Moto odpaliłem , zagrzałem na ssaniu , ssanie zrzuciłem i chodził sobie na wolnych kilka minut, zgasiłem i tak ze trzy razy w garażu i później wyjazd , przejechałem sie bez szaleństw z początku ale czasami już mu odkręcałem manetke mocno przyjechałem do domu zgasiłem , kontrola stanu płynów i ogólne oględziny pod kątem wycieków itp. i póki co czekam na temperatury powyżej 0 stopni bo obecne warunki nie zachęcają do jazdy , wlałem do silnika 300V Motula 10W40 full syntetyk wbrew opini wielkich znawców że na docierke lepszy niby mineral czy polsyntetyk (widziałem na jednym z forum). O dalszych losach mojej maszyny będe jeszcze pisał.