Skocz do zawartości
Forum Śląskich Motocyklistów

marian65

Użytkownicy
  • Postów

    1 174
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    44

Odpowiedzi opublikowane przez marian65

  1. Kolego cosik mi się nie widzą przebiegi tych maszyn- jakby nie patrzeć mają już 13 lat. Osobiście bardziej ostrożnie podszedł bym do motonga z Włoch bo nie dosyć że ich sezon trwa dłużej niż nasz to jeszcze Włosi mają opinię sadystów nie dbających o pojazdy. Niestety nie znam sprzedawców, ale maszyny zbyt dobrze wyglądają jak na swój wiek ( brak śladów używania)...

    A tak swoją drogą dlaczego akurat kawka? Osobiście sam miałem dylemat co wybrać 2 lata temu mniejszego od litra i postawiłem na Fazerka 600 z 2003r. Ostatnia wersja na gaźnikach więc można samemu podłubać, ma 97 koników i pozycję jak na typowym nakedzie. Niestety nie pamiętam momentu...ale starsze wersje miały 65Nm więc niewiele mniej niż ZR 7 i każdy się podejmie naprawy Yamaszki. No ale nie o reklamę mojej maszynki tu chodzi...

  2. Zastanówmy się przez moment jaka była by nasza reakcja gdybyśmy zobaczyli że ktoś siłuje się z naszym wywróconym moto, albo zobaczyli jak odchodzi od świeżo postawionej lecz uszkodzonej przez upadek maszyny. Wielu z nas pomyślało by że wywrócił i stara się podnieść lub uszkodził i odchodzi...Założę się że wielu z nas potraktowało by gościa ciężkim słowem jeśli nie ręką bez dopytywania o szczegóły...Nie dziwi mnie więc fakt omijania leżącego moto szerokim kręgiem przez przechodniów. Inaczej wygląda sprawa gdy obok stoi maszyna innego motocyklisty, ale jeśli ten zwerbuje kogoś do pomocy to również może zostać posądzony w pierwszej chwili o próbę kradzieży...

    Aby ustrzec się upadku maszyny na grząskim gruncie warto wozić w kieszeni nawet dekiel od słoika ... :huh:

  3. Dziękuję za uznanie :)

    a co do aquplaningu - czy samochodem przy 140 wtedy byś przeszedł czy raczej wyleciał przy jeszcze mniejszej prędkości? ;)

    Szczerze... : nie wiem...Aquaplaning w wersji samochodowej widziałem raz na Halembie pod wiaduktem (ul Kłodnicka) gdzie tworzyła się ogromna kałuża po ulewach- miewała kilkadziesiąt metrów długości.Typ wjechał z rozpędu osobówką i pojechał jak ślizgaczem...ale jemu utworzyła się poduszka z wody nie tylko pod kołami ale i pod całym podwoziem... :D

     

    Nic o przeciwskręcie?

     

    onkel pyjter ma pewnie rozleglejszą wiedzę o przeciwskręcie, ale ja dowiedziałem się jak skręcam po wielu latach jazdy na moto :wacko: . Być może problem jest bardziej zauważalny na długich maszynach jak Choperowate czy wielkie turystyki, ale na krótkich typu ścigacze skręca się automatycznie i podświadomie.

  4. Marian65 - dzięki za swoje uwagi. W tym filmiku raczej skupiłem się na opisie "infrastruktury" motocyklowej niż na technice kierowania. Póki co nie czuję się jeszcze na siłach żeby się tego podjąć ale kto wie, może za parę lat :)

    Kolego i tak gratuluję genialnego filmu dla nowicjuszy i nie tylko. Wiadomo, nie od razu Kraków zbudowano, a i niektóre rzeczy na filmie pokazać ciężko.Życzę dużo chęci do realizacji kolejnych filmów. Co do aqaplaningu  to nie jestem fachowcem, ale sprawdziłem nie wiedząc jeszcze co to takiego gdy jeszcze byłem młody- gniewny i na kawce w czasie ulewy zachciało mi się ,,pogonić'' by krócej moknąć. Pamiętam że przy 140 moto zaczęło ,,pływać'' na boki ...a potem piękny ślizg w strumieniach wody...Nawet się zbytnio nie poobijałem, ale moto musiałem składać co nie było łatwe w 1990r...

  5. Ja przecieram tylko łańcuch z boków zaraz po smarowaniu zwykłą szmatą aby nie wyglądał niechlujnie . Ogniwa same odrzucają syf wchodząc na zębatki przy większych szybkościach.Co do napinania chętnie wypróbuję sposób z linijką bo dotychczas ustawiałem wg znaczników na wahaczu i sprawdzałem suwmiarką (o ile synowie odłożyli na miejsce) .

  6. Gratulacje, bardzo pouczający filmik. Z mojej strony dopisze tylko że:

    1. W deszczu nie jedziemy zbyt szybko aby uniknąć aquaplaningu, mamy z nim do czynienia gdy bieżniki opon nie są w stanie odprowadzić nadmiaru wody co prowadzi do            uślizgu i gleby

    2. Na śliskiej nawierzchni (deszcz) dławimy silnik jadąc na wyższych biegach aby w razie dodania gazu moto łagodnie przyspieszało, w razie gwałtownego przyspieszania tylne

       koło złapie uślizg. Jeśli nastąpi to w zakręcie to możemy położyć maszynę lub jeśli ta ponownie złapie przyczepność to może nastąpić high side (jakoś tak się to pisze...) i

      motong nas katapultuje a z niego zostaną strzępy.

    W ładną pogodę również łatwo zrobić sobie kuku i trzeba uważać na:

    1. Ślepe zakręty- nigdy nie wiadomo co czyha za (traktor, stara baba na rowerze, piasek)...

    2. Dosiadając mocniejszej maszyny niż jeździmy na co dzień ostrożnie kręcić manetą zwłaszcza na niskich biegach bo powrót z nawet niskiej gumy na nierówną nawierzchnię

       może spowodować trzepotanie kierownicy (shimy) jeśli moto niema amora skrętu - a opanowanie wtedy maszyny to rzecz prawie niemożliwa ...Podobnie niebezpieczne jest

      gwałtowne odkręcanie na wyjściu z winkla które może spowodować oderwanie koła (moto jedzie gdzie chce) lub uślizg (moto sunie na boku gdzie chce) a jeśli 

      złapie ponownie przyczepność np po cofnięciu gazu to mamy highside i lot w kosmos a moto w kawałkach...

    3.Nigdy nie starajmy się dorównać starym wygom, uczmy się powoli, najlepiej z tak zaawansowanymi jak my lub samodzielnie.Starzy zazwyczaj wiedzą co robią i wiedzą 

      jak reagować na nieprzewidziane sytuacje. Ślepa jazda za kimś takim połączona z chęcią dotrzymania mu kroku na zakrętach czy nawet w trakcie takich manewrów jak

      wyprzedzanie może kiepsko się skończyć (stary zazwyczaj lepiej zna swoje moto, bywa że ma mocniejsze...)

    4.Jeśli kupujemy używaną maszynę lub dorwiemy od kogoś - zwłaszcza mocniejszą - postępujmy zawsze z nią ostrożnie.Niema dwóch identycznych i identycznie reagujących

       maszyn. Bywa że kupowane mają powypadkową przeszłość i nieprzewidziane reakcje np w zakrętach, czy uszkodzone hamulce, a moto kolegi podciągnięty silnik lub szalone

      reakcje na gaz jeśli jest to moto na gaźnikach...

    Na tym kończę moje wymądrzanie i mam nadzieję że moje uwagi na coś się przydają początkującym koleżankom i kolegom. ...

  7. Zawsze mówię że motocykl jest rzeczą osobistą jak bielizna i się go nie pożycza. Nawet przyjacielowi wolałbym pożyczyć żonę niż motocykl bo jak jej będzie źle to sama wróci, a odwrotnie można stracić i moto i przyjaciela ...

    W powyższym przypadku właściciel moto może zostać oskarżony o udostępnienie pojazdu lub jego nienależyte zabezpieczenie przed użyciem przez osobę niepowołaną, tutaj nie posiadającą uprawnień ...

  8. Czytałeś to co napisałeś? Uważasz że jeśli ktos kupuje sporta albo gna do szpitala bo właśnie urodziło mu się dziecko jest usprawiedliwieniem na totalne przeginanie pały? Jeśli faktycznie tak uważasz to brak słów, żeby nie było że jestem z tych co jeżdżą 50 po mieście ale też nie 150 i jeśli kiedykolwiek coś mi się przytrafi z mojej winy ( pfu pfu ) to nie będę szukał dla siebie usprawiedliwienia,

     

    Rozumiem że brak ci słów. Ale gdyby (pfu pfu) coś ci się przytrafiło gdy pojedziesz szybciej niż wskazuje rozsądek to ja znajdę dla Ciebie usprawiedliwienie nawet jeśli wszyscy okrzykną Cię wariatem i samobójcą ....Bo jeśli drugi motocyklista się za Tobą nie wstawi to kto to zrobi ?...(jestem zawsze za swoimi, bez względu na to kto ma rację co nie oznacza że wszystkie wyczyny w duchu pochwalam...)

  9. Wydaje mi się że uczenie zbyt małego dziecka na motocyklu jest kłopotliwe bo jeśli mu się spodoba to potem opędzić się nie można. Gdy usłyszy moto to już czeka przy bramie prosząc ,,tata przewieź''. Mam taki problem z obecnie 9 letnią córką którą kilkakrotnie zawiozłem do przedszkola kilkaset metrów (bez kasków ale za to 25-30 km/godz. ale na takie dziecko nie miałem kasku a sam ubrać nie mogłem bo nie rozumiał bym co do mnie mówi). Nawet obecnie kiedy się uprze to się boję z nią jechać na ścigu chociaż trzyma się jak kleszcz a na Fazerku jeździć nie chce... :huh:  Ale zawsze weselej chociaż wolniej bo żonka ze mną jeździć nie chce ...

  10. I zrobil sie topic matrymonialno - dupiaty.

     

    Bab nie macie? Jakas laska sie pojawi i glupiejecie jak szczeniaki. Zalosne.

    Nie przesadzaj, swoje baby swoimi babami a oczy napaść nie zaszkodzi ...Chętnie na żywo bym zobaczył ...czy któraś koleżanka chętna ? :)  ......(oby mi tylko w moim wieku nie zaszkodziło... -_-  ) ...

  11. Piszecie same mądrości na temat sensu stawiania fotoradarów. Napiszcie mi wobec tego dlaczego muszą one być przy drogach poza terenem zabudowanym ze względu bezpieczeństwa.Pewnie Wam wiadomo że 3/4 roku jako obywatele pracujemy na podatki wydawane również na drogi. Dlaczego w związku z tym te drogi są w takim stanie że po wyrwaniu się z zakorkowanych miast pełnych dziurawych dróg musimy również się wlec bo fotoradar zrobi nam zdjęcie lub narazimy innych lub siebie na niebezpieczeństwo? Dlaczego niektórzy uznają za zasadne przestrzeganie przepisów i ograniczeń w miejscach po których da się jeszcze bezpiecznie jechać a w których również często stoją fotoradary lub policja z suszarką ? Rozumiem doskonale ograniczenia w terenie zabudowanym i sam ich przestrzegam, ale dlaczego mam się wlec dwupasmówką lub specjalnie wyszukaną drogą w dobrym jeszcze stanie przez zadupie ? W zeszłym roku omal nie przejechałem policjanta który wyskoczył mi z krzaków z suszarką pod koła w szczerym polu na drodze Paniowy - Paniówki (miłośnicy zlotów w Chudowie pewnie znają...) . Czyżby sprowadzenie jazdy do poziomu Średniowiecza za pomocą przepisów i fotoradarów w Polsce miało zastąpić drogi na miarę XXI w. którymi poruszają się kierowcy na zachodzie? A może zamiast popierać takie działania powinniśmy zacząć wyszukiwać nie tylko niepotrzebnie ustawione fotoradary- skarbonki ale również niebezpieczne drogi i słać do władz petycje o ich naprawę, zbudowanie chodników dla pieszych i oświetlenie skoro tak bardzo troszczą się o nasze bezpieczeństwo... :angry:

  12. No mnie zawsze fascynowały takie sprawy, czytam czasami komentarze na różnych portalach i nadziwić sie nie mogę takiej pewności siebie jaka idzie często za kompletnie niedojrzałym komentarzem albo totalną głupotą. Tzn w tym wątku to że na przykład co, ktoś robi sobie tor wyścigowy na dwukierunkowej uciekajac przed kilkusetzłotowym mandatem i jeszcze dorabia do tego jakieś dyskusje? Bardziej mnie fascynują te szacuny za narracje które po prostu nie maja prawa sie bronić.

    Z całym szacunkiem Kolego, ja nie bronię uciekających, a nawet w innym wątku stwierdziłem że nie ma sensu narażać cudzego czy swojego życia a nawet maszyny na rozbicie z powodu kilkuset złotowego mandatu. Jestem natomiast przeciwny hipokryzji i obłudnej krytyce ze strony innych użytkowników ścigaczy, bo jak wiadomo każdy z nas ma coś na sumieniu.Dla tego wyrażam szacun dla umiejących się przyznać oraz dla tych wyrażających opinię poprzez równie wymowne milczenie..

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wchodząc na stronę akceptujesz regulamin i politykę prywatności.