-
Postów
234 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
8
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Odpowiedzi opublikowane przez imnariel
-
-
15 godzin temu, itsqwer napisał:
właśnie dlatego myślę nad czymś nowszym bo jedyna moja wiedza co sprawdzić przy kupnie moto to poradniki na yt, a znając moje szczęście boje się że kupie jakiś bubel
Warto poszukać jakiegoś mechanika, który za niewielką opłatą oglądnie motocykl. Gwarancji nigdy nie będzie, ale na pewno zna się lepiej od Ciebie ;-)
-
wg mnie 250 będzie Ci potem trudniej sprzedać.
w obu przypadkach szukaj przede wszystkim ładnej sztuki.
-
10 godzin temu, DANVIELD napisał:
Utilitzeu l'idioma polonès. Gràcies
po hiszpańsku lepiej zrozumie ;-)
-
my byliśmy tutaj:
http://motoprzygoda.com/index.php
Koszt szkolenia na ich motocyklach - 300 pln (sobota lub niedziela), wiem, że można też przyjechać na swoim sprzęcie.
Nie wiem czemu, ale w zasadzie na ich stronie o tych jednodniowych szkoleniach nic nie znalazłam.
Tor w Katowicach.
ps/zapraszamy do powitalni ;-)
-
cześć,
jak już jeździsz, to będzie Ci łatwiej na kursie, a jak do tego się przyłożysz do nauki to i za pierwszym podejściem się da zdać ;-)
powodzenia, egzamin nie taki straszny jak panikują ;-) też zdawałam już na nowych warunkach :-)
-
31 minut temu, accord napisał:
Ciebie marian chyba nie da się obrazić, jest na to jedno powiedzenie ale go nie zacytuję, bo jeszcze mógłbyś się obrazić !!
Nie ważne jak ja jeżdżę, czy jak ktokolwiek jeździ, cokolwiek mówi czy robi.
Chodzi o to że Ty znasz się na wszystkim, piszesz swoje elaboraty w każdym możliwym temacie, o czym Ci już zresztą pisałem,
gdybyś to robił w jednym, dwóch konkretnych tematach i pisałbyś z sensem można by było uznać Cię za autorytet a tak w moich oczach i nie tylko
wychodzisz na ( nie chcę Cię obrazić) ............ w miejsce kropek wstaw co chcesz.
można napisać, że wychodzi na .... grafomana... ale chyba nie o to Ci chodziło ;-)
-
będziem, będziem
-
5 godzin temu, severian napisał:
No,cóż ja na rowerze zrobiłem przez 20 lat ok 100 tys km z tego 90% po mieście.W tym czasie miałem ok 5-6 "zdarzeń" z udziałem samochodu.Za każdym razem winny był kierowca wymuszający pierwszeństwo.Pomniejsze incydenty to mam tak średnio raz w tygodniu.Takie generalizowanie ,że każdy rowerzysta jest nieobliczalny uważam za trochę niesprawiedliwe.
teraz Marian się będzie tłumaczył, że nie chodziło mu o każdego, bla bla bla bla bla bla
- 1
-
wypowiedz samego zainteresowanego, napisana dzień po wypadku
"Witam,
nie kłócić się w święta i przepraszam że to temat o mojej osobie i mojej córce. Z córka jeżdżę już 2 tata na motorze, a ja sam od 6 roku życia ( moja żona i syn 2 letni też) niektórzy to nazwą bezmyślnąscią a ja chce ich ochronić przed błędami jakie ja zrobiłem w życiu na motorze. Córka zna sie na przepisach mówi mi jak mam jechać itp (mamy interkom). ~Tym sposobem uważam że będzie lepszym kierowcą. Oceniajcie sami.
Co do wypadku to jadąc z centrum ustronia w kierunku na Wisłę na wysokości zatoczki autobusowej przy Casablance przed nami jechały 2 rowery jak upewniłem się że jest bezpiecznie bo rowery były w zatoczce co dawało mi cały pas wolny i dodatkowo nie było nic z przeciwka no i nie było żadnego skrzyżowania rozpocząłem manewr wymijania w odległości bezpiecznej jak mówi prowo drogowe. Będąc na wysokości tylnego rowerzysty on nagle gwałtowne skręcił w lewo chcąc przeciąć oba pasy nie oglądając się anie nie syglalizując manewru nie mówiąc o przecinaniu lini ciągłej.
Podciął nas , ja zdążyłem objąć córkę i sie obrócić że by ją zasłonić i tak uderzyłem w rowerzystę , dalej jadąc na plecach z córką na sobie w obie ciach misia wpadłem pod zaparkowany bus gdzie zaklinowałem sie głową pod. Córka nie odniosła obrażeń i dziś z synem szaleje w ogrodzie (Dzięki BOGU) ja się nie mogę ruszać i mam bark do operacji a rowerzysta ma połamaną nogę. Dla bardziej zainteresowanych prędkość buła mała około 40 km/h (miasto i moja ukochana córka ze mną).
Mam nadzieje że to zakończy Państwa domysły i przestaniecie się kłócić w święta. Życzę zdrowych i wesołych i Bóg Zapłać za zdrową Córkę.
a to moja ukochana córeczka"
-
8 godzin temu, marian65 napisał:
Tomek- ciuchy muszą pasować do motocykla. Wyobrażasz sobie profana który wskakuje na ściga w kurtce z frędzelkami i orzeszku? Jeśli chodzi o mnie to niezmiennie jestem zdania że do ściga pasują najlepiej trampki, szorty ew dżinsy i trykotka jeśli jest gorąco lub jakakolwiek kurtka wieczorem. Nie mam jednak nic przeciwko kupnu proponowanego zestawu torowego przez początkującego motocyklistę (a nuż zleci z motocykla to się nie poobdziera )...
Wicher- dalszych wywodów nie będzie (bo znów będzie mnie za dużo). Proponuję przegolić kilkadziesiąt km z szybkością max na litrowym ścigu a docenisz moją radę. Co do blendy i patrzenia przez dwa wizjery z których ten pierwszy bywa że często jest pokryty rozbitymi owadami po kilku kilometrach- całkowita poracha. Nawet gdy obydwie szyby są czyste to powstające refleksy na blendzie podczas jazdy ,,pod słońce'' i doprowadzają do szału i dezorientują (przynajmniej mnie). Niestety przez nieświadomość kupiłem takie dziadostwo na ściga parę lat temu i teraz moja sknerowata żona nie da mi na inny więc wiem o czym piszę...
ps. pstrokate kombinezony są nie aerodynamiczne i są dla szpanerów pod mac donalda
co do odpowiedzi dla Tomka - to przeczytaj jego wypowiedź tyle razy, aż zrozumiesz... po godzinie zrób przerwę, żeby się nie przemęczyć...
Co do blendy się nie zgadzam, jeżdżę w okularach, w kasku z blendą ponad sezon, używam jej rzadko, ale przy jeździe pod słońce ona ratuje sytuację. Krawędzi jest wiele - okulary, blenda, pinlock, szyba - jeśli się je odpowiednio ułoży to nie ma najmniejszego problemu z widocznością. Jeśli ktoś ma okulary zwykłe (nie fotochromatyczne) to jest to bardzo przydatna rzecz. Tak samo pinlock - chociaż i tak uchylam szybkę czasem na skrzyżowaniach - pinlock daje radę, ale okulary parują.
Jest też druga opcja - ciemna szyba. Raczej dla tych co nie wracają nocą.
-
1 minutę temu, haxub3r napisał:
Kask i ochraniacze zapewnia mi OSK, ale i tak chcę się już obkupić. Niekoniecznie z tym kombi, ale właśnie kask (kominiarki zazwyczaj są w gratisach) + rękawice i jakieś buty za kostkę. Dodatkowo w kasku muszę mieć miejsce na okulary, bo je po prostu noszę. A filmiki oglądam czy to w domu czy to w pracy, ale jak wiadomo teoria a praktyka to dwie zupełnie inne rzeczy.
Jeśli masz okulary, to są kaski z miejscem na okulary (ja najpierw kupiłam kask a potem dobierałam do niego okulary), polecam także blendę.
Na egzaminie i tak będziesz musiał jechać w kasku z WORDu na miasto, "nie szkodzi", że za duży ;-)
Co do ciuchów, to zgadzam się z Regulusem, by się z tym nie spieszyć specjalnie na sam kurs i przede wszystkim wybrać ciuchy, które pasują na Ciebie.
Potem nogawka Ci nie będzie pasować do butów bo za krótka, rękawice do kurtki, etc... jakbym miała coś kupować to bym wzięła rękawice, kominiarkę i buty.
-
tak patrząc na wasze wywody - dziadki źle jeżdżą, młodzi źle jeżdżą, "durne baby" źle jeżdżą, tylko Wy jeździcie zajebiście!!!
-
Co do sprzętu, to się nie znam, ale mogę polecić na początek jeden dzień szkolenia z MotoPrzygodą
http://motoprzygoda.com/parkmaszyn.html
będziesz mógł zobaczyć jak to jest na 125 a jak na 250. szkolenie wg mnie niedrogie - 300 pln na ich maszynach, małe grupy (ok 5 osób) i instruktaż na miejscu. Szkolenie na torze w Katowicach. Z tego co wiem to na 3.04 (niedziela) powinny być jeszcze wolne miejsca.
-
Marian, Tobie płacą za wierszówkę?
- 1
-
-
ale jak my się bez rajstop mamy bawić?!?
- 1
-
Dziękujemy ;-)))
-
12 godzin temu, LBG napisał:
Czy ktoś/coś miał styczność z takimi kuframi i ich producentem? A może inne alternatywne w podobnej cenie?
http://mertaspecialparts.com/category/kufry-aluminiowe/
Nie słyszałam złej opinii, jeśli cena dla Ciebie jest ok to się nie wahaj - jedyny "haczyk" to ponoć długie terminy, bo to już "marka".
-
16 godzin temu, TomekSHL napisał:
Kup dwa. Jak coś jest do wszystkiego to jest do niczego.
Niska kobitka wysokiego ADV nie ogarnie albo się zrazi, a na małym piździku we dwójkę będzie ciasno.
Za 14 kupisz vstroma, za 8 do10 coś dla kobitki i oboje będziecie zadowoleni ;-).
Jako niewiele wyższa od Twojej żony się całkowicie z kolegą zgodzę, jak będzie miała dobrą technikę to obniżone wymienione jest w stanie ogarnąć, z kolei na obniżonym Tobie się będzie źle jeździć. w ADV nie tylko wysokość ale i waga raczej będą dla niej problemem.
Kup coś dla siebie by jej na plecaku było wygodnie a dla niej coś na czym będzie mogła się nauczyć jeździć bez większego stresu. Po 2 sezonach będzie już większa dostępność wspomnianych BMW :-)
- 1
-
ja tam widziałam samochód z WORDu w którym kierowca z całą pewnością dostał polecenie "na rondzie zawróć" - zawracał wokół tej małej wysepki tuż przed rondem ;-)
-
12 godzin temu, romans napisał:
czytałem, że trzeba wykupić jakieś dodatkowe ubezpieczenie zdrowotne bo te nasze nie działają...
obstawiam, że chodzi o normalne ubezpieczenie turystyczne, no i zielona karta.
-
Byliśmy samochodem w 2014 chyba (Lwów, Tarnopol, Borysław, Drohobycz), droga do Lwowa bardzo fajna (i nie wiem czy nie dalej do Kijowa?) drogi budowane na EURO. Polecam główne drogi - te są jako tako utrzymane, szału nie ma, ale na bocznych to miałam wątpliwości czy kończą się w cywilizacji. Nikt nas nigdzie nie zatrzymał do kontroli z wyjątkiem oczywiście granicy.
Poza Lwowem nie ma luksusów z gastronomią ani z zakwaterowaniem, ale coś się znajdzie. Sklepy bardzo dobrze wyposażone.
Przy odrobinie dobrej woli w okolicy porozumiesz się nawet po Polsku.
Samochód, mimo że bardzo stary i tani, według zaleceń parkowaliśmy tylko na parkingach strzeżonych.
My wszędzie nocowaliśmy u kogoś, więc też nas lokalnie wspierali i doradzali - polecam w miejscach noclegowych poprosić o rady - gdzie jeść, gdzie parkować, na co uważać etc. może jakieś lokalne kluby motocyklowe?
jak w każdym przypadku - jak będziesz musiał skorzystać z jakiejś usługi, spróbuj ustalić cenę przed - teraz w Kijowie ceny za kurs taksówek były na szybko wymyślane z głowy i dość rozbieżne ;-)
Nie zapomnij o zielonej karcie, ubezpieczeniu turystycznym oraz w przypadku, gdy ktoś nie będzie jechał na swoim motocyklu o upoważnieniu - ja upoważniałam i tłumaczyłam przysięgle, żeby nie było przypału, bo potem się nie dogadasz. O takie upoważnienie mogą prosić na granicy. Kilka lat wcześniej mieli wątpliwości jak jechałam samochodem brata.
Na granicy swoje odczekasz ;-)
Powodzenia, piękny kraj, zbieraj ekipę i jedźcie :-))
-
jeśli chodzi o hotele - na booking.com są często kilka złotych tańsze w promocji niż jak chce się rezerwować bezpoeśrednio - często też można zarezerwować z możliwością odwołania i bez karty kredytowej.
w Bieszczadach znajomi korzystają z http://www.gesizakret.pl/
-
poważnie? ktoś Ci daje dobry przykład, na którym możesz się wzorować a Ty odbierasz to jako przechwalanie się?
Wasza parada na zakończenie w Żorach była po prostu niebezpieczna.
Skrzyżowania nie były obstawione - czego się nikt nie spodziewał. Ludzie nie wiedzieli czy w takim przypadku mają stawać na czerwonym lub przed rondem i zatrzymywać paradę - czy może przejechać i narażać się na nieustąpienie pierwszeństwa. Dodatkowo samochód policyjny stał na środkowym pasie za skrzyżowaniem za skrętem w lewo, gdzie ludzie z parady - bo nie jechali "parami jak w przedszkolu" skręcali z dwóch pasów, więc część z nich po skręcie musiała zmieniać pas, bo na ich stał pojazd.
Zbiór indywidualności oraz organizatorzy mogą na te 30 minut spuścić z tonu, aby parada była zarówno bezpieczna jak i dobrze widziana przez obserwatorów. Szajba komuś zawsze może odbić, ale jak w wielu innych sytuacjach możemy na motocyklu ZMINIMALIZOWAĆ ryzyko.
Można nabijać kilometry i się przy tym dobrze bawić a nie wyglądać przy tym jak hołota.
Plecaki na rumaki.
w Przejażdżki
Opublikowano
całkiem niepotrzebne
https://ridersexhaust.files.wordpress.com/2014/09/road-rash-6-preview.jpg