Skocz do zawartości
Forum Śląskich Motocyklistów

pietja

Użytkownicy
  • Postów

    99
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    3

Odpowiedzi opublikowane przez pietja

  1. Moja babcia mówiła zawsze: najgorszy taki ptak, który sra do swojego gniazda. Jesteśmy słabszymi uczestnikami ruchu wszyscy. Wszyscy popełniamy błędy, a kto mysli inaczej niech pierwszy rzuci kamień. Mam zasadę, ze nawet jeśli uważam, że była ewidentna wina motocyklisty, to siedzę cicho i nie komentuję. Albo trzymamy się więc razem i jeden za wszystkich,a wszyscy za jednego, albo cały ten mit o "jednej wielkiej rodzinie" można do rzyci wsadzić.

    Szczerze cieszę się, że kolega żyje.

    • Like 1
  2. hejo Syla ;)

    Pozwolę sobie się z Tobą nie zgodzić. Z matematycznego punktu widzenia mam rację. Różnica pomiędzy założeniem dobrze dopasowanego kasku z jedną gwiazdką, a nie założeniem go wcale, kompletnie nie ma się tak do siebie, założenie kasku z jedną gwiazdką do założenia kasku z pięcioma..Różnica pomiędzy najlepszym a najgorszym kaskiem (ale wciąż dopuszczonym, bo spełniającym normy) wg nomenklatury SHARP sięga 70%. A więc nawet nie można powiedzieć, że najlepszy SHOEI jest dwa razy lepszy od najsłabszego LS2 - oczywiście mówimy tutaj o wartości energii jaką jest w stanie przejąć kask, aby nie przekazywać jej na ludzką głowę (wartości między 275-500g). Uderzenie głową bez kasku o twardą powierzchnię już przy kilkunastu km/h kończy się śmiercią lub trwałymi obrażeniami mózgu. Dlatego mówiąc, że zakładając jakikolwiek kask (atestowany) zrobiliśmy dla swojej głowy już 90% tego co mogliśmy zrobić, pozostałe 10% to kwestia jakości kasku. Może trochę to przerysowałem, ale mniej więcej tak wyglądają te proporcje i to są fakty.

    Różnica w zdolności tłumienia energii między * a ***** przenosi się matematycznie na kilkanaście km/h szybciej. 

    Poczytaj raporty SHARP czy SNELL ale te matematyczne o wartościach energii, zobaczysz, że różnice nie są tak wielkie naprawdę. 

    Nie łudźmi się, ale zakładając kask (nawet z górnej półki) nie stajemy się śmiercioodporni. Nie da się zdziałać cudów nawet kosmicznymi technologiami na tych kilku centymetrach bufora z pianki poliuretanowej, chyba, że kask miałby średnicę koła ciężarówki.

    • Haha 1
  3. Szczerze? Różnica jest między: w kasku - bez kasku. Byle jaki. Niech jest dobrze dopasowany i prawidłowo zapięty. Jeśli spełnione sa te warunki, to właśnie zrobiliśmy 90% tego co możemy zrobić dla swojej głowy. Pozostałe 10% to rodzaj kasku. Marka, model etc. Tak ja to widzę.

  4. Danvield ma rację. Tak nie wygląda sprzęt przy "stłuczce" w okolicach 50 km/h. Musiało być przekroczone razy ileś. Widziałem motocykl Szymona po jego wypadku na wodzisławiskiej przy Statoilu. Źródła podają, że leciał w okolicach 70 km/h. Zarówno corsa w którą trafił jak i jego XX wyglądały zupełnie inaczej niż w tym przypadku. Ty nie mniej trzymam kciuki  za zdrowie wszystkich poszkodowanych. Dość śmierci Naszych na ten sezon.

  5. Testy SHARP wlozylem miedzy bajki  ;)

    Ja się tam nie znam. Jak już na coś patrzę to wyniki testów SHARP czy SNELL. Nie znam innych miarodajnych źródeł. W każdym razię wolę te ich gwiazdki, niż nawalonych  rosjan napierdzielającyjch 2 kilowym młotkiem po kaskach upchniętych między workami cementu...

  6. Dlatego ja przyjąłem zasadę: wszystko byle nie chińskie i jak pokazują testy SHARP nie koniecznie cena kasku idzie w parze z oferowanym bezpieczeństwem. Tanie modele AGV, LS2, czy HJC biją na łeb często SHOEIe ARAIe Xlite pod względem wyników testów...przynajmniej w teorii.

  7. Większość obrażeń głowy spowodowane jest zbyt niską siłą tłumienia kasku, a nie penetracją skorupy. Kask może wyglądać dobrze po wypadku i nie być połamany, a w środku będzie sieczka. To że coś się łamie, pęka czy kruszy nie znaczy, że nie działa. Może właśnie tak przejmuje energię. No i najważniejsze jest to co tuż pod skorupą, a więc materiał absorbujący energię. Ile go jest, jakiej gęstości, w jakiej technologi wykonany. SHOEI wykonuje wnętrza kasków z materiałów o zróżnicowanej gęstości. 

    Dla mnie to pseudotest który nic nie wnosi.

  8. Są warunki i ochota, też odkręcam. Kwestia w tym, że pierwszy sezon na mojej pierwszej 600 nie przekroczyłem 180 km/h. Cały czas nie umiałem się nadziwić jak ten 90 konny sprzęt zapie..la i korzystałem z 50-60% możliwości. Następne moto było tej samej mocy, bo uważałem, że nie ogarnąłem jeszcze w pełni tej pojemności. 900 pojawiła się 3 lata temu prawie i wciąż się jej uczę, szanuję ją i podchodzę pełen pokory. Tak, zarzucam Ci jej brak na podstawie tego co piszesz. Ale nie traktuj tego jak atak na swoją osobę. Po prostu może coś z tego wyciągniesz z korzyścią dla siebie.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wchodząc na stronę akceptujesz regulamin i politykę prywatności.