Skocz do zawartości
Forum Śląskich Motocyklistów

Opisz Swój Wypadek - Wyciągnij Wnioski


giemul

Rekomendowane odpowiedzi

http://forum.motocykle.slask.pl/index.php?...c=4098&st=0zobaczcie co znalazlem przypadkiem przegladajac architwum.
nie wiem czy znasz autora tego postu - jesli nie to nazywa sie Janusz Switaj i bylo o nim glosno. Szkoda ze nie udziela sie juz na forum. Jego historia moglaby ostudzic mlodych zagniewanych riderow bez doswiadczenia za to z mocnymi silnikami.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Coz przeczytalem wszystkie posty. W sumie to nigdy nie myslalem o moto w ten sposob, zeby "pozapierdalac" wiec nie bylo czego ostudzac. Ale napewno moge wyciagnac pewne wnioski jako mega niedoswiadczony gnojek. I bez wstydu powiem, ze jak czytalem opis wypadku Manki (nie pierwszy raz) i ogladalem pozniej zdjecia (tez nie pierwszy raz) to mi sie lezka w oku zakrecila. Co do Janusza to wiedzialem, ze mial wypadek na motocyklu. Moja Mama pisala mu ksiazke ( przepisywala kilka lat temu) ale nigdy nie znalem przebiegu tego wypadku... szacun dla ludzi, ktorzy po powaznych wypadkach maja odwaga i chec by dalej smigac.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Jadę drogą wąską, jeden pas w każdą stronę, podwójna ciągła. Przede mną czerwony maluch...zwalnia...zwalnia...staje...z naprzeciwka nic..kiera na lewo, manetka na maksa, ryk silnika, gosc w maluchu kiera w lewo i gaz. Huk, łomot, trę nogą po całym maluszkowym boku, lecą jakies babole na boki, ujezdzam kilka metrów, staje, schodze z motoru. Patrze na walajace sie wszedzie kawałki, myślę " no to se teraz zakupy zrobie ". Chwila konsternacji: moto nawet nie drasniete. Butem urwałem maluchowi listwę, halogen, migacz i zgiąłem zderzak o 90 stopni w przód i wyrwałem łokciem lusterko. Noga jak bania, nic nie pęknięte. Na bucie na wieki wtarty czerwony lakier. Koszty: 100 zł na naprawe malucha, gotówką. Panu z malucha dziękuję za wyrozumiałość.Wnioski: nawet maluch MOŻE wykonac niebezpieczny, niesygnalizowany manewr. Nie wyprzedzamy na podwójnej ciągłej bo inni sie tego nie spodziewają i nie patrzą w lusterka. Nosimy pancer gacie i pancer buty. Chyba ze lubicie miec noge luzem.2. Roboty drogowe, ruch wahadłowy, czerwone swiatło. Manetka na maksa, lecimy pod prąd na czerwonym, zakręt, piach, jebudup. Leze, motor na mnie. Kolego, pomóż. Ucieczka z pasa.Wnioski: jaki człowiek potrafi byc głupi to włosy na głowie stają. Nie jezdzimy na czerwonym, nie hamujemy przednim biorąc zakręt na "asfaltopiasku", ubieramy się solidnie bo gdyby nie pancerpantalony noga byłaby przejarana do kosci. Wicie: silnik gorący jest, a jak Ci rozgrzane 200 czy 300 kg lezy na nóżce to w jeansach z Big Stara albo krótkich gatkach z łydki zrobi sie kebab. Pomijam juz zdarte dupsko.Bądźcie ostrożni. I mądrzejsi od wyżej podpisanego. Pozdrawiam. Minion

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja choć mam tylko 21 lat i mialem tylko kilka motocykli mialem kilka powaznych i mniej powaznych gleb i z każdej sie wiele nauczylem 1Gleba gsx-r600 dzien zakupu ładny winkiel okolo 22:00 z naprzeciwka wyjezdza Tir i włącza specjalnie dlugie swiatla widzac ze ja z predkoscią ok 100km/h ładnie lykam prawie na kolanie niestety spanikowalem bo nie mialem doswiadczenia ,zaczalem hamować ,moto przestalo skręcać a ja do rowu :|straty?? kierunek i lusterko obdarte kolano ,ręce i łokieć Wniosek ? nie ufaj nikomu i po zmroku nie łykaj winkli za szybko bo nie wiesz co za winklem czeka 2Gleba (tez gixer)ok 80m do skrzyżowania puszki stoją bo wszedzie czerwone ,to ja spokojnie tocze sie pasem z przeciwnego kierunku zeby zając PolePosition ,ale dziadek w Yarisie zajeżdza w lewo bez kierunku i przy ok 60km na godzine dzwon ,ale na szczescie odruchowo hebel i skręt w lewo uratował rame w moto ,ale kolano ucierpiało (pełne kombii) zadnego zadrapania moto ?? plastiki,stelarz i lusterko , yaris2Xboczne szyby ,2Xdzwi i lusterko , szyna na 2 miechy,miesiac powrotu do sprawnosci po zerwanych wiezadlach, 2tygodnie punkcji dzien w dzien (krwiak :| )Wniosek?? zawsze bierz poprawke na starych dziadów ;/3Gleba (Fz6) droga po deszczu ,winkiel znany na pamiec ,predkosc ok 70km/h nie zauważyłem plamy oleju po wypadku z poprzedniego dnia , uszkodzenia ? owiewki ,lusterko,bak,crash pad,zadupek,stopka , winowajcy nie znaleziono :| znó jechalem w kombii i nawet nie poczulem jak przywalilem w krawężnik Morał ?? nie badz za pewny nawet na drodze która znasz na pamięc bo nigdy nie wiesz gdzie bedzie rozlany olej przez jakiegoś Dupka KAŻDY POWINIEN ZAWSZE JEZDZIC UBRANY ,NAWET JAK JEDZIESZ ZATANKOWAC 5MINUT OD DOMU BO NIGDY NIC NIE WIADOMO A UBRANIE RATUJE ZYCIE !!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyjazd ubiegłoroczny nad morze.Na dwa samochody i trzy motocykle.Faceci motocykle a nasze piękności z dzieciakami w samochodach.Droga w miarę spokojna.Popadał lekki deszczyk.Prędkość przelotowa niewielka 70-80 km/h.Kilkanaście kilometrów od Kępna , miejscowość nie pamietam nazwy.Zaraz za zakrętem widzę pozostałych chłopaków na parkingu.odjęcie gazu i stało się... .nagle zobaczyłem motocykl w pozycji horyzontalnej lęcący przede mną.Ja trę dupskiem i plerami po asfalcie.Spojrzenie do tyłu -moja żona naśladuje mnie - również przeciera asfalt do czysta. Pierwsza myśl-czy skóra wytrzyma - czy będę swoją zeskrobywał z jezdni.My leżymy sobie wraz motocyklem na glebie.za nami sznurek puszek.Na szczęście gość zaraz za nami -zachował się bardzo rozsądnie - awaryjne , przystopowanie pozostałych samochodów za nim.Podleciał z pytaniem - czy wszystko ok?Żadnych pretensji , krzyków .... .Byłem w lekkim szoku -chyba mu nawet nie podziękowałem ( sorki kolego i dzięki).Spojrzenie na żonę -kiwa że wszystko ok.Chłopaki -podlatują - pozbierali motocykl - wszyscy na bok.Na parkingu ocena szkód; ja z żoną cali -lekko potłuczeni.Motocykl - pęknieta szyba , odarty gmol , przytarta sakwa i manetka. Przyczyna- życie - uszczelka pod głowicą.Podczas jak szczeliła - płyn dostawał się do garów.Wyciek nie był gwałtowny- gdy dodawałem gazu - moja Magna -przepalała płyn razem z paliwem (lekkie mulunie silnika).W momencie odjęcia gazu - płyn zalał gar i spowodował zgaśniecie silnika a co za tym idzie zblokowanie kardanu. Lekko śliska nawierzchnia , zakręt, zblokowany kardan = gleba.Wnioski: tego nie dało się przewidzieć .Może jedno-ubierajcie się porządnie na motocykl.Gdyby nie skóra na grzbiecie moim i żony -nie wiem jakby się to skończyło.No i całe szczęście -żona nie zraziła się do motocykli - a miałem ciężką drogę (2 lata) by dojść do etapu że wsiadła ze mną na motocykl.Pozdrawiam wszystkich.Nikomu nie rzycze żadnej gleby , a jak już się zdaży to oby obyło się bez większych strat zdrowotnych i materialnych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ISkrzyżowanie , przede mną laska w seicento, migacz w prawo a skręciła w lewo jak ją omijałem - rezultat: pogięte autko ( pogiąłem słupki swoim cielskiem ) laska w szoku a'la parkinson a ja - moto plastików, kierunków, lusterek i dekla się pozbyło. U mnie dupsko zdarte dość głęboko ( upał, dżinsiki, rękawiczki bez palców i ramoneska) poździerane paluchy i popękane pare żeber. Pani z pogotowia siedząc w karetce spuściła tylko szybę i zapytała czy coś mi jest ( jasne jeansy zalane do kostek krwią ) A że ja twardy hanys odpowiedziałem że nie - i odjechali w siną dal Wniosek : nie wierz nigdy kobiecie i wystrzegaj sie pogotowia bo kto wie czy by mnie pavulonem nie poczęstowali IISalmopol, zjeżdżamy z góry tak troszkę ponadprzepisowo, ciepełko jak diabli to otwarłem sobie szybkę w kasku i nagle ta mała wstrętna mucha ( jak wpadnie do oka to boli jak cholera , robi się czerwone i puchnie aż wyglądasz jak Maciuś z Klanu) wleciała w mi w gałę. Zacząłem dłubać w oczku i wydłubałem gadzinę ale zobaczyłem przed sobą barierkę. No to moto na kolano i dałbym radę ale na poboczu była dość spora ilość syfu co spływa z góry ( piasek, żwirek i jakieś kamyczki ) I wtedy jak się już ocknąłem to kumple powiedzieli mi że nie widzieli nigdy kolesia który tak szybko jeździ tyłem Tylne koło złapało ten syf i mnie odwróciło. Więcej nie pamiętam ale bolało jak cholera. Moto nie nadające się do jazdy. Telefon do przyjaciela i lawetka w drodze. A ja L4 na tydzień Wniosek: nie ufaj tym małym muchom i nie otwieraj szyby w lesie IIIA wczoraj skaleczyłem się w palec

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wchodząc na stronę akceptujesz regulamin i politykę prywatności.