÂł za betonowy filar. ChÂłopaki z GROMu ostrzelali wszystko dookoÂła, aÂż skoĂączyÂła im siĂŞ amunicja w magazynkach. Ten moment wykorzystaÂł nasz bohater. Czas zwolniÂł, Nico wyskoczyÂł zza filaru. W tej samej chwili wszyscy, ktĂłrzy zd¹¿yli przeÂładowaĂŚ swojÂą broĂą, zaczĂŞli do niego strzelaĂŚ. Nico widziaÂł tylko, jak przeraÂźliwie wolno leciaÂły w jego kierunku kule. W nastĂŞpnej sekundzie zostaÂł przedziurawiony jak sito, jego krew byÂła dosÂłownie wszĂŞdzie, a do tej pory nikt nie wie, gdzie jest jego jelito. Jeszcze upadaÂł, kiedy zacz¹³ myÂśleĂŚ, "co zrobiÂłem nie tak?" LeÂżaÂł na ziemi w kaÂłuÂży krwi. Nagle w jego gÂłowie zabrzmiaÂł sÂłodki gÂłos Mroofeczka.- Wstawaj, dupku! JesteÂś WybraĂącem, masz uratowaĂŚ Âświat!- Jakim cudem sÂłyszĂŞ twĂłj gÂłos?- Nie wiem, nie ja piszĂŞ tÂą historyjkĂŞ.- Aha.Nico wstaÂł. Zdezorientowani ÂżoÂłnierze znĂłw zaczĂŞli do niego strzelaĂŚ. Tym razem jednak Nico uniĂłsÂł rĂŞkĂŞ i zatrzymaÂł wszystkie naboje, granaty, pociski rakietowe, garnki i pestki od jabÂłek, jakie leciaÂły w jego kierunku...[ - Pestki od jabÂłek takÂże? ][ - Tak Jasiu, nawet pestki. Ale nie przerywaj mi, bo znĂłw stracĂŞ wÂątek. ][ - Dobrze dziadku - Jasiu zamilkÂł, ale wewnÂątrz siebie wci¹¿ nie mĂłgÂł uwierzyĂŚ, Âże ktoÂś moÂże zatrzymaĂŚ wystrzelonÂą wprawnymi palcami pestkĂŞ od jabÂłka. ]ChwilĂŞ póŸniej wszyscy GROMowcy leÂżeli martwi na podÂłodze. W kieszeni Nico znĂłw zawibrowaÂła Nokia 3310.- Drugie piĂŞtro, dziaÂł obuwniczy. Szybko!RuszyÂł pĂŞdem przed siebie. StraciÂł rĂłwnowagĂŞ na le¿¹cych na ziemi pociskach i bardzo boleÂśnie wyrÂżn¹³ o podÂłogĂŞ.WjechaÂł na gĂłrĂŞ ruchomymi schodami. To co tam zobaczyÂł, bardzo go zaskoczyÂło. Korytarzami przechadzaÂł siĂŞ ÂŁysy, wyraÂźnie czegoÂś wypatrujÂąc.- Tylko w samo poÂłudnie, a ty co tu robisz?- Ja? Dobieram sobie pÂłytki do Âłazienki.- Kurwa, ja to mam pecha. No to teraz musimy walczyĂŚ.- Ano, chyba tak.Przez sekundĂŞ wpatrywali siĂŞ sobie w oczy. W nastĂŞpnej sekundzie jednoczeÂśnie dobyli swoich mieczy Âświetlnych. Zawirowali w Âśmiertelnym taĂącu, miecze z charakterystycznym dÂźwiĂŞkiem ÂśmigaÂły w powietrzu. Kiedy ktoÂś zdobywaÂł przewagĂŞ i juÂż, juÂż miaÂł zadaĂŚ decydujÂący cios, przeciwnikowi jakimÂś dziwnym zbiegiem okolicznoÂści udawaÂło siĂŞ go unikn¹Ì. Walka siĂŞ przeciÂągaÂła. W pewnym momencie obaj przystanĂŞli i ciĂŞÂżko Âłapali oddech. Pierwszy odezwaÂł siĂŞ ÂŁysy- MuszĂŞ ci coÂś powiedzieĂŚ. Jestem twoim...W tej chwili zalaÂła Nico niesamowita fala wÂściekÂłoÂści, nad ktĂłrÂą nie potrafiÂł zapanowaĂŚ. Momentalnie zadaÂł cios, ktĂłry ÂŁysy odparÂł. Ale nie miaÂł juÂż szans odeprzeĂŚ nastĂŞpnego, ktĂłry zostaÂł zadany z nieprawdopodobnÂą prĂŞdkoÂściÂą. Miecz przeci¹³ go wzdÂłuÂż.- He is the One - zdoÂłaÂł jeszcze tylko wyszeptaĂŚ i osun¹³ siĂŞ martwy na podÂłogĂŞ.- PopeÂłniÂłeÂś b³¹d. Ten moment byÂł parodiowany zbyt wiele razy, bym mĂłgÂł to znieœÌ.StaÂł teraz samotny i zwyciĂŞski przed dziaÂłem obuwniczym. Drzwi oblekaÂła cudowna jasnoœÌ. Nico otworzyÂł je i daÂł siĂŞ porwaĂŚ jasnoÂści. Zanim caÂłe jego jestestwo wypeÂłniÂła bÂłoga przyjemnoœÌ, zd¹¿yÂł jeszcze zobaczyĂŚ JE.Zmiana ujĂŞcia. Kamera ukazuje teraz wejÂście do Biedronki, w tle leci "Wake Up". Z budynku wolno wychodzi Nico. Zatrzymuje siĂŞ i rozglÂąda. Ma na sobie sutannĂŞ, zaaaarÂąbiste czarne okulary i zaaaaarÂąbiste CZARNE glany. Wszystko byÂło tak jak trzeba, mĂłgÂł juÂż uratowaĂŚ Âświat. PozostawaÂło tylko pytanie - przed czym?- MĂłwiÂłeÂś, Âże wjechanie na autostradĂŞ to samobĂłjstwo.- Obym siĂŞ myliÂł...ÂŚciĂŞli zakrĂŞt rozwalajÂąc barierkĂŞ. Wjechali na autostradĂŞ peÂłnÂą samochodĂłw. Policja caÂły czas siedziaÂła im na ogonie.- Trzymaj siĂŞ!Nico gwaÂłtownie szarpn¹³ kierownicÂą, obrĂłciÂł samochĂłd o 180 stopni i jechaÂł teraz pod prÂąd. Policjanci zdecydowanie nie dawali sobie teraz rady. Nico teÂż. Na szczĂŞÂście wszystkie pojazdy zjeÂżdÂżaÂły im z drogi. Za nimi ciÂągnĂŞÂła siĂŞ prawdziwa feeria eksplozji i rozbitych samochodĂłw.- Ta ciĂŞÂżarĂłwka chyba nie ma zamiaru zjechaĂŚ nam z drogi.- Zjedzie, zobaczysz.Jechali na siebie bardzo szybko, byli coraz bliÂżej, ale Âżaden pojazd najwyraÂźniej nie miaÂł zamiaru zwolniĂŚ. Kiedy byÂło juÂż za póŸno, Âżeby cokolwiek przeciwdziaÂłaĂŚ, Nico zobaczyÂł, Âże za kierownica TIRa siedzi jeden z klonoof ÂŁysego. CiĂŞÂżarĂłwka dosÂłownie rozniosÂła na strzĂŞpy sportowe Alfa Romeo.Do Nico i Mroofeczka podszedÂł od tyÂłu Allanon.- MĂłwiÂłem wam, ÂżebyÂście nie spĂŞdzali tyle czasy przed komputerem.- Dobra, i tak nie mogĂŞ zaliczyĂŚ tej trasy.Allanon zdegustowany pociÂągn¹³ nosem.- OdÂświeÂż siĂŞ trochĂŞ, a potem oboje do mojego gabinetu.Allanon rozsiadÂł siĂŞ w obszernym fotelu, naprzeciw niego na kuchennych taboretach siedzieli Nico i Mroofeczka.- A wiĂŞc, mamy problem.- Problemy to nasza specjalnoœÌ - odparÂł Nico. Allanon popatrzyÂł na niego spode Âłba.- Zamknij pysk jak do mnie mĂłwisz. Otó¿, widzicie, skoĂączyÂły nam siĂŞ piguÂłki...Mroofeczka szybko zajrzaÂła do torebki.- TrochĂŞ jeszcze zostaÂło.- Nie te! SkoĂączyÂły siĂŞ te czerwone i niebieskie...Nico panicznie zerkn¹³ do kieszeni.- ParĂŞ niebieskich jeszcze zostaÂło - powiedziaÂł z ulgÂą.- Cholera, z kim ja muszĂŞ pracowaĂŚ. Chodzi mi o te piguÂłki, ktĂłre daÂłem Neo w pierwszej czĂŞÂści filmu.- Aaaaa... - odgÂłos zrozumienia wydobyÂł siĂŞ z ust obojga.- A bez tych piguÂłek nie wyzwolimy nastĂŞpnych ludzi, a tym samym nie uratujemy Âświata.Nico zafrasowaÂł siĂŞ.- A wÂłaÂściwie to przed czym?Allanon bÂłyskawicznie siĂŞgn¹³ po paczkĂŞ "Rodzinnych"- Chcesz wafelka?- Mniejsza z tym...- Dobra, wchodzicie do Matrixa i nie wracaĂŚ mi tu bez tych cholernych piguÂłek!Stali w samym centrum rynku w Szczecinie i zastanawiali siĂŞ co robiĂŚ.- Dobra, co robimy?- Mam jeden niezastÂąpiony sposĂłb na takie okazje.PodszedÂł do stoiska z prasÂą brukowÂą i zakupiÂł najnowszy numer "Przeznaczenia". DÂługo wertowaÂł kolejne strony. Za dÂługo jak na gust Mroofeczka.- No i co takiego wyczytaÂłeÂś?- WiedziaÂłaÂś, Âże Adam MaÂłysz miaÂł romans?- Cholera Nico, mamy zadanie do wykonania!- Wiem, wiem. Nie wiem co siĂŞ dzieje, ale Przeznaczenie mnie zawiodÂło. Po raz pierwszy. Chyba siĂŞ starzejĂŞ...- Dobra, teraz zrobimy to po mojemu."Mieszko II", jednostka na ktĂłrej sÂłuÂży Nico. Do Allanona podszedÂł Mauzer.- Jak twoja gÂłowa?- DziĂŞkujĂŞ, dobrze. Co robisz?- Czytam listy naszych fanĂłw. NiektĂłre sÂą caÂłkiem ciekawe. Na przykÂład tutaj jakiÂś purysta pisze: "Po awanturze w hallu Biedronki Nico byÂł dziurawy jak sito, a gdy wjechaÂł na drugie piĂŞtro jego sutanna byÂła nienaruszona. Jak to wyjaÂśnicie?"- No wÂłasnie, jak to wyjaÂśnisz?- Chcesz wafelka?- Albo tu: "Wiem gdzie jest jelito Nico..."- Na pewno znĂłw jakiÂś oszust, wyrzuĂŚ to od razu.- Ten teÂż jest ciekawy: "W zwiÂązku z notorycznym niepÂłaceniem opÂłat za wodĂŞ, zdecydowaliÂśmy siĂŞ odci¹Ì paĂąstwu dostĂŞp do niej. ÂŻyczymy miÂłego dnia."Popatrzyli na siebie nawzajem.- Kto wzi¹³ na siebie rachunki za wodĂŞ?Allanon wyglÂądaÂł na naprawdĂŞ zaÂłamanego.- Nico... Dlaczego ja go jeszcze nie wywaliÂłem na zbity ryj?- Nie wiem, nie ja piszĂŞ tÂą historyjkĂŞ.- Aha.Nico i Mroofeczka wyszli ze sklepu spoÂżywczego.- Ty pierwszy.- Nie, ty pierwsza.- Nie, ty zrĂłb to pierwszy.- Nie, ty pierwsza.- Nalegam abyÂś jednak ty zrobiÂł to pierwszy.- Nie, ty pierwsza.- ZrĂłb to do cholery, zanim siĂŞ naprawdĂŞ zdenerwujĂŞ!!!- Dobra, po co te nerwy, wystarczyÂło powiedzieĂŚ. Przygotuj siĂŞ.Wyj¹³ z kieszeni butelkĂŞ Tymbarku i dr¿¹cÂą rĂŞkÂą otworzyÂł. PrzeczytaÂł napis na kapslu: "MoÂże dziÂś ci siĂŞ uda!"- No, to nastraja pozytywnie!- Ale nie mĂłwi, co powinniÂśmy zrobiĂŚ. Teraz ja.Mroofeczka denerwujÂąco wolno otwieraÂła swojego Tymbarka. Nico i przypadkowi przechodnie niecierpliwie czekali aÂż siĂŞ odezwie.- "DziÂś nie powinieneÂś prĂłbowaĂŚ!"- Cholera!- Nie wiem co siĂŞ staÂło! PrzecieÂż zawsze dziaÂłaÂło...- Wyczuwam w tym udziaÂł ÂŁysego.- No. I co teraz?Jakie to szczĂŞÂście, Âże Biedronka jest tak blisko. Mroofeczka zaoferowaÂła, Âże wejdzie do Âśrodka sama, wiĂŞc Nico w oczekiwaniu na niÂą zapaliÂł papierosa. ZaciÂągn¹³ siĂŞ, odwrĂłciÂł i ...zdĂŞbiaÂł. W jego stronĂŞ powoli zmierzaÂł ÂŁysy. "Jasna cholera, znowu trzeba walczyĂŚ!"ÂŁysy zatrzymaÂł siĂŞ parĂŞ metrĂłw przed Nicusiem.- Niech pan zgasi tego papierosa.- SÂłucham?- Tu nie wolno paliĂŚ. Poza tym palenie powoduje raka i choroby serca.- Eeee... A, tak tak, juÂż, juÂż go gaszĂŞ.- A jakÂą mam gwarancjĂŞ, Âże pan tego nie powtĂłrzy?- Bo... Bo ja tak w ogĂłle to nie palĂŞ, tylko tak teraz, na potrzeby tego gagu.- To dobrze. Bo widzi pan, ja mam duÂżo pracy. GdzieÂś tu krĂŞcÂą siĂŞ niebezpieczni buntownicy, a ja muszĂŞ ich powstrzymaĂŚ. Nie mogĂŞ zwracaĂŚ uwagi kaÂżdemu napotkanemu palaczowi.- No jasne.- MuszĂŞ byĂŚ czujny, mieĂŚ nosa na wszystkie podejrzane rzeczy, nic nie moÂże umkn¹Ì moim bystrym oczom, Âżaden szczegó³ omin¹Ì dziaÂłajÂącego na najwyÂższych obrotach instynktu.- Aha.- Dobra, to ja lecĂŞ, i proszĂŞ pamiĂŞtaĂŚ, co pan obiecaÂł.Powoli odszedÂł, a Nico z ulgÂą odetchn¹³. "No, niewiele brakowaÂło" - pomyÂślaÂł - "Przynajmniej raz minister zdrowia siĂŞ nie myliÂł - palenie szkodzi. A tak w ogĂłle to powinni tych klonoof ÂŁysego zapgrejdowaĂŚ..." PrzerwaÂł te wewnĂŞtrzne rozwaÂżania, bo z marketu wyszÂła Mroofeczka, ciÂągnÂąc za sobÂą trzy wyÂładowane po brzegi wĂłzki.- MiaÂłaÂś tylko kupiĂŚ piguÂłki.- Wiem, ale te promocje...PodszedÂł do nich jakiÂś drobny chÂłopaczyna.- MogĂŞ odwieŸÌ pani wĂłzki?- Jasne.- A masz chociaÂż te piguÂłki? - spytaÂł Nico.- ByÂły tylko czerwone.Nico zafrasowaÂł siĂŞ.Allanon wprowadziÂł do pomieszczenia kolejnego Kandydata do Wyzwolenia.- Tu sÂą dwie piguÂłki. WeÂż czerwonÂą, a obudzisz siĂŞ jutro we wÂłasnym ³ó¿ku i uwierzysz w co zechcesz. WeÂź niebieskÂą, a poka¿ê ci, co skrywa krĂłlicza nora.Mroofeczka, asystujÂąca przy wyzwoleniu, popatrzyÂła na niego ironicznie.- MĂłgÂłbyÂś opracowaĂŚ jakieÂś nowe teksty.- Pilnuj aparatury.Kandydat do Wyzwolenia wahaÂł siĂŞ krĂłtko. SiĂŞgn¹³ po niebieskÂą piguÂłkĂŞ.- UsiÂądÂź na tamtym krzeÂśle.WstaÂł, i w tym momencie staÂło siĂŞ z nim coÂś dziwnego. ZnĂłw poczuÂł siĂŞ jak piĂŞtnastolatek. Mroofeczka spojrzaÂła na niego z szelmowskim uÂśmiechem.- AÂż tak na ciebie dziaÂłam, skarbie?Allanon zrozumiaÂł w jednej chwili.- NICOOOOOOOOO!!!!!!Mroofeczka siedziaÂła na wspaniaÂłym, czarnym, sportowym Ducati c500 i paliÂła gumĂŞ. Po paru minutach doszÂła do wniosku, Âże gumĂŞ lepiej ÂżuĂŚ. WypluÂła niedopaÂłek "Hubby-Bubby" i z piskiem opon ruszyÂła do przodu. RozpĂŞdziÂła siĂŞ do maksymalnej szybkoÂści. ZatrzymaÂła siĂŞ i przepuÂściÂła staruszkĂŞ na przejÂściu dla pieszych. Ponownie rozpĂŞdziÂła siĂŞ do maksymalnej szybkoÂści. DojechaÂła do krawĂŞdzi wieÂżowca i wykorzystujÂąc si³ê rozpĂŞdu wskoczyÂła na sÂąsiedni budynek- Jestem - rzuciÂła nerwowo do sÂłuchawki.Motocykl wjechaÂł do szybu wentylacyjnego i w tej chwili zgromadzone w nim Âładunki wybuchowe wybuchÂły, otwierajÂąc drogĂŞ do Âśrodka. Mroofeczka zrobiÂła piruet, gwiazdĂŞ, salto w powietrzu, potrĂłjny axel i wskoczyÂła do powstaÂłego otworu. WstaÂła i rozejrzaÂła siĂŞ. To, po co tu przyszÂła, staÂło na postumencie, a otaczaÂła go istna pajĂŞczyna czerwonych laserĂłw alarmowych. Mroofeczka jednak nie przejĂŞÂła siĂŞ, wiedziaÂła jak omijaĂŚ takie zabezpieczenia.OdetchnĂŞÂła i zaczĂŞÂła siĂŞ koncentrowaĂŚ. Po chwili zaczĂŞÂła taĂączyĂŚ salsĂŞ posuwajÂąc siĂŞ caÂły czas w stronĂŞ postumentu, omijajÂąc wszystkie lasery dosÂłownie o milimetry. W koĂącu dostaÂła siĂŞ na miejsce. SiĂŞgneÂła po stojÂącÂą na postumencie puszkĂŞ Mountain Dew i wypiÂła z bÂłogÂą satysfakcjÂą.- Nie pijcie tego w domu.Drzwi wyjÂściowe z pomieszczenia otworzyÂły siĂŞ z hukiem i stan¹³ w nich jeden z klonoof ÂŁysego. Mroofeczka wyjĂŞÂła dwa pistolety i ostrzeliwujÂąc ÂŁysego pobiegÂła ku oknu.ÂŁysy nie pozostawaÂł dÂłuÂżny, rĂłwnieÂż strzelaÂł i rĂłwnieÂż biegÂł. Mroofeczka dobiegÂła do okna i wyskoczyÂła przez nie rozbijajÂąc szybĂŞ. TuÂż za niÂą wyskoczyÂł ÂŁysy. Czas zwolniÂł. Spadali w dó³ oddaleni od siebie o 43 centymetry, spluwy miĂŞli wycelowane prosto w twarz przeciwnika. Naboje przelatywaÂły jakieÂś 2 metry od ich g³ów. W koĂącu skoĂączyÂła im siĂŞ amunicja. PrzeÂładowali broĂą i ponownie rozpoczĂŞli ostrzaÂł. ZnĂłw skoĂączyÂła im siĂŞ amunicja. ZnĂłw zaczĂŞli przeÂładowywaĂŚ broĂą.- Jak dÂługo jeszcze bĂŞdziemy spadaĂŚ? - spytaÂł wyraÂźnie poirytowany ÂŁysy.- Nie wiem, nie ja piszĂŞ tÂą historyjkĂŞ.- Aha. Wy³¹czcie ten cholerny zwolniony czas!Gdy tylko wypowiedziaÂł te sÂłowa czas wrĂłciÂł do normalnego biegu i oboje z ogromnÂą szybkoÂściÂą runĂŞli w dó³.-DziĂŞkujĂŞ bardzo.G³êboko w kopalniach Morii DruÂżyna PierÂścienia walczyÂła z hordÂą goblinĂłw. Nagle w ogÂłuszajÂącym trzasku przez sufit wpadÂły dwie postaci: kobieta w obcisÂłym czarnym kombinezonie i mĂŞÂżczyzna w nienagannie skrojonym garniturze. Wszyscy przerwali walkĂŞ i w osÂłupieniu patrzyli na nowo przybyÂłych. Ci z trudem wstali i powoli otrzepywali siĂŞ z kurzu. PodszedÂł do nich Gandalf.- ÂŁadnie to tak wpadaĂŚ bez uprzedzenia i przeszkadaĂŚ w walce?- Tak, co to ma znaczyĂŚ, zupeÂłny brak dobrych manier - poparÂł go Gimli i gÂłoÂśno bekn¹³.- Dobra, jesteÂśmy tu przypadkiem i juÂż spadamy, po co siĂŞ tak unosiĂŚ? - ÂŁysy usiÂłowaÂł zaÂłagodziĂŚ sytuacjĂŞ.- Tak, to potraficie doskonale, spadaĂŚ co?- Nie bĂŞdĂŞ tego wiĂŞcej znosiÂł. Mroofeczka, wychodzimy.- A jak juÂż pokonasz armiĂŞ ciemnoÂści, bĂŞdziesz miaÂł wolny wieczĂłr? - Mroofeczka kleiÂła siĂŞ do Aragorna.- Mroofeczka!!!- Dobra, dobra, powinieneÂś siĂŞ czasem wyluzowaĂŚ. OdÂłoÂżymy to na kiedy indziej - PosÂłaÂła StraÂżnikowi promienny uÂśmiech i razem z ÂŁysym opuÂściÂła jaskinie.- Na czym to ja...? - zastanawiaÂł siĂŞ zamyÂślony Aragorn. Jeden z goblinĂłw nieÂśmiaÂło uniĂłsÂł rĂŞkĂŞ.- MiaÂłeÂś mi uci¹Ì gÂłowĂŞ.- A tak, dziĂŞkujĂŞ.Zamaszystym ciosem miecza pozbawiÂł goblina gÂłowy.Tymczasem na "Mieszku II"...Mauzer ukÂładaÂł pasjansa w swoim pokoju. Nagle do pokoju wpadÂł zadyszany Allanon.Mauzer drgn¹³, przez co z rĂŞkawĂłw i nogawek wypadÂło mu masĂŞ kart. Allanon spojrzaÂł na niego ze zdziwieniem.- UkÂładasz pasjansa i oszukujesz?- No, bo jeszcze nigdy mi siĂŞ nie udaÂło, i myÂślaÂłem Âże...- NiewaÂżne, gdzie Nico ?- Ostatnio wywaliÂłeÂś go na zbity pysk.- No tak, ale plan byÂł taki, Âże wraca i bÂłaga mnie na kolanach o ponowne przyjĂŞcie. ZresztÂą dlaczego jeszcze tego nie zrobiÂł?- DostaÂł angaÂż w Deus Ex 2.- Fatalnie, przecieÂż jest WybraĂącem, potrzebujemy go.- A o co chodzi?- Mroofeczka ma kÂłopoty. MuszĂŞ znaleŸÌ Nico i przekonaĂŚ go, Âżeby wrĂłciÂł. Ty przyszykuj nam jakiÂś odpowiedni sprzĂŞt.- Dobra.Mroofeczka byÂła przywiÂązana do krzesÂła, naprzeciw niej przechadzaÂł siĂŞ tam i z powrotem ÂŁysy.- A wiĂŞc, bĂŞdziesz mĂłwiĂŚ?- Nie - powiedziaÂła Mroofeczka maÂślanym gÂłosem i baaaardzoooo poooowooooliiii zaaaaÂłooooÂżyyyyÂłaaaa noooogĂŞĂŞĂŞĂŞ naaaa nooogĂŞĂŞĂŞĂŞ. ÂŁysy nawet nie przeÂłkn¹³ Âślinki.- Te twoje gestapowskie numery nie robiÂą na mnie wraÂżenia. Jak nie chcesz mĂłwiĂŚ po dobroci, to my mamy odpowiednie sposoby, Âżeby ciĂŞ zmusiĂŚ.- Ciekawa jestem, jakie?ÂŁysy zaÂśmiaÂł siĂŞ ironicznie i pstrykn¹³ palcami. Do pokoju wszedÂł drugi ÂŁysy z magnetofonem. Wcisn¹³ play. Z gÂłoÂśnikĂłw poleciaÂł jeden z przebojĂłw Ich Troje, Âśpiewany przez Stachurskyego i zmiksowany przez DJ Bobo. Mroofeczka nie mogÂła tego dÂługo wytrzymaĂŚ.- Dobra, wszystko powiem!- Grzeczna dziewczynka. A wiĂŞc mĂłw: ile par rozpÂłodowych bobrĂłw znajdowaÂło siĂŞ na terenie delty WisÂły na przeÂłomie lat 1976-1977?- Co to za idiotyczne pytanie?- Nikt ciĂŞ nie pytaÂł o zdanie, masz po prostu odpowiadaĂŚ!- A skÂąd mam wiedzieĂŚ ile par rozpÂłodowych bobrĂłw znajdowaÂło siĂŞ na terenie delty WisÂły na przeÂłomie lat 1976-1977?- A wiĂŞc jednak nie chcesz wspó³pracowaĂŚ? W takim razie poniesiesz straszne konsekwencje.Przed oknem zatrzymaÂł siĂŞ helikopter z Allanonem za sterami i Nico za dziaÂłkiem obrotowym. Nico bez chwili zastanowienia rozpocz¹³ ostrzaÂł. DziaÂłko pluÂło pociskami i obracaÂło siĂŞ z ogromnÂą szybkoÂściÂą. Szyby okna rozsypaÂły siĂŞ w drobny mak. W dole przechodnie chronili siĂŞ parasolami przed spadajÂącymi Âłuskami. ÂŚciany budynku rĂłwnieÂż nie wytrzymywaÂły ostrzaÂłu, wszystko zaczĂŞÂło siĂŞ rozpadaĂŚ. Nico strzelaÂł dalej. Budynek zacz¹³ siĂŞ waliĂŚ, ale zanim wszystko rozsypaÂło siĂŞ w drobny pyÂł, coÂś zd¹¿yÂło jeszcze wybuchn¹Ì. To byÂł zaiste piĂŞkny widok, Nico strzelajÂący bez opamiĂŞtania z dziaÂłka i walÂący siĂŞ wÂśrĂłd wybuchĂłw budynek. Nagle Allanona tknĂŞÂło jakieÂś zÂłe przeczucie. RozglÂądn¹³ siĂŞ dookoÂła.- Cholera, Nico, to nie ten budynek!- Co? - huk nieco przytĂŞpiÂł jego sÂłuch.- To nie ten budynek do jasnej cholery!- Ale jak to moÂżliwe?- Nie wiem, caÂły czas leciaÂłem jak mi kazaÂłeÂś.Nico popatrzyÂł na swojÂą mapĂŞ i obrĂłciÂł jÂą do gĂłry nogami.- A, to dlatego, teraz jest dobrze. No, to lecimy uratowaĂŚ Mroofeczka.Mroofeczka cierpiaÂła straszne katusze, widzÂąc jak ÂŁysy usiÂłuje poprawnie nakryĂŚ stó³.Jej kobiecy zmysÂł estetyki nie mĂłgÂł tego wytrzymaĂŚ.- Nie macie serca... - wyszeptaÂła resztkÂą siÂł.- Pewnie Âże nie mamy, jesteÂśmy maszynami.Nagle oÂślepiÂło ich dziwne ÂświatÂło, na moment stracili wzrok. Gdy go odzyskali, przed nimi staÂła piĂŞkna, czarna klacz. SiedziaÂła na niej mÂłoda, drobna dziewczyna o bardzo jasnych, opadajÂących na ramiona wÂłosach. Jej twarz szpeciÂła brzydka blizna, na plecach miaÂła przewieszony miecz. RozejrzaÂła siĂŞ dookoÂła, popatrzyÂła na miejski zgieÂłk, na przejeÂżdÂżajÂące za oknem samochody, na przelatujÂące na niebie amerykaĂąskie odrzutowce lecÂące gdzieÂś na Bliski WschĂłd. PopatrzyÂła na to wszystko, poklepaÂła klacz po grzywie i powiedziaÂła do niej:- Nie, Kelpie. To na pewno nie tutaj.I zniknĂŞÂła w takim samym Âświetle jak poprzednio. ÂŁysy popatrzyÂł na Mroofeczka.- Co to byÂło?- A skÂąd mam wiedzieĂŚ?Nagle pod okno podleciaÂł helikopter z Allanonem i Nico. Nico wyj¹³ zza siedzenia karabin snajperski i jednym, celnym strzaÂłem zaÂłatwiÂł ÂŁysego.- Widzisz, mĂłwiÂłem Âże tak bĂŞdzie lepiej - Allanon nie kryÂł zadowolenia.- Wstawaj Mroofeczka. Wstawaj wstawaj wstawaj!Mroofeczka znalazÂła w sobie jescze doœÌ siÂły, aby wyswobodziĂŚ siĂŞ z wiĂŞzĂłw. Powoli, sÂłaniajÂąc siĂŞ na nogach biegÂła do okna.- Nie da rady - powiedziaÂł Allanon.- Da, da.- Chyba jednak nie da, nie powinieneÂś jej pomĂłc?- A niby jak miaÂłbym jej pomĂłc? WyskoczyĂŚ na spotkanie przywiÂązany do helikoptera?Mroofeczka dobiegÂła do okna i skoczyÂła. Trzeba przyznaĂŚ, Âże prawie siĂŞ jej udaÂło... RunĂŞÂła w dó³.- Aaaaa!!! - Nico nie kryÂł zdenerwowania. Allanon nerwowo biegaÂł w kó³ko.- Co robiĂŚ, co robiĂŚ... - nagle coÂś mu wpadÂło do gÂłowy. - Zaraz, czy ty nie potrafisz lataĂŚ?- Ano, rzeczywiÂście.Nico spikowaÂł za Mroofeczka. JuÂż, juÂż prawie jÂą zÂłapaÂł... Nagle kÂątem oka dostrzegÂł coÂś na witrynie sklepowej. ZatrzymaÂł siĂŞ i popatrzyÂł. PatrzyÂł jeszcze przez chwilĂŞ smutnym wzrokiem i... rozpÂłakaÂł siĂŞ jak dziecko. Telefon na kartĂŞ za 149 zÂł...Mroofeczka widziaÂła jak ziemia zbliÂża siĂŞ coraz bliÂżej. ZamknĂŞÂła oczy w oczekiwaniu na bolesne uderzenie. Nagle poczuÂła, Âże ktoÂś jÂą Âłapie. OtworzyÂła oczy i zobaczyÂła dziwnego goÂścia w kretyĂąskim niebieskim kostiumie z czerwonÂą pelerynÂą.- Nic pani nie jest?- Nie dziĂŞkujĂŞ, choĂŚ maÂło brakowaÂło.- Tak. NastĂŞpnym razem proszĂŞ bardziej uwaÂżaĂŚ.PostawiÂł jÂą na ziemi i poleciaÂł w stronĂŞ zachodzÂącego sÂłoĂąca. Obok niej wylÂądowaÂł Nico i popatrzyÂł za dziwnym przybyszem.- Phi, ja latam szybciej.- Ale ty mnie nie zÂłapaÂłeÂś.Nico z zaÂżenowaniem spojrzaÂł na Mroofeczka.- Wiesz, ja, ja muszĂŞ ci coÂś wyznaĂŚ...- A wiĂŞc mĂłw.- Ja, no bo...wiesz, hmmm. To ja piszĂŞ tÂą historyjkĂŞ... - przemĂłgÂł siĂŞ wreszcie.- Aha.- Co?!- Eee... znaczy siĂŞ... Ale dlaczego umieÂściÂłeÂś siebie jako g³ównÂą postaĂŚ?- No bo zawsze chciaÂłem mieĂŚ pieska i...- Co wy tam jeszcze robicie? WchodÂźcie na pokÂład i lecimy do domu! - z gĂłry daÂło siĂŞ sÂłyszeĂŚ gÂłos Allanona.ChwilĂŞ pó¿niej wszyscy siedzieli na pokÂładzie ÂśmigÂłowca. Allanon wyj¹³ nokie 7650 (w koĂącu byÂł szefem, nie?...) i wykrĂŞciÂł numer.- Mauzer, zabierz nas stÂąd.- Dobra. LeĂŚcie na Dworzec G³ówny, tam sÂą budki telefoniczne.Nico pytajÂąco spojrzaÂł na Mroofeczka.- Naprawili je?- ZrozumiaÂłem, lecimy.Nagle coÂś zaczĂŞÂło szwankowaĂŚ, silniki bardzo szybko traciÂły moc, a helikopter wysokoœÌ. Allanon zaniepokojony obejrzaÂł wszystkie wskaÂźniki.- Nico, napeÂłniÂłeÂś zbiorniki z paliwem?- Eeee, a ja to miaÂłem zrobiĂŚ?- Cholera, jak to moÂżliwe, Âże to ty jesteÂś WybraĂącem?- Nie wiem, Mroofeczka mi to kiedyÂś powiedziaÂła.ÂŚmigÂłowiec coraz szybciej spadaÂł w dó³.- Wyskakujcie, szybko!Allanon skierowaÂł jeszcze helikopter nad jeden z budynkĂłw. Mroofeczka i Nico wyskoczyli, ale Allanon nie miaÂł juÂż szans.- ÂŻegnaj, okrutny Âświecie! JuÂż nigdy nie bĂŞdĂŞ miaÂł wÂłosĂłw jak Jimi Hendrix. Nico staÂł na dachu wieÂżowca i patrzyÂł jak ÂśmigÂłowiec znika mu z oczu.- Allanon...ZobaczyÂł, Âże trzyma linĂŞ, ktĂłra przywiÂązana byÂła do ÂśmigÂłowca. ZdecydowaÂł siĂŞ w jednej chwili. Owin¹³ jÂą sobie wokó³ rĂŞki. PoczuÂł silne szarpniĂŞcie. CiĂŞÂżar helikoptera byÂł ogromny, Nico jechaÂł na plecach, ciÂągniĂŞty po chropowatej powierzchni dachu. JedynÂą nadziejÂą byÂł gzyms, o ktĂłry mĂłgÂł siĂŞ zatrzymaĂŚ. Tak teÂż siĂŞ staÂło. OdbiÂł siĂŞ od gzymsu i stan¹³ na nim, trzymajÂąc helikopter. WytrzymaÂł tak ĂŚwierĂŚ sekundy i z krzykiem run¹³ w dó³, ciÂągniĂŞty przez ÂśmigÂłowiec.Mroofeczka weszÂła do windy. OstroÂżnie wcisnĂŞÂła guzik i oczekiwaÂła, aÂż osiÂągnie upragnione piĂŞtro. Na szczĂŞÂście przez ca³¹ drogĂŞ na gĂłrĂŞ nic zÂłego siĂŞ nie staÂło. "Na razie idzie dobrze", pomyÂślaÂła. PoprawiÂła maÂły pakunek, ktĂłry trzymaÂła pod pachÂą.Drzwi windy otworzyÂły siĂŞ. Mroofeczka wyszÂła. StaraÂła siĂŞ nie zwracaĂŚ uwagi czÂłonkĂłw personelu w seledynowych uniformach. W koĂącu doszÂła do odpowiednich drzwi. OtworzyÂła je. W Âśrodku, na dwĂłch kozetkach zabandaÂżowani jak mumie leÂżeli Nico i Allanon.- No, nareszcie. PrzyniosÂłaÂś te czekoladki? :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Beti Opublikowano 17 Września 2005 Udostępnij Opublikowano 17 Września 2005 Hehehehe :mrgreen: :verycool: :cool: :hooah!: =) Nico - pisalam Ci juz ze mnie zaskakujesz.Zrobiles to znowu :!: :!: :!: Jestes wielki Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.