Gość Opublikowano 27 Października 2021 Udostępnij Opublikowano 27 Października 2021 5 minut temu, lb2635 napisał: Chyba faktycznie najlepiej wrzucić link do albumu z google. Jak otworzysz sobie wybrane zdjęcie w Google, to klikając na nie prawym klawiszem wybierasz "kopiuj adres obrazu". Możesz ten skopiowany link wkleić bezpośrednio do pola tekstowego tutaj na forum, albo w polu w dolnym rogu wubierasz "wstaw inne media"->"wstaw grafike URL". Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
powolny Opublikowano 28 Października 2021 Udostępnij Opublikowano 28 Października 2021 Jazda na dwie maszyny jest jeszcze OK ,ale o ile wolę jechać sam ,to tego wieczornego piwa to Wam szczerze zazdraszczam . Zdjęcia fajne ,ale przy korzystaniu z linków można zapodawać więcej . Jak wacha będzie po kilka euro za litr ,to Austria będzie jak Antypody . Ten tunel przez który mnie rzuciło to się nazywał chyba św. Michael ,czy jakoś tak . Najgorsze było to płacenie ,bo ze wsi jestem i nie kumam automatów . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
lb2635 Opublikowano 30 Października 2021 Autor Udostępnij Opublikowano 30 Października 2021 Pora na kolejny dzień. Dzień 6 Po trzech dniach pora opuścić bazę i pomykać w stronę domu. Jednym z miejsc do odwiedzenia po drodze jest KTM Motohall w Mattighofen. W nocy trochę padało, i droga jest trochę mokra, lecz po kilku kilometrach już całkowicie sucha, wychodzi słońce, jest ciepło. Wyjeżdżamy ok. 9.00 i kierujemy się na północ, przez Bad Reichenhall w Niemczech, Salzburg, i tu znowu nawigacja kieruje nas na kilkanaście kilometrów płatnej A1. Z pewną dozą niepewności jedziemy, choć nie mamy winiet do zjazdu 288, gdzie odbijamy na północ do Mattighofen. Czy nawigacja nie popełniła błędu kierując nas na autostradę, a my przejechaliśmy drugi raz "na gapę" , choć szczęśliwie kilkunastu kilometrów A1? Rozwiązanie tego problemu zajęło mi kilka dni po przyjeździe, ale o tym później. Dojeżdżamy po 12, parkujemy przed halą na bezpłatnym parkingu, gdzie widzimy kilka motocykli spotkanych dwa dni wcześniej na Grossglocknerze. Obaj z Markiem jesteśmy posiadaczami KTM-ów, i mamy ogromny sentyment do tej marki. Ja jeszcze z czasów dzieciństwa, gdy na torze motokrosowym, pod którym się wychowałem, KTM-y były pierwszymi motorami zza żelaznej kurtyny które się tam pojawiły, z początkiem lat osiemdziesiątych, i były na tle głównie CZ-tek, jak z innej epoki, zarówno pod względem wyglądu, jak parametrów i rozwiązań technicznych, oraz oczywiście wyników na nich osiąganych. Toteż widok kilku maszyn z tej epoki szczególnie mnie ucieszył. Oprócz tego większość modeli jakie były produkowane. Od skuterów, szosowych, krosów, enduro, po współczesne ścigacze z Moto GP, był nawet czoper, oraz wojskowy. Ciekawostką był bolid oczywiście KTM. Na niektóre modele można było usiąść. Osobną wystawę stanowiły figury zawodników dosiadających KTM-y różnych dyscyplin motorowych, wraz z swoimi motorami, i przedstawionymi osiągnięciami. Pokazane były również poszczególne elementy motocykla w procesie projektowania, oraz finalnie przed montażem w całość. Zwiedzanie zajęło nam niecałe 2 godziny. Po wyjściu widzimy zachmurzone niebo, kontrola na meteoradarze nie pozostawia wątpliwości, za chwilę będzie lało. Szybka decyzja, idziemy na obiad do restauracji przy motohall KTM, by przeczekać ulewę. Po około 2 godzinach lać przestało, ale chmura przeszła na północ, gdzie zamierzaliśmy jechać. Zmieniamy trasę, zamiast na północ w stronę Passau, jedziemy południem na wschód w stronę Linz, skąd kierujemy się na północ, do Czech. To był strzał w dziesiątkę, drogi były suche, i nie spadła na nas ani kropla deszczu. Tym razem nie mamy wcześniej zarezerwowanego noclegu, a pomału nadchodzi mrok, decydujemy się więc na nocleg w Hotelu parę kilometrów za Czeską granicą, po przejechaniu 293 km. Wieczór spędzamy w hotelowej restauracji przy Czeskim piwie. Zdjęcia: https://photos.app.goo.gl/kYv9jcaNbA3NHoTc7 Przyjemnej lektury. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
lb2635 Opublikowano 6 Listopada 2021 Autor Udostępnij Opublikowano 6 Listopada 2021 Dzień 7 Ostatni dzień. Od domu dzieli nas niecałe 500 km. Możemy jechać autostradą, co zajęło by około 5 godzin, na co decydują się Marek z Martyną. Nam się nie spieszy, i chcemy jeszcze zobaczyć coś ciekawego po drodze. W miejscowości Lesna koło Znojma, jest ciekawe muzeum motocykli, i tam zamierzamy wstąpić. Nawigacja kieruje nas z powrotem do Austrii, gdzie jedziemy pustymi szerokimi, i równymi jak stół drogami, wzdłuż granicy, by w rejonie Slavonic ponownie wjechać do Czech. Pogoda dopisuje, jest ciepło, nie pada, choć na niebie dużo chmur, zza których przebija się słońce. W Slavonicach, podczas próby odebrania połączenia, kasuję przypadkowo nawigację. Szybko wprowadzam ponownie dane i jedziemy dalej, do celu około 30 km. Docieramy do Lesnej, ale nigdzie nie ma muzeum. Pytamy napotkanych ludzi, ale nikt o takim muzeum nie słyszał. Zaczynam szukać w sieci, i okazuje się że wprowadzając na szybko dane do nawigacji, wprowadziłem nie tą Lesna. Ta właściwa znajduje się 40 km. na południe. Zdeterminowani jedziemy te 40 km, i po około pół godzinie jesteśmy na miejscu. Po zapłaceniu 120 KC od osoby, zwiedzamy bogatą kolekcję motocykli, głównie Czeskich, i innych przedmiotów związanych głównie z motoryzacją. Polecamy to miejsce, warto tu zajrzeć. Po około godzinie ruszamy w stronę domu, zatrzymując się jedynie na obiad i tankowanie, gdzie docieramy po 19, przejeżdżając 527 km. Od Pohorelic jechaliśmy autostradą, przez Brno gdzie mijaliśmy ogromy korek około 12 km, następnie przez Ołomuniec, Ostrawę do domu. Jazda nudna, w ogromnym ruchu, i w cale nie o wiele szybsza niż pustymi lokalnymi drogami. Zdjęcia: https://photos.app.goo.gl/NGQqHmvzDt3oj6cG6 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Opublikowano 6 Listopada 2021 Udostępnij Opublikowano 6 Listopada 2021 Ciekawe 7 dni Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
powolny Opublikowano 7 Listopada 2021 Udostępnij Opublikowano 7 Listopada 2021 Jesień i zima ,są najlepszym czasem na wspominki . Dzięki Wam znowu pobujałem się po górkach . To muzeum Red Bula wpiszę do programu (o ile jeszcze jakiś będzie ) . Jako rewanż, zapraszam do muzeum "Vespy" w Pontaderze ,( wprawdzie już kiedyś wklejałem ale... )również miejsce z podobnym klimatem . https://goo.gl/photos/iM3ZQUJJBtifcdrc8 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ajk4send Opublikowano 7 Listopada 2021 Udostępnij Opublikowano 7 Listopada 2021 Piękna trasa, ja wpisałem sobie Brannę na przyszły rok. Mam blisko, a jak pogoda dopisze, dojadę tam moją Babcią. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.