Grzesznica

Wódka będzie schowana do wieczora, haha. ;p Jeszcze jutro muszę po soki się skoczyć do sklepu - ale zapitka was chyba mniej interesuje.

Hopie, załapiesz się, bo Ciebie też osobiście znam, no przecież. I to na niejednego.

Biedny student jestem, na tych zawodach z tego co widzę ma być w pizdu osób, więc wódkę kupiłam tylko dla tych, których znam osobiście. ; ) Ale jak ktoś zasłuży jakimś karnięciem na quadzie to też dostanie. ;p

Wódka się już załatwiła - czeka na sobotę. xD

"Eksperci ostrzegają, że to nie koniec podwyżek paliw. Co gorsza, od nowego roku zdrożeje też prąd, ogrzewania, papierosy, żywność i ubrania." Tylko o podwyżkę jednego nie musimy się martwić... ...pensji...

Haha, hamowanie nogami genialne. xD

Wódka już się szykuje.

Relacja z planu filmowego cz.4: W poniedziałek zaczęłam składać teledysk. Miałam ponad 3tys. zdjęć zajmujących ok. 8giga. Wrzucanie zdjęć do programu trwało jakieś 45.min., natomiast konwertowanie zdjęć na video ponad 4h. Tak więc nie mogłam iść gdzieś i zajęć się czymś innym, bo nie zostawię dysku przenośnego 750giga bez opieki (jeszcze nie swojego), bo jak wrócę, to go już nie będzie, a siedzenie na kompie i lipienie się w ekran też nie było dobrą opcją - posprawdzałam wszystkie poczty, nawet durnych artykułów na necie mi brakło pod koniec... Jeszcze się okazało, że dysk mam skonfigurowany z Windowsem i Macintosh mi tego na nim nie zapisze, ale udało mi się wyjściowy do dajszej pracy plik video zapisać na pendrive. Wtorek już duuużo lepiej - wszystko działało szybciej i po kilku godzinach pracy miałam wstępnie złożoną główną cześć teledysku pod muzykę. Czeka mnie jeszcze dorobienie czołówki, korekty kosmetyczne typu przesunięcie jakiegoś ujęcia o 0,2s, żeby dobrze obraz korelował z muzyką oraz napisy końcowe. To co mam w tym momencie trwa 3,5min. Zdjęcia straciły na jakości, ale ogólnie widzę, że fajnie to wyjdzie.

Parys, co trzeba wstukać w GPS, żeby tam do was dejechać? Bo nie widziałam nigdzie adresu...

A ja nadal poluję na możliwość przejechania się quadem. ;]

Łooo, obejżałam filmi - ja tam jestem na niższym poziomie niż nowicjsz, ale ciężka mi się ta trasa wydaje.

SALPAHONDA, dziękuję za chęć pomocy, aczkolwiek na tę chwilę mam 3tys. zdjęć i jeszcze jedną lub dwie sceny, które muszę dokręcić nie mają już związku z motocyklami. Teraz ten temat będzie miał raczej funkcję mojego zdawania relacji z postępów w kręceniu/składaniu filmu. ; )

No właśnie miał stare gumy. ;p

Jemu o opony chodziło. Bodajże takie miał zajechane, że bał się ich jeszcze bardziej dopijać. ;p

Nie wiem jakim, akurat na Triumphach się mało znam, Daytona kojarzę tylko. Poza tym ciążko się rozpoznaje motocykl, który jest cały poprzerabiany. Ale ten, o którym ty pisałeś Hopie to na pewno nie był. ;p

Ten stunter czy który? Tam sie sporo motorków zebrało. A "kumpel" to za mocne słowo - wszystkich ich poznałam dzisiaj. ;p Stunter jeździ na Triumphie.

Relacja z planu filmowego cz.3: Dzięki Grzesiol za piękne ujęcia z perspektywy pasażera. Potem pojechałam na Szopienice (pociągiem ), potem z buta poszłam pod tą hutę - patrzę, nikogo nie ma, tylko jacyś robotnicy rozbierający stare budynki. Pytam ich się, gdzie to jeżdżą Ci stunterzy, a oni mi na to, że właśnie tam, gdzie jestem, jak widać nie ma nikogo, żebym trochę poczekała, może ktoś się pojawi. Siedzę na krawężniku jak sierota, znajomy stunter (który nie mógł być tego dnia) napisał mi w międzyczasie, że powinni się później pojawić. Nagle świsnął koło mnie jesten dwukołowiec. Zawrócił gdzieś pod koniec tej drogi i wraca. Wyskoczyłam na środek drogi i macham mu, żeby się zatrzymał. Powiedział, że mi nie pomoże, bo stuntu nie uprawia, na kole mi też nie stanie, ani gumy nie przypali. Nagle jedzie następny - i ten sam tekst. Potem przyjechało jeszcze dwóch, zadzwonili do jakiegoś swojego kumpla - innego stuntera i powiedzieli, że on właśnie jeździ, ale kawałek dalej. Wzięli mnie tam na zadupku, gość zgodził się, żebym go pocykała i tym sposobem mam zajebiste ujęcia stuntu! I powrót do domku też jednośladem (początkowo wyjechaliśmy autem, ale na widok korku był zwrot po motocykl).

Będzie biba! Tylko, że tak jeszcze nie na 100%, bo nie mam na bank zaklepanego wolnego w pracy, ale specjalnie w święta chcę pracować, żeby potem nie było problemu, żebym piła z wami. xD

To niefajnie. Na upartego mogę po prostu złożyć film z tego co mam, ale taki stunt, palenie gumy czy jazda na kole to by były zajebiste sceny. Zobaczę, czy coś się uda do jutra wymyśleć.

Bardzo śmieszne. ;] Jak już chciałeś zapodać radą w ten deseń to już chyba lepiej pociągiem.

Pilne! Nadal nie mam jak się dostać jutro na te Szopienice - ktoś poratuje zadupkiem?

Brutus!

Pasy się tylko na 18 daje. ;p Ale jak nas znam to będziemy się symbolicznie bić. ;p

Najpierw się wita.

Gadałam z szefową i jestem na dobrej drodze, żeby sobie wolne na sobotę załatwić. Ej, w ogóle 12. mam urodziny, ale będzie biba.