Skocz do zawartości
Forum Śląskich Motocyklistów

29.06 Zawiercie- szlif podczas hamowania


Ptakov

Rekomendowane odpowiedzi

Dnia 29.06.2011r w Zawierciu na ulicy Paderewskiego zaliczyłem dosyć mocny szlif. Wracałem do domu skuterem, z racji tego że przed sobą miałem długą prostą, a kierowca citroena berlingo, który jechał przede mną nie wydawał się zdecydowany gdzie chce jechać (co chwilę gazował i zwalniał, wcześniej zakręcał bez włączania kierunkowskazów) postanowiłem zmniejszyć dystans i wyprzedzić. W momencie w którym przygazowałem aby zmniejszyć dystans dzielący nas kierowca citroena postanowił dosyć ostro zatrzymać się na środku drogi... Aby nie znaleźć się w samochodzie dosyć mocno zahamowałem a z racji tego że było ślisko musiałem położyć moto na boku... Jechałem po asfalcie na boku może kilkanaście metrów, straty to uszkodzony zegarek, rękawiczki, przetarte spodnie, kilka siniaków i zadrapań, oraz połamane i porysowane plastiki w skuterze, uszkodzony starter, skrzywiona stopka i zdarta manetka. Kiedy pan jadący citroenem zorientował się co się stało szybko odjechał. Nie zatrzymał się żaden przejeżdżający obok kierowca, aby pomóc mi się pozbierać i zebrać moto z asfaltu. Całe szczęście że jechałem skuterem, a nie intruderem, bo straty były by droższe :D Mam pytanie dla znawców prawnych, czy gdyby sytuacja była gdzieś nagrana, znaleźli by się świadkowie to była by możliwość uzyskania odszkodowania? Dodam jeszcze że kierowca berlingo nie miał nikogo przed sobą, w pobliżu nie znajdowali się żadni piesi, ostre hamowanie na środku drogi było tylko i wyłącznie jego kaprysem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sorry ale w tym przypadku , niestety , stwierdzono by że to tylko i wyłącznie Twoja wina . To jest tak jak z najechaniem na tył innego pojazdu, stwierdzono by że powinieneś zachować bezpieczną odległość to po pierwsze. A po drugie przystosować ją do warunków na jezdni { śliska nawierzchnia} . Wiem że nie zawsze jest to sprawiedliwe bo ludzi bez obycia za kółkiem na drodze jest sporo , ale cóż ..... Zycie .....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a kierowca citroena berlingo, który jechał przede mną nie wydawał się zdecydowany gdzie chce jechać (co chwilę gazował i zwalniał, wcześniej zakręcał bez włączania kierunkowskazów) postanowiłem zmniejszyć dystans i wyprzedzić.

Wiem że poniewczasie ale w takich sytuacjach raczej trzymam sie z daleka ,czekając na to co gosciu zrobi, a jak chce podjechac bliżej robie to b ostrożnie. Jego manewry jak pisałeś już dawały dużo do myslenia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Odświeżam. :rolleyes:

Mówicie, że on dostałby mandat, że to z jego winy. Troche prawdy w tym jest ale miałem wczoraj inną ale podobną sytuacje do opisanej wyżej :) Jechałem do domu w deszczu (złapał mnie po drodze), ulica była mokra także jechałem w granicach 45km/h, i babka mi wyjechała z bocznej uliczki to próbowałem wyhamować ale że było ślisko to wpadłem w poślizg i żeby nic sobie poważniejszego nie zrobić położyłem motor. Oczywiście babka uciekła a według policji to ewidentne wymuszenie pierwszeństwa. Niestety numerów nie zdążyłem zapamiętać ale będą szukać :P A mandatu nie dostałem za nieostrożną jazde :D

Szerokości i przyczepności życzę :D

Lewa w górę !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie dostałeś mandatu bo w trakcie szlifowania w nikogo nie uderzyłeś to po pierwsze. A po drugie w poprzednim przypadku samochód najpierw jechał na wprost a następnie ostro hamował. W twoim wypadku samochód wyjechał z bocznej ulicy i włączał się do ruchu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prawda twoja wina a i twoja głupota że nie wezwałeś policji szkoda że nie zwróciłeś uwagi na numer rej. Nikt w tym zdarzeniu nie powiedział by wtedy że to twoja wina ponieważ ucieczka z miejsca wypadku jest tak traktowana jak jazda pod wpływem alkoholu i wina była by tego co uciekł a udowodnienie że nie był pijany i on prowadził a nie pijany kolega to już jego sprawa.

Znam tylko jeden przypadek gdy gościu uciekł i nie było orzeczonej jego winy, pojechał prosto na komisariat tam podał się badaniu i powiedział że brał udział w kolizji ale gościu który był sprawcą próbował go pobić więc uciekł na komisariat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak napisali przedmówcy- niezachowanie należytej odległości od pojazdu poprzedzającego- najechałeś na niego- Twoja wina niestety.

No chyba nie najechał na niego ? Tak czy siak podzielam opinię. Nie będzie tłumaczenia - wina tego ze zadku.

Jak widzę kierowcę, który nie bardzo wie po co mu samochód, trzymam się mocno z daleka. Raz na DTŚ jadąc rano do pracy kolo przede mną w aucie to przyspieszał, to hamował, to nagle zmieniał pas bez migaczy. Jak udało mi się z nim zrównać spojrzałem na niego i po minie wiedziałem, że robi to celowo, bo jedzie za nim motocykl. Jeżdżę od marca b.r. i JEDEN RAZ zdarzyło mi się, że kierowca samochodu zjechał mi na prawo, żebym mógł go bezpiecznie wyprzedzić ! Raz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wchodząc na stronę akceptujesz regulamin i politykę prywatności.