Skocz do zawartości
Forum Śląskich Motocyklistów

smieszne głupotki


Manka

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 397
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

  • 2 tygodnie później...
  • 3 tygodnie później...

Pamietnik Policjanta PONIEDZIAÂŁEK - SiedzĂŞ razem z kapralem KluchÂą nad krzy¿ówkÂą.WTOREK - Nadal siedzimy nad krzy¿ówkÂą.SRODA - PrzyszedÂł pÂłk. ÂŻelazny i powiedziaÂł, ÂżebyÂśmy odwrĂłcili krzy¿ówkĂŞ, bo leÂży do gĂłry nogami.CZWARTEK -OdwrĂłciliÂśmy, ale i w tej pozycji jest trudna. Siedzimy.PIÂĄTEK - ZgÂłodniaÂłem Kapral Klucha chyba teÂż, bo krzy¿ówka zniknĂŞÂła.SOBOTA - PoniewaÂż zabrakÂło krzy¿ówki z nudĂłw zabraliÂśmy siĂŞ do Âłapania bandytĂłw. Ja zÂłapaÂłem jednego, a kapral Klucha 38.NIEDZIELA - PÂłk. ÂŻelazny osobiÂście zÂłoÂżyÂł przeprosiny na rĂŞce attache ambasady Holandii za zatrzymanie autokaru z 38 pasaÂżerami. A ja musiaÂłem zwolniĂŚ kierowcĂŞ. Pech.PONIEDZIAÂŁEK - Kieruje ruchem na skrzyÂżowaniu. W radiowozie jechaÂł pÂłk. ÂŻelazny. PomachaÂłem mu rĂŞkÂą. Mam teraz niezÂły karambol.WTOREK - Razem z kapralem KluchÂą bierzemy udziaÂł w poÂścigu za skradzionÂą ToyotÂą. Musimy go jednak przerwaĂŚ bo nogawka wkrĂŞciÂła mi siĂŞ w ÂłaĂącuch, a kapralowi Klusze pĂŞd powietrza oderwaÂł dzwonek.ÂŚRODA - PrzesÂłuchujĂŞ zboczeĂąca zÂłapanego w parku. Idzie w zaparte. Za to ja siĂŞ cholera przyznaÂłem.CZWARTEK - DostaliÂśmy wiadomoœÌ, Âże przy ulicy Sennej w mieszkaniu nr 7 niejaka babcia Pelagia lewituje. UdaliÂśmy siĂŞ na miejsce. WiadomoœÌ siĂŞ nie potwierdziÂła. Babcia Pelagia wcale nie lewitowaÂła. PowiesiÂła siĂŞ na Âżyrandolu.PIÂĄTEK - Gram z kapralem KluchÂą w karty. WygraÂłem. PiĂŞĂŚ asĂłw na karetĂŞ jokerĂłw.SOBOTA - Wczoraj wieczorem zauwaÂżyÂłem Âźle zaparkowanego "malucha". I do tego tuÂż pod moim oknem. ZapisaÂłem sobie jego numer. Dzisiaj sprawdziÂłem go w kartotece. To mĂłj "maluch". Chyba wezmĂŞ urlop.NIEDZIELA - Na spacerze pogryzÂłem wiewiĂłrkĂŞ. CzujĂŞ teÂż jakiÂś wstrĂŞt do wody. MoÂże to angina?PONIEDZIAÂŁEK - DostaliÂśmy zawiadomienie o zaginiĂŞciu kotka pana ministra. PĂŞdzimy na sygnale. TuÂż pod domem pana ministra, kapral Klucha na coÂś najechaÂł. Sprawdzam co to byÂło. JuÂż nie szukamy kotka.WTOREK - W parku pojawiÂł siĂŞ ekshibicjonista. ZastawiliÂśmy na niego puÂłapkĂŞ. Niestety. Wymkn¹³ siĂŞ. ZostaÂł mi w rĂŞce tylko jego pÂłaszcz. Fajnie wyglÂądaÂł, jak goÂły przedzieraÂł siĂŞ przez krzaki. W samej tylko koloratce.ÂŚRODA - RemontujĂŞ mieszkanie. WstrzeliÂłem koÂłek w ÂścianĂŞ. UmĂłwiÂłem siĂŞ z sÂąsiadem, Âże w dziurĂŞ po koÂłku wstawimy drzwi. Nie protestowaÂł. ByÂł nieprzytomny.CZWARTEK - W pracy same nudy. PrzeglÂądam listy goĂącze. Jednego goÂścia jakbym skÂądÂś znaÂł. Ale skÂąd?PIÂĄTEK - Dzisiaj pÂłk. ÂŻelazny oddaÂł mi mojÂą ankietĂŞ personalnÂą ze zdjĂŞciem, ktĂłra nie wiadomo czemu, zaplÂątaÂła siĂŞ miĂŞdzy listy goĂącze. Teraz juÂż wiem, skÂąd znaÂłem tego goÂścia!SOBOTA - Badania kontrolne. OddaÂłem mocz do analizy. Wiadro mi oddali.NIEDZIELA - CaÂła komenda idzie do kina. To podobno smutna historia o miÂłoÂści dwĂłch jamnikĂłw. Tak mi powiedziaÂł kapral Klucha. ZapytaÂłem siĂŞ o tytuÂł. "Psy 2". Nawet siĂŞ zgadza.PONIEDZIAÂŁEK - Od samego rana bolÂą mnie zĂŞby. Niby sztuczne uzĂŞbienie a jednak?!WTOREK - Dzisiaj rano mieliÂśmy kurs daktyloskopii. Kapralowi Klusze tak siĂŞ to spodobaÂło, Âże zacz¹³ wszystkim zdejmowaĂŚ odciski palcĂłw. PuÂłkownik ÂŻelazny nie zgodziÂł siĂŞ jednak na zdjĂŞcie butĂłw i przyÂłoÂżyÂł kapralowi aktĂłwkÂą.ÂŚRODA - Nudzimy siĂŞ w radiowozie. GrzebiĂŞ w samochodowej zapalniczce. Palec mi siĂŞ zaklinowaÂł. PrzestaÂłem siĂŞ nudziĂŚ. Za to zacz¹³em siĂŞ pociĂŚ.CZWARTEK - DostaliÂśmy wiadomoœÌ o napadzie na bank. PojechaliÂśmy tam czym prĂŞdzej, ale nie byÂło siĂŞ po co spieszyĂŚ. Ludzie juÂż wszystko wyzbierali.PIÂĄTEK - Kapral Klucha ruszyÂł w poÂścig za pijanym rowerzystÂą. Klucha ostro prowadzi radiowĂłz. Dobrze, ze wczeÂśniej wysiadÂłem na siusiu.SOBOTA - Dzisiaj Âłapiemy na radar. CoÂś nam nie idzie. Mamy dziwne wskazania. DostaliÂśmy wiadomoœÌ z komendy, aby zwrĂłciĂŚ echosondĂŞ, ktĂłra jest dowodem w sprawie.NIEDZIELA - Razem z KluchÂą i Paprochem pojechaliÂśmy na ryby. Dzien. bardzo udany. Szkoda tylko, Âże zapomniaÂłem zabraĂŚ wĂŞdek dla naszego zgranego zespoÂłu.PONIEDZIAÂŁEK - Dzisiaj zaspaÂłem do pracy. Dociskam gaz do deski mojego "malucha". 50km/h - urwaÂły mi siĂŞ lusterka. 60km/h - lakier zacz¹³ siĂŞ ÂłuszczyĂŚ, a wycieraczki przepeÂłzÂły na tylniÂą szybĂŞ, 70km/h - maska zawinĂŞÂła mi siĂŞ na dach. PrzechodzĂŞ na prĂŞdkoœÌ ekonomicznÂą. Min¹³ mnie rowerzysta.WTOREK - Kapral Klucha przyniĂłsÂł na komendĂŞ swĂłj rodzinny album. Po obejrzeniu pierwszej strony, pÂłk. ÂŻelazny pobiegÂł do toalety. A ja niestety, zwymiotowaÂłem dopiero w domu.ÂŚRODA - Dzisiaj przywieÂźli nam nowe umundurowanie. ÂŁadne, ciemne kurtki. Widoczny napis POLICJA. Tylko te pompony na czapkach takie jakieÂś... dziwne.CZWARTEK - Mam dolegliwoÂści Âżo³¹dkowe. CaÂły dzieĂą siedzĂŞ w toalecie. Papierkowa robota.PIÂĄTEK - Komputeryzacja policji postĂŞpuje. Tak napisali w biuletynie, ktĂłry zostaÂł nam przysÂłany z komendy g³ównej razem z paczkÂą dyskietek. PÂłk. ÂŻelazny zÂłoÂżyÂł podanie o przydziaÂł komputera.SOBOTA - PrzyszedÂł jeden taki i zacz¹³ siĂŞ awanturowaĂŚ, Âże on pÂłaci podatki, a my tu tylko siedzimy i pijemy kawĂŞ. ZaprzeczyÂłem. Kawa skoĂączyÂła nam siĂŞ w zeszÂłym tygodniu.NIEDZIELA - Kurs udzielania pierwszej pomocy. Sztuczne oddychanie. Ăwiczy posterunkowy Paproch z manekinem. CoÂś tu jest nie tak. Nie wiem dlaczego posterunkowy Paproch rozebraÂł siĂŞ do naga?! WszedÂł ÂŻelazny i wytrzaskaÂł Paprocha po pysku. No i nie wiem jak to jest z tym sztucznym oddychaniem. RozbieraĂŚ siĂŞ czy nie? A zima?PONIEDZIAÂŁEK - Dzisiaj posterunkowy Paproch powiedziaÂł, Âże idzie sobie ugotowaĂŚ jajka. Zawczasu wezwaliÂśmy pogotowie ratunkowe. Oj, jego Âżona bĂŞdzie znowu wÂściekÂła!WTOREK - Razem z kapralem KluchÂą znaleÂźliÂśmy zwÂłoki mĂŞÂżczyzny, le¿¹ce na Âławce. Klucha przytkn¹³ mu lusterko do ust i stwierdziÂł, Âże mĂŞÂżczyzna nie oddycha. Kiedy prĂłbowaÂłem sprawdziĂŚ dokumenty denata, zwÂłoki zaczĂŞÂły chrapaĂŚ. Klucha ma popsute lusterko.ÂŚRODA - Zawiadomienie o gwaÂłcie. PojechaliÂśmy na miejsce zdarzenia. Kapral Klucha przesÂłuchaÂł dziadka Edka, ktĂłry byÂł ofiarÂą napaÂści seksualnej. Podejrzana o dokonanie tego czynu jest niejaka babcia Wiesia. Kapral Klucha udaÂł siĂŞ do babci w celu jej przesÂłuchania. Ku memu zdziwieniu, potwierdziÂło siĂŞ doniesienie dziadka Edka. Kapral Klucha wyszedÂł od babci Wiesi po godzinie, bez czapki, paska, raportĂłwki i munduru. W samych tylko kalesonach.CZWARTEK - CaÂły czas leje deszcz. Nudzimy siĂŞ. Paproch zaproponowaÂł grĂŞ w butelkĂŞ. OdsunĂŞliÂśmy siĂŞ od tego zboczeĂąca na znacznÂą odlegÂłoœÌ.PIÂĄTEK - Wespó³ z Paprochem, eskortowaÂłem dziÂś pacjenta do domu wariatĂłw. Nie rozumiem, dlaczego tak siĂŞ nazywa ten zakÂład. SpotkaÂłem tu przecieÂż mnĂłstwo znanych wszystkim osobistoÂści: Gagarina, Napoleona, Puszkina, a nawet Elvisa. KrĂłl rock 'n' rola nie chciaÂł mi jednak zaÂśpiewaĂŚ tylko ugryzÂł mnie w rĂŞkĂŞ i napluÂł na daszek czapki.SOBOTA - Mobilizacja siÂł. Dzisiaj mecz w naszym mieÂście. Ochraniamy stadion. Gdyby Klucha nie krzyczaÂł "GOL" kiedy bramkĂŞ strzeliÂła druÂżyna przyjezdna, byĂŚ moÂże wyszlibyÂśmy z tego caÂło.NIEDZIELA - Leczymy rany po meczu. Klucha leÂży na gastrologii, bo kibice kazali mu zjeœÌ krawat i paÂłkĂŞ. Ja le¿ê na oddziale intensywnej opieki medycznej. JakiÂś Âłysy przywaliÂł mi ÂławkÂą, a drugi w szaliku poprawiÂł metalowÂą rurkÂą. Paproch leÂży nadal na boisku, bo jak go rzucili to wgryzÂł siĂŞ w murawĂŞ.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pamietnik przedszkolaka ...dzisiaj znów mama zaprowadzi³a mnie do przedszkola, chocia¿ ca³¹ drogê musia³a mnie ci¹gn¹Ì. Czy ci doroœli naprawdê nie mog¹ zrozumieÌ, ¿e cz³owiek czasami pragnie odpocz¹Ì od tego wrzasku i ciê¿kiej harówki. Na przyk³ad wczoraj przez ca³y dzieù robiliœmy b³oto na podwórku, przez co dzisiaj czu³em siê wykoùczony. Ba, ale co to kogo obchodzi. Jak siê ma prawie piêÌ lat to ju¿ siê jest powa¿nym cz³owiekiem, a starzy traktuj¹ mnie ci¹gle jak dzieciaka. Jak sikam w majtki to wcale nie znaczy ¿e jestem dziecko! Po prostu czasami nie zd¹¿ê dobiec do kibla. No ale dosyÌ tych narzekaù. Nie by³o ostatecznie tak Ÿle, najpierw z m³odym Ga³¹zk¹ rzucaliœmy klockami w dziewczyny. Ten kto trafi³ w g³owê dostawa³ premiê. Wygra³bym, ale te g³upie dziewuchy wogóle nie znaj¹ siê na sporcie: od razu polecia³y na skargê do pani. Ca³e szczêœcie ¿e zaraz szliœmy na obiad, bo w tym k¹cie chybabym z nudów umar³. Po obiedzie pani pokaza³a nam alfabet. No ku***sko zajebista sprawa. Mo¿na sobie wszystko zapisaÌ i potem nic nie trzeba pamiêtaÌ. W praktyce jednak okaza³o siê ¿e wcale nie jest to takie genialne. Pani pokaza³a nam literê to j¹ sobie zapisa³em, no a skoro zapisa³em to mog³em j¹ zapomnieÌ, tyle tylko ¿e jak ju¿ zapomnia³em to nie wiedzia³em co zapisa³em. Popieprzone to wszystko... ...wczoraj mama znów zawioz³a mnie w wózku do przedszkola.Dobra by z niej by³a baba,tylko ma s³abe przyspieszenie pod górke.M³ody ga³¹zka siê chwali,¿e jego mama jak siê spieszy , to wyprzedza nawet rowerowców.Co tam.Gruby Artur ma jeszcze gorzej.On ju¿ musi chodziÌ do przedszkola piechot¹.Gruby Artur jest zreszt¹ ca³kiem g³upi.Przez ca³e dnie nic nie robi ,tylko zagl¹da dziewczynom pod sukienki.Naprawdê nie wiem ,co w tym ciekawego.Jak kiedyœ zajrza³em cioci Basi to zobaczy³em tylko majtki.,a pod nie ju¿ nie zagl¹da³em.Zreszt¹ jak kiedyœ wujek Boguœ próbowa³ zajrzeÌ to dosta³ od cioci po pysku.Tata mówi ¿e jak siê ludzie bij¹ to zawsze chodzi o pieni¹dze. Dziwne miejsce na przechowywanie portfela . No dobra , muszê koùczyÌ bo idzie pani,¿eby zabraÌ mnie z k¹ta... ...i znowu siedzê w przedszkolu jak ten palant, a za oknem œliczna pogoda. Ju¿ bym tak nie narzeka³, ¿eby chocia¿ pani pozwoli³a nam na 5 minut wyjœÌ, ale NIE!!! Na podwórku jest b³oto i siê utaplamy. Mnie siê do tej pory zdawa³o ¿e to zaleta. MieszaÌ b³oto mogê godzinami, chyba politykiem zostanê bo ostatnio s³ysza³em jak ktoœ mówil ¿e ca³a ta polityka to niez³e b³oto. Politykiem to bym chcia³ zostaÌ jeszcze z jednego powodu. Mama mówi³a, ¿e oni ca³y dzieù nic nie robi¹ tylko pierdz¹ w sto³ek, a maj¹ z tego kupê forsy. Jako ¿e ostatnio moje kieszonkowe uleg³o nadspodziewanemu zamro¿eniu z okazji wylania do kibla mamy perfum ¿eby z butelki zrobiÌ psiukawkê, postanowi³em z ch³opakami trochê podreperowaÌ swój bud¿et. M³ody Ga³¹zka przyniós³ sto³ek, Gruby Artur i ja objedliœmy siê fasolówy i umówiliœmy siê u Grzesia Klapidupy. Pierdzieliœmy w ten sto³ek ca³y dzieù, a jedyne coœmy zarobili, to Gruby Artur w ty³ek od swojej mamy bo tak siê nad¹³ ¿e waln¹³ b¹ka z kleksem. Forsy te¿ ¿adnej nie dostaliœmy, tylko Grzesio przez tydzieù musia³ wietrzyÌ pokój bo siê tam wejœÌ nie da³o. To chyba jednak tylko politycy tak potrafi¹. My mamy jeszcze za ma³o wprawy. Swoj¹ drog¹ to w tym sejmie musi byÌ niez³y smród, jak tyle polityków w jednym miejscu. Zreszt¹ co jakiœ czas s³ychaÌ ¿e jest jakaœ œmierdz¹ca sprawa i ¿e rozszed³ siê smród. Sie ch³opaki poœwiêcaj¹.... No dobra, doœÌ tego le¿akowania, trzeba siê trochê pobawiÌ... ¯ycie m³odego cz³owieka jest naprawdê ciê¿kie. Zawsze mo¿na dostaÌ w ty³ek, nawet jak siê jest niewinnym. Inna sprawa ¿e trochê winny by³em, ale to by³ nieszczêœliwy zbieg okolicznoœci. By³o to tak: tata by³ w pracy a mama wysz³a gdzieœ po zakupy. Przyszed³ do mnie m³ody Ga³¹zka, Gruby Artur i Maniek zwany Letkim (zupe³nie nie wiem dlaczego). Bawiliœmy siê w kuchni w faraona, i mieliœmy zrobiÌ mumiê. Nikt nie chcia³ siê zg³osiÌ wiêc wybraliœmy na mumiê Maùka. Maniek nie protestowa³, bo on jeszcze nie bardzo umie mówiÌ. Owijaliœmy go taœm¹ samoprzylepn¹, a¿ tu nagle, gdy ju¿ byliœmy w po³owie Maniek zacz¹³ siê drzeÌ "mamatijakupaja". Mówi³ to zawsze wtedy kiedy chcia³ kupê, no to go zaczêliœmy rozwijaÌ. Tyle ¿e ta taœma jakoœ nie bardzo chcia³a go puœciÌ. Ga³¹zka wymyœli³, ¿e skoro nie mo¿emy uwolniÌ go ca³ego to chocia¿ rozkleimy mu spodnie i zaniesiemy do kibla ¿eby zrobi³ swoje. Tyle, ¿e jak ju¿ zdj¹³em Maùkowi gacie to on nagle zacz¹³. Nie zd¹¿ylibyœmy go donieœÌ do kibla wiêc wstawiliœmy go do zlewu. Ja z³apa³em za szklankê i podstawi³em j¹ przed niego ¿eby nie zasika³ mamie garnków a Gruby Artur ³apa³ klocki. No i pech chcia³, ¿e jeden mu wypad³ i wlecia³ wprost do grochówki która sta³a na kuchni. Próbowaliœmy go wy³owiÌ sitkiem do herbaty, ale siê nie uda³o, chyba sie rozpuœci³. Myœla³em ¿e to bêdzie najgorsze, ale nie, tata zjad³ i nawet siê nie skrzywi³. Wkurzy³ siê o co innego: Artur po wszystkim wytar³ rêce w œcierkê. Nie wiedzia³em co z ni¹ zrobiÌ wiêc wrzuci³em j¹ do kibla i spuœci³em wodê. W tym momencie sedes zamieni³ siê w wulkan. Chcia³em go trochê przetkaÌ, najpierw rêk¹, potem szczoteczk¹ do zêbów mamy, ale nic nie pomog³o. No to nawrzucaliœmy tam papieru ¿eby nie by³o widaÌ œcierki i wróciliœmy do kuchni pe³ni nadziei ¿e tata i mama nic nie zauwa¿¹. Niestety, cud siê nie zdarzy³. Nastêpnym razem zacznê od pochowania mamie i tacie wszystkich pasków do spodni... Dziœ od samego rana postanowi³em byÌ dobrym cz³owiekiem. Chcia³em zrobiÌ coœ dla ludzkoœci. Jako ¿e najbli¿sza ludzkoœÌ to moja mama i tata, postanowi³em im zrobiÌ œniadanie. KroiÌ chleba jeszcze nie umiem, do patelni nie dosiêgam, ale coœ jednak zrobiÌ trzeba. Pogrzeba³em w szafkach i znalaz³em kisiel malinowy. Nie bardzo wiedzia³em jak siê to robi wiêc polecia³em do m³odego Ga³¹zki, bo ten kujon ju¿ siê trochê nauczy³ czytaÌ i móg³ przeczytaÌ instrukcjê. Okaza³o siê ¿e wystarczy do kubka wsypaÌ trzy czubate ³y¿ki cukru i to co jest w torebce, a potem zalaÌ wrz¹c¹ wod¹. Z wod¹ bym sobie poradzi³, ale przekopa³em ca³y dom i okaza³o siê ¿e nigdzie nie ma ani jednej czubatej ³y¿ki. Inna sprawa ¿e ja nawet nie wiem jak taka czubata ³y¿ka wygl¹da, wiêc da³em sobie spokój. Swoj¹ dobroÌ przenios³em na obiad. Chcia³em trochê pomóc mamie. Mama powiedzia³a ¿e na obiad bêd¹ ryby i mogê jej pomagaÌ obtaczaÌ te ryby w m¹ce. Wszystko sz³o super dopóki nie wróci³ z pracy tata. Strasznie siê gdzieœ spieszy³ i powiedzia³ ¿e jeœÌ nie bêdzie. To po to ja siê tak dla tej ludzkoœci mêczê? Ze z³oœci a¿ mi ³zy nap³ynê³y do oczu i zakrêci³o mnie w nosie. Tata w³aœnie podszed³ w swoim nowym garniturze ¿eby po¿egnaÌ siê z mam¹, a ja w tym momencie kichn¹³em: prosto w talerz z m¹k¹! Chyba pobi³em rekord szybkoœci w zamykaniu siê w ³azience, bo tato ostatnio to coœ nerwowy, a jak siê zdenerwuje to bardzo szybko biega. No có¿, nie op³aca siê poœwiêcaÌ, nikt tego nie ceni... Chyba muszê zmieniÌ swój stosunek do Grubego Artura. Okaza³ siê bardzo m¹drym cz³owiekiem. Zaczê³o siê od tego jak m³odemu Ga³¹zce zaklinowa³o siê gówno w ty³ku. Siedzia³ w kiblu z pó³ godziny i gdyby mu mama nie pomog³a widelcem to chyba by tam siedzia³ do œmierci. No w³aœnie, teraz ju¿ wiem jak wygl¹da usrana œmierÌ o której tyle siê s³yszy od doros³ych. Tak mi siê wydaje ¿e to musi byÌ straszna choroba i du¿o ludzi na ni¹ zapada. Kiedyœ jak mi siê uda³o spinaczem otworzyÌ taty biurko to nawet widzia³em kasetê na której chyba by³y sfilmowane przypadki tej choroby, bo na ok³adce by³y jakieœ panie z tak porozci¹ganymi otworami w ty³kach, ¿e to co Ga³¹zka zrobi³ to by³ ma³y pikuœ w porównaniu z tym co one musia³y przejœÌ. Nawet pamiêtam nazwê ³aciùsk¹ tej choroby, bo by³a nadrukowana na kasecie: Anale Perwersjum czy jakoœ tak. Co jeszcze zauwa¿y³em na tej kasecie to to, ¿e tym paniom poodpada³y siurki. Jak powiedzia³em o tym Ga³¹zce to siê trochê przestraszy³, ale kolektywnie sprawdziliœmy czy jemu to grozi i okaza³o siê ¿e jemu trzyma siê dosyÌ mocno. W ka¿dym razie mieliœmy go co tydzieù kontrolowaÌ. To by³a tajemnica, ale w jakiœ sposób dowiedzia³ siê o tym Gruby Artur. Zacz¹³ siê z nas œmiaÌ œwinia jedna, i powiedzia³ ¿e dziewczyny bez siurków siê RODZ¥!!! Zaczêliœmy mu t³umaczyÌ ¿e jest g³upi, bo jakby mia³y wtedy sikaÌ, ale potem przypomnia³em sobie ¿e i Baœka Smalec i Jolka z jednym zêbem i nawet ta ruda Mariola jak sikaj¹ do piaskownicy to kucaj¹. Kurde frans, faktycznie z nimi coœ jest nie tak. Poszliœmy z m³odym Ga³¹zk¹ do Baœki Smalec i kategorycznie za¿¹daliœmy ¿eby pokaza³a nam siurka. Faktycznie, zamiast niego mia³a tylko jak¹œ szparkê. No proszê, cz³owiek ca³e ¿ycie siê uczy, a g³upi umiera... Dzis dowiedziai³em siê o sobie bardzo niemi³ej rzeczy. A wszystko przez Grzesia Klapidupê, Grubego Artura i mojego tatê, ale od pocz¹tku. Dziœ po obiedzie przylecia³ do mnie Grzesio i zacz¹³ mi opowiadaÌ co mu siê przytrafi³o. Bawi³ siê z ch³opakami w chowanego i w nag³ym przyp³ywie geniuszu schowa³ sie do skrzynki na piasek przed klatk¹, wtedy zobaczy³ przez szparê jak do skrzynki podesz³o trzech panów w dresach, wygodnie sobie na niej usiedli i zaczêli coœ popijaÌ. Grzesio przez nich przesiedzia³ w skrzyni trzy godziny, ale nie ¿a³uje, bo dowiedzia³ siê bardzo ciekawych rzeczy i pozna³ parê fajnych przekleùstw. Opowiedzia³ mi wszystko i muszê przyznaÌ ¿e jedna rzecz mnie bardzo zainteresowa³a. Podobno ka¿da dziewczyna ma przy sobie kakao tylko nie ka¿demu daje. ByÌ mo¿e Grzesio coœ przekrêci³, ale jak siê go dopytywa³em to przysiêga³ ¿e tak w³aœnie powiedzieli. A faceci byli na pewno bardzo m¹drzy bo byli ca³kiem ³ysi, a mama mówi ¿e jak komuœ wychodz¹ w³osy to musi byÌ bardzo m¹dry. Interesowa³o mnie to dlatego ¿e strasznie lubiê kakao, wiêc jakbym je od jakiejœ dziewczyny wycygani³ to by by³o fajnie. Tyle ¿e najwyraŸniej te dziewuchy to straszne sknery. Myœla³em, myœla³em, a¿ w koùcu wymyœli³em, ¿e spytam o radê Grubego Artura. On z wszystkich ch³opaków najlepiej zna siê na kobietach. Gruby Artur powiedzia³ mi, ¿e jak chcê coœ od dziewczyny to muszê byÌ kurtularny i powiedzieÌ jej jakiœ kontplement. Nie bardzo wiedzia³em co to znaczy wiêc Arturo wyjaœni³ ¿e po prostu trzeba je prosiÌ i zawsze mówiÌ ¿e coœ maj¹ ³adne. Nie bardzo mi to pasowa³o, ale w koùcu Gruby Artur to fachowiec; to on pierwszy odkry³ ¿e dziewczyny nie maj¹ siurków. Pamiêtaj¹c o wskazówkach przyst¹pi³em do dzia³ania. Akurat w pobli¿u nie by³o ¿adnej innej dziewczyny jak tylko siostra m³odego Ga³¹zki. Wprawdzie jest ju¿ stara bo koùczy gimnazjum, ale kiedy by³a m³oda to by³a z niej ca³kiem niez³a laska, widzia³em j¹ na zdjêciach. U³o¿y³em sobie przemowê i podszed³em do niej. Pamiêtaj¹c nauki Grubego Artura powiedzia³em, ¿e s³ysza³em ¿e ma ³adne kakao i czy mog³aby mnie poczêstowaÌ. No i klops, nie podzieli³a siê, franca jedna. Jeszcze mnie tak zwymyœla³a, ¿e gdybym to powtórzy³ to do koùca ¿ycia nie obejrza³bym dobranocki. No i na koniec powiedzia³a ¿e jestem zboczony: to ju¿ mnie trochê ubod³o! Jak poszed³em z reklamacjami do Artura, to on stwierdzi³ ¿e mia³a racjê, przecie¿ kakao jest md³e, jest na nim korzuch no i wogóle jest do kitu. Wtedy sobie uœwiadomi³em ¿e nie znam nikogo kto lubi³by kakao. No i masz. Faktycznie jestem zboczony. S³ysza³em ¿e to mo¿na leczyÌ, tylko nie wiem gdzie. Postanowi³em porozmawiaÌ z tat¹: w koùcu jest lekarzem i powinien wiedzieÌ takie rzeczy. Tyle, ¿e jak spyta³em go gdzie mogê siê wyleczyÌ ze zboczenia, to najpierw zrobi³ oczy wielkie jak cycki cioci Basi, a potem posadzi³ na stole i zacz¹³ opowiadaÌ jakieœ koszmarne bzdety o pszczó³kach i kwiatkach, o tym ¿e jak siê ludzie ca³uj¹ to siê kochaj¹ i odwrotnie i tym podobne œwiùstwa których a¿ siê s³uchaÌ nie da³o. Doszed³em do wniosku ¿e tata jest bardziej zboczony ni¿ ja, a skoro on siê z tego nie leczy, a wrêcz przeciwnie, jeszcze leczy innych, to i ja nie muszê siê martwiÌ. Chocia¿, jeœli to dziedziczne, a tata o tym nie wie to mo¿e muszê go uœwiadomiÌ? Nie wiem, muszê to sobie jeszcze przemyœleÌ... ...jak to na wojence ³adnie gdy przedszkolak w dziurê wpadnie. Tak sobie dziœ œpiewa³em ca³y dzieù bo dzisiaj bawiliœmy siê w wojnê. Zebra³a siê ca³a paczka: ja, m³ody Ga³¹zka, Grzesiu Klapidupa, Gruby Artur, Letki Maniek i na dok³adkê parê dziewczyn. Podzieliliœmy siê sprawiedliwie na dwie dru¿yny tzn. ch³opaki kontra dziewczyny plus Letki Maniek i przyst¹piliœmy do dzia³aù zaczepno obronnych. Nasz¹ kwaterê ulokowaliœmy w gara¿u Grubego Artura i na pocz¹tek siê okopaliœmy. Okop nie by³ g³êboki, ale w kucki mo¿na by³o tam siê nieŸle broniÌ. Potem przygotowaliœmy amunicjê: Gruby Artur proponowa³ kamienie, ale doszed³em do wniosku ¿e konwencje miêdzynarodowe nie dopuszczaj¹ tego typu amunicji do wojen podwórkowych, wiêc stanê³o na kulkach z b³ota. Nastêpnie przygotowaliœmy broù os³onow¹, czyli wiaderka z suchym piachem i czekaliœmy na nieprzyjaciela. Nieprzyjaciel jak to nieprzyjaciel zjawi³ siê niespodzianie i wcale nie w przyjacielskich zamiarach: mianowicie przylecia³ tata Grubego Artura i zacz¹³ wrzeszczeÌ ¿e mamy natychmiast zasypaÌ nasz okop, bo on nie bêdzie móg³ wyjechaÌ z gara¿u. Nie zd¹¿yliœmy mu wyt³umaczyÌ ¿e wojna wymaga poœwiêceù bo w biegu ciê¿ko siê mówi i mo¿na sobie jêzyk przyci¹Ì. Ca³e szczêœcie ¿e tata Artura jest trzy razy grubszy niŸ Artur, wiêc nas nie dogoni³. Tym razem okopaliœmy siê w piaskownicy. Na atak nieprzyjaciela nie trzeba by³o d³ugo czekaÌ, dziewczyny wyskoczy³y z wrzaskiem z pobliskich krzaków i zaczê³y nas obrzucaÌ grudkami ziemi. Pierwszy atak odparliœmy bez problemów, ale okaza³o siê ¿e nasze kulki b³ota wysch³y i ciê¿ko je rzucaÌ rêkami; potrzebowaliœmy jakiejœ wyrzutni. Gruby Artur wpad³ na pomys³ i za chwilê przybieg³ z biustonoszem swojej mamy. W tym momencie nasze szanse wzros³y niepomiernie, bo mama Artura ma taki kaliber ¿e mo¿na strzelaÌ nawet arbuzami. Oddzia³ Letkiego Maùka doszed³ do wniosku ¿e frontalnym atakiem nic nie wskóra i zacz¹³ uciekaÌ siê do podstêpów. Broniliœmy siê dzielnie dopóki do naszych okopów nie wpad³y skarpetki taty Letkiego Maùka. Wtedy wys³aliœmy lampamentariusza w osobie Grzesia Klapidupy ¿eby podpisaÌ pakt o zakazie u¿ywania broni chemicznej. Przy okazji podpisa³ te¿ pakt o zakazie u¿ywania broni biologicznej (dziewczyny mia³y ca³y s³oik mrówek) jak i atomowej (Baœka Smalec wyci¹gnê³a ze œmietnika pieluchy swojej m³odszej siostry). Grzesio podpisa³by pewnie jeszcze parê paktów bo jako jedyny z nas umie coœ napisaÌ, ale niestety wichry dziejowe w osobie mojej mamy zadecydowa³y inaczej tzn. zawo³a³y mnie na obiad. Na wojnie to siê ma apetyt... ...kto by pomyœla³ ¿e w przedszkolu mo¿na siê dowiedzieÌ czegoœ ciekawego!?! Dziœ nasza pani przyprowadzi³a jakiegoœ pana który zacz¹³ nam opowiadaÌ o nauce. Wprawdzie du¿o nie skorzysta³em, ale miêdzy jednym a drugim staniem w k¹cie us³ysza³em ¿e nauka ma mêczenników. I to ¿e oni s¹ bardzo s³awni i wszyscy o nich mówi¹ z szacunkiem i za to ¿e siê tak mêcz¹ dla tej nauki to potem wszyscy s¹ im wdziêczni. Jak tak patrzê na swojego brata to on te¿ jest mêczennik, bo tak siê codziennie mêczy nad lekcjami, ale niedoczekanie jego ¿ebym zacz¹³ o nim mówiÌ z szacunkiem. Podzieli³em siê swoimi przemyœleniami z tat¹, a on mi wyt³umaczy³ ¿e to nie do koùca tak. Mêczennik to taki który cierpi za pokazywanie swojej wiedzy. No to te¿ mam kandydata. Kiedyœ Grzesiu Klapidupa chcia³ pokazaÌ ¿e ju¿ umie pisaÌ, wiêc napisa³ mazakiem na szafie DUPA, mêczennikiem okaza³ siê chwilê potem, bo mazak okaza³ siê niezmywalny. Niestety znowu coœ Ÿle zrozumia³em bo mama omal nie pad³a na zawa³ ze œmiechu jak us³ysza³a ¿e mówiê do Grzesia "proszê pana Klapidupy". Okaza³o siê ¿e mêczennikiem mo¿na te¿ zostaÌ kiedy poœwiêca siê swoje zdrowie lub ¿ycie dla eksperymentu. No to zaraz przypomnia³o mi siê jak m³ody Ga³¹zka poœwiêci³ siê dla dla sprawdzenia czy kotu jest przyjemnie na karuzeli. Jego poœwiêcenie siê polega³o na tym, ¿e dosta³ od ojca pasem kiedy ten wszed³ do kuchni i zobaczy³ kota w mikrofalówce. Ale kot by³ wniebowziêty bo jeszcze przez jakiœ czas mia³cza³ i skaka³ z radoœci jak g³upi. W ka¿dym razie eksperyment siê powiód³. Tyle ¿e tata mówi ¿e to te¿ nie wystarczy³o ¿eby zostaÌ mêczennikiem. Kurde frans, czy wszystko co ci doroœli robi¹ i mówi¹ musi byÌ takie skomplikowane. Mam nadziejê nie dorosnê zbyt szybko... Ale numer! W zyciu nie myœla³em ¿e w przedszkolu mo¿e byÌ tak ciekawie! Ale po kolei. Dziœ jak tylko mama przyci¹gnê³a mnie do przedszkola, pani og³osi³a ¿e zabiera nas na wycieczkê. I to ¿eby by³o jeszcze straszniej ta wycieczka mia³a byÌ na wieœ do jakiegoœ gospodarstwa, ¿ebyœmy sobie poogl¹dali jak wygl¹daj¹ ¿ywe zwierzêta. To ju¿ nie mo¿na by³o iœÌ do zoo? Tam jest znacznie bezpieczniej bo te zwierzaki stoj¹ w klatkach, a nie ³a¿¹ po ³¹ce bez ¿adnego nadzoru. No ale skoro to pani decyzja to trudno. Wsiedliœmy do poci¹gu i po godzinie byliœmy na miejscu. No kto by siê spodziewa³ ¿e ta wieœ jest a¿ tak daleko za miastem. No ale do rzeczy. My ustawiliœmy siê w parach na ³¹ce a pani polecia³a porozmawiaÌ z szefem tego ca³ego ba³aganu który nazywa³ siê pan Rolnik. Na odchodne powiedzia³a ¿e mo¿emy podejœÌ poogl¹daÌ sobie krówki. Podeszliœmy, i zamarliœmy z przera¿enia - tam nie by³o ani jednej krowy, same byki, a co gorsza prawie ka¿dy z nas mia³ na sobie coœ czerwonego. Szybko zaczêliœmy zdejmowaÌ wszystkie czerwone rzeczy: skarpetki, koszulki i tak dalej. W koùcu co niektórzy nie bardzo ju¿ mieli co zdj¹Ì, bo okaza³o siê ¿e Baœka Smalec wszystko ma czerwone, ³¹cznie z majtkami. By³ jeszcze jeden problem z Grubym Arturem, bo jemu by³o gor¹co, a jak jest mu gor¹co to ma ca³¹ czerwon¹ gêbê. Na szczêœcie Grzesio znalaz³ jakiœ kube³ek który za³o¿yliœmy Arturowi na g³owê i poczuliœmy siê trochê bezpieczniej. Po chwili wróci³a pani i oczywiœcie zaczê³a wrzeszczeÌ ¿e mamy siê ubieraÌ z powrotem. Po naszych gor¹cych protestach wysz³o na jaw, ¿e nie tylko byki maj¹ rogi, krowy te¿. Trochê siê uspokoiliœmy, ale dla pewnoœci puœciliœmy Kaœkê przodem, a Grubego Artura nie czyœciliœmy zbyt mocno (ten kube³ek by³ po wêglu). Mimo wszystko te krowy tak siê dziwnie na nas spod byka patrzy³y. Po tej przygodzie przeszliœmy sobie do mieszkania z krowami które nazywa³o siê obora. Tam dowiedzieliœmy siê mnóstwa po¿ytecznych rzeczy: po pierwsze, ¿e krowa nie daje mleka jak siê j¹ pompuje za ogon, po drugie ¿e to co wtedy ta krowa daje to wcale nie jest mleko, po trzecie, ¿e tego co ta krowa wtedy daje nie powinno siê piÌ bo siê potem strasznie nieprzyjemnie odbija, i po czwarte ¿e jak ju¿ krowa skoùczy dawaÌ to coœ to trzeba siê szybko odsun¹Ì i nie zagl¹daÌ pod ogon bo siê bêdzie, jak Gruby Artur, ca³y dzieù œmierdzia³o krowi¹ kup¹. Przy okazji dowiedzieliœmy siê ¿e œwinie jedz¹ wszystko, ³¹cznie z moim workiem na kapcie, i ¿e krowy na ³¹ce zostawiaj¹ miny poœlizgowe (Mariolka nawet na jedn¹ trafi³a). Dowiedzielibyœmy siê pewnie znacznie wiêcej, ale najpierw pani zabroni³a nam szukaÌ gdzie w kurze siedz¹ jajka, a potem przylecia³a pani Rolnikowa i zaczê³a krzyczeÌ ¿e j¹ w oborze jakieœ demony atakuj¹. Na szczêœcie nie by³y to demony, tylko Letki Maniek wlaz³ w baùkê po mleku i krzycza³ ¿e nie mo¿e siê wydostaÌ, a ¿e pani Rolnikowa nie zna tego narzecza to myœla³a ¿e to diabe³. Trzeba by³o zabraÌ baùkê z Maùkiem do warsztatu mechanicznego, ¿eby j¹ porozcinali, a my wrociliœmy do przedszkola. Jednak na wsi nie jest tak strasznie. Nikt nie zgin¹³. ...jak ciê¿ko cz³owiekowi w wieku przedszkolnym rozwijaÌ swój talent. Wczoraj naprzyk³ad wymyœliliœmy ¿e za³o¿ymy zespó³. Jeszcze nie bardzo wiedzieliœmy kto na czym bêdzie gra³, ale to ustali siê póŸniej. Najwiêkszy problem by³ z nazw¹. Za ¿adne skarby œwiata nic nie przychodzi³o nam do g³owy. W koùcu Grzesiu Klapidupa stwierdzi³ ¿e pamiêta³ jak¹œ fajn¹ nazwê, ale w³aœnie uciek³a mu z g³owy. Domyœliliœmy siê ¿e daleko uciec nie mog³a, wiêc powiesiliœmy Grzesia za nogi na wieszaku ¿eby mu wróci³a. Niestety natychmiast zala³ go taki t³ok uciekniêtych wczeœniej myœli, ¿e a¿ posz³a mu krew z nosa. Kiedy ju¿ wróci³a mu przytomnoœÌ powiedzia³ ¿e sobie przypomnia³: mieliœmy siê nazwaÌ NECROCANIBALISTIC VOMITORIUM *). Nazwa by³a bardzo fajna, ale okaza³o siê ¿e Grzeœ przeczyta³ j¹ w jakimœ komiksie, i ¿e taki zespó³ ju¿ by³. No to klapa, wymyœlamy coœ innego. Ja wymyœli³em KARTOFEL BOFEL ale ch³opaki powiedzieli ¿e to g³upia nazwa. W koùcu pomog³a nam siostra Ga³¹zki: od tej pory nasz¹ oficjaln¹ nazw¹ by³o FAT ARTURUM AND LIGHT MANIECK. Zupe³nie nie wiem co to znaczy, bo to po jakiemuœ murzyùsku, ale bardzo fajnie brzmi. Potem zaczêliœmy przydzielaÌ sobie instrumenty. Gruby Artur wzi¹³ perkusjê, ja cymba³ki, Ga³¹zka gitarê swojej siostry a Letkiego Maùka daliœmy na wokal, bo jak œpiewa³ to brzmia³o to mniej wiêcej tak jak te zagraniczne zespo³y. Natychmiast zaczêliœmy nagrywaÌ kasetê demo i pewnie nasza piosenka pod tytu³em "zjedz swojego je¿a" sta³aby siê przebojem, ale przylecia³a s¹siadka i zaczê³a opierniczaÌ mamê ¿e u nas jest taki ha³as ¿e jej m¹¿ nie s³yszy w³asnej wiertarki. No to mama zabra³a nam perkusjê, magnetofon i jeszcze nas ochrzani³a za pogiête garnki bo Artur strasznie mocno uderza³. Ciekaw jestem co powie siostra Ga³¹zki jak zobaczy ¿e zosta³a jej tylko jedna struna w gitarze. I miej tu cz³owieku talent... Ale jaja, niech ja skonam! Gruby Artur siê zakocha³. I to w kim, w tej rudej Marioli! Muszê przyznaÌ ¿e na pocz¹tku to mieliœmy z niego niez³¹ nabitkê, ale póŸniej zaczêliœmy ch³opakowi wspó³czuÌ, chodzi³ smêtny, nie bawi³ siê, nie miesza³ z nami b³ota, no po prostu cieù cz³owieka (dosyÌ du¿y cieù zreszt¹). W koùcu postanowiliœmy ch³opakowi pomóc! Najpierw staraliœmy siê go uzdrowiÌ: t³umaczyliœmy jak komu dobremu, ¿e dziewczyny s¹ g³upie, nie umiej¹ siê bawiÌ a co gorsza jak siê takiej spodobasz to bedziesz siê musia³ z ni¹ o¿eniÌ i ca³owaÌ, normalnie ohyda. A do tego jeszcze dziewczyny s¹ takie ¿e chc¹ mieÌ dzieci. Ale Artur powiedzia³ ¿e o¿eniÌ siê mo¿e, ca³owaÌ siê nie zamierza, bo to facet rz¹dzi w domu, a do roli rodzica jest ju¿ gotowy. No trudno jego problem. No to zaczêliœmy myœleÌ co zrobiÌ ¿eby Mariola chocia¿ na niego popatrzy³a. A jak na z³oœÌ to jej chyba okulary bardzo zmêtnia³y bo patrzy³a i rozmawia³a ze wszystkimi, tylko nie z Arturem chocia¿ to zawsze jego najbardziej widaÌ. Zamontowaliœmy mu nawet ¿arówkê na czapce, ale to nic nie pomog³o, Mariola zawsze patrzy³a siê w inn¹ stronê. Jak ju¿ zawiod³y wszystkie sposoby, to poszliœmy po poradê do starszych. Najpierw siostra m³odego Ga³¹zki t³umaczy³a nam ¿e jak chce siê poderwaÌ dziewczynê to trzeba byÌ Romanem Tycznym, kupowaÌ kwiatki i chodziÌ do kina. Do kina to Artur jeszcze by poszed³, ale kupowaÌ kwiatki? Jakby na klombach ma³o tego sadzili. A ju¿ zmiana nazwiska i imienia zupe³nie nie wchodzi w grê. No có¿, tym razem poszliœmy do du¿ego Freda ¿eby nam coœ poradzi³. On powiedzia³ ¿e po primo trza mieÌ gadkie, po sekundo fulkasy, a po tercjo to trza sie myÌ bo jak spod napleta jedzie to ¿adna laska pa³y nie wymlaska. Zupe³nie nie wiedzieliœmy co to znaczy, ale na wszelki wypadek umyliœmy Artura bardzo dok³adnie. Potem mieliœmy problem z gadk¹, bo Artur jakoœ dziwnie siê przy Marioli zapowietrza³, wiêc wymyœliliœmy ¿e weŸmiemy Grzesia, zapakujemy do torby i to on bêdzie mówi³ a Gruby Artur tylko rusza³ ustami, a w tej torbie niby bêd¹ te fulkasy. Potem daliœmy mu swoje kieszonkowe ¿eby móg³ iœÌ do kina i pomogliœmy zanieœÌ torbê z Grzesiem pod drzwi Marioli. Zadzwoniliœmy i szybko uciekliœmy. Potem siê okaza³o, ¿e Artur prze¿ar³ ca³¹ nasz¹ kasê na lodach i siê od tego rozchorowa³, a Mariola nie wiedzieÌ czemu lata teraz ca³y czas za Grzesiem Klapidup¹ i biedny Grzesio boi siê wyjœÌ z domu. Ach ta mi³oœÌ to niebezpieczna rzecz...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

SposĂłb na Radio Maryja Uwaga, wszyscy chcacy wesprzec Radio Maryja!W urzedach pocztowych znajduja sia specjalne druki o nastepujacej tresci:Cel Radio MaryjaDar dla Radia Maryja w ToruniuBank pocztowy SA pierwszy oddzial w Toruniu131263-61580-27006-100-0/0My, katolicy, bierzemy taki druk do reki!Wypelniamy druk i wysylamy na rzecz Radia Maryja 1 grosz. W urzedzie moga nie chciec przyjac jednego grosza, ale wtedy trzeba sie klĂłcic,bo pocztowcy nie maja prawa odmĂłwic przyjecia naszego wsparcia na rzecz naszej ulubionej stacji.Za nami staje nasz kolega i tez wplaca 1 grosz. Uwaga: nie placimy nic za przekaz, poniewaz placi za niego odbiorca -taka jest umowa radia z poczta.Za nim staje nasz trzeci kolega i rĂłwniez wplaca grosz. Nastepnie znowu my wplacamy 1 grosz i tak w kĂłlko. Wysylamy w sumie 120 groszy, trzy razy (w sumie 360 groszy,czyli 3,6PLN). Operacja ma sens. Za kazdy z przekazĂłw Radio Maryja placi poczcieOplate pocztowa (ok. 3,6 zl). 3,6 x 360 to 1296 zl oplaty pocztowejzaplaconej przez radio.1296 zl odjac wplacone przez nas 3,6 zl daje 1260 zl ujemnego'wsparcia' dla rozglosni.Wplacac pieniadze na rzecz radia moga rĂłwniez niewierzacy.BĂłg z wami kochane owieczki

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z notanika milicjana Zatrzymanie tych mê¿czyzn polega³o na szarpaniu i kopaniu nas po nogach. Mê¿czyzna ten w³o¿y³ rêkê pod ko³drê i usi³owa³ poca³owaÌ pokrzywdzon¹. A.B. zachowywa³ siê arogancko pluj¹c na dowódcê radiowozu. Jak wyjaœni³em szwagrowi obrzucany przez niego obelgami, ¿e sygnet nie jest stracony i najdalej nastêpnego dnia wydalê go. Wobec powy¿szego, ¿e ¿aden z nich nie by³ w stanie nietrzeŸwym nie by³o podstawy ¿eby kogoœ zatrzymaÌ. W miejscu zamieszkania posiada dobr¹ opiniê poniewa¿ nie utrzymuje kontaktów z miejscow¹ ludnoœci¹ i jest ma³o znany. H.W. od dawna nigdzie nie pracuje, ale prowadzi paso¿ytniczy tryb ¿ycia. Zatrzymanego wraz z ³upem i notatk¹ s³u¿bow¹ przekaza³em oficerowi dy¿urnemu. W trakcie doprowadzania do radiowozu wyj¹³ cz³onka i na oczach licznie zgromadzonych pracowników i interesantów w pomieszczeniach s³u¿bowych ZUS odda³ mocz. Ustalono, ¿e J.N. by³a w 9 miesi¹cu ci¹¿y, która dla zgody przesuwa³a lodówkê babci po remoncie przeprowadzonym dla zgody. Na zaistnia³e zdarzenie wszed³ m¹¿ R.N. Widz¹c awanturê, jak te¿ ¿onê której to zaczê³a odchodziÌ woda, w obawie przed porodem odepchn¹³ od drzwi ob. K.A. jak te¿ jej córkê W.U. które to upad³y w swoim pokoju. Widzia³am jak le¿a³a na pod³odze nago t.j. bez odzie¿y. W/wym. stwierdzi³a, ¿e zosta³a pobita przez 3 n/n me¿czyzn, z których jeden nazywa siê Gulka Andrzej. W okolicy zw³ok nie znaleziono ¿adnych przedmiotów, które mog³y pos³u¿yÌ do nag³ej œmierci. Oskar¿ony r¿n¹³ na mnie ubranie. Sukienki nie por¿n¹³ gdy¿ zd¹¿y³am siê rozebraÌ. Uprzejmie proszê Pana Prokuratora o zmianê trybu postêpowania z aresztu œledczego na woln¹ stopê. Zauwa¿y³em dwóch mê¿czyzn w wieku ró¿nym. ...poniewa¿ nikogo nie by³o w pobli¿u poza dwoma funkcjonariuszami MO zabra³em ten sweter. Ostatnio, tj. 8 br. miesi¹ca by³o w³amanie w nocy do mieszkania szkodz¹c szyby i wy³¹czaj¹c co chwila œwiat³o. (..) Napastnik wlaz³ oknem i zaczynaj¹c gwa³t, zamaskowa³ siê i nie by³o widaÌ kto to mog³ byÌ. Domyœlam siê, ¿e to by³o napuszczenie C. Stefanii co nosi mój p³aszcz i miêdzy innymi inne ubranie. ...gdy sie zwraca³em do wspó³lokatorki Janiny K. to mi powiedzia³a, ¿e kartofle wsadzi³a w dupê, lecz na skutek interwencji MO kartofle zwróci³a. Uderzy³ mnie w prawy barek. £apówki w postaci pieniêdzy przyjmowa³ do prawej kieszeni spodni mundurowych. ...i wspólnie z psem s³u¿bowym zaraz podjeliœmy poœcig za uciekaj¹cym osobnikiem. Na tylnym siedzeniu samochodu nr... siedzia³ n/n mê¿czyzna. Mia³ spodnie opuszczone do kolan i juwenalia na wierzchu. W czasie jazdy patrolowej zauwa¿y³em dwóch mê¿czyzn bij¹cych siê na jezdni i trzeciego le¿¹cego obok. Ta sprawa wyda³a siê wiêc mi podejrzana. Ob. K. zosta³ przez nas zatrzymany w ³azience, gdzie wpad³ rozpêdem wrzucaj¹c dowód rzeczowy bezpoœrednio w rurê kanalizacyjn¹. ...chêÌ wypicia wódki wynika³a z choroby mojego kolegi po wczeœniejszym pijaùstwie. Teœciowa zakrada³a pensjê miesiêczn¹ i roz³¹czy³a nas daj¹c kochankowi nasze przyrz¹dy kuchenne, a mê¿owi dawa³a zatruty alkohol chc¹c go pozbawiÌ ¿ycia. Na osiedlu NiedŸwiadek powinna byÌ sta³a i czêsta kontrola MO, bo dziej¹ siê tam niestworzone rzeczy a chuligaùstwo siê s¹dzi i dalej rozwydrza. ...a swe dziecko obywatel O. chce wychowaÌ na postrach Wwa Rakowiec na co ja jako dzielnicowy nie mogê siê zgodziÌ. ...utrzymujê kontakt wy³¹cznie z elementem zara¿onym wenerycznie. Powiadomiony przez sklepow¹ o w³amaniu uda³em siê od razu na miejsce. Przed sklepem na rozsypanym popiele stwierdzi³em œlady. Nie mo¿na by³o rozpoznaÌ czy s¹ to œlady cz³owieka czy kota. Musia³y to jednak byÌ œlady kota, gdy¿ po wejœciu do sklepu zauwa¿y³em wewn¹trz siedz¹cego kota, który siê ró¿nie bawi³, a na moje wejœcie nie zareagowa³. W sklepie pe³no by³o wydzielin od kota. Nic z towaru nie brakowa³o tylko by³y na pod³odze rozsypane papierosy. Na pewno papierosy te kot wzi¹³ sobie do bawienia. Dlatego stwierdzi³em, ¿e w³amanie nie mia³o miejsca, a tylko kot w sklepie rozrabia³ i sklepowa niepotrzebnie z³o¿y³a doniesienie. ...nie mog³a siê uczyÌ, bo bez przerwy odbywa³y siê hulanki, pijaùstwo i swawole. ¯ona wykonywa³a pracê w domu sk³adanie d³ugopisów, klejenie puderniczek, to ja ¿onie pomaga³em bo ja jestem bardzo zdolny i nie chwal¹c siê mam doskona³¹ pamiêÌ. On dotyka³ j¹ na wersalce w po³owie odcinka pomiêdzy kolanami a brzuchem. W domu opieki spo³ecznej s¹ ludzie potrzebuj¹cy. Ja wiem jak sie sprawa przedstawia na tym odcinku bo lubiê czytaÌ "Zdrowie", "S³u¿bê Zdrowia", "Now¹ Wieœ" i wiele innych pism. Po przybyciu na miejsce zasta³em cudzoziemców: Palestyùczyk, Irak i ob. Niemiec. Mia³ cz³onka wyjêtego, którego emitowa³ za kioskiem w d³oni. ...a na ciele by³y widoczne œlady uk¹szeù przez czarnego psa. Awanturnik siedzia³ spokojnie na ³ó¿ku. Kiedy za¿¹da³em okazania dowodu osobistego zacz¹³ wymachiwaÌ do mnie rêkami i jednoczeœnie rêkami zapiera³ siê o meble. ...ma opiniê negatywn¹ z powodu sk³onnoœci do nadu¿ywania alkoholu i nocowania obywateli WNP. Podczas zatrzymywania zachowywa³ siê œrednio. U Roberta zabawialiœmy siê piciem wódki i dwoma Rosjankami zapoznanymi pod stadionem. Uprzejmie proszê o zrobienie kontroli celem przywrócenia do porz¹dku ¿ycia codziennego Edwarda K. Wed³ug rozeznania jest zdrowy i ca³ymi dniami wa³êsa siê z elementem przestêpczym i nie pracuje. Ostatnio kombinuje z chorobami na nogi, wrzody i p³uca. W. nie by³o, bo pojecha³ na zebranie œwiadków jechowych, nie wiadomo w jakim celu. Oskar¿ony ze œwiadkiem J. uzgadnia³ zakres wykonania robót hydraulicznych, co w efekcie doprowadzi³o do d³ugotrwa³ego pijaùstwa trwaj¹cego co najmniej przez ca³y dzieù. Ja to jakbym i chcia³ biÌ ¿onê to nie mia³em kiedy. Ona ci¹gle w rozjazdach uprawia³a turystykê europejsk¹ W³ochy, Turcja, skóry, sukienki. Taki wyrok, mogê za³o¿yÌ, by³ normalny w czasie komunistycznym, ale na dzieù dzisiejszy obra¿a Majestat Prawa Rzeczpospolitej Polski. Zrobi³ ze mnie bia³¹ niewolnicê zmuszon¹ w pokorze us³ugiwaÌ panu mê¿owi, a niejednokrotnie piÌ z nim alkohol bez po¿ywienia, co zawsze na drugi dzieù odchoruje. Pan docent powiedzia³, ¿e ¿ona pana doktora to laboratoryjna kurwa. Wobec tego pan doktor uderzy³ pana docenta i powiedzia³, ¿eby pan docent w pracy zajmowa³ siê czymœ innym. W rozmowie z w/wym. dowiedzieliœmy siê, ¿e wynik³a wspólna awantura miêdzy tymi osobnikami, którzy byli w stanie nietrzeŸwym. Powody awantury trudno by³o ustaliÌ, bo obie strony mia³y racjê. ...mam 4 letnie dziecko i reumatyzm, a wszystko na skutek tej wilgoci. W miejscu swojego zatrudnienia ma opiniê negatywn¹, poniewa¿ ma narzeczonego Murzyna, z którym siê codziennie spotyka. Razem ze mn¹ dowódca warty prowadzi³ obserwacje z ukrycia. Do przejœcia na posterunku nr 2 ob. S.O. zbli¿a³a siê w podejrzanym rozkroku. Po zatrzymaniu w czasie transportu na wartownie g³ówn¹ ob. S.O. dobrowolnie wyjê³a ukryt¹ w reformach pompê paliwow¹. Po wejœciu do magazynu zobaczy³am le¿¹c¹ obok biurka na pod³odze nogê naszej pracownicy fizycznej G.T., a obok na pod³odze le¿¹cego ubranego tylko w spodnie niezapiête naszego pracownika fizycznego J.L. Wynikiem kontaktu w³adzy z obywatelem by³o 17 dni zwolnienia lekarskiego. ...cichaczem popsu³ mi opiniê w miejscu pracy. ...a co do szczêki to jak zaczê³a siê wydzieraÌ, a buziê ma od ucha do ucha to szczêka jej wypad³a i sama pêk³a. Od gotowania i obowi¹zków mieszkaniowych ¿ona siê uchyla. Ona myœli, ¿e jej jako emerytce politycznej wszystko wolno. Mam dziecko w wieku wychowawczym. Osobnik mimo mojego upomnienia zachowywa³ siê agresywnie. Wodec powy¿szego uderzy³em go kilka razy pa³k¹ s³u¿bow¹, wiêc do radiowozu wsiad³ chêtnie. W tym czasie rozpoczê³a siê ingerencja teœciowej w nasze po¿ycie. Sasi¹d G. urz¹dza sceny bandyckie pod moimi oknami wrzeszcz¹c zwierzecym g³osem pozoruje napad. Nadmieniam, ¿e G. chodzi po mieszkaniu w cie¿kich drewniakach, co jest sprzeczne z wszelkimi zasadami. Dzielnicowy poleci³ mu chodziÌ w bamboszach, ale on nie podporz¹dkowa³ siê i nadal zak³óca spokój o ró¿nych porach. Wymieniony cieszy siê na tutejszym terenie dobr¹ opini¹ i chuliganem nie jest, bo choÌ czasami siê upija ale cudzych kobiet nie zaczepia i zanadto jak na swój wiek nie chuligani. W po³owie drogi do Warszawy usiad³am na muszli w ubikacji. Po chwili dosiad³a siê do mnie m³oda osoba, tak ¿e siedzia³yœmy we dwie osoby na jednej muszli. Przyby³em do œmietnika, aby sprz¹tn¹Ì zanieczystoœci. W dniu 15 lipca ¿ona do mieszkania na noc sprowadzi³a osobnika o imieniu Józef w stanie nietrzeŸwym, który tej nocy spa³ z moj¹ ¿on¹. Kiedy po przyjœciu do mieszkania zauwa¿y³em Józefa i zapyta³em ¿ony co to za cz³owiek, powiedzia³a, ¿e to nasz krewny i od tej pory Józef zamieszka³ z nami na sta³e. W miejscu zamieszkania opiniê posiada negatywn¹ bo lubi weso³e ¿ycie i czêsto wa³êsa sie bez celu. Zosta³em w dniu 26 stycznia napadniêty z krat¹ w szyjê i wci¹gniêty w bramê oraz przydeptany przez sasi¹da, których by³o dwóch. W rozmowie z zatrzymanym stwierdzi³em jedynie starganie materia³u w kroczu, które wed³ug oœwiadczenia by³o wynikiem bójki. Potrafi³a mi bezczelnie powiedzieÌ, ¿e ja siê dobieram do córki w celu seksualnym. Jak trzeba byÌ wyrafinowanym i mieÌ gest ¿eby tak bezczelnie mnie oczerniaÌ. Dane personalne ustali³em na podstawie ustnej. Uprzejmie proszê prokuraturê o pomoc i wskazanie mi drogi ratunku przed awanturnictwem w zachowaniu siê mojej ¿ony Jadwigi G. z domu C. która z dnia na dzieù staje siê ordynarniejsza w buzi i prêdka w rekoczynach. Pracowa³em jako murarz i dodatkowo jako malarz, ¿eby wiêcej zarobiÌ. Ale i tym wiele ³ask od ¿ony nie zdoby³em. Mia³em ¿onê przy wyp³acie dalej ¿y³em w celibacie, bo ¿ona chor¹ udawa³a i ci¹gle z dzieÌmi spa³a. Dzieci bardzo kocha³em, wiêc rozwodu nie ¿¹da³em, choÌ ¿ycie u ¿ony za parobka mia³em. Sk³óci³a mnie z rodzin¹, by gorsz¹ byÌ gadzin¹. Po pracy sprz¹ta³em, gotowa³em bo w domu puste garnki mia³em. ¯ona nie gotowa³a bo odchudzaÌ siê chcia³a, dzieci od gotowanego odzwyczaja³a, tylko by im szynkê dawa³a. Odstawi³a mnie od siebie ca³kowicie przez co ciê¿kie mia³em ¿ycie, ale pieniêdzy ode mnie ci¹gle wola³a, choÌ mi jeœÌ nie dawa³a. Wed³ug mojej obserwacji nie by³ pijany tylko napity. Wierzê w wysoki organ Generalnej Prokuratury, który sprawi, ¿e karz¹ca rêka sprawiedliwoœci dosiêgnie tê bandê z³odziei. Œwiadek jako d³ugoletni funkcjonariusz w czasie wykonywania obowi¹zków s³u¿bowych ma szczególnie wyostrzone postrzeganie wzrokowe i s³uchowe. Kiedy m¹¿ w swym widzie pijackim chce mnie biÌ to tulê to dzieciê 4-letnie do swego ³ona niczym tarcz¹ os³aniaj¹c siê od zadawania razów rêk¹ zabestwionego pijaka, a czasem i czymœ ciê¿szym. Zajœcie w piwialni by³o dla ¿artu i nie czujê siê winnym. Kolega dla œmiechu podstawi³ nogê Darkowi i on upad³ z tym piwem. On siê obrazi³ niepotrzebnie i doprowadzi³ do ma³ej bójki, w której nic z³ego nikomu siê nie sta³o. Œwiadek nie móg³ widzieÌ ¿ebym krad³ kury z kurnika jak siedzia³ na strychu, bo okno od strychu zas³aniaj¹ mu drzewa. Te drzewa wyci¹³ przed spraw¹ w s¹dzie, ¿eby nie daÌ mnie siê z³apaÌ na strasznym swoim k³amstwie. Wspó³oskar¿ony przekonywa³ mnie, ¿e sprawa zostanie umorzona, bo z Kowalskim siê pogodzi³, a proces odbêdzie siê tylko dla formalnoœci. Przyznajê ze wstydem, ¿e i mi siê udzieli³ ten optymizm, czego dziœ po wyroku bardzo serdecznie ¿a³ujê. Mój syn 11-letni powiedzia³, ¿e tata kopn¹³ go tak, ¿e a¿ go uderzy³ w ¿o³¹dek gdy¿ wczeœniej w czasie tej akcji ten sam syn huœta³ siê na huœtawce, a mój m¹¿ powiedzia³, ¿e go na tej huœtawce powiesi i wyra¿a³ siê i bluzga³ przy dziecku. ¯ona jak j¹ mocniej podpyta³em wypiera³a siê Kowalskiego, a ju¿ najbardziej wycieczki z nim do lasu ko³o Nieporêtu. W zwi¹zku z pos¹dzeniem mnie przez oskar¿onego o utrzymywanie intymnych, kontaktów z jego ¿on¹ sk³adam wy³¹cznie do wiedzy S¹du oœwiadczenie w swerze czysto biologicznej dotycz¹cej mojego zdrowia. Otó¿ jest to akt z³oœliwoœci ze strony oskar¿onego, gdy¿ w spuœciŸnie genetycznej po moich przodkach otrzyma³em przerost gruczo³u krokowego (t.j. prostata) chorobê powoduj¹c¹ niemoc p³ciow¹, co dotknê³a rownie¿ i mnie przed ponad dwoma laty. Ob. S. na naszym terenie powozi koniem obesranym jak krowa. Protokó³ oglêdzin kurnika: jedna kura bia³a, ³eb urwany - nie ¿yje, druga kura pstra, ³eb urwany - nie ¿yje, trzecia kura chodzi - sprawna. M¹¿ przy ludziach powiedzia³ ¿e jestem g³upia jak Albin z KC. Z rozpytania s¹siadów wynika, ¿e podejrzany zakopa³ poszlakê w ogródku. W mieszkaniu urz¹dzi³ melinê pijacko-z³odziejsko-pasersko-prostytuck¹. Lokatorzy sk³adali skargi, ¿e W. wypija mleko z butelek przed drzwiami, które nape³nia swoim moczem. ...zniszczy³a mnie œwiadomie stylowy tapczan-wersalkê, ³ami¹c w nim ramê przez skakanie po nim sama i we dwie osoby, a tapicer tapczan ten sprzeda³ wiedz¹c, ¿e Julia S. ma zaburzenia psychiczne. Stwierdzam, ¿e w wyniku znajomoœci z ni¹ zauwa¿alne jest w jej ¿yciu partnerskim zboczenie seksualne przewa¿nie w sobotê. Na postoju taxi zauwa¿y³em 2 mê¿czyzn. Prawdopododnie oczekiwali na taksówkê. Do domu sprowadza element z którym wyprawia gieorgie. Dziecko w/wym. ma cechy orientalne, gdy¿ jest dzieckiem prostytutki i Araba. Zniknê³a perspektywa napicia siê wódki, bo nie by³o za co jej kupiÌ. By³em wczoraj u lekarza na krêgos³up a ona zapisa³a mi biseptol i calcypirynê. Oskar¿ony do wybitej szyby sklepowej podszed³ wy³¹cznie z w³asnej ciekawoœci, towar z wystawy zabra³ bezwiednie, gdy¿ siê zdenerwowa³. Ucieczka oskar¿onego na widok funkcjonariuszy policji wynik³a st¹d, ¿e bêd¹c w przesz³oœci czterokrotnie karany ba³ siê bezpodstawnego pos¹dzenia o dokonanie w³amania. Z tych wzglêdów dzia³anie oskar¿onego nie nosi cech przestêpstwa, a jest jedynie nader dla niego nieprzyjemnym zbiegiem okolicznoœci. M¹¿ nie chcia³ ¿eby wynik³a jakaœ awantura i zwroci³ siê do Grzegorza z proœb¹ ¿eby siê odpier... Wysoki s¹dzie, nie twierdzê, ¿e jestem bez winy bo nie powinienem tam iœÌ do tego sklepu, ale co ja mog³em poradziÌ maj¹c 3,17 promila alkoholu we krwi. A je¿eli policja znalaz³a jakieœ ³omy to ja jestem przekonany, ¿e w takim stanie w jakim siê znajdowa³em (3,17/w) to nawet je¿eli ten ³om wa¿y³by choÌ tylko 2 kg to by mnie przewróci³ nie mowi¹c o rozrywaniu k³ódek. Awantury z ¿on¹ by³y podyktowane na tle dok³adnie nie mam pojêcia, bo nie jestem awanturny ani alkoholik. Powiedzia³ do mnie, ¿e mogê go poca³owaÌ w chuja, w jaja i w tym podobne. ...lubi³ wypiÌ, ale ¿eby chodzi³ i pi³ to nie, tylko przy okazji. W/wym. stwierdzi³, ¿e w dniu dzisiejszym ok. 13 wróci³ na Pragê do swojego domu. Przed blokiem spotka³ swojego psa. Wzi¹³ psa ze sob¹ i poszli na Bazar Ró¿yckiego na piwo. W.M. z³oœliwie stuka do muszli klozetowej w jej najg³oœniejszym miejscu. Oskar¿ony wyrazi³ skruchê na przewodzie, ale po sprawie zacz¹³ od nowa robiÌ to samo. Odwo³uje swoje przyznanie siê, bo na komendzie œledczy mnie sugesterowa³. W czasie gdy tu jeszcze mieszka³a le¿a³a pijana na podwórzu z ob. K. nie¿yj¹cym ju¿ od 2 lat. Ob. S. jest zagro¿ona rozciêciem no¿em. ...i jeszcze szarpa³ furtkê zapraszaj¹c mê¿a do bicia. W rodzinie og³osi³ mnie jako czerwonego paj¹ka i partyjn¹ kurwê. Obywatel wyzywa³ pokrzywdzonego wulgarnie s³owami "coœ ty zrobi³". Pokrzywdzony, natarczywie dobiera³ siê w okolice mojego cz³onka. Zatrzymani szli i g³oœno œpiewali "Padaj¹ deszcze, bij¹ grady, a za nami id¹ skur....draby". A za w/wym. szliœmy my t.j. ja i plut. K. Matka opiniowanego pracuje w przedsiêbiorstwie paùstwowym, ojciec jest alkoholikiem. Innych danych o nagannej postawie w drodze wywiadu nie dokona³em. Dlaczego Ob. dzielnicowy stosuje do mnie krzyk jako do interesanta. Zchodzi siê do jej mieszkania ró¿ny element pijacki i przestêpczy p³ci mêskiej, z którym utrzymuje szerokie stosunki. Ja z nerwów nabawi³em siê alergii r¹k i pracowaÌ nie mogê. Alkoholu nadu¿ywa³ umiarkowanie. Nie stwierdza siê ¿eby wa³êsa³ siê w stanie nietrzeŸwym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z pamiêtnika k³amcy Poniedzia³ekDzieù zacz¹³ siê wspaniale! Ju¿ przy œniadaniu uda³o mi siê ok³amaÌ ¿onê, ¿e nie muszê dziœ iœÌ do pracy, bo jest œwiêto naszej Uczelni. A przecie¿ moja Uczelnia obchodzi³a ju¿ œwiêto w poprzednim roku a poza tym ja nie pracuje na ¿adnej Uczelni. Dosta³em za to dodatkow¹ porcjê owsianki akonto drugiego œniadania, które zwykle robi mi do pracy. Na drugie œniadanie zjad³em wiêc pod nieobecnoœÌ mej po³owicy czwarte danie z obiadu, a gdy Monika wróci³a, wmówi³em jej, ¿e zrobi³ to kot. Nawet nie zauwa¿y³a, ¿e nigdy nie mieliœmy kota. Na obiad by³ kot, ale trochê Ÿle przyprawiony. Gospodyni jak zwykle go przypali³a. Szkoda, ¿e nie mam ¿ony, mo¿e gotowa³aby lepiej. W telewizji jakiœ durny program o lotach na Marsa, to ju¿ lecia³o w zesz³ym roku chyba, w ka¿dym razie ju¿ przed wyjazdem mojej babci na wakacje na Wenus. Okazuje siê, ¿e ta dodatkowa porcja d¿emu na œniadanie to nie by³ d¿em, tylko konfitury z muchomorów. Gdybym wiedzia³ wczeœniej, to bym siê pochorowa³, a tak, to tylko odbija³o mi siê do kolacji. Na któr¹ kot poda³ mi telewizor saute, wiêc niestety nie obejrzê wiêcej tej relacji z podboju Saturna. WtorekBy³em w pracy. Niestety, znów ca³y dzieù udawa³em, ¿e coœ robiê. W sumie, lubiê udawaÌ, ale ile mo¿na? Wytrzyma³em tylko do 22, kiedy to powiedzia³em szefowi, ¿e noga moja wiêcej nie postanie w jego firmie! Po czym dumnie wyjecha³em na swoim wózku za próg. Od czasu tego wypadku, w którym straci³em obie dolne koùczyny nie lubiê siê poruszaÌ inaczej, jak rowerem. Zbieg³em radoœnie po schodach, czuj¹c siê wolny jak ptak, ale okaza³o siê, ¿e zapomnia³em kluczy od windy. Musia³em siê wróciÌ a¿ na trzecie piêtro. Ca³e szczêœcie, ¿e okno by³o otwarte, mog³em spokojnie wlecieÌ od razu do œrodka, a nie siedzieÌ jak g³upi na parapecie i stukaÌ dziobem w szybê, jak ostatnio. Niestety, sprz¹taczka wytar³a ju¿ œcierk¹ dane z twardego dysku i sporo czasu zajê³o mi ich ponowne wpisywanie. Zw³aszcza, ¿e mia³em do dyspozycji tylko wygiêty gwóŸdŸ i czepek k¹pielowy. Czepkiem jeszcze jakoœ sz³o, ale gwóŸdŸ co chwila rysowa³ powierzchniê dysku i musia³em mazaÌ gumk¹. Myszk¹; kupi³ mi j¹ szef na ostatnie urodziny, sto piêÌdziesi¹te trzecie chyba, bo skar¿y³em siê, ¿e mój komputer jako jedyny nie ma myszki! Oczywiœcie, nie mia³em na myœli MOICH sto piêÌdziesi¹tych trzecich urodzin, ja nie jestem a¿ tak stary! Ale za rok, na dwieœcie dwudzieste drugie, poproszê o budkê dla ptaków, ¿eby myszka mia³a gdzie spaÌ. Jak mnie m¹¿ z domu wyprosi, bêdê mia³a siê gdzie schroniÌ na noc, bo kto jak kto, ale mój chomik mnie przecie¿ nie wygoni? ŒrodaDziœ ca³y dzieù kopa³em dó³. Zacz¹³em od p³otu, a skoùczy³em o pi¹tej po po³udniu. S¹siad pocz¹tkowo patrzy³ na mnie z politowaniem, potem nieufnie, ale gdzieœ tak ko³o 11 te¿ zacz¹³ kopaÌ. Na wszelki wypadek. O 13 kopa³a ju¿ ca³a nasza ulica. Trochê mieliœmy k³opotów na mijankach, bo siê nasze do³y czêsto krzy¿owa³y. A to dlatego, ¿e mamy sporo kanalizacji pod asfaltem i nikomu siê nie chcia³o tego ta³atajstwa z ziemi wyci¹gaÌ, tylko wszyscy szli na ³atwiznê i obchodzili bokiem. Kilka razy musia³em kopaÌ tunel pod do³em s¹siada, bo nie chcia³o mi siê czekaÌ na zmianê œwiate³. Tu¿ przed koùcem kopania, ko³o 18, zasypa³o kole¿ankê z domku naprzeciwko, szukaliœmy jej z latarkami do po³udnia. A mówi¹, ¿e przyjaciela trzeba ze œwiec¹ szukaÌ! Ze œwiec¹ zesz³o by nam do rana! Po wykopkach zas³u¿ony odpoczynek na dzia³ce, pieli³em kwiatki na grz¹dce z chwastami, dziwne, ¿e one co roku tam rosn¹, choÌ je ci¹gle wyrywam a ostatnio nawet opryska³em wod¹ przed prasowaniem! Prasowa³em na kant, s¹siadka mówi, ¿e wygl¹dam bardzo sexy w czapce i szaliku z zaprasowanymi kantami, wiêc noszê czapkê i szalik nawet w lecie, kiedy z nieba leje siê ¿ar i coca-cola. Pi¹tekGdzieœ zgin¹³ mi ca³y dzieù, to przez ten wieczorny seans kinowy z Ol¹. Film im siê urwa³ i nie chcia³em byÌ gorszy; czego to cz³owiek nie zrobi, ¿eby zaimponowaÌ kobiecie! Po filmie poszliœmy z Ani¹ na taùce, ale to by³y jakieœ nowomodne wygibasy w stylu retro, a my lubimy tylko staroœwieckie kawa³ki w stylu rap i hip-hop. Zostawi³em Aniê i poszed³em przek¹siÌ coœ z Karolin¹ do McDonalda. Niestety, by³ taki t³ok, ¿e nie sz³o siê dopchaÌ do kasy! Nie mówi¹c o dopchaniu siê do jedzenia. Postanowi³em skorzystaÌ z us³ugi McDrive i podjecha³em swoj¹ hulajnog¹ pod okienko, ale okaza³o siê, ¿e w pi¹tki obs³uguj¹ tylko TIR-y a moja hulajnoga nie ma homologacji. Kaza³em im siê wypchaÌ sianem! Siana akurat nie mieli, wiêc odje¿d¿aj¹c patrzy³em z niesmakiem, jak próbuj¹ to zrobiÌ styropianem. Nie bardzo im sz³o, bo ³amali za du¿e kawa³ki. Humor poprawi³a mi Joasia, która czeka³a ju¿ na mnie w swoim buduarze. Spêdzi³em z ni¹ ca³¹ noc, bo obieca³em jej ten remont tapicerki w tapczanie a u mnie s³owo dro¿sze od inflacji! W œrodku nocy obudzi³ nas telefon od Magdy, której te¿ coœ mia³em obiÌ, ale zapomnia³em. Ca³e szczêœcie ¿e telefon odebra³a Ma³gosia, ona umie cz³owiekowi taki kit wcisn¹Ì, ¿e proszê siadaÌ! Na siedz¹co, choÌ ziewaj¹c, wys³ucha³em jej wzruszaj¹cej historyjki o bezczelnym kranie i nieszczelnym hydrauliku czy jakoœ tak, nie pamiêtam, by³em œpi¹cy a w dodatku wzruszony. Wracaj¹c do domu ca³¹ drogê zachodzi³em w g³owê, czemu nie mam powodzenia u kobiet. Po drodze do g³owy podszed³ do mnie pomys³ i powiedzia³, ¿e to przez t¹ przysz³oroczn¹ powódŸ, ten brak powodzenia. Wzruszy³em siê do ³ez. To znaczy, ¿e mogê wszystkie swoje niepowodzenia zwaliÌ na karb klêsk ¿ywio³owych? CzwartekJednak siê znalaz³, podobno by³ w pralni i zapomnia³em go odebraÌ. Œmieszna sprawa z tym czwartkiem, to najdziwniejszy dzieù w moim ¿yciu, co tydzieù. Ostatnio w czwartki regularnie oddaje siê nowej rozrywce. Nazywa siê to IRC i jest bardziej czadowe od corocznych gonitw pche³ poci¹gowych trzylatków na torze w Rolland-Garros! IRC to skrót od Intensywne Rwanie Chêtnych a polega z grubsza na tym, ¿e siedz¹c przed komputerem mo¿na równoczeœnie podrywaÌ wiele kobiet na raz, nie wydaj¹c przy tym ani grosza na wystawne kolacje czy bilety do kina! Po prostu wystarczy zwyk³y bajer i ju¿ s¹ twoje! Jestem w tym dobry, tyle, ¿e mam krótka pamiêÌ wiêc po pierwsze muszê sobie co dzieù wymyœlaÌ now¹ historyjkê, kim to niby nie jestem, a po drugie - zdarza mi siê podrywaÌ kilka razy t¹ sam¹ i to naraz. Ostatnio wymyœli³em sobie, ¿e jestem szanowanym i do tego cholernie przystojnym doktorem fizyki. He he, w razie, gdyby któraœ chcia³a coœ sprawdziÌ, ob³o¿y³em siê ksi¹¿kami a na dysku mam zeskanowane zdjêcia z PlayGirl, same ³adne ch³opaki, czasami mam ochotê zmieniÌ orientacjê... Czasami mi siê nudzi, jak mam naraz "na sp³awiku" nie wiêcej ni¿ trzy Chêtne, wiêc sobie poczytam te ksi¹¿ki, poprzegl¹dam i czuje, ¿e nied³ugo faktycznie zrobiê jakiœ doktorat. Tylko najpierw musia³bym chyba zdaÌ maturê? Nie wiem, nie znam siê na tym, sk¹d mam siê znaÌ, skoro mam za sob¹ tylko szeœÌ klas podstawówki i kurs przysposobienia obronnego do ¿ycia w rodzinie. Który mi siê nigdy nie przyda³, bo jestem sierot¹ z pochodzenia. Buu, znowu sobie o tym przypomnia³em! Resztê dnia spêdzê wiêc wylewaj¹c ³zy w maminy podo³ek i czekaj¹c na powrót z pracy moich tatusiów, mo¿e któryœ kupi³ mi lizaka. Jak mi ¿aden z braci nie zabierze, to schowam siê wieczorem w ³azience z siostr¹ i spalimy go w tosterze. To nasza ulubiona rozrywka od czasu powrotu babci z emigracji wewnêtrznej, znaczy: z przedpokoju. Ale mnie ponios³o w dygresje. Z tego wszystkiego zapomnia³bym napisaÌ, ¿e mam ju¿ niez³¹ kolekcjê zdjêÌ tych znajomych z IRC! Które to zdjêcia mo¿na ogl¹daÌ na corocznych wystawach hodowców królików, organizowanych co tydzieù w sali Muzeum Geologii, piêtro drugie, dzia³ skamielin. Zapraszam! SobotaStrasznie nudny dzieù. Zwykle podpalam wtedy jak¹œ kamienicê naprzeciwko i mierzê czas stra¿akom, kiedy przyjad¹ podpisaÌ listê obecnoœci. Bo zgasiÌ jeszcze nigdy nic nie zd¹¿yli. Jak dorosnê to te¿ zostanê stra¿akiem. Bêdê codziennie ratowa³ s¹siadkê z naprzeciwka, wynosz¹c j¹ bohatersko z p³omieni. Ona zwykle krz¹ta siê po domu w samej koszuli i skarpetkach, a czêsto tylko w samym rzemyku z kamykiem na rêce, bêdzie na co popatrzeÌ, jak j¹ wyniosê tak¹ rozgrzan¹ i rozpalon¹ z po¿aru! A na mnie siê bêdzie dymi³ he³m, jak nie zapomnê go ubraÌ, i okulary. Których nigdy nie zdejmujê, chyba, ¿e na noc, a i wtedy wk³adam specjalne nocne okulary, ¿eby lepiej widzieÌ sny i ¿eby znaleŸÌ rano te dzienne szk³a. Mówiê wam, mam taki s³aby wzrok, ¿e bez okularów nie znalaz³bym okularów! To jak dorosnê. A jak zdziecinniejê to zostanê studentem prawa i administracji, bêdê móg³ wytoczyÌ proces mojemu kotu za to, ¿e by³ rudy i przez to wpêdza³ mnie w kompleksy! Do dziœ mam uraz na punkcie rudych i piegowatych, niekoniecznie kotów. ¯e kot nie by³ piegowaty? Kto go tam wie, mo¿e mia³ kilka piegów pod futrem, musia³bym go ostrzyc, ¿eby siê o tym przekonaÌ, a na to nie pozwoli³oby mi Towarzystwo Opieki Nad Rudymi I Poszkodowanymi Przez Trzêsienia Ziemi (mieli ma³o cz³onków, wiêc siê po³¹czyli). Nie zadzieram z organizacjami, nawet z tymi, w których ma³o kto p³aci sk³adki. Ja p³acê regularnie, bo nie zadzieram... itd. NiedzielaUf, pamiêtaj, abyœ dzieù œwiêty œwiêci³, wiêc postanowi³em kiedyœ sobie, ¿e w niedzielê nie sk³amiê ani razu! Wsta³em grzecznie po dziewi¹tej, umy³em zêby i uszy, zjad³em lekkie œniadanko. Potem do Koœcio³a, spacer, obiad, dobry film w telewizji. Trochê pogra³em w gry komputerowe, trochê poklepa³em w Wordzie jakiœ nowy tekst... Zamyœli³em siê nad losem ludzkoœci i niedol¹ jednostek. Przeprowadzi³em staruszkê przez ulicê i wrzuci³em datek ¿ebrakowi w Rynku. Uœmiecha³em siê do dawnych znajomych, k³ania³em nowym; krzywi³em siê ironicznie do starych wrogów, rzuca³em z³oœliwe uwagi pod adresem œwie¿ych. S³owem, dzieù jak co dzieù. I to by³o najwiêksze k³amstwo w moim ¿yciu. Nie myjê zêbów, nie mam uszu. Na telewizor mnie nie staÌ, podobnie jak na wrogów. Przyjació³ te¿ nie mam, no bo kto by siê chcia³ przyjaŸniÌ z takim jak ja, k³amc¹? Staruszek unikam jak ognia, los ludzkoœci guzik mnie obchodzi, a wszyscy i tak maj¹ lepiej ni¿ ja. ¯ebrakowi ukrad³em czapkê, do której zbiera³ pieni¹dze. Sk³ama³em, ¿e sk³ama³em. Mam swój komputer. I pirack¹ kopie Worda. I czasami coœ piszê...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

PRAWA MURPHY'EGO I NIE TYLKO. 1. Jezeli cos moze sie popsuc, to z pewnoscia sie popsuje. 2. Jezeli cos moze sie popsuc w wielu miejscach, to pierwsze uszkodzenie wystapi tam, gdzie wyrzadzi najwiecej szkody. 3. Jezeli przewidziales cztery mozliwe awarie i zabezpieczylessie przed nimi, to natychmiast wydarzy sie piata, na ktora nie byles przygotowany. 4. Sprawy pozostawione sobie samym zmieniaja sie ze zlych na gorsze. 5. Jezeli wydaje sie, ze wszystko dziala dobrze, to znaczy, ze cos przeoczyles.UOGOLNIENIE: Natura zawsze stoi po stronie Zla. Tzw. komentarz O'Toole'a do praw Murphy'ego:MURPHY BYL OPTYMISTA. Czternascie szczegolowych praw Murphy'ego dotyczacych elektroniki ( i nie tylko... )1. Wie wierz w cuda - POLEGAJ na nich! 2. Wymiary beda zawsze podane w najmniej uzytecznych jednostkach. 3. Kazdy przewod przyciety na dlugosc okaze sie za krotki. 4. Uklad zabezpieczajacy zniszczy uklad zabezpieczany. 5. Tranzystor zabezpieczony przez szybko dzialajacy bezpiecznik, zabezpieczy go - palac sie w pierwszej kolejnosci. 6. Cokolwiek zostanie upuszczone na uklad elektroniczny pod napieciem, spadnie zawsze tam, gdzie wyrzadzi najwiecej szkod. 7. Stopien glupoty Twojego postepowania jest wprost proporcjonalny do liczby przygladajacych Ci sie osob. 8. Prawdopodobienstwo wyczerpania sie baterii jest wprost propor- cjonalny do zapotrzebowania na kalkulator. 9. Dowolne urzadzenie, uszkodzone w dowolny sposob ( z wyjatkiem calkowitego zniszczenia ), bedzie doskonale dzialalo w obecnosci wykwalifikowanego personelu naprawczego. 10. Element wybrany losowo z grupy o 99-procentowej wiarygodnosci, bedzie nalezal do pozostalego 1 procenta. 11. Koniecznosc znaczacych zmian w projekcie jest odwrotnie propor- cjonalna do czasu pozostajacego do oddania tego projektu. 12. Ciezar upuszczonej czesci jest wprost proporcjonalny do stopnia zlozonosci i ceny obszaru uderzonego. 13. Jezeli zakres bezpieczenstwa jest ustalony na podstawie doswiadczenia tworcow i obslugi naprawiajacej, to dowolny uzyt- kownik natychmiast znajdzie sposob, aby go przekroczyc. 14. Jezeli projekt zostal calkowicie okreslony i wszystkie sposoby badan zostaly wyczerpane, to niezalezny, niedoinformowany amator-eksperymentator odkryje fakt, ktory badz zlikwiduje zapotrzebowanie na ten projekt, badz rozszerzy jego zakres. PRAWDY PROGRAMISTOW. 1. Zlorzeczenia to jedyny jezyk rozumiany przez wszystkich progra- mistow (postulat Troutmana). 2. Prawa Makarijewa:- Pisanie programu komputerowego jest rozkosza. - Uruchamianie programu jest zmora. 3. Tzw. wniosek z praw Pierce'a: Jezeli program zostal skompilowany bezblednie za pierwszym razem, to na pewno nie bedzie dawal dobrych wynikow. 4. Drugie prawo Weinberga: Gdyby budowlani budowali domy w taki sam sposob, w jaki progra- misci pisza programy, to jeden dzieciol zniszczylby cala cywilizacje. 5. Prawa Weilera obslugi i konserwacji oprogramowania.- Kazdy dzialajacy program jest przestarzaly.- Kazdy program po kazdym uruchomieniu drozej kosztuje izabiera wiecej czasu.- Jezeli program jest uzyteczny, to bedzie musial byc zmieniany. - Pelna dokumentacje maja tylko programy bezuzyteczne.- Kazdy program rozszerzy sie tak, aby zajac cala dostepnapamiec.- Wartosc programu jest odwrotnie proporcjonalna do jakosciwynikow jego pracy.- Zlozonosc programu rosnie do momentu przekroczenia zdolnosciprogramisty ten program konserwujacego. 6. Duzy, monolityczny program jest jak talerz makaronu: pociagnij za jedna nitke, a z drugiej strony bedzie sie sypac. 7. Autor programu nigdy nie przetestuje go wiarygodnie. 8. Nie ma programow bezblednie dzialajacych, a sa co najwyzej niedostatecznie przetestowane. 9. Dodanie urzadzenia przyspieszajacego do starego oprogramowania spowolni dzialanie tego oprogramowania.REGULY OGOLNE. REGULA REGUL.Kazdy moze ustalic nowa regule.REGULA OBSERWATORA.Bardzo duzo mozna zauwazyc, gdy sie patrzy.REGULA NIEMOZLIWOSCI.Nie osiagnelibysmy nigdy niczego, gdybysmy zalozyli, ze najpierw trzeba usunac wszystkie przeszkody. Jezeli czegos nie mozna zrobic, to nalezy poprosic o to kogos, kto zwyczajnie nie wie, ze to nie jest mozliwe.REMEDIUM NA PRAWA MURPHY'EGO.Jesli cos sie wydarza, to znaczy, ze jest to mozliwe. Zatem: W walce miedzy Toba a swiatem stan po stronie swiata.REGULA DOKLADNOSCI.W poszukiwaniu rozwiazania problemu najbardziej pomocna jest znajomosc odpowiedzi.REGULA MARTWEGO PRZEDMIOTU.Kazdy przedmiot, niezaleznie od polozenia, konfiguracji, budowy i przeznaczenia, moze w dowolnej chwili zadzialac w zupelnie nieoczekiwany sposob z przyczyn, ktore sa albo calkowicie niejasne, albo zupelnie tajemnicze.PRAWO CHEOPA. ( REGULA PLANOWANIA. )Nic nigdy nie zostalo zbudowane w zaplanowanym czasie lub zgodnie z kosztorysem.PRAWO SELEKTYWNEJ GRAWITACJI.Przedmiot upuszczony spada tam, gdzie moze swym upadkiem wyrzadzic najwiecej szkody.Prawdopodobienstwo upuszczenia i uszkodzenia cennego przedmiotu jest wprost proporcjonalne do jego wartosci.UOGOLNIONE PRAWO GORY LODOWEJ.7/8 WSZYSTKIEGO pozostaje niewidoczne.PIATA PRAKTYCZNA ZASADA HORNERA. ( REGULA AMORTYZACJI ).Doswiadczenie jest wprost proporcjonalne do stopnia zniszczenia sprzetu.REGULA ANALIZY I SYNTEZY.Po rozlozeniu i zlozeniu skomplikowanego mechanizmu zawsze pozostanie troche czesci, a mechanizm prawdopodobnie zadziala.Rozmiary skaleczenia zyletka podczas golenia sa wprost propor- cjonalne do donioslosci wydarzenia, ktore jest tego powodem.Druga kolejka posuwa sie szybciej.Wyscigi nie zawsze wygrywaja najszybsi, a bitwy najsilniejsi - ale tak nalezy obstawiac.W wiekszosci przypadkow latwiej jest sie w cos wplatac, niz potem z tego wyplatac.Nie istnieje taki problem - bez wzgledu na to, jak bylby skomplikowany - ktory po blizszym sie z nim zapoznaniem nie okazal sie jeszcze bardziej skomplikowany.TWIERDZENIE STOCKMAYERA.Teza 1: Jesli problem wydaje sie latwy, to jest trudny.Teza 2: Jesli problem wydaje sie trudny, to jego rozwiazanie jest prawie niemozliwe.PRAWA PUDDERA.1. Wszystko, co zaczyna sie dobrze, konczy sie zle.2. Wszystko, co zaczyna sie zle, konczy sie jeszcze gorzej.REGULA WESTHEIMERA.Aby oszacowac czas niezbedny do rozwiazania danego zadania, nalezy okreslic czas potrzebny na rozwiazanie zadania, podwoic go i zmienic jednostke miary czasu na bezposrednio wyzsza - tak wiec na godzinne zadanie nalezy przeznaczyc dwa dni.PRAWO PARKINSONA.Im wiecej mamy czasu na wykonanie konkretnej pracy, tym wiecej czasu praca ta zabierze.PRAWO PETERA.W hierarchii kazdy pracownik stara sie wzniesc na swoj szczebel niekompetencji. Stad tez z biegiem czasu kazde stanowisko zostanie objete przez pracownika, ktory nie ma kompetencji do wykonywania swoich obowiazkow; prace zas wykonuja ci, ktorzy swojego szczebla niekompetencji jeszcze nie osiagneli.PRAWO RUDINA.W sytuacji kryzysowej, kiedy trzeba wybierac miedzy roznymi alternatywami, wiekszosc ludzi wybierze rozwiazanie najgorsze.PRAWO FINAGLESA.Jesli jakas praca zostala od poczatku zle zrobiona, wszelkie usilowania jej poprawienia jeszcze ja pogorsza.PRAWO GUMPERTONA.Prawdopodobienstwo osiagniecia pozadanego wyniku jest odwrotnie proporcjonalne do stopnia pozadania tego wyniku.PRAWO WEBSTERA.Kazda sprawa ma dwie strony - z wyjatkiem sytuacji, gdy rozwazajacy jest osobiscie zaangazowany: w takim przypadku istnieje tylko jedna strona.PRAWO CORPPSA.Ilosc wykonanej pracy jest odwrotnie proporcjonalna do czasu spedzonego w biurze.PRAWO CAREY'A.Kazda organizacja - jesli temu nie przeciwdzialac - dazy do pograzenia sie w chaosie.PRAWO ROBINSONA.W biurokracji awansuje sie za dzialalnosc, nie za wyniki.PRAWO MATTHEWSA.Ci, ktorzy juz maja - dostana najwiecej.REGULA PRZELOZONEGO.Nie ma zadan niemozliwych do wykonania dla kogos, kto nie musi tych zadan wykonywac.REGULA MiMar'a.Im blizej jestes ukonczenia dlugiej przygodowki tym wieksze prawdopodobienstwo, ze ktos niepowolany kaze ci wylaczyc komputer.Prawa Murphy'ego cd. 1. Jesli myslisz, ze idzie dobrze na pewno nie wiesz wszystkiego. 2. Trudne problemy zostawione same sobie stana sie jeszcze trudniejsze. 3. Jezeli udoskonalasz cos dostatecznie dlugo na pewno to zepsujesz. 4. Druga kolejka jest zawsze szybsza. 5. Niemozliwe jest zbudowanie niezawodnego urzadzenia glupcy sa zbyt pomyslowi. 6. Zlota zasada Murphy'ego: Zasady okresla ten, kto ma zloto. 7. Zasada Robertsona: Dyplomata to ktos, kto mowi ci, abys poszedl do diabla, a ty sie cieszysz na podroz. 8. Prawo Gumpersona: Prawdopodobienstwo kazdego zdarzenia jest odwrotnie proporcjonalne do stopnia, w jakim jest ono pozadane. 9. Prawo Wylera: Nie ma rzeczy niemozliwych dla kogos, kto nie musi ich zrobic sam. 10. Prawo Liebermana: Wszyscy klamia; nie ma to jednak znaczenia, poniewaz i tak nikt nikomu nie wierzy. 11. Zasada Westheimera: Aby oszacowac czas potrzebny na wykonanie jakiegos zadania, nalezy przewidywany czas pomnozyc przez dwa i przyjac jednostke o rzad wyzsza. 12. Prawo Greena: Wszystko jest mozliwe pod warunkiem, ze nie wiesz, o czym mowisz. 13. Maksyma Manly'ego: Logika jest absolutnie pewna metoda dochodzenia do niepewnych wnioskow. 14. Dylemat Glowny: Optymista wierzy, ze zyjemy w najlepszym ze swiatow. Pesymista obawia sie, ze moze to byc prawda. [ Dodano: 2005-08-27, 20:06 ]Nie wiem czy ju¿ by³o czy nie... kawa³y o tematyce religijnej Na pustyni misjonarz spotyka lwa. Przera¿ony ¿egna siê i mówi: - Bo¿e spraw, ¿eby ta istota mia³a chrzeœcijaùskie uczucia.Na to lew przyklêka, ¿egna siê i mówi: - Bo¿e pob³ogos³aw ten dar, który zaraz bêdê spo¿ywa³. Dziewica Orleaùska postanowi³a udaÌ siê do piek³a, aby nawracaÌ diab³y. Po tygodniu telefonuje do Pana Boga: - Tu Dziewica Orleaùska. Zaczê³am paliÌ papierosy. Po tygodniu telefonuje: - Tu Dziewica Orleaùska. Zaczê³am piÌ wódkê. Po kolejnym tygodniu dzwoni po raz trzeci: - Tu Orleaùska... Przed bram¹ nieba staje ksi¹dz i kierowca autobusu. œwiêty Piotr mówi:- Ty kierowco do nieba, a ty ksiê¿e do czyœÌca.- Ale czemu tak? - pyta ksi¹dz.- Bo widzisz, jak ty prawi³eœ kazania to wszyscy spali, a gdy on prowadzi³ autobus to wszyscy siê modlili. Jan Pawe³ II umar³, poszed³ do nieba i przyjmuje go œw. Piotr:- Ty, Janie Pawle II, za twoje zas³ugi dla ludzkoœci i Koœcio³a dostaniesz Ferrari i najlepsza chatê w niebiosach!J.P.II zadowolony jedzie sobie po Niebieskiej Autostradzie, wyprzedza wszystkich zadowolony z siebie, a tu nagle wyprzedza go jad¹ce wiele szybciej piêkne, czerwone Lamborghini, w którym siedzia³ za kierownic¹ m³ody, straszliwie zapuszczony facet z d³ugimi w³osami. J.P.II zawraca z piskiem opon, wraca do œw. Piotra i mówi:- Ja tu œw. Piotrze poczyni³em takie zas³ugi dla ludzkoœci i naszej matki Koœcio³a, a tu mnie jakiœ punk w cholernym Lamborghini na Niebieskiej Autostradzie wyprzedza!!! Zrób z tym coœ!!!Œw. Piotr z zadum¹ w g³osie:- Ciê¿ka sprawa, syn Szefa... Stoi facet na parapecie jedenastego piêtra z zamiarem skoku, ale stwierdzi³, ¿e jest za wysoko, chcia³ siê wycofaÌ i niechc¹cy wypad³. Leci i krzyczy:- Bo¿e spraw ¿ebym prze¿y³, nie bêdê pi³, pali³, przeklina³ i k³ama³. Spad³, podniós³ siê otrzepa³ i powiedzia³: - Cz³owiek w szoku to takie g³upoty gadaIdzie Adam i Ewa przez Raj. Ewa pyta Adama dr¿¹cym g³osem:- Adamie kochasz mnie?- A kogo mam kochaÌ? Leci w samolocie w jednym rzêdzie: 2 Arabów i ¯yd, który siedzi najbli¿ej przejœcia. ¯yd w jarmu³ce, pejsy, te sprawy - wyluzowany kompletnie - rozpi¹³ ko³nierzyk, zdj¹³ buty. Arabowie patrz¹ na niego nienawistnie. Po godzinie lotu jeden z nich wstaje i mówi: - Idê po Colê. ¯yd na to: - Ale¿ nie, ja pójdê, po co siê przeciskaÌ. I poszed³. W tym czasie Arab naplu³ mu do buta. ¯yd wraca, daje Colê Arabowi. Po kolejnej godzinie drugi Arab mówi: - Idê po Colê. ¯yd jak poprzednio: - Ja pójdê. I poszed³. Drugi Arab naplu³ mu do drugiego buta. ¯yd wraca, daje Colê Arabowi. Po godzinie samolot l¹duje, ¯yd zbiera siê zapina ko³nierzyk, za³o¿y³ jednego buta, skrzywi³ siê i mówi: - Znowu ta straszna nienawiœÌ miêdzy naszymi narodami - to plucie do butów, to szczanie do Coli... PowódŸ w prowincjonalnym miasteczku. Ewakuacja ludnoœci. Wojsko puka do kaplicy: - Proszê ksiêdza, niech ksi¹dz ucieka ! Ksi¹dz siê utopi ! - Nigdzie nie idê, wierzê w OpatrznoœÌ Bosk¹. Po trzech godzinach ksi¹dz siedzi na ostatnim piêtrze parafii. Podp³ywa motorówka: - Proszê ksiêdza, niech ksi¹dz p³ynie z nami ! Ksi¹dz siê utopi ! - Nigdzie nie idê, wierzê w OpatrznoœÌ Bosk¹. Minê³y kolejne godziny, ksi¹dz na szczycie dzwonnicy, nadlatuje helikopter. - Proszê ksiêdza, niech ksi¹dz wsiada ! Ksi¹dz siê utopi ! - Nigdzie nie idê, wierzê w opatrznoœÌ bosk¹. Po chwili utopi³ siê, staje przed Panem Bogiem i mówi z wyrzutem: - Panie Bo¿e, no jak tak mo¿na, Swojego wiernego s³ugê utopiÌ... A tak wierzy³em w OpatrznoœÌ... - G³upcze !!! Trzy razy po ciebie ludzi wysy³a³em !!! Ksi¹dz, pop i rabin opowiadaj¹, co ka¿dy z nich robi z pieniêdzmi zbieranymi na tacê.Ksi¹dz: - Ja rysujê kó³ko wielkoœci tacy i podrzucam pieni¹dze. Co spadnie do kó³ka, to dla Boga, a reszta dla mnie.Pop: - Ja rysujê kreskê i podrzucam pieni¹dze. Co spadnie na prawo to dla Boga, a to po lewej jest dla mnie.Rabin: - Ja tak samo podrzucam pieni¹dze do góry. Co Bóg z³apie, to jego! Przychodzi facet do spowiedzi i mówi, ¿e zgwalci³ nieletni¹. Ksi¹dz wyrozumiale: - Pewnie ona Ciebie, mój synu, sprowokowa³a... - Tak, proszê ksiêdza. - Odmów dziesiêÌ zdrowasiek i masz rozgrzeszenie. Przychodzi drugi facet i mówi, ¿e zgwa³ci³ staruszkê. Ksi¹dz wyrozumiale: - Pewnie to by³ jej ostatni raz w ¿yciu, wiêc zrobileœ dobry uczynek, synu. - Tak, proszê ksiêdza. - Odmów dziesiêÌ zdrowasiek i masz rozgrzeszenie. Przychodzi trzeci facet: - Zgwa³ci³em ksiêdza z s¹siedniej parafii ! Ksi¹dz - wal¹c piêœci¹ w konfesjona³: Pamiêtaj, tu jest twoja parafia! Do nieba trafia dwójka ma³ych dzieci, bia³e i czarne. Przyjmuje je Œw.Piotr. Bierze bia³e dziecko na rêce i mówi: - O, jakie ty masz œliczne bia³e no¿ki, a jakie œliczne bia³e r¹czki, a jakie œliczne biale uszka, jaki masz œliczny bia³y nosek! Masz tu skrzyde³ka bedziesz anio³kiem ! Potem bierze czarne dziecko i mówi: - O jakie masz œliczne czarne kolanka, a jakie œliczne czarne r¹czki, a jakie œliczne czarne ramionka, a jakie œliczne czarne policzki... Masz tu skrzyde³ka bêdziesz... much¹! Pan Bóg pyta Adama i Ewê: - Kto chce sikaÌ na stoj¹co? - Ja, ja, ja! - wyrywa siê Adam. - W porz¹dku. W takim razie dla Ewy zostaje wielokrotny orgazm. Dwóch ¯ydów zwiedza Watykan, podziwiaj¹ przepych i bogactwo. Jeden mówi:- Popatrz, a zaczynali od stajenki... Na lekcji religii ksi¹dz mówi do dzieci:- Narysujcie anio³ka.Wszyscy rysuj¹ anio³ki z dwoma skrzyde³kami, a Jasio z trzema.- Jasiu, widzia³eœ anio³ka z trzema skrzyde³kami ? - pyta ksi¹dz.- A ksi¹dz widzia³ z dwoma ? Nowy ksi¹dz by³ spiêty jak prowadzi³ swoj¹ pierwsz¹ mszê w parafii, wiêc poprosi³ koœcielnego ¿eby do œwiêconej wody dolewa³ kilka kropel wódki, aby siê rozlu¿niÌ. No i tak siê sta³o. Na drugiej mszy zrobi³ tak samo i czu³ siê tak dobrze a nawet lepiej jak na pierwszej mszy, ale jak wróci³ do pokoju znalaz³ list: Drogi bracie, - Nastêpnym razem dolej kropelki wódki do wody, a nie kropelki wody do wódki, - Krzy¿ trzeba nazwaÌ po imieniu a nie to du¿e "T", - Nie wolno na Judasza mówiÌ ten "skurwysyn", - Na krzy¿u jest Jezus a nie Che Guevara, - Jest 10-êÌ przykazaù a nie 12-cie, - Jest 12-stu aposto³ów a nie 10-ciu, - Ci co zgrzeszyli id¹ do piek³a a nie w pizdu, - Inicjatywa aby ludzie klaskali by³a imponuj¹ca ale taùczyÌ makarenê i robiÌ "poci¹g" to przesada, - Op³atki s¹ dla wiernych a nie jako deser do wina, - Pamiêtaj ¿e msza trwa godzinê a nie dwie po³ówki po 45 minut, - Ten obok w "Czerwonej sukni" to nie by³ transwestyta, lecz to by³em ja Biskup. .___________________________________________________________________________Ostatnia wieczerza. Wchodzi skupiony Jezus patrzy a tu impreza na ca³ego drogie wino i luksusowe ¿arcie.- Zaraz zaraz mia³o byÌ skromnie... sk¹d wziêliœcie na to pieni¹dze ?- Nie wiem, podobno Judasz coœ sprzeda³. Bóg stworzy³ os³a i rzek³ do niego: - Ty bêdziesz os³em. Bêdziesz od rana do wieczora pracowa³ i ciê¿kie rzeczy na swoich plecach nosi³. Bêdziesz jad³ trawê i bêdziesz ma³o inteligentny. Bêdziesz ¿y³ 50 lat.Na to odpar³ osio³: - 50 lat takiego ¿ycia to za wiele. Daj mi proszê nie wiêcej jak 30 lat.I tak by³o.Nastêpnie Bóg stworzy³ psa i powiedzia³ do niego: - Ty bêdziesz psem. Bêdziesz pilnowa³ dobytku ludzi, których bêdziesz oddanym przyjacielem. Bêdziesz jad³ to, co cz³owiekowi z jedzenia zostanie i ¿y³ bêdziesz 25 lat.Pies na to: - Bo¿e, 25 lat takiego ¿ycia to za du¿o. Daj mi nie wiêcej jak 10 lat.I tak by³o.PóŸniej stworzy³ Bóg ma³pê i rzek³ do niej: - Ty bêdziesz ma³p¹. Masz skakaÌ z drzewa na drzewo i zachowywaÌ siê jak idiota. Masz byÌ weso³a i ¿yÌ 20 lat.Ma³pa rzek³a: - Bo¿e, 20 lat bycia poœmiewiskiem to za wiele. Proszê, daj mi nie wiêcej jak 10 lat.I tak by³o.W koùcu Bóg stworzy³ cz³owieka i powiedzia³ do niego: - Ty bêdziesz cz³owiekiem, jedyn¹ logicznie myœl¹c¹ istot¹, która bêdzie zamieszkiwaÌ ziemiê. Bêdziesz u¿ywa³ swojej inteligencji, a¿eby podporz¹dkowaÌ sobie inne stworzenia. Bêdziesz panowa³ na ziemi i ¿y³ 20 lat.Na to powiedzia³ cz³owiek: - Bo¿e, bycie cz³owiekiem tylko 20 lat to za ma³o ! Proszê daj mi te 20 lat, które odrzuci³ osio³, 15 psa i 10 ma³py.I tak siê sta³o. Cz³owiek 20 lat ¿yje jak cz³owiek, póŸniej 20 lat jak osio³, haruje od rana do wieczora. Potem ma dzieci i 15 lat ¿yje jak pies. Opiekuje siê domem i je to co mu rodzina zostawi. Ostatnie 10 lat spêdza jak ma³pa, chodz¹c na czworaka robi¹c g³upie miny i zabawiaj¹c swoje wnuki. ¯ydzi maj¹ ukamienowaÌ Magdalenê. Nagle wychodzi przed nich Jezus i mówi:- Kto jest bez grzechu niech pierwszy rzuci w ni¹ kamieniem.Nagle leci kamieù i TRACH... w Magdalenê !Jezus odwraca siê i mówi:- Matko jak ty mnie czasami denerwujesz... Id¹ sobie dwie zakonnice ulic¹ i spotykaj¹ dwóch metali. Jedna do drugiej ze zgroz¹:- Ojej oni chyba w ¿yciu nie widzieli prysznica!Zakonnice posz³y a metale miedzy sob¹:- Ty, co to jest prysznic ?- Nie wiem, jestem niewierz¹cy Pan Bóg pos³a³ Ducha Œw. na Ziemiê, aby ten zda³ mu relacjê, jak to studenci siê ucz¹. Duch Œw. mówi:- AWF nic nie robi, Medycyna kuje, Polibuda chleje.Po pewnym czasie, Pan Bóg znowu poprosi³ Ducha Œw. o raport.- AWF zaczyna siê uczyÌ. Medycyna kuje, Polibuda chleje.Dwa dni przed sesj¹ Duch Œw. donosi:- AWF sie uczy. Medycyna kuje, Polibuda modli siê !- I oni zdadz¹ ! - rozkaza³ Bóg. [ Dodano: 2005-08-27, 20:09 ]Naklejki na produktachJe¿eli nie wierzycie, ze ludzkoœci grozi zag³ada przezg³upotê, to macie tu kilka przyk³adów naklejekostrzegawczych z ro¿nych produktów:1.Na suszarce do w³osów firmy Sears:"Nie u¿ywaÌ podczas snu."(ale przecie¿ tylko wtedy to robie)2.Na woreczku Fritos:"Mo¿esz byÌ zwyciêzca! Udzia³ w konkursie nie wymaga zakupu. Szczegó³y wewn¹trz."(najwyraŸniej oferta skierowana do z³odziei sklepowych).3.Na pude³ku zupy Dial:"Sposób u¿ycia: jak zwyk³¹ zupê."(powa¿nie?!)4.Na niektórych mro¿onkach firmy Swanson:"Zalecany sposób przyrz¹dzania: rozmroziÌ".(ale tylko zalecany)5.Na deserze Tiramisu, na spodzie pudelka:"Nie odwracaÌ do góry dnem."(oho! Za póŸno!)6.Pudding f-my Marks & Spencer:"Produkt bêdzie gor¹cy po podgrzaniu."(niesamowite jak to siê dzieje, nieprawda¿?)7.Na pudelku od ¿elazka Rowenta:"Nie prasowaÌ ubraù na ciele."(ile¿ mo¿na w ten sposób zaoszczêdziÌ czasu!)8.Na leku przeciw kaszlowi dla dzieci: "Nie prowadziÌ samochodu ani nie obs³ugiwaÌ urz¹dzeù mechanicznych po za¿yciu preparatu." (ile to mniej by by³o wypadków budowlanych gdyby te 5-letnie dzieci nie obs³ugiwa³y dŸwigów)9.Na tabletkach nasennych Nyto:"Uwaga: mo¿e powodowaÌ sennoœÌ"(tak¹ mam nadziejê...)10.Na wiêkszoœci pude³ek lampek choinkowych:"Wy³¹cznie do u¿ytku w pomieszczeniu zamkniêtym lub na zewn¹trz."(a jest jeszcze jakaœ inna mo¿liwoœÌ ?)11.Na japoùskim robocie kuchennym:"Nie u¿ywaÌ w celu innego u¿ycia."(nie sposób siê z tym nie zgodziÌ)12. Na orzeszkach ziemnych Sainsbury's:"Uwaga: zawiera orzeszki!"(przerywamy program w celu nadania tej wa¿nej wiadomoœci)13. Na pudelku orzeszków podawanym na liniach lotniczych AmericanAirlines: "Instrukcja: 1. OtworzyÌ pude³ko, 2. JeœÌ orzeszki" (3. LataÌ liniami Delta)14. Na kostiumie Supermana dla dzieci:"W³o¿enie tego kombinezonu nie umo¿liwi ci latania"(ktoœ wytoczy³ im proces czy co?)15. Na szwedzkiej pile mechanicznej:"Nie zatrzymywaÌ ³aùcucha za pomoc¹ rak b¹dŸ genitaliow."(czy¿by ktoœ probowa³?)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pytania z serii "Mamoooo!!! A dlacego..."1. Dlaczego slonce przyciemnia ludziom skĂłre, a rozjaÂśnia wlosy?2. Dlaczego kobiety nie mogÂą umalowac oczu z zamknietymi ustami?3. Dlaczego nie ma takich tytulĂłw w gazetach "WrĂłzka wygrala w totka"?4. Dlaczego, zeby skonczyc prace w Windows trzeba nacisnac na "Start"?5. Dlaczego sok cytrynowy jest robiony z koncentratu, a plyn do mycia naczyn z prawdziwej cytryny?6. Dlaczego nie ma pokarmu dla kotĂłw o smaku myszy?7. Dlaczego Noe nie zabil tych 2 komarĂłw?8. Po co jest sterylizowana igla przy wykonaniu kary smierci przez zastrzyk?9. Dlaczego samoloty nie sa robione z tego samego materialu, co czarne skrzynki?10. Skoro do teflonu sie nic nie przykleja, to jak przyklejono teflon do patelni?11. Dlaczego kamikadze nakÂładaja kaski?12. Jaki jest synonim slowa "synonim"?13. Skoro Superman jest taki madry, to dlaczego zaklada majtki na spodnie?14. Dlaczego w lodĂłwce jest swiatlo a w zamrazalniku nie?15. Kaczor Donald zawsze chodzi bez dolnej czesci garderoby, dlaczego wiec jezeli wychodzi spod prysznica to jest zakryty recznikiem?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wchodząc na stronę akceptujesz regulamin i politykę prywatności.