Skocz do zawartości
Forum Śląskich Motocyklistów

Chcesz Być Motocyklistą ? Pomagaj Innym Motocyklistom !


giemul

Rekomendowane odpowiedzi

Samo zycie Panowie. To ze ktos sie nie zatrzymuje to jest pikus.Wyobrazcie sobie samych siebie na rundce z kumplami 200km od domu. Psuje Wam sie sprzet a oni po chwili se jada w pizdu podpowiadajac przy okazji rozwiazania ktore pogorszaja tylko sytuacje maszyny powodujac kolejne uszkodzenia az w koncu jada w pizdu. Zycie szybko weryfikuje znajomosci i intencje roznych ludzi.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 52
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

W ostatni poniedziałek śmigałem z kumplem w okolicach Piekar i na nowej łącznicy miedzy Piekarami a Bytomiem(dokładnie Karbiem) stanąłem na poboczu żeby dać owemu kumplowi karnąć się na mojej perełce.W oczekiwaniu na jego powrót stojąc przy jego maszynie tylko jeden motocyklista widząc mnie wrócił i zapytał czy wszystko ok (szacun dla tego pana). Na szczęście nic się nie stało ale gdyby....minęło mnie z 5 motocykli(oczywiście mnie wcześniej pozdrowili) i rura bo fajna tam prosta. Szkoda bo gdybym naprawdę potrzebował pomocy to kicha straszna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja sadze ze kto czuje sie członkiem motocyklowej braci ten się zatrzymuje, a kto lubi sobie pośmigać to po prostu użytkuje. Nie ma co siac paniki, jest nas mniejszy odsetek niż kiedys ale nadal jest wielu motonitów z motocyklem w duszy.Pamietam swój pierwszy zlot z ekipą z Rudy, w Zorach, na rynku moj sprzet stracił prąd. Kombinowaliśmy z bezpiecznikami, 15 mózgów naraz, i nikt nie pojechał, okazało sie że to klemy zaśniedziałe. Stracilismy wprawdzie 20 minut, ale pojechalismy wszyscy. Wtedy przekonałem sie na własnej skórze jakie to ważne, wiec zatrzymuję się zawsze.Od jakiegoś czasu śmigam po UK, i dopiero co poznaję tutejsze środowisko, ale już spotkałem sie z sytuacją gdzie gościowi w SV zeszła dzwignia zmiany biegów z tego sworznia, i chłopak sie męczył a grupa pojechała na plażę... No ale mam żywię nadzieję że to odosobniony przypadek był

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kiedys zatrzymalem sie przy gosciu na gpzcie. kurtka lezala na sprzecie i koles ewidentnie cos grzebal przy moto - podwiozlem go do domu po narzedzia i nazot do motongaale nie zawsze to tak wyglada, jadac dajmy na to z wisly na katy mozna minac jednego goscia co stanal zapalic, drugiego co gdzies dzwoni, trzeci stanal sie odlac..... poprostu jadac czasem nie sposob zgadnac czemu motonita stoi na poboczumasz awarie, pomachaj do nadjezdzajacego

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

czasem ciezko sie zatrzymać..np sama ostatnio sie nie za trzymałam. Autostrada-lewy pas i zbyt duzo na budziku zeby sie zatrzymać.Nie mówie o tym,ze zobaczyłam go w momencie mijania,,a raczej zerkłam w lusterko czy dobrze widziałam,ze stało moto czy mi się zdawało.Nowi moga tego tez nie wiedziec, podobnie jak o co kaman z tym machaniem reką?Nie wiedza, dlatego macham nawet do motocyklowych L-ek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Największe było moje zdziwienie, gdy w zeszłym roku jechaliśmy na 2 motocykle autobaną. Gdzieś na jej odcinku w gliwicach jakiś koleś ciśnie poboczem Hundę Afrikę.Na dalsze wypady zabieram ze sobą do kufra kawałek węża do spuszczania paliwa z baku ( w razie gdy komuś braknie, a często w takiej sytuacji nie ma jak przelać). Okazało się oczywiście, że kierowca nie ma paliwa, a na moje pytanie o pomoc odpowiedział, że sobie dopcha na stację. To był Zong dnia.Co do samego zatrzymywania się.... Czasem się zatrzymam, czasem nie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś w okolicach Siewierza zobaczyłem walczącego z motocyklem człowieka. Zatrzymałem się i udzieliłem pomocy. Ale tylko dlatego, że ewidentnie było widać o co chodzi - awaria moto. Już kilka osób wspominało - nie ma sensu zatrzymywanie się przy każdym stojącym na poboczu. Gdybym ja miał problemy, to zastosowałbym znany na całym świecie znak proszący o zatrzymanie. Jeśli oczekujecie pomocy - wyraźcie to w sposób jednoznaczny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sumie smutno mi sie robi jak to czytam, zawsze myslalem ze na 10 jakis jeden dup*k sie nie zatrzyma a widze ze jest odwrotnie. W sumi jechalem z ojcem w puszce patrze przez okno prowadzi ktos czerwone Suzi(wiedzilem ze to kumpel) (trasa Opole-Wroclaw_ dojechalem tylko i na moto mialem jakies 15-20 minut drogi do niego. Okazalo sie ze lecial sobie jakies 60 km/h i jakis ***** w czarnym starym BWM specjalnie dal po hamplach on nie chcac przydzwonic w tyl sciol moto. Poobdzierany byl troche moto tez na bokach nie mogl odpalic bo urwala jakas czesc i przy odpalaniu plulo olejem. Pomoglem mu zadzwonil po kolege z busem moto zapakowane i tyle. Zawsze sie zatrzymam kiedy bede widzial cos podobnego. Pamietajcie o tym musimy sobie pomagac.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To bardziej niz pewne, tylko bardziej bym stawial na odlanie sie czy fajeczka lub telefon bo jezdzac na bmw sie nie odpoczywa. Na bmw sie czlowiek nie meczy, tak sa wygodne! Z tym sie zgodze, co za problem machnac ze potrzeba pomocy? Motocykli teraz tyle ze co chwile gdzies ktos stoi i przez tel napierdziela, albo leje czy pali faje.Raz mialem smieszna sytuacje jak sie zatrzymalem, koles sie tak przestraszyl ze mnie nawet przepraszal a tylko mu sie paliwko skonczylo i musial na rezerwe przelaczyc, ale byla to chyba jego druga jazda w zyciu i nie potrafil tego zrobic podczas jazdy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi w niedziele w drodze na chechlo (okolice swierklanca) zabraklo paliwa i ledwo co zsiadlem z moplika to zatrzymalo sie dwoch ziomali z bytomia i przywiezli mi benzyne. Trzeba tylko kiwnac a nie stac jak piz..Tu dziekuje owym panom na bordowej kawie i bialo niebieskim sradzie takim jak moj.Wystarczy kiwnac.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Raz miałem taki przypadek kiedy widziałem kogoś nie "wyluzowanego" z moto na poboczu. Podjechałem do typa i pytam czy coś pomóc, a on na to:"ee nnieeczeba bo e ee troche popiłem i wole ciś nisz jechać ee"Także następnym razem też się zatrzymam. Nie rozumiem ludzi, którym nigdzie się nie śpieszy, a tego nie robią. =)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mnie w niedzielę brakło paliwa tuż przed zjazdem ze średnicówki na Chebzie pyntlawiedziałem że tanksztela jest za kilometr, więc ciśnięcie po 300 metrach zatrzymałem się w zatoczce żeby zdjąć kask bo mi się już gotowało, wtedy przejechało ze 3 motocyklistów, po chwili pchałem dalej i zatrzymał się pierwszy przejeżdżający na srebrnym drag starze, spytał co się stało i czy wiem gdzie jest stacjapomocy nie potrzebowałem, więc pojechał spokojnie dalej (dzięki za chęci)sam też się zatrzymam jak będzie potrzebujący, może skrzynki nie naprawie, ale moge kajś podrzucić albo przywieźć wache

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dokładnie rok temu na zakończenie sezonu był zlot w Jastrzębiu Zd nie pamiętam jaki bo nie byłem A wiem od chłopa z jakieś aprili 50 moze 125 ale od początku . Już pogoda nie ta wiec trzeba jeszcze trochę pojeździć bo mało zostało czasu biorę moja kobitkę i jedziemy w stronę Jastrzębia bez jakiegoś celu , kierunku ,pomysłu.Wiec pierwsze światła w J-bie i kolejne i ostanie i trochę sobie przycisłem i dojeżdżam do ronda kolo Statoil i na wyjeździe piasek a ze rondo dość spore no chciałem dość zgrabnie i szybko go wziąć ale nie udało się i gleba (wybór lecisz na piasku prosto i w duży krawężnik lub przewracasz się bardziej i nie uderzasz ale moto na asfalcie .... lekki szlif . Szybko się zbieram patrze co z moto i co z plecaczkiem . I tylko widziałem te spojrzenia w tych autach co przed chwila wyprzedziłem jak się śmieją szyderczo hahah wyprzedzałem to teraz leż . Nikt się nie zatrzymał nie spytał czy wszystko ok itd obojętnie trochę zniesmaczony i już pogrążony ta myślą podjechało dwóch chłopaczków na j.w i pytają czy wszystko ok i takie tam . Usmiechołem sie podziekowałem i pomyślałem nie jest tak złe .Pogadałem chwile i pytają czy jechałem na zlot .Tego samego dnia późnym wieczorem już wracamy do domu poobijani z wiszaczym migaczem i otartymi owiewkami . Juz mam skręcać na światłach w Żorach na moje osiedle trasa Wisła-Kce . Podjeżdża Yamaha kociak 600 i pyta którędy na Kraków - a czym chcesz jechać A4 czy bocznymi drogami . Mówi A4 odpada inna trasa . Wiec szybko mówię na pszczyne potem na brzeszcze prawo , lewo itd bo sporo tego . kolega sie mota już lekko zdenerwowany godzina późna , ciemno i chyba mało floty . To wyskakuje z tekstem to Cie trochę odprowadzę jedz za mną . Jakieś trzy razy podczas odwózki zatrzymywałem sie bo wydawało mi sie ze kolega miga mi swatłami ale to tylko przy tych dziurach i luźnym reflektorze złudzenie. Co przystanek i pytanie czy migał widziałem ze coraz bardziej jest zdenerwowany . Tak doszłem do wniosku z pleczackiem ze chyba w pewnym momencie troche go zaczeły złe mysli opanowywac . Ciemno jak w dupie niewiem gdzie jestem , niewiem gdzie jade .odprowadza mnie 60km niewiem kto . moze kieruja mnie gdzies zeby opie***lic z moto. Tak pomyslałem bo naprawde co przystane dziwniej sie zachowywał. Odprowadziłem do kęt tak juz znał droge i czesc czesc dziekuje uśmiech i tyle .A np 2 lata temu jechałem na zakończenie sezonu do organizowanego przez Włodka z Rybnika i reszcie i rozkręcił mi sie kufer i stanąłem na skrzyżowaniu jakieś z Rybnika na Rude w Prawo jechało sie na Zlot i do miejsca zlotu jest moze 500 m moze wiecej moze mniej . Sciagłem siedzenie zdjołem kufer i staram sie jakos skrecic zeby jakos dojechac . robiłem to z 10 -15 min i zaden zadem motocykl sie niezatrzymał to co chwile ktos przejezdzał na zlot , zlotu i co ... i nic jakoś skręciłem i powrót do domu trzymając jedna ręka kufer żeby nie skakał . Dochodzę do wniosku ze pisanie może na sile , mus nauczyć czegoś na chwile wymuszone pod jakoms presja ale tak czy tak każdy powiniem mięć swaidomsc tego a jak niema to sie nienauczy . i to tyle

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

motor stał z zdjętą kanapą , na awaryjnych światłach , narzędzia rozłożone na chodniku a ja leżę sobie na glebie pod motocyklem . Jak komuś z tych 100 gości co mnie minęli , wydawało się że palę sobie fajkę albo się odlewam , to muszą skorzystać nie tyle z pomocy okulisty co lekarza od głowy . Dlatego założyłem ten temat , że sytuacja była ewidentna , a odzewu żadnego . Nie machałem bo wiedziałem że sobie poradzę , co nie zmienia faktu że nikomu z przejeżdżających akcja z pomocą do łba nie strzeliła . Argument o prędkości też odpada , bo to było przed skrzyżowaniem , gdzie wszyscy i tak zwalniali do prędkości piechura . Więc porażka na całej linii.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wchodząc na stronę akceptujesz regulamin i politykę prywatności.