Skocz do zawartości
Forum Śląskich Motocyklistów

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 17.06.2013 uwzględniając wszystkie działy

  1. Fredi chyba mowisz o sobie ze zjebales nam impreze swoim przyjsciem bo my sie super bawili. Sugerujesz mi ze jestem alkoholikiem, po patrz na siebie pierw a pozniej oceniaj innych bo ch...ja wiesz o nas i o calej ekipie. To na tyle do ciebie A co do organizatorow to graluluje kolejnego udanego zlotu i oby tak dalej ;-) LWG
    2 punkty
  2. Panowie jak macie coś do wyjaśnienia to pogadajcie sobie na PW, bo raczej mało kogo obchodzą Wasze prywatne problemy.
    1 punkt
  3. Impreza zajefajna, wielkie dzięki organizatorom. Jak zwykle nie zabrakło osób, które nawet najlepszą iprezę potrafią zjebać : Gąska dzięki , Zmotoryzowana RÓWNIEŻ. Orzełek, nie przepadam za Tobą, ale powiem Ci, że jesteś WIELKI. Piotrek, myślę, że jak kiedyś wytrzeźwiejesz to się zastanowisz nad tym wszystkim. Życzę Ci tego.Mam tylko nadzieję, że niektóre osoby tak jak szybko się pojawiły tak szybko znikną z towarzystwa. Gratulacje Ares miło było poznać i dzięki za towarzystwo. Dziękuje również koledze z WRMki za udostępnienie prostownika. Ludzie na członków WRM zawsze można liczyć. Jeszcze raz dziękuję choć nie znam nawet Twojego imienia.
    1 punkt
  4. Luzik, nie sądzę, żeby ktoś się miał gniewać, tylko po prostu przykre jest to, że sporo osób naprawdę robiło co mogło, a później czyta się opis sytuacji z którego wynika zupełnie coś innego. To bardzo demotywuje. I nie chodzi o mnie bynajmniej, bo ja poza tym, że miałem "szczęście" się tam akurat znaleźć, to mam z takimi sytuacjami do czynienia na codzień w pracy. Chodzi mi o tych, którzy mimo że nie mieli przygotowania i wiedzy robili wszystko, żeby pomóc, a teraz wejdą na forum i wyczytają, że w zasadzie nikt nie chciał podejść. Również niesprawiedliwe jest to dla ratowników z karetki i LPR, których profesjonalizm mnie po prostu zwalił z nóg- wszystko szło sprawnie jak w zegarku, a kierownik akcji (lekarz LPR) ogarnął zarządzanie zespołem 6 osób tak sprawnie, że każdemu robota paliła się w rękach. I nagle wyczytają, że w zasadzie to godzinę się krzątali i nic nie robili, zamiast zbierać pacjenta. Jeśli chodzi o ramy czasowe, ja przejeżdżałem tam mniej więcej o 16:50 i wypadek musiał się wydarzyć dosłownie kilkanaście sekund wcześniej. Cała akcja faktycznie trwała prawie godzinę, ale nie można mówić o reanimacji- po pierwsze dlatego, że reanimacja to przywrócenie pacjentowi funkcji życiowych oraz kontaktu (same funkcje to resuscytacja). Pacjent miał zachowane te funkcje i był w kontakcie, choć co w takiej sytuacji zrozumiałe- ograniczonym. Pacjenta transportuje się zawsze w stanie stabilnym, chyba, że osiągnięcie tego stanu nie jest możliwe na miejscu zdarzenia. W tym przypadku pacjent nie doleciałby żywy do szpitala gdyby nie wykonanie pewnych czynności na miejscu. Niektóre z nich wymagają odrobiny czasu, np. podawanie płynów dożylnie z kroplówki chwilę trwa, nie da się tego zrobić wężem strażackim pod ciśnieniem. Tak czy owak, nie bać się pomagać, ale też nie próbować pomagać na siłę, bo wiele pomysłów które się słyszy przy takich akcjach jest dla pacjenta niebezpieczna. A w ogóle każdemu szczerze polecam dokształcenie się w ratownictwie. Kosztuje to niewiele wysiłku, niekiedy jest to nawet fajna zabawa, a satysfakcja z uratowania czyjegoś życia- bezcenne. Zwłaszcza, że w naszym środowisku może to nie być "jakiś koleś" tylko najlepszy przyjaciel z którym właśnie jechaliśmy na przejażdżkę i nam się udało a jemu nie. Ps. Jeśli ktoś wie, jakie są dalsze losy kolegi, to BARDZO prosiłbym o jakieś info na PW, bo siłą rzeczy leży mi to trochę na sercu.
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wchodząc na stronę akceptujesz regulamin i politykę prywatności.