żużu Opublikowano 20 Września 2016 Udostępnij Opublikowano 20 Września 2016 To ja się podepnę do tematu. Prwako A zrobione i czas zmienić fajną ale słabą 125cc(po mieście daje radę, ale jak trzeba wyprzedać TIRa co zapierdziela po pustu to robi się ciepłoa i na autostradzie idzie usnąć) na coś większego. Najchętniej brałbym jakiegoś turystyka bo lubie sobie w weekend pierolnąć z 400km - ale najtańszy jest F800GT i jednak trochę za drogi w zakupie jak i w serwisowaniu - jedyne plusy to chyba pas napędowy i lepsza ochrona przed wiatrem . Dlatego zszedłem na ziemię i rozważam zakup mt-07 albo cb650f. Do tego grona miało dołączyć gsx650f ale to zbyt cieżki kloc. A XJ6 w wersji z pełnymi owiewkami już nie klepią. Maxi skutery odpadają bo przednie zawieszenia mają jednak do dupy i stosunek ceny do mocy jest bardzo kiepski Może jest coś ciekawszego niż to co wypisałem - dlatego czekam na wasze opinie na temat motonga do łagodnej turystyki w okolicach 30tys Za 30 to kupisz R12RT. Ładnego. Pozdro obecnie z Varny w Bułgarii. A to z Alpiny w Rumunii. Przedwczoraj. Żużu '77; Cieszyn; R1200RT '05 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pieron2007 Opublikowano 20 Września 2016 Udostępnij Opublikowano 20 Września 2016 Dnia 19.09.2016 o 17:18, rolo napisał: Dzięki. Ja to na razie 300 stówki w pierwszy tydzień. Jak Ci się jeżdzi bandziorkiem z tą mocą? Spokojnie i ostrożnie bo się dużo na ogladam nadać dużym, ale szybko też się podoba na przystosowanej do tego drodze. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
rolo Opublikowano 2 Października 2016 Autor Udostępnij Opublikowano 2 Października 2016 Dnia 17.09.2016 o 08:33, onkel pyjter napisał: Mówisz rozsądnie tym niemniej nadal uważam że zrobiłeś błąd. Owszem, to my decydujemy jak motor ma jechać ale duża masa i moc cholernie to decydowanie utrudniają, to trochę jakby uczyć się pływać na wzburzonym morzu. Może i się nauczysz ale przy okazji można sobie łatwo zrobić kuku. To zupełnie niepotrzebne rzucanie sobie kłód pod nogi. Nadal uważam że na pierwszy motocykl nie można brać tego wymarzonego. Pierwszy motocykl to ma być chłopiec do bicia, a Ty kupiłeś sobie o wiele za dużego/mocnego sprzęta i oby to on Cię nie pobił. Kasę która Ci została jeszcze na kupce wydaj proszę na szkolenia motocyklowe, serdecznie zachęcam. 2000km za mną,wiec mogę się troszkę odnieść co do Twojej wypowiedzi. Woda wzburzona i głęboka ,ale nikt nie mówił że będzie łatwo... Nie jest to mój wymarzony motocykl,lecz ten którego brałem pod uwagę. Może nie planowałem takiej mocy i wagi,ale jest i będzie ze mną przez jakiś czas. Na razie mam się dobrze i on też Co do szkoleń to jak najbardziej jestem za tym żeby się coś dokształcić,bo na kursach to mnie niczego nie nauczyli. Może tylko tego na co zwrócić uwagę na egzaminie żeby nie oblać. Wiadomo,te kilka godzin na placu i kilka wyjazdów na miasto to jest nic. Jestem zawodowym kierowcą i jak widzę,co się nie raz dzieje na drogach to człowiekowi włos dęba staje. Z początkiem przyszłego sezonu coś się konkretnie pomyśli na ten temat.Może uda się spotkać w kilka osób podyskutować na żywo na parę tematów. Chętnie posłucham dyskusji bardziej doświadczonych kolegów. Co do jakiś konkretniejszych szkoleń,to też przyjdzie na to czas. Idzie zima,długie wieczory będą , będziemy się szkolić teoretycznie. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.