ks-rider Opublikowano 10 Grudnia 2009 Udostępnij Opublikowano 10 Grudnia 2009 Jestem ciekaw dlaczego nikt dając swoją opinię nie podpytał chociażby jaka była historia przeszłości z jednośladami na jakich jeździła (czy jeździła)Z tego co sie doczytalem to wlasnie nie jezdzila niczym, to ma byc jej pierwszy sprzet.P.S. Chcialbym zobaczyc jak na codzien poruszaja sie motocyklami wlasnie ci ktorzy twierdza " dasz rade " Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Trollsky Opublikowano 10 Grudnia 2009 Udostępnij Opublikowano 10 Grudnia 2009 skoro nie sięga w ogóle nogami? Tak..Reszta, nie wiem..szkoda by mi było sprząta..no ale..no tak, ale czy jest sens ? mozna kupic cos nizszego fabrycznie Kolezanko zrob jak mówisz - kup i sprzedaj drozejBędą wieksze szanse by ominąc dział " ku przestrosze" Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Manka Opublikowano 10 Grudnia 2009 Udostępnij Opublikowano 10 Grudnia 2009 no tak, ale czy jest sens ? mozna kupic cos nizszego fabrycznieOjej..ja kupiłam chyba najmniejsze maleństwo..a i tak musiałam obniżyc no ale.. koleżanka ma 169cm, a ja 154cm Ale drugie Twoje zdanie odnośnie ominięcia działu: sama prawda Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Jaro Opublikowano 10 Grudnia 2009 Udostępnij Opublikowano 10 Grudnia 2009 jak masz dylematy co do mocy itp to odezwij sie do elvie1986 ona wzieła cbr 600 na pierwsze moto (oczywiscie nie licząc snoopiego którym sie chwaliła w dziale nowe nabytki...)Mylisz się. Uczyła sie właśnie na Ninjy zx6r przez dwa sezony. A więc Gosia moge Ci napisac po obserwacji mej kobiety, że to moto nie jest łatwe do opanowania. Gabarytami przewyższa większośc innych jednośladów. Skręt kierownicy jest b. mały, dużo ciałem trzeba się napracowac. Przy twoim wzroscie to będziesz leżec na tym moto hyh. Wybór należy do Ciebie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
rufus Opublikowano 10 Grudnia 2009 Udostępnij Opublikowano 10 Grudnia 2009 sie moze trafi jakis dzentelmen i Ja nauczy tego i owego a tak w ogole to czy temat jest jeszcze aktualny Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Elvie1986 Opublikowano 10 Grudnia 2009 Udostępnij Opublikowano 10 Grudnia 2009 jak masz dylematy co do mocy itp to odezwij sie do elvie1986 ona wzieła cbr 600 na pierwsze moto (oczywiscie nie licząc snoopiego którym sie chwaliła w dziale nowe nabytki...)hejo co ci chodzi z tekstem na forum ??odwala Ci czy jak????????????????masz coś do mnie?jeśli już, to moim pierwszym moto niebyło cbr600 i skończ głupoty wypisywac;/a z tym snoopym to wyjechałaś jak niewiem co..i co ci do tego????bede sie chwalić czym tylko chce i komu chce.a jak Ci nieodpowiadają moje posty to ich poprostu nieczytaj! proste!Żegnam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
elvis Opublikowano 10 Grudnia 2009 Udostępnij Opublikowano 10 Grudnia 2009 Miałem napisać że jepiej się jeździ sportem niż chopperem "na początek" typu LS, XV, XVS czy nakedem CB GS ER, ale po głębszym przemyśleniu lepiej się jeździ MNIE OSOBIŚCIE, a ktoś kto w życiu nie jeździł motocyklem takiej klasy jak ta kawa hmm coż.Mnie osobiście przychodzi do głowy pytanie: Co panna zrobisz jak będziesz lecieć z ekpią czy też dołączysz się na trasie do kogoś i spróbujesz im dotrzymać tępa. Na prostej spoko bo to każdemu łatwo przychodzi ale zacznie się winkiel, zacznie się zacieśniać i co wtedy? Ktoś kto zna z PRAKTYKI możliwości przeciwskretu da se rady ale świerzak prostuje moto i w kukurydze.Od razu mówi nie kwestionuje niczyich umiejętności, ale wiem ze swojego doświadczonego że moim motocyklem który waży 270kg potrafiłem objechać niejednych kozaków co to dopadli RR czy ZX i cwaniakowali co to z nich za driverzy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
rufus Opublikowano 10 Grudnia 2009 Udostępnij Opublikowano 10 Grudnia 2009 Mnie osobiście przychodzi do głowy pytanie: Co panna zrobisz jak będziesz lecieć z ekpią czy też dołączysz się na trasie do kogoś i spróbujesz im dotrzymać tępa. Na prostej spoko bo to każdemu łatwo przychodzi ale zacznie się winkiel, zacznie się zacieśniać i co wtedy? Ktoś kto zna z PRAKTYKI możliwości przeciwskretu da se rady ale świerzak prostuje moto i w kukurydze.Od razu mówi nie kwestionuje niczyich umiejętności, ale wiem ze swojego doświadczonego że moim motocyklem który waży 270kg potrafiłem objechać niejednych kozaków co to dopadli RR czy ZX i cwaniakowali co to z nich za driverzy.a niby po co ma komus na sile dotrzymywac tempa ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
elvis Opublikowano 10 Grudnia 2009 Udostępnij Opublikowano 10 Grudnia 2009 a niby po co ma komus na sile dotrzymywac tempa ?Nie wiem czy tak będzie. Zakładam taką sytuacje. Ja na ten przykład jak nie czuje się na siłach to odpuszczam, ale znam taką ekipę co nie odpuszcza i przeważnie ktoś wraca PKS do domu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ks-rider Opublikowano 10 Grudnia 2009 Udostępnij Opublikowano 10 Grudnia 2009 sie moze trafi jakis dzentelmen i Ja nauczy tego i owego Chyba pomyliles fora hejo co ci chodzi z tekstem na forum ??odwala Ci czy jak????????????????masz coś do mnie?jeśli już, to moim pierwszym moto niebyło cbr600 i skończ głupoty wypisywac;/a z tym snoopym to wyjechałaś jak niewiem co..i co ci do tego????bede sie chwalić czym tylko chce i komu chce.a jak Ci nieodpowiadają moje posty to ich poprostu nieczytaj! proste!Żegnam Rozumiem, ze kolezanka ma wlasnie trudne dni Ktoś kto zna z PRAKTYKI możliwości przeciwskretu da se rady ale świerzak prostuje moto i w kukurydze.A da sie wogole jezdzic motocyklem bez przeciwskretu ? Tak na marginesie, balans cialem to tez przeciwskret. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
_GoSiA_ Opublikowano 10 Grudnia 2009 Autor Udostępnij Opublikowano 10 Grudnia 2009 Prawka- nie mam, ale zapisalam sie juz na jazdy i od nowego roku jak pozwoli pogoda to moze luty/marzec bede jezdzila. Nigdy nie jezdzilam- jako kierowca na motocyklu. Napewno po zakupie Kawy nie wsiadlabym na motocykl i chciala na nim jezdzic, czekalby sobie na mnie w garazu, az zdam prawko, a potem z jakims kumplem pojade gdzieszyc sie jezdzic, napewno nie od razu na ulice. Wiem, ze Kawa jest ciezka i 600 na poczatek to nie najlepsze wyjscie. Ale jak pisalam wczesniej, cena motocykla jest bardzo dobra, moge kupic teraz i motocykl bedzie czekal az bede gotowa do jazdy. Jezeli jezdzilabym z ekipa to napewno dostosowaliby sie do mojego tempa a nie latali ile sie da.. Rufus, moze sie trafi, kto wie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
elvis Opublikowano 11 Grudnia 2009 Udostępnij Opublikowano 11 Grudnia 2009 A da sie wogole jezdzic motocyklem bez przeciwskretu ? Tak na marginesie, balans cialem to tez przeciwskret. Miałem kiedyś sytuacje:Gadam z kolesiem no i jak to gadka się układa i coś tam zacząłem o przeciwskreci a on do mnie że słyszał ale nie bardzo wie o co chodzi. Zrobiłem oczy jak 5 zł, ale dobra opowiadziałem jak umiałem co mi jak i jadziemy. Koleś po 5km nagle mnie wyprzedza macha rekami myśle jaki ch*j. Zatrzymałem się podnoszę szybke a ten się drze: "GENIALNE to jest zajebiste". Nie wiem jak on wcześniej jeździł, ale teraz jak z nim gadam to teraz nie wyobraża sobie innej jazdy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Manka Opublikowano 11 Grudnia 2009 Udostępnij Opublikowano 11 Grudnia 2009 Elvie spokojnie ;> Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Lupak Opublikowano 12 Grudnia 2009 Udostępnij Opublikowano 12 Grudnia 2009 NIE Nie nie i jeszcze raz nie !! To NIE jest sprzęt na pierwsze moto po co się męczyć ?Wciąż to samo pytanie na forum opcja szukaj itd..W sumie jestem obserwatorem na forum i z paroma osobami miałem przyjemność śmigać, ale wciąż odpowiedzi podnoszą mi ciśnienie i pozwolę sobie na "mały" upust emocji .Będzie bardzooo długo i nielogicznie - dla niecierpliwych i nie przyjmujących jakichkolwiek argumentów proszę przejść do następnego posta zaoszczędzą sobie zdrowia przy moich wypocinach .Dlatego, że pytanie po raz kolejny zadała kobieta, z którymi maiłem możliwość i przyjemność śmigać , piszę tu pod kątem kobiet, które w większości są niższego wzrostu niż to przewidzieli projektanci motocykli, oraz mają mniej siły fizycznej do walki z 200 (i więcej) kilowym "wibratorem" między nogami.Dlaczego zaczynać od .upy jeża strony ??? i kupować mocnego sporta ??Odpowiedz sobie na pytanie.Czy Rossi zaczynał od R1 ? "Nie od razu Rzym zbudowano" najpierw jest przedszkole potem podstawówka, liceum, studia itd..Od maleńkiego zaczynamy raczkować potem chodzić a na końcu biegać - dla wytrwałych w kontynuowaniu nauki - bierzemy udział w olimpiadzie To samo dotyczy się wszystkiego co z motocyklizmem związane.Na początek jak to wszem i wobec kryklane "wołki robocze" 125- 250 : golasy YBR, CBF 250, dla zwolenników owiewek Gilerka, Ninjetka 250 Trzeba nabrać umiejętności manualno-obsługowych w ruchu ulicznym gdzie wszyscy chcą Cię zabić i czyhają z każdej strony na TWOJE życie.Lekkie "niczym rower" w/w sprzęty i im podobne na skrzyżowaniu łatwo okiełznać,podeprzeć się nóżką, jaki bieg do jakiej prędkości, wyprowadzić z garażu, zawrócić i tym podobnych sytuacji różnych. Jazda motocyklem to nie tylko 1,2,3... i strzała na przód, trzeba czasem zawrócić zatrzymać się na poboczu w koleinie, zjazd z wzdłużnego uskoku, przejazd przez torowisko,jazda na mokrej nawierzchni, awaryjne hamowanie przed debilem wymuszającym pierwszeństwo, trajektoria pokonywania łuku, tych wszystkich "tricków" trzeba nabrać z przebytymi xx kilometrami, bo nie uczą tego w szkołach jazdy poza nielicznymi wyjątkami - nie będę tu reklamował jakiejkolwiek szkoły - choć niektórym jako Polak szczerze zazdroszczę, że byli na takim kursie.Dla osoby która nie siedziała nigdy na moto to JEST NOWOŚĆ trzeba to wszystko ogarnąć i skoordynować samemu na skrzyżowaniu (gdy instruktor już nie podpowiada przez mikroporta) klamka sprzęgła,bieg, gaz, hamulec a nie raz i nożny podczas ruszania pod górkę, nurkowanie przy nagłym zatrzymaniua do tego i stres, że nikt nam nie pomoże. Łatwiej się to wykonuje lekkim sprzętem "wołkiem roboczym" gdzie nie trzeba walczyć z jego masą, który zapewnie nie raz podczas naszej nauki zaliczy bliższy kontakt z twardym podłożem ( polecałbym najkedy - niewielkie koszta napraw - porysowany dekiel lub crash pad, ewentualnie złamana klamka lub podnóżek, porysowane lusterko) podnosimy z ziemi z niewielkim trudem, otrzepujemy du(pę)mę z kurzu i jedziemy dalej szlifować umiejętności.Zaraz będą posty, że to nie opłacalne, że się szybko znudzi, że za mało mocy i bla bla bla i sra ta ta - TAK mają rację ale strata ok 2-5 tys zl jest niczym w porównaniu do złamania kości, kilku miesięcznej rehabilitacji lub co gorsza wyrwanej ręki, czy nogi albo trwałym urazem kręgosłupa bo i z takim cza się liczyć wsiadając na JAKIEKOLWIEK moto.Jeśli nabierzemy TYCH podstawowych umiejętności (dla ogarniętych pół sezonu lub sezon) polecam z typowych łatwo dostępnych niewiele tracących na sprzedaży: Bandit 400, GS 500, GPZ 500, CB500 , CBF 500, XJ600 - zaczynamy odczuwać przyjemność z jazdy biegi już coraz to łatwiej wchodzą i zbijanie przy dojeździe do skrzyżowania coraz to płynniej wychodzi zaczyna się podziwianie widoków oraz czerpanie przyjemności z jazdy w grupie. Nie pisze tu o grupie zaawansowanych 2-4 kumpli, którzy śmigają miedzy samochodami jak pchły po psie.Jeśli przeżyliśmy ten sezon z mocniejszym 40-60 konnym sprzętem , nabraliśmy tych szlifów opanowaliśmy te "tricki" do perfekcji oraz czujemy się wystarczająco silni i pewni swoich umiejętności przychodzi czas na kolejne zmiany. Ewoluujemy i idziemy dalej nie da się przeskoczyć pewnych etapów w życiu.Jedni kupują mocne maszyny i czerpią przyjemność z dziczenia w ruchu ulicznym, inni robią to na torze nie zagrażając osobom niezainteresowanym motocyklizmem.Kolejni czerpią przyjemność bijąc kilometry i uprawiają turystykę motocyklową.Następni walczą w terenie a jeszcze inni wsiadają na armaturę bo lubią czuć wiatr we włosach.Dlatego jeśli to możliwe na tym etapie w którym Ty jesteś Małgorzato napij się szklankę zimnej wody ochłoń trochę i przemyśl co czujesz bo jeśli cena jest jedynym kryterium wyboru motocykla to jest to w moim mniemaniu poważny błąd. W dzisiejszych czasach, gdzie dostępność i różnorodność motocykli , nie jest specjalnym problemem zakup motocykla.Na logikę biorąc na wiosnę zdajesz kurs prawa jazdy i masz możliwość dosiadania 100-150 konnego motocykla od stryjecznyegobratawujkasiostry z niemiec, trzymał go w garażu a teraz u kresu swoich sil chce Ci go oddać za śmieszne pieniądze 1tys zl bo to w końcu rodzina ;)Czy będąc świeżakiem masz na tyle rozumu i umiejętności by dosiadać takiej zabawki ?? czujesz sie na siłach ??Będą głosy da radę głupia nie jest, ja dałem to i ona potrafi -- tylko po co ?? motocykl ma dawać TOBIE przyjemność z jazdy po to się go kupuje, a nie walka z nim kto silniejszy ja czy on.Dobra starczy Kto dotrwał do końca Pozdrawiam i udanego wyboru życze Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
damikss Opublikowano 12 Grudnia 2009 Udostępnij Opublikowano 12 Grudnia 2009 teraz dopiero do mnie dotaralo ze ta 600 ma 120 KM.:)odpowiedz jest prosta .to juz chyba lepiej od razu strzelić sobie w głowę.nie zależnie czy ma się olej czy nie bo i tak sie odkreci .albo przypdkowo reka na manetce objedzie .Kolega po wyżej ma całkowitą racje tylko jak czytam to widzę ze starsi motocykliści piszą "da se rade ,ma olej w głowie"a to już źle wróży.To nie zaloty nie trzeba pokazywac jacy jestescie twardzi . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mario71 Opublikowano 23 Grudnia 2009 Udostępnij Opublikowano 23 Grudnia 2009 Kupuj z kimś kto się zna na moto. Nie napalaj się bo to zły doradca. Jak będziesz kupował motor ze USA to sprawdz certyfikat. jak pisze na nim Salvage lub Rebuild to nie kupuj bo to motocykle ze złomu, z odzysku które w USA były złomowane z powodu np. powodzi, wypadku które nie nadawały się tam do użytku. W Polsce jest wolna Amerykanka - Totto Lotto. Wiem że w Polsce a szczególnie z USA ściągają takie moto, tutaj remontują, rejestrują i sprzedają jako super moto - papier wszystko przyjmie. Uważaj na Firmę KRYSGAZ z Włocławka. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
battlax Opublikowano 23 Grudnia 2009 Udostępnij Opublikowano 23 Grudnia 2009 Kupuj z kimś kto się zna na moto. Nie napalaj się bo to zły doradca. Jak będziesz kupował motor ze USA to sprawdz certyfikat. jak pisze na nim Salvage lub Rebuild to nie kupuj bo to motocykle ze złomu, z odzysku które w USA były złomowane z powodu np. powodzi, wypadku które nie nadawały się tam do użytku. W Polsce jest wolna Amerykanka - Totto Lotto. Wiem że w Polsce a szczególnie z USA ściągają takie moto, tutaj remontują, rejestrują i sprzedają jako super moto - papier wszystko przyjmie. Uważaj na Firmę KRYSGAZ z Włocławka.Kolego troszkę mijasz się z prawdą, fakt motocykle w usa mają różne certyfikaty w zależnośći od przygód jakie przeszły ale nie wszystkie je automatycznie dyskwalifikują i tak:clean title - bezwypadek, bez przygód itprecovered theft - odzyskany po kradzieży (często brak kluczyków)salvage certificate - motocykl po zdażeniu (czyli wypadek lub kolizja) certyfikat salvage jest wydawany jeżeli wartośc naprawy przekracza 70% wartości rynkowej sprzęta. Przy wysokich kosztach robocizny w usa a dla odmiany tanich motocyklach owe 70% mozna "osiągnąć" nawet przy niewielkim szlifie.branded if rebuilt - dopuszczony po naprawie. podobnie jak wyżej z tym że moto może być ponownie zarejestrowane w usa po naprawieniu i przejściu "przegladu"flood - motocykle po powodzi. z reguły lepiej omijać z dalekatotal destruction - jak sama nazwa wskazuje. czesto certyfikat wystawiany przy kolejnym z rzędu uszkodzeniu czy wypadku. sprzęt z takim certyfikatem jest nie do zarejestrowania w pl.Jest jeszcze kilka innych ale to raczej sporadycznie wystepujacych.pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
damikss Opublikowano 23 Grudnia 2009 Udostępnij Opublikowano 23 Grudnia 2009 kolega ma racje ,chcialbym zeby u nas motocylke wypadkwe wygldaly jak te z USA.bynajmniej masz carfax i wszystko mozesz sprawdzic a nie lewe ksiazki serwisowe jak u nas na allegro. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mundi Opublikowano 23 Grudnia 2009 Udostępnij Opublikowano 23 Grudnia 2009 GoSiA Tobie nie jest potrzebna Ekipa do latania (narazie) jest Tobie potrzebny ktoś kto przeprowadziCie przez "skansen" zakamarków , które kryje w sobie jazda na moto, której jeszcze nie znasz. NO!!600 na poczatek to wielke wezwanie, ale dla chcącego nic trudnego. Najważniejsze opanować emocje.A tak na marginesie to kup to cudo i niech stoi w garażu, ale zacznij uczyć się od jakies 125cm to najrozważniejsze co mmogę polecić. 600cm to już nie jest zabawka. Pozdro i Wesołych Swiąt Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Daro_22 Opublikowano 23 Grudnia 2009 Udostępnij Opublikowano 23 Grudnia 2009 Moje skromne zdanie to takie ze jesli to ma byc pierwszy motocykl w zyciu to odradzal bym zx'a . Jak juz pisano wczesniej motorek jest ciezki promien skretu jest maly no i moc jak na poczatek troche duza. Sam sie zastanawialem jaki motocykl wybrac na swoj 1, choc wczesniej jezdzilem roznymi sprzetami i wybor padl na SV 650S i powiem Ci ze wydaje mi sie ze to motocykl okropnie prosty w prowadzeniu jesli chodzi o motocykle w sportowym stylu. Z tego co pisalas to jestes raczej drobna osoba a waga SV to troszke ponad 200kg motocykla gotowego do jazdy siedzenie jest dosc nisko i latwo sie nim manewruje. Z Twojego wyboru motocykla sadze ze podobaja Ci sie motocykle sportowe wiec polecal bym SV na pierwszy motorek. To takie moje skromne zdanie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mario71 Opublikowano 24 Grudnia 2009 Udostępnij Opublikowano 24 Grudnia 2009 salvage certificatePowiem tak - mój kolega kupił z takim certyfikatem - i co się póżniej okazało, bo z zewnątrz był jak nowy - moto był po powodzi. Pod głowicą i innych częściach moto tam gdzie nie było dostępu np. w obudowie manetek był stwardniały muł po powodzi, pod głowicą również. Jak otworzyli silnik to do remontu były - głowice, nowe tłoki, pierścienie, zawory, dźwigienki zaworowe oraz łańcuchy i uszczelki. Acha jeszcze odprężnik. Tym motocyklem przejechał ponad 10000 mil (ciągle coś mu nie pasowało, dzwięki metaliczne w głowicy i inne - sprawdzane były inne modele i praca ich była normalna, tak jak pracują V-Tviny)aż w końcu zaczęło wszystko po trochu padać - skończyło się na kapitalce. Wcześniej jeszcze padł mu teleskop tylny oraz stacyjka - przyczyna muł. Teraz to nowe moto, tylko kto w to teraz uwierzy że motocykl jest po kapitalnym remoncie i jest jak nowy. Wiadomo same straty a na ellegro było opisane - jaki to ideał. A tak dla ciekawości to po kupnie moto był w dwóch serwisach na śląsku i stwierdzili że wszystko jest ok. Acha jeszcze jedno w cylindrach po rozebraniu były wżery po wodzie i widoczny ślad gdzie woda stała. To nie mów mi kolego że salvage nie jest po powodzi. W Polsce jest pełno handlowców którzy robią takie wały bo na takich przekrętach jest największa kasa. Bo kupi go w USA za 500 US a w Polsce sprzeda za 30000 zł. Uważajcie i dokładnie sprawdzajcie motocykle z USA. Jeszcze jedna rada nie zgadzajcie się na ZANIŻANIE CENY NA FAKTURACH motocykli z USA ,bo jak handlowiec wie że moto był felerny to mówi różne bajery żeby zaniżyć fakturę bo jak by przyszło np. do zwrotu przez was motocykla bo coś w nim nie gra, to wypłaci wam kasę która jest na fakturze, a nie wypłaci wam kasy którą faktycznie zapłaciliście za moto. Pozdrawiam i Wesołych Świąt Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
damikss Opublikowano 24 Grudnia 2009 Udostępnij Opublikowano 24 Grudnia 2009 salvage certificatePowiem tak - mój kolega kupił z takim certyfikatem - i co się póżniej okazało, bo z zewnątrz był jak nowy - moto był po powodzi. Pod głowicą i innych częściach moto tam gdzie nie było dostępu np. w obudowie manetek był stwardniały muł po powodzi, pod głowicą również. Jak otworzyli silnik to do remontu były - głowice, nowe tłoki, pierścienie, zawory, dźwigienki zaworowe oraz łańcuchy i uszczelki. Acha jeszcze odprężnik. Tym motocyklem przejechał ponad 10000 mil (ciągle coś mu nie pasowało, dzwięki metaliczne w głowicy i inne - sprawdzane były inne modele i praca ich była normalna, tak jak pracują V-Tviny)aż w końcu zaczęło wszystko po trochu padać - skończyło się na kapitalce. Wcześniej jeszcze padł mu teleskop tylny oraz stacyjka - przyczyna muł. Teraz to nowe moto, tylko kto w to teraz uwierzy że motocykl jest po kapitalnym remoncie i jest jak nowy. Wiadomo same straty a na ellegro było opisane - jaki to ideał. A tak dla ciekawości to po kupnie moto był w dwóch serwisach na śląsku i stwierdzili że wszystko jest ok. Acha jeszcze jedno w cylindrach po rozebraniu były wżery po wodzie i widoczny ślad gdzie woda stała. To nie mów mi kolego że salvage nie jest po powodzi. W Polsce jest pełno handlowców którzy robią takie wały bo na takich przekrętach jest największa kasa. Bo kupi go w USA za 500 US a w Polsce sprzeda za 30000 zł. Uważajcie i dokładnie sprawdzajcie motocykle z USA. Jeszcze jedna rada nie zgadzajcie się na ZANIŻANIE CENY NA FAKTURACH motocykli z USA ,bo jak handlowiec wie że moto był felerny to mówi różne bajery żeby zaniżyć fakturę bo jak by przyszło np. do zwrotu przez was motocykla bo coś w nim nie gra, to wypłaci wam kasę która jest na fakturze, a nie wypłaci wam kasy którą faktycznie zapłaciliście za moto. Pozdrawiam i Wesołych Świątpodaj nazwe tej firmy zeby mozna bylo sie wystrzegac takich sprzedajacych.zgodze sie z tym co piszesz i mam pytanie czy kolega sprawdzal historie motocykla w carfaxie i tam tez bylo czysto ?bo jakos w to nie chce mi sie wierzyc .ze nie bylo w systemie zadnych adnotacji. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
defQ Opublikowano 24 Grudnia 2009 Udostępnij Opublikowano 24 Grudnia 2009 Nawiazujac do głownego zalozenia tematu. Czy warto kupic zx6r na pierwszy moto. Sam zaczolem przygode z zx6r '01 [jedyna stycznosc z motocyklem to kurs prawa jazdy], ale poczatki wierz mi byly cholernie trudne, strach strach strach - a jazda miala byc przyjemnoscia . Poczatki naprawde beda trudne, maszyna troche wazy [ja zaliczam sie do wagi koguciej - Ci co mnie znaja to potwierdza ;p]. Pare parkingowek niestety bylo ;/, zbyt ciezka maszyna i zbyt male [a raczej brak] umiejtnosci, no i dwie gleby na drodze tez sie "nie"stety trafily [ale bez wiekszych konsekwencji umnie i w mojej Kawie ]. Ale gdy juz poznacie sie z motocyklem to jazda dostarcza frajdy , ale na poczatku z głowa !! Powodzenia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Arczi Opublikowano 24 Grudnia 2009 Udostępnij Opublikowano 24 Grudnia 2009 Widzisz Gosia, słuchaj wujka Arcziego bo on dobrze radzi Wychodzi na to, że nie tylko ja jestem zdania iż porywasz się z motyką na słońce Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
noa Opublikowano 24 Grudnia 2009 Udostępnij Opublikowano 24 Grudnia 2009 Moja znajoma tez z Częstochowy kupiła jako pierwszy motocykl w salonie nową ZXR 6 w 2008 roku , i świetnie daje sobie radę. Poznałem tez na mszy dla motocyklistów w Częstochowie 20-latkę która jexdzi na białej R1 , też daje radę. pozdrawiam, Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.