Skocz do zawartości
Forum Śląskich Motocyklistów

bankus

Użytkownicy
  • Postów

    287
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    19

Odpowiedzi opublikowane przez bankus

  1. Godzinę temu, TomekSHL napisał:

    Patrząc w tę stronę to przestaję jeździć autem, bo nie ma łańcucha, tylko przeguby ;-)

    Po dwóch moto z kardanem, teraz się męczę z łańcuchem i chyba sobie olejarkę sprawię, bo mnie wkurza ten spray.

    Kardan to super rzecz, niestety dają go tylko do ciężkich maszyn...

    a widzisz..zapomniałem ze olejarka czyni łańcuch bezobsługowym za niewielką kasę :)

    Co ma przegub do napędu?

    Napisałem przecież że kardan jest najlepszy i to w pierwszym zdaniu, ale chodziło mi by spojrzeć na sprawe nieco szerzej. 

    http://www.jednoslad.pl/wal-kardana-pasek-czy-lancuch-jaki-naped-lepiej-sprawdzi-sie-w-motocyklu/

    a nie tylko przekonywać do własnego zdania :)

  2. grzesiek, wyższość kardana nad resztą jest nieoceniona i oczywista, ale ma też minusy. Kiedyś byłem świadkiem jak kolesiowi nawalił mechanizm w wale kardana - jakiś dups przy kole. Sprawa zupełnie nienaprawialna w tzw. własnym zakresie a do tego bardzo kosztowna. W przypadku łańcucha cena naprawy/wymiany/naciągu jest całkowicie do przyjęcia, a sprawa smarowania to nie jest znów jakaś tragedia - trwa to 5 minut, trzeba to zrobić raz na tysiąc km i tyle. Wyobraź sobie że masz awarie kardana na jakimś zadupiu w Albanii, Macedonii czy innym zadupiu na Bałkanach a ktoś inny ma np. zerwany łańcuch. Zestaw łańcuchowy jest powszechnie dostępny, poza tym jeśli dbasz o łańcuch, a robi to każdy kto jedzie na wyprawe wielokm, to łańcuch po prostu nie nawali, bo nie ma tam co nawalić jeśli smarujesz, a smarowanie to raptem puszka aerozolu. Jeśli masz wprawe w smarowaniu to robisz to dosłownie 2 minuty i nie ma mowy o zabrudzeniu felgi, ciuchów czy rąk. Awaria kardana to zdarzenia sporadyczne ale nieprzewidywalne, łańcuch jest natomiast przewidywalny.

    Podsumowując kardan to wygoda i bezobsługowość i małe prawdopodob. awarii, ale jeśli już się zdarzy to przej..ane. Łańcuch wymaga troche zachodu, ale naprawdę nie dużo, nie ma co demonizować, bo czas smarowania łańcucha jest wielokrotnie krótszy niż czasu sikania w przerwach w czasie jazdy, w zw. z tym prostota łańcucha może być jego zaletą :)

    Jak widzisz wszystkie rozwiazania mają zwolenników, a te ogólnie uważane za najgorsze (łańcuch) jest stosowane statystycznie najczęściej bo jest najtańsze nie tylko w zakupie ale i w intensywnej eksploatacji - mam tu na mysli to że koszt wszystkich aerozoli i wymiany zestawów łańcuchowych  jest mniejszy niż koszt ew. naprawy kardana.

    Jak sie domyślasz jeżdżę na łańcuchu ;)

  3. Przed powrotem do motocyklizmu, po wieloletniej przerwie wykupiłem sobie pare godzin jazdy. Głównie po mieście w dużym zagęszczeniu. Uważam że ma to sens, tym bardziej że jak za to płacisz 50zł./h bezpośrednio do kieszeni instruktora, to on jakoś potrafi inaczej pracować, doradzać itd. :)

  4. 1 godzinę temu, waludi napisał:

    Ja robiłem kurs w czasach gdy na egzaminie robiło się ósemki i sygnalizowało wyciągnięta ręka,

    Wszystko przebiegało sprawnie i szybko  

    U mnie było podobnie. Kilka ósemek na wewnętrznym dziedzińcu Pałacu Młodzieży w K-cach. Nie pamiętam na jakiej to było maszynie ale była strasznie ciężka i mało zwrotna. Instruktor niby to z zaskoczenia wyskoczył mi pod koła i ponieważ zahamowałem i silnik nie zgasł to egzamin zdany. Wydaje mi się, że teoretyczny mi zaliczyli z kursu na B. To byli czasy :)

    • Thanks 1
  5. suchar mi sie przypomniał:

    Spotykają się dwie pchły. Jedna z nich mocno przemarznięta.
    - Coś taka zmarznięta?
    - Bo przyjechałam tu w wąsach motocyklisty i mnie przewiało.
    - Na drugi raz upatrz sobie stewardessę, wskocz jej pod majtki i całą podróż masz w przytulnym i ciepłym "lasku".
    - OK tak zrobię następnym razem.

    Przy następnym spotkaniu, tamtą pchłę trzepie znów z zimna.
    - I co nie skorzystałaś z moich rad?
    - Zrobiłam  tak jak mówiłaś, upatrzyłam stewardessę, wskoczyłam jej  pod majteczki znalazłam ciepły przytulny lasek i zasnęłam. A jak się obudziłam byłam w wąsach motocyklisty.

     

    To przesłanie do tych co już sezon otwierają i przy 6 stopniach jeżdżą :)

    • Haha 1
  6. 2 godziny temu, onkel pyjter napisał:

    Niby sensowny pomysł bo skoro już masz rejestrator w aucie to po co drugie takie urządzenie? Ale jak się tak dobrze zastanowić to lepsza będzie po prostu osobna kamerka sportowa. Ma pińcet różnych mocowań, jest wodoszczelna, bardziej odporna na upadki, mniejsza a ostatnio nawet niedroga. Od 200-300 zł zaczynają się jakieś sprzęciki choć lepiej wydać parę złociszy więcej.

    Dla sporadycznego używania na moto, na nartach, ew. gdzieś na wakacjach kupiłem na OLX takie cuś za 130 zł.

    https://www.emag.pl/kamera-sportowa-omna-4k-uhd-120fps-sj7000-3x-bateria-kijek-srebrna-sj7000sil/pd/DMZZ5NBBM/

    Sprzęt naprawde niczego sobie. Poprzedni właściciel użył kilka razy przy nurkowaniu i potem dokupił klase wyżej, stąd udało mi sie wyhaczyc jako okazję:)

    Zaletą tego jest cała masa możliwości montowania i malutkie wymiary.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wchodząc na stronę akceptujesz regulamin i politykę prywatności.