Skocz do zawartości
Forum Śląskich Motocyklistów

dzidziu5

Użytkownicy
  • Postów

    15
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez dzidziu5

  1. Dzięki za podpowiedzi. No coś trzeba z tym zrobić.Ale na przykład wczoraj robiłem test i chyba w nocy krasnoludki naprawiły bo po powrocie z pracy odpaliłem furę,rozgrzałem silnik szybki przejazd po wiosce i z powrotem do garażu.Po godzinie znów do garażu-silnik letni odpaliłem z lekkim gazem ale bez ssania.Potrzymałem go trochę manetą w zakresie 1.5tyś-2tyś i po chwili normalnie trzymał obroty,żadnej czkawki.Znów przelot po wiosce i do garażu.Powtórzyłem jeszcze raz po godzinie i wszystko ok.Powiem wam że to jest najgorsze co może być jak raz moto świruje a raz jest dobrze.
  2. Witam wszystkich.Mam mały problem z motocyklem.Otóż posiadam Katane z 95r i czasami dość dziwnie się zachowuje.Ale do rzeczy.Moto zapala na dotyk na zimnym silniku,jak złapie temp. to trzyma obroty można siadać i jechać 50km,100km ile kto ma ochotę.Natomiast problem pojawia się gdy po jakiejś małej trasie postoi około godziny.Bieda z odpaleniem.Silnik jest wtedy ni to ciepły ni to zimny bez ssania załapie ale zaraz gaśnie.Gdy daje ssanie to wyje na wysokich obrotach.Puszcze ssanie -gaśnie.Jak jakimś cudem uda się ruszyć to dostaje czkawki na wolnych obrotach.powyżej 3tyś. ciągnie już normalnie.Tak kulejącym moto znów mogę jechać 50km i mu nie przejdzie.Usterka zanika następnego dnia rano gdy zapalam zimny silnik.Już nie wiem gdzie szukać a na moto nie jeżdżę od dziś.Gaźniki czyściłem i synchro było robione.Zawory to chyba też nie są bo jak jest silnik gorący to zapala bez problemu,po 10min,też.Problem jest po dłuższym postoju.Może ktoś to przerabiał i coś podpowie.Wiem że olejoki mają swoje humory ale bez jaj! pozdro
  3. ...czyli do zobaczenia jak co roku
  4. Pewnie że 750 wygląda ładniej a zwłaszcza na szprychowych kołach.
  5. Miałem kiedyś takie cudo. Nie pamiętam który to był rocznik-ale chyba 95. Motocykl miał przejechane około 70tyś km. Przejeździłem nim bezawaryjnie 2 sezony.Spalanie w granicach 5l/100km Silnik nie był mocarzem bo miał 55km ale wystarczało to spokojnie do normalnej jazdy.Jeździłem z pasażerką po Słowacji,Czechach i dawał rade. Maksymalna prędkość jaką się udało osiągnąć to 180km/h Silnik to prosta konstrukcja pamiętająca jeszcze lata 70-te. Nie pracuje na wolnych obrotach jak pszczółka bo to nie te lata. Co do brania oleju to nie brał ani grama,silnik był suchy bez jakichkolwiek wycieków.Co do zawieszenia to nie pamiętam czy przód był regulowany natomiast tył był regulowany. Osobiście bardzo mile wspominam ten motocykl i mogę go polecić.
  6. Taki wyciek to nie wyciek. Weź szmatę i powycieraj-nic się nie stresuj!!!
  7. Spoko impra-niestety w tym roku nie dało się zostać na noc.
  8. dzidziu5

    Vfr 1200

    Już nie robią porządnych motocykli-same kanciaste wynalazki
  9. Bierz kufer! Super sprawa.Jak dojedziesz na miejsce to możesz kask,rękawice i inne drobiazgi zostawić w w pudle i nie musisz tego taskać.
  10. Normalnie dokręć w granicach zdrowego rozsądku.Nie musisz skakać o kluczu wystarczy solidnie ręką.
  11. Można naftą oświetleniową lub specjalnymi środkami dostępnymi w sklepach motoryzacyjnych,z doświadczenia-lepiej nafta i pędzel.
  12. Miałem okazje śmigać na xj-ce jeden sezon.Jak dobrze pamiętam była z roku 94.Mile wspomina tą maszynę.Wygodny,mało palił,niskie koszty utrzymania.wiadomo że przy prędkości 160 czy 170 nie prowadził się jak R1. Jak na swoje 60KM dawał rade ze mną i z pasażerem. Ładnie ciągnie od dołu.Po prostu normalny motocykl do jeżdżenia-czy to do pracy czy na weekend.
  13. dzidziu5

    Rady

    Nikt nikomu nic nie będzie wytykał.Nie ma tych rad za dużo.Ssanie musisz sobie dawać przy odpalaniu jak silnik zimny i tyle.Jak nie znasz się na mechanice to nic więcej tam nie zrobisz.Ewentualne regulacje pozostaw serwisowi.Miałem same motocykle gaźnikowe (chyba już z 10 sztuk) i tylko w jednym czyściłem gaźniki.Jak maszyna ci dobrze chodzi to nie masz tam co zaglądać.Powodzenia!!!
  14. Kiedyś fajnie się śmigało po Słowacji.Kontrola na granicy i potem już pełen luz.Od czasu jak znieśli granice słowacka policja czatuje w przygranicznych miejscowościach i dobrze kasuje.Mnie zwinęli w odstępie dwóch tygodni w tym samym miejscu i co najzabawniejsze ci sami gliniarze.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wchodząc na stronę akceptujesz regulamin i politykę prywatności.