Nie wiem czy wiecie, ale brak posiadanych uprawnień podczas jakichkolwiek zdarzeń to zawsze problemy. Niektóre już zostały poruszone, jednak trzeba dodać, że osoba nie posiadająca uprawnień będzie zawsze orzeczona winowajcą zdarzenia, lub przynajmniej współwinnym. Już nie wspomnę nawet o tym jakie są konsekwencje gdy osoby trzecie zostaną poszkodowane podczas jakichkolwiek zdarzeń. Więc nie jest zbym mądre i rozsądne poruszanie się bez uprawnień. Co do samego kursu, to z pewnością daje dużo - po to on jest. Trzeba też podkreślić, że jedna szkoła drugiej nie jest równa. Jestem świeżo po gezaminie, gdzie rozmawiałem z luźmi z grupy. Niektórzy z nich mieli przejeżdżone 14h po samych trasach egzaminacyjnych i 6h placu. Wiadomo, że taki kurs przygotowuje do egzaminu i umiejętności poruszania się motocyklem. Ja np podczas kursu poświęciłem łącznie 3h na placu i ok 1,5h by trzykrotnie objechać obie trasy egzaminacyjne. Resztę godzin wyjeżdziłem na różnych przejażdżkach typu Tychy-Wisła-Szczyrk-Tychy, także napewno szkoła nauczyła mnie trochę więcej niż innych. Niemniej jednak zdaje sobie sprawę, że faktyczne doświadczenie i umiejętnośći zdobywamy sami.