Skocz do zawartości
Forum Śląskich Motocyklistów

ADAMS86MCE

Użytkownicy
  • Postów

    185
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    2

Odpowiedzi opublikowane przez ADAMS86MCE

  1. Podobna sprawa z motulem 5100 10W40 (najczesciej kupowanym)

    42160537633560572367910.jpg

    Oryginał(napewno) zakupiony w V-max Imielin i

    prawdopodobnie podróbka która klient kupił na allegro.

    Oryginalny(silnikowy) 5100 jest ten ciemniejszy i pachnie słodkawo(kwiatkami)

    Uwazajcie na to co lejecie do silnika.

    Niebawem z ciekawości sprawdze oleje castrola

    Na miejscu klienta co zamówił ten szajs na allegro zaraz bym wysłał te zdjęcia to odpowiedniego urzędu żeby się tym zajęli. Bo to przegięcie żeby robić podróbki i jeszcze wlewać takie gówno klientom :/

    A tak na marginesie to po ile V-max Ci sprzedaje olej że u nich kupujesz?

  2. No tak, koledzy i koleżanki twierdzą, że zaliczenie gleby jest nieuniknione i wręcz wpisane w jazdę motocyklem... Kupuj od razu litrowego ściga, koleżanka i koledzy wiedzą co mówią. Musisz mieć przecież zapas mocy! Najlepiej nauczysz się pływać od razu na głębokiej wodzie! Ja Ci Roxana aż tak źle nie życzę. Ale jak byś już musiała się wyglebić (no bo to wedle kolegów i koleżanki wypowiadających się powyżej jest to raczej nieuniknione) to może na maszynie ważącej niewiele ponad 100kg i przy "rozsądnych" prędkościach jakie gwarantują te pseudo motory o pojemności 125-250?

    W tym momencie przepraszam za sarkazm, ale jakoś nie potrafiłem powstrzymać się od komentarza.

    Kolego nie zrozumiałeś przekazu. Nie napisałem że każdy musi zaliczyć glebę, bo ja od czasów podstawówki gleby nie zaliczyłem i mam nadzieje że tak zostanie. Moje ostatnie zdanie dotyczyło własnie tego co pisane wcześniej że kupując motocykl o pojemności... jest dużo większe ryzyko rozwalenia się. Ten temat był już wiele razy poruszany. Jak ktoś na odpowiednią wyobraźnie i trochę rozumu to potrafi jeździć ostrożnie bez względu na to jaki sprzęt dosiada

  3. No w zasadzie 4-5tys. zł to w końcu nie majątek, ryzyka nie ma dużego. Mi pozostaje tylko życzyć powodzenia. Ale sami sobie zaprzeczacie w swoich wypowiedziach. Moje wypowiedzi przede wszystkim miały na celu zwrócenie uwagi na powszechny problem z ogarnięciem przez początkujące dziewczyny dużych maszyn - prędzej czy później jazda taką maszyną kończy się niewesoło. To tyle w temacie, nie będę się już wypowiadał, bo jak widać, moje wypowiedzi są dla niektórych niewygodne. Wydawało mi się tylko, że forum ma służyć wszystkim, którzy coś mają do powiedzenia w temacie wątku. Ale widzę, że starzy wyjadacze mają z góry ugruntowany pogląd w tym jak i w innych tematach. Obym nie musiał czytać wpisów kolejnej koleżanki, która będzie szukała porad i pomocy po niedaj Boże jakimś nieszczęśliwym zdarzeniu na swoim super motorze.

    Kto czemu zaprzecza w wypowiedzi? Bo ja nie zauważyłem żeby ktoś czemuś zaprzeczał, poza Twoimi poglądami. Ja prawdziwą karierę zaczynałem od GSXR1100, moja żona od wcześniej wspomnianej RFki. A co do gleby, to jak ktoś ją ma zaliczyć to czy wsiądzie na rolki, rower, skuter czy na litra to i tak zaliczy ;)

  4. No comment :(

    Zapewne masz kurs na prawko za sobą. Nie wiem jak Ciebie, ale mnie tłuczono do głowy na każdym kursie do znudzenia jak niebezpieczny jest lewoskręt i że dopóki nie mam 100% pewności że mogę skręcać tak do tego momentu nie mam prawa ruszyć. A oślepiające światło z naprzeciwka napewno nie jesdt sygnałem który pozwala na ruszanie chociażby z tego względu że osłabia twoją widoczność i pewność bezpiecznego wykonania manewru.

    a co do Xenonu to byłem na przeglądzie niedawno i diagnosta stwierdził że nie jest to fabryka, ale lepszy taki xenon niż miałby mnie nie dostrzec na drodze jakiś wariat ;)

  5. A tak na marginesie jak jechałeś z pasażerem, Twój ksenon mógł go oślepiać i nie był wtedy w stanie określić prawidłowo odległości.

    Xenon mam wyregulowany pod jazdę z pasażerką do 60kg bo z tą najczęściej jeżdżę, natomiast w tym przypadku pisałem że jechałem z córką która ma 9 lat i waży niecałe 25 kg więc napewno nie mógł go oślepiać ;)

    A nawet gdyby światło zaczęło go razić po oczach (co dzieje się podczas silnego przyspieszania) to powinien się domyślić że to sygnał że nie powinien skręcać...

  6. @FUTRZAK jak widać nie masz żadnego doświadczenia w zakupie czy jeździe motocyklami, więc po co w ogóle się udzielasz? To że Tobie nagadali że lepiej tak czy siak a nie masz doświadczenia na własnej skórze nie kwalifikuje Cię w żaden sposób do doradzania koleżance. U mnie każdy (DOSŁOWNIE KAŻDY) zaczynał od starszego moto z kilku prostych względów: tanie części, tani serwis, duża popularność używanych części-to wszystko chociażby z racji dużego prawdopodobieństwa gleb na początku kariery. Poza tym porównaj sobie wytrzymałość silników 125 z 500 ;)

  7. Roksana co do tych motocykli, to najlepiej weź kogoś kto dobrze siedzi w temacie i zrób sobie rundkę po tych w miare blisko. Bo czasami moto wygląda źle na zdjęciach a na miejscu się okazuje że motocykl ma śmiesznie mały przebieg, technicznie jest w dobrej kondycji a poprostu właściciel nie dbał o jego wizualną stronę. Z drugiej strony moto może pięknie się błyszczeć, być po pełnym serwisie itd itp, a się okaże że jest zarżnięty silnik, a do tego np sypie się na główce ramy (co do ramy to raz mnie tak koleś załatwił, ale na szczęście to nie był jakiś wielki czy kosztowny problem, bo to w moto do stuntu. Natomiast jak kumplowi padł piec to koszt wymiany jest większy niż mój motocykl jest warty...).

  8. Roksana, na początek swojej przygody motocyklowej zamierzasz kupić 20-to letni motor? On będzie miał tyle lat co Ty.... :) Nie wiadomo w jakim będzie stanie technicznym, może się okazać, że zacznie się sypać, kolejne pieniądze na mechaników.... Nie lepiej na początek kupić mniejszą i zdecydowanie nowszą maszynę za te same pieniądze? Nie żebym się czepiał, ale jak śledzę to forum, to od jakiegoś czasu widzę dziwną prawidłowość. Dziewczyny zdają egzaminy, otrzymują prawo jazdy, pełne euforii pod wpływem sugestii innych (również i naszych forumowiczów) kupują maszyny, które dosłownie je przerastają. A potem czytam, że kolejna dziewczyna zaraz po otrzymaniu prawka, albo zaliczyła glebe, albo miała wypadek... Takich przypadków na tym tylko forum jest zdecydowanie za dużo. Nie oszukujmy się, zdarzają się sytuacje, że dziewczyny na kursie nie ogarniają Hondy CBF250. A wmawia się im, że maszynę o pojemności 600 na pewno ogarną. Moim skromnym zdaniem kup sobie na początek jakieś moto 125cm. Wierz mi, nie będziesz na takim motorku głupio wyglądała - one w zasadzie mają podobne gabaryty zewnętrzne do maszyn o większych pojemnościach - różnice widać w samym silniku. Za 4-5tys zł ten motorek będzie miał zaledwie 2-3lata i niewielki przebieg. Zapewni CI komfortową jazdę z prędkościami 80-90km/h, małe spalanie i bezawaryjną pracę. Za sezon, dwa bez problemów go sprzedaż niewiele tracąc i wówczas dopiero, mając już jakieś doświadczenie, sama zadecydujesz co wybrać. Takie jest moje zdanie, ale wybór należy do Ciecie, w końcu Ty tu rządzisz :)

    Kolego co ty chcesz od wieku motocykli i ich awaryjności? Ja głównie jeżdżę zabytkami w roczniku ok 95 i powiem Ci że odziwo są mniej kosztowne jeśli chodzi o serwis niż 10 lat młodsze sprzęty moich kumpli, a przy tym nie są bardziej awaryjne. Oczywiście wszystko jest kwestią kupienia zdrowej sztuki, ale mi w żadnym moto nie padł piec, a kumpel ostatnio kupił zx10 z 2006 roku i ma właśnie piec do wymiany bo mu się sypnął...

    Co do pojemności typu 125 to kolega wyżej dobrze napisał...

    Motocykle które znalazła Roksana są wg mnie najbardziej odpowiednie dla niej na początek, bo nie są to demony prędkości, ale też nie znudzi się takim sprzętem po paru miesiącach jazdy.

    Z innej beczki to ja osobiście i z premedytacją kupiłem mojej żonie do nauki jazdy (nie ma prawka i w życiu nie jeździła jednośladem-nie licząc roweru) RF900 który ma ponad 130 kucy a do tego jest przerobiony do stuntu i licząc wielkość zębatki to ma zryw na kole oscylujący w okolicy 200KM! I powiem Ci że ogarnęła temat bez najmniejszego problemu, przejeździła nim swoje i żyje ;)

  9. Powiem od siebie że taka kamizelka jest dobra jak jedzie się jak emeryt po nieoświetlonej drodze i żeby nie powtórzyła się sytuacja z A1 sprzed paru tygodni. Ale ja jeździsz w normalnym ruchu drogowym to wg mnie nic nie da na ślepych kierowców. Przykład sprzed kilku dni: jechałem z córą na moją miejscówke pośmigać, po drodze mam pare skrzyżowań i na jednym z nich facet mi wymusił że przy hamowaniu zarzuciło mi sprzętem bo debil w ostatnim momencie robił lewoskręt z naprzeciwka a ja jechałem na wprost. I co z tego że: mam odblaskowy niebiesko-biały kombinezon, kolorowy kask, biały przód motocykla, rażący xenon w lampie (czy da się być bardziej oczojebnym jadąc z przeciwka?!)!!! Jedyne co uratowało sytuację to fakt że sam jeżdżę tam ok 60-70, a z córą jechałem ok 45 i jakimś cudem wyrobiłem poślizgiem obok tego kretyna.

  10. Napisz do Majzla z forum jego tata robi to perfekcyjnie.Chyba kolezanke wiecej jak 100 za 2 szt, nie złupi.A swoja drogą coś Ty zrobiła?Dwie fele to moto musiało koziołkować.

    Kolego dawałeś im koła do roboty/wyceny? Bo mi w zeszłym roku za standardowe prostowanie felg jak dobrze pamiętam krzyknęli od 500zl w zwyż, gdzie w Bomie wyprostowali mi felgi za 360zl

  11. Może uda Ci się dobrze zagadać i by ci zrobili obie felgi za 500 jeśli nie są fest rozwalone, ale właśnie używki wyjdą raczej taniej jak dobrze poszukasz. A rama nie dostała przy ty szlifie?

    A warsztat ma w Mysłowicach, ale ma swoją lawetę, więc jak byś chciała skorzystać z jego usług to mogę ci dać namiar na niego ;)

  12. Zalezy jak jest zgieta i czy jest sens prostować,za moto czesto duzo więcej wołaja niż za samochodowe,generalnie od 50 do 200,jak mocno dostała to czasem lepiej prostą używke kupić niż kombinować z prostowaniem ;)

    Kolego za 50zl to nie spotkałem warszatu co by samochodówki prostował, chyba że z malucha. Normalnie samochodowe prostują od 80-150zl za sztukę.

    Za prostowanie felg motocyklowych o ile wogóle znajdziesz kogoś kto to robi(niestety takich warsztatów jest BARDZO mało), to dla kogoś z ulicy biorą 200-300zl, znajomy co ma serwis moto i wozi do jednego gościa po znajomości felgi to bierze od niego 100-200zl od sztuki.

  13. Nie zapominajta o naxie nie robią złych kasków a drogie nie są do 200 zł na pewno dostaniesz :)

    Szymon latałeś w naxie z normalnymi prędkościami? Bo ja miałem przez chwilę nieprzyjemność używać tego garnka i tragedia, bo parował gorzej niż można sobie to wyobrazić, przy większych prędkościach przy odwróceniu głowy szyba sama się otwierała, lakier był delikatniejszy niż owady które na nim lądowały, a do tego jak już wcześniej pisałem skorupa jest zrobiona chyba z dobrze ubitego ryżu ;)

  14. Jak pisałem wcześniej. Jak pójdziesz z umową kupna i dowodem rej starego właściciela to w każdej ubezpieczalni załatwisz sobie OC. Bo co jeśli: kupujesz auto 100km od domu a nie ma OC i właściciel wypowiedział-pojedziesz bez czy wolisz na miejscu załatwić na siebie i jechać legalnie?

  15. nie slyszalem jeszcze za bardzo o przypadku zeby wyrejestrowywac samochod po sprzedazy, gosc powinien zarejestrowac i z automatu to jest jego samochod, jezeli nie rejestrowal to nie ubezpieczyl go, jezeli nie ubezpieczyl to jezdzil bez OC, jakis moze kombinowany gosc

    Od kiedy nie można napisać polisy OC jeśli nie zarejestrujesz pojazdu? W każdej ubezpieczalni gdy przyjdziesz z umową kupna pojazdu i dowodem rej chętnie napiszą ci nowe OC bez żadnego problemu.

  16. do tysiąca płacić podatku nie musisz ale w WK będziesz potrzebował potwierdzenie z US że jesteś z podatku zwolniony. Polska piękny kraj. pozdr

    Kolego kiedy ostatni raz rejestrowałeś jakiś pojazd? Bo jak dobrze pamiętam, to od 10 lat w WK już nie potrzebują potwierdzenia z US, tylko przychodzisz z umową kupna i normalnie rejestrujesz sprzęt na siebie. jedyne co jest wymagane to przy odbiorze stałego dowodu rej. musisz pokazać że masz ważna polisę OC

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Wchodząc na stronę akceptujesz regulamin i politykę prywatności.