shoei
Użytkownicy-
Postów
191 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez shoei
-
Nie wiem, ile to ma wspólnego z gotowaniem i ktrojeniem miesa o którym pisze keyti ...Ale kiedyś przeczytalem,ze szkoląc jednostki antyterorytyczne, zwraca sie uwage, by jesli wsród terorystów są kobiety tonajpierw je unieszkodliwiac (czytaj zabijac)...są po prostu bardziej bezwzględne...
-
Troche to off topic, za co przepraszam...ale skoro sie powiedziało A,to powiem B...Ciesze sie,ze własnie tak jest...I nie mam nic przeciwko pamieci o tych co zmarli czy zgineli...Co nie zmienia faktu,ze nie widze sensu w stawianiu dziesiatek świeczek i tyle...aurat w tym miejscu...Moza jechac na cmentarz, miejsce zdarzenia...to chyba bardziej własciwe miejsce na chwile zadumy, zastanowienia czy refleksji...Zreszta, jak pewnie zauwazylas wiekszosc zakładających watki w dziale "ku przestrodze" nie czytało chyba prosby kudlatego bytom (moderatora) w "zanim tu napiszesz"...
-
Moze troche przesadziłem...a może troszke nieprecyzyjnie sie wyraziłem...jak przegladniesz ten dział,to bez trudu mozna znaleźć takie,gdzie jest 30-40 wpisów...z czego wiekszosc to "znicze, świeczki" czy co tam jeszcze...
-
Nie jestem tu bardzo dlugo...moj staż na motocyklu tez nie jest oszałamiajacy...Nie znałem osobiście Nikogo, kto zginal na motocyklu...Trudno więc mi sie też odneść do dyskusji kolegów,czy "wspomienie o tych co zgineli" powinno byc tu czy tam...Ale ... przeglądajac często dział "Ku przestrodze" zastanawaim sie,jaki sens w tym miejscu maja 3-4 strony [*]...
-
Trudno nie zgodzić się z tym,ze jesli Cie to nie interesuje to nie klikasz - i temat z głowy...Wydaje mi sie jednak,ze czesci młodych (stażem, nie wiekiem) motocyklistów coś tam jednak może zostanei w głowce...Jestem początkujacym motocyklistą i lektura "strategii ulicznych" uzmysłowiła mi,jak wiele nibezpieczeństw czycha na prowadzącego 2oo...Niebezpieczeństw, na które w wiekszosci jadąc puszką nie zwrócilibysmy uwagi...(zfrezowany asfalt, wystajaca studzienka, troszke piachu na zakręcie czy wreszcie pasy wymalowane na jezdni itp)...Mysle,ze temu - po częsci- służy zamieszczanie filmów...by parafrazując to co mówi Daro ZX "uswiadamiaś sobie, co może stac sie na drodze"...
-
Tak, masz racje...co z tego,ze mamy pierszeństwo, jak w momencie zderzenia ten z auta ma do klepania błotnik,a motocyklista noge w gipsie na kilka tygodni...
-
Odnosiłem to do wypowiedzi Fielda...Co innego stosowac zasadę ograniczonego zaufania, a co innego "brac za pewnik" ze ktos tak lub inaczej sie zachowa...Mysle,ze wiekszosc z nas doswiadczyla takich sytuacji, kiedy w nadmiarze uprzejmość ktos sie zatrzymuje przed przejsciem, by przepuscic pieszych,ktorzy sa np. 5 m od pasow...czy np. jadac droga "głowną" zatrzymują sie przed uszkodzonym sygnalizatorem swietlnym (migające zołte) - tak na wszelki wypadek,bo a nóz zrobi sie czerowne...Ale to tyko moja opinia...Zgadzam sie z Toba,ze trzaba byc przygotowanym (te słynne palce na klamce hamulca:))...ale tak jak pisałem, zakładałem (błędnie),ze kobiecina włacza sie do ruchu z zamiarem jazdy prosto...
-
Nie dajmy się zwariowac...z tego wynika,ze widząc włączający sie samochód, powinniśmy,wg Ciebie, zatrzymac się i łądnei go wpuscić...i modlić się, by ktoś jadący za nami nie najechał na nas z tyłu...Mysle,ze oprócz zachowania szczególenj ostrozności, nasze manewry na drodze powinny być przewidywalne dla innych uczestników ruchu... Widocznie Ty uniknąłbyś takiego zdarzenia jakie miałem...Ja po prostu źle oceniłem sytuacje i tyle...Traktuje to jako doświadczenie ... ale i lekcję pokory...I fakt,ze miałem wiele szcześcia (może nawet wiecej niż rozumu )niczego nie zmienia...
-
Mysle,ze takie rózne "przygody" powinny uczyc pokory... przynajmniej tak było w moim przypadku...Ciesze sie jedynie, ze skończyło sie tak jak się skończyło...tak w Twoim, jaki i moim przypadku... mogło być zdecydowanie gorzej...A swoją drogą, uważam, że powinniśmy się tylko cieszyć z tego, ze to co nam się przydatrafiło jestesmy w stanei sami opisać... no i wyciągnąć wnioski na przeszłość...
-
Prawie napewno też będe...no, chyba,ze wydarzy się coś nieprzewidzianego
-
Trzeba sie jakos wczesniej "zapisywac" czy mozna po prostu podjechac? (chcialbym podjechac,ale nie wiem jak mi siejeszcz czas ułozy)
-
Ma o tyle znaczenie,ze przez przejscie rower sie przeprowadza a nie przejeżdza...Mysle,ze przepis ten wynika z tego,by jadac rowerem (z założenia szybciej niz idąc na nogach) nie wjechac pod auto czy inny pojazd (nie WTARGNĄC) na jezdnie ...Skro gosc przechodzil (a nie przejeżdzał),to albo wynikało to z Jego...hmmm... rozsądku,albo mógl tez byc po kilku głebszych...A co do świetej krowy, z tego co wiem, funkcjonuje pojęcie "wtargnięcie na jezdnie przed nadjeżdzający pojazd", gdzie wina nie lezy po stronie kierowcy...Co nie zmienia faktu,ze na przejsciach nalezy zachowac sczegolna ostroznosc...
-
Tyle, ze podziekować mozna migając lewym-prawym-lewym...(tudziez odwrotnei też )...Przynajmniej ja tak robie (mimo,ze mam awaryjne)
-
Tak, to mozliwe... Tak, moze i mało wykonalne...tak jak i tysiac innych wersji... Oczywiście, możemy ZAWSZE i ZA WSZELKĄ CENĘ szukać usprawiedliwienia motocyklistów...ale nie czarujmy się: większość (nie wszystkie) zdarzeń wynika z nadmiernej prędkości...albo jak to mówią "niedostosowania prędkosci do warunków jazdy"...cokolwiek to w danej chwili oznaczaedit:zwrócćcie uwage, jak szybko dany odcinek przejeżdza na filmiku samochód,a jak szybko przelatuje motocykl wraz z motocyklistą...
-
Ja dorzuce 2 grosze...Nie wiem z jaką predkoscią jechał motoyklista - pewnie za dużą...Nie wiem też, co myslałe rowerzysta...Ale skoro rowerzysta nie przejeżdzał przez skrzyżowanie (jak to maja bardzo czesto w zwyczaju) tylko chciał przeprowadzic rower (nota bene zgodnie z przepisami) to, moim zdanim, świadczy o rozsądku tegoż rowerzysty...
-
Twister, skoro wszyscy tacy zadowolenie to zapodaj jakiś kolejny termin
-
Ważne,ze zawartość nienaruszona...Zdrowia dla Kolegi...
-
Prawie tak ładny jak mój ...Gratulacje! Ładny kolorek, niewielki przebieg (tak naprawde to żaden)...Tak na marginesie to nie jest Fazer (Fazer ma owiewke)
-
Mysle,ze nawiąze do załozonego tematu...Choc to co mnie spotkalo nie do końca można nazwać glebą...Ale po kolei...Wracałem sobie do domu, troszke mi sie spieszyo ale nie jechalem za szybko (mysle,ze max.100-110 km/h)...Obwodnica miasta, równiótki asfalcik...Łagodny łuk w prawo...niestety, GDDKiA wymysliła na łuku skrzyzowanie - w prawo do lasu, w lewo zjazd z obwodnicy do miasta...Z lasu wycofywało autko, staneło przy prawej krawędzi i włacza lewy kierunek...Do podwojnej ciągej jakies 1.5m...wiec mysle spokojnie przelece obok zanim sie pozbiera i pojedzie na wprost...Niestety, kobiecina miała zamiar myknąc w poprzek drogi i pojechac do miasta...Efekt: w aucie urwany zderzak i lampa, w moto: urwany crashpad, pokrzywione podnózki i lekkie otarcia... ja: spuchnieta kostka i od 2 tygodni filotetowo-zielona goleń (mysle,ze tylko dzieki solidnym butom)...Abstrahujac od manewru kierowcy auta, źle oceniłem sytuację...na szczescie skończyo sie jak sie skonczyło...mogło byc zdecydowanie gorzej...I ciekawostka: w tym czasie przejezdzało obok kilku motocyklistów...Myslicie,ze sie ktos zatrzymał? Tak, dwoch kierowców puszek x pytaniem,czy ze mną wszytsko w porządku...
-
Fz1 Fazer 08' Z Nysy - Zerknijcie Proszę....
shoei odpowiedział(a) na battlax temat w Zakup motocykla
Nie jestem fachowcem...ale wydaje mi sie jakos dziwnie "wypicowany"...mam na mysli szczegolnie te zbliżenia na obudowe przy dżwigni zmiany biegów...Ale Nysa nie jest daleko,wiec mozesz podjechac zobaczyc... -
Tego Ci zycze......a przy okazji sobie i innym tez...Ja też na pierwsze moto kupiłem 98KM, przez moment wydawało mi sie nawet,ze źle zrobilem ale miałem okazje się przekonać,ze dla początkującego to nie żarty ...w swoim czasie (jak uporam sie z ubezpieczalnią) opisze w "Ku przestrodze"...Gratulacje!
-
Mozna to tez inaczej nazwać...
-
Napisz cos wiecej na temat tego xenona...Zakłądam,ze to nie jakaś imitacja typu H7 Blue Light...